Nocni goście, czyli aureole i kopyta - darxx1 - Darksio
Proza » Inne » Nocni goście, czyli aureole i kopyta - darxx1
A A A
Pewnego razu poznałem wspaniałą kobietę. Za pomocą Internetu. Nie wnikając, kim jesteśmy, jak wyglądamy i czym się zajmujemy, prowadzimy interesujące rozmowy. Nazywałem ją moim Duszkiem albo Rusałką Amelką.
Chodzimy na wirtualne wycieczki, gdzie, trzymając się za ręce, spacerujemy po lesie, rozkoszując się pięknem natury lub zbieramy bursztyny, mocząc stopy w chłodnej, morskiej wodzie. Amelia jest niezwykle wrażliwą osobą, potrafi ukazać swój świat, opisując przeżycia tak obrazowo, iż mam wrażenie, że jestem tuż przy niej. W wyobraźni widzę, jak stoi z filiżanką kawy w dłoni, patrząc w dal przez okno. Zawsze jestem obok i spoglądam w tym samym kierunku…

***


W nocy miałem niespodziewanych gości. Właśnie umościłem się w cieplutkim łóżku, sięgając po ulubioną powieść, gdy zabrzmiał dzwonek. Nim wygrzebałem się z pościeli, usłyszałem jeszcze natarczywe pukanie, a raczej walenie do drzwi.
- Pożar, czy co? – warknąłem zły jak piorun, że ktoś śmie przeszkadzać w zgłębianiu ciekawej lektury. W progu stały dwa anioły. Z wrażenia zamurowało mnie na dłuższą chwilę.
- Wpuścisz nas wreszcie? – niegrzecznie zapytał jeden z nich. Odruchowo zrobiłem krok do tyłu, pozwalając wejść do środka. W powietrzu unosił się dziwny zapach, coś jakby mieszanina wanilii i kadzidła.
- O co chodzi? – zapytałem, obserwując wnikliwie przybyszy. Obaj byli dużo wyżsi ode mnie i potężnie zbudowani. Ważniejszy miał rude, kręcone loki i dziecięcą twarz, pewnie nawet się nie golił. Bezczelnie świdrował mnie jasnoniebieskimi oczami. Drugi, łysy, z gębą jak, nie przymierzając, kiepski bokser u schyłku kariery, zachodził mnie z boku. Wyczułem, że coś knuje. Wyprzedzając jego zamiary, przywarłem plecami do ściany, nie pozwalając stanąć za mną. Spojrzał na mnie takim wzrokiem, jakbym mu gwizdnął portfel, ale zatrzymał się w pół kroku.
- Szukamy pewnej duszy o imieniu Amelia, przez ciebie błędnie nazywanej Duszkiem – piękniś nie bawił się w konwenanse. – Mamy podstawy sądzić, że posiadasz informacje, które nam pomogą – dodał, skubiąc nerwowo pióra przy lewym skrzydle.
- Skąd pewność, że coś o tym wiem? – grałem na zwłokę, jednocześnie gorączkowo poszukując w myślach jakiegoś wyjścia z sytuacji. Nie mogłem przecież pozwolić, aby zabrali moją Rusałkę. Z kim będę tak pięknie pisał?
- Nie będę ci wyjaśniał naszej operacyjnej roboty – wyraźnie niecierpliwił się rudy. – Potrzebny nam jakikolwiek namiar, może być nawet adres mailowy. Jej Anioł Stróż nieźle sobie pochlał i pogubił teczki z aktami. Wywalili go za to z Niebiańskiej Straży Specjalnej - zachichotał złośliwie. Towarzysz zawtórował mu przymilnie. Po chwili zanosili się śmiechem na całego, widocznie nie darzyli kolegi po fachu sympatią.
- Przecież wy tam, na górze, wszystko wiecie – chciałem zyskać na czasie, gdyż w dalszym ciągu nie mogłem wymyślić niczego sensownego.
- Może wiemy, może nie - anioł zaczął się robić bezczelny. - Gadaj po dobroci, albo przyjdzie ktoś inny i nie będzie już taki miły jak my!
- Szefie, przetrzepmy mu laptopa – zaproponował „bokser”, łypiąc na mnie podejrzliwie.
Zbladłem. Przecież zaraz znajdą to, czego szukają.
- Komputer jest czysty – zablefowałem. – Wszystko mam tu – ostentacyjnie popukałem się palcem w czoło. – Ale niczego wam nie powiem – ostatnie zdanie wypowiedziałem bez przekonania, czułem, że mi nie uwierzą. Teraz już tylko jakieś przypadkowe zrządzenie losu mogło uratować sytuację.
- Taaa, a ja jestem Archanioł Gabriel – ironizował „loczek”, popychając mnie w stronę pokoju. – Lepiej daj laptop po dobroci. Ja, rozumiesz, jestem niespotykanie spokojny, ale mój kolega… – tu przerwał, zawieszając dramatycznie głos.
W tym samym momencie rozległ się dźwięk komórki. Brzydal sięgnął do kieszeni nieskazitelnie białej marynarki i wyjął telefon. Rozmawiał dłuższą chwilę przyciszonym głosem.
- Szefie, mamy pilne wezwanie, nasz „znajomy” Stróż awanturuje się po pijanemu w pubie Czarci Młyn.
- Lecimy! – rzucił krótko piękniś. – Wreszcie mamy na niego haka!
- A co z nim? – spytał łysy, wskazując na mnie.
- Do diabła z nim. Mamy ważniejsze sprawy, niż użerać się z jakimś człowiekiem.
Wyszli, wzruszając lekceważąco skrzydłami.

Zupełnie rozkojarzony dziwnymi odwiedzinami poczłapałem do sypialni. Ochota na czytanie przeszła mi zupełnie, a głowę miałem zaprzątniętą bezładnymi myślami o tym, co wydarzyło się przed chwilą. Z wrażenia długo jeszcze nie mogłem zasnąć. W końcu poczułem, jak powieki robią się ciężkie i powoli zapadam w sen. Nagle otrzeźwił mnie jakiś chrobot. Początkowo pomyślałem, że to złudzenie. Dziwny odgłos powtórzył się nieco donośniej i wyraźnie dobiegał z przedpokoju. Wyglądało to tak, jakby ktoś delikatnie szurał palcami po drzwiach. Całkiem już przebudzony, poszedłem sprawdzić, o co chodzi. Faktycznie, podejrzane dźwięki dobiegały z zewnątrz. Teraz już wyraźnie usłyszałem przyciszone głosy, jakby ktoś się naradzał. Otworzyłem gwałtownie.

Ileż to ja się bajek w życiu naczytałem, ileż opowieści o różnych dziwacznych stworach. Takie wyssane z palca charakterystyki pozostawiają trwały ślad w wyobraźni człowieka. Nic dziwnego, że czytając po raz kolejny opisy owych nierealnych istot, sięgamy najczęściej po archetyp ukształtowany w naszej wyobraźni. Cóż z tym wszystkim zrobić, kiedy przyjdzie nam zmierzyć się z mitem w realnym świecie? Należy, niestety, wszelką wiedzę na ten temat wyrzucić do kosza. Tak właśnie przyszło mi uczynić, musiałem w mgnieniu oka zrewidować wszelkie moje poglądy, na temat tendencyjnie opisywanych kreatur.

Ujrzałem bowiem dwie dziwne postaci ubrane w coś, co z grubsza przypominało strój kominiarski. Dwurzędowe, czarne, osobliwie skrojone marynarki harmonizowały z osmolonymi twarzami i cylindrami, zawadiacko przechylonymi na bakier. Od razu domyśliłem się, z kim mam do czynienia.
- Przepraszam, że pana niepokoimy – grzecznie zagaił osobnik stojący bliżej mnie. – Czy możemy chwilę porozmawiać?
Wpuściłem ich do środka. W świetle mogłem dokładniej ich sobie obejrzeć. Ten, który się do mnie odezwał, był mniej więcej mojego wzrostu. Kiedy zdjął nakrycie głowy, dostrzegłem czarne, kręcone włosy, skołtunione do tego stopnia, że wątpiłem, aby kiedykolwiek miały styczność z grzebieniem. Na czole widniało coś, co wcale mnie nie zaskoczyło - dwie niewielkie wypustki, które mogły od biedy uchodzić za rogi. Drugi z nich był kopią pierwszego, wyróżniał się jedynie bardzo niskim wzrostem, brakiem różków i przykurczoną sylwetką. Podczas całego pobytu w ogóle nic nie mówił. Prawą rękę trzymał pod marynarką, która mocno się w tym miejscu wybrzuszyła. Po mieszkaniu natychmiast rozniósł się dziwny zapach, przypominający nieco siarkę. Wciągnąłem głęboko powietrze. Zrozumiałem. Od obydwu czuć było tanim winem.
- Chcielibyśmy się od pana czegoś dowiedzieć – powiedział diabeł. – Bardzo nam na tym zależy. Oberwie nam się, jeśli wrócimy z niczym.
Wiedziałem już, o co chodzi. Wszak pamiętałem, kto i po co odwiedził mnie przed nimi.
- Niech zgadnę – odparłem. – Chodzi o duszę Amelkę, prawda?
- O to, to – ożywił się mój rozmówca. – Ten dureń tak dorzucał do pieca, że ogień piekielny wyrwał się spod kontroli i niestety spłonęła część akt. – Tu spojrzał surowo na swojego kompana, który, słysząc te słowa, przykurczył się jeszcze bardziej. – Teraz nie możemy wrócić do piekła, zanim nie odnajdziemy dusz, które w nich figurowały. A pozostała nam już tylko ta jedna. Pomoże nam pan?
Chyba podejrzewał, że nic ode mnie nie wyciągnie, bo kiwnął głową do pokurcza, a ten natychmiast wyjął zza pazuchy butelkę wódki i dobrze uwędzoną kiełbasę, na zagrychę.
„ To taki macie na mnie sposób” pomyślałem. „Dobra, zobaczymy, z jakiego piekła pochodzicie”.
Siedliśmy przy kuchennym stole. Rozlałem wódkę do szklanek i wypiliśmy, zagryzając kiełbasą. Ponieważ rozmowa nie bardzo się kleiła, diabeł szturchnął kolegę łokciem w bok. Kurdupel natychmiast wyciągnął drugą flaszkę. Tym razem nie zakąsiliśmy, ponieważ skończyła się kiełbasa.
- No to jak? – rogaty wrócił do tematu. – Pomoże nam pan?
„Niedobrze” pomyślałem."Mają mocne łby”.
- Po co tak się śpieszyć? – zwlekałem. – Wypijmy jeszcze.
- Kiedy nam się wód… wódka skończyła – zająknął się diabeł.
Otworzyłem lodówkę, wyjąłem pół litra i co tam miałem do jedzenia. Wypiliśmy. Cherlawy położył głowę na stole i po chwili usłyszeliśmy głośne chrapanie.
„Jeden załatwiony” – ucieszyłem się w duchu. Pozostał rogacz, ale ten dość dobrze trzymał formę. Nagle przypomniałem sobie o butelce koniaku, otrzymanej kiedyś w prezencie, której nie otworzyłem do tej pory, z uwagi na poślednią markę trunku.
- Mam coś na takie okazje – rzuciłem w kierunku czarta. – Dla specjalnych gości.
- No, to chluśniem – spojrzał na mnie zamglonymi oczami.
Koniak smakował obrzydliwie, ale natychmiast nalałem ponownie.
- Na drugie kopyto – wymownym gestem podniosłem szklankę.
- Na drugie – zawtórował.
Kiedy butelka opustoszała, byłem nieźle wstawiony, ale diabeł najwyraźniej miał dość.
- To my już chyba późziemy, zasiezieliśmy się – wybełkotał i począł tarmosić towarzysza. Z trudem go dźwignął, po czym, zataczając się, poszli w kierunku drzwi. Odetchnąłem z ulgą i, niczym marynarz podczas sztormu, niepewnym, chwiejnym krokiem zawlokłem się do sypialni, gdzie padłem wykończony.

***


…Był piękny, wiosenny ranek. Niemiłosiernie skacowany, ale szczęśliwy, trzymając w trzęsącej się dłoni kubek z gorącą kawą, stałem obok Amelii i patrzyłem przez okno w tym samym, co ona, kierunku.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Darksio · dnia 29.04.2010 09:00 · Czytań: 1658 · Średnia ocena: 3,88 · Komentarzy: 31
Komentarze
przyroda dnia 29.04.2010 10:00 Ocena: Dobre
W mózgu zakodowaną mam niechęć do czytania... o zmaterializowanych aniołach i diabłach... ale muszę przyznać, że podobała mi się Twoja wizja "uziemienia" tych postaci...
tylko pierwszy akapit...ten wstęp wydaje mi się zbyt płaski (takie pierdy bez wyrazu...), ale mogę się mylić:D

Pozdrawiam:)
Darksio dnia 29.04.2010 10:07
Dziękuję, przyrodo.
Co, do pierwszego akapitu, to jako prolog wraz z epilogiem spina klamrą całość i uzasadnia główny wątek. Nie jest długi, aby właśnie nie zanudzić, ale potrzebny jak najbardziej jest.
Jeżeli chodzi o aniołów i diabły, to zauważ że aniołowie nie są znowu tacy "anielscy", a diabły "diabelskie", jak się je zwykło postrzegać.
przyroda dnia 29.04.2010 10:13 Ocena: Dobre
Zauważyłam...że tworzą całość, ale mój "zarzut" dotyczy raczej sposobu wyrażenia fascynacji...ukazania, że dla bohatera Amelka jest kimś ważnym...a ze wstępu...ja tego nie wyczytałam, ale jak napisałam wyżej...mogę się mylić:smilewinkgrin:
Elwira dnia 29.04.2010 10:39
Cytat:
gdzie(,) trzymając się za ręce(,) spacerujemy po lesie, podziwiając piękną przyrodę


Cytat:
widzę(,) jak stoi z filiżanką


Cytat:
krok do tyłu(,) pozwalając


Cytat:
W powietrzu roznosił się dziwny zapach

raczej unosił się

Cytat:
zapytałem(,) obserwując wnikliwie


Cytat:
Drugi, łysy(,) z gębą jak


Cytat:
zamiary(,) przywarłem plecami


Cytat:
dodał(,) skubiąc nerwowo pióra


Cytat:
widocznie nie darzyli sympatią kolegi po fachu.

zobacz, czy nie ładniej tak: widocznie nie darzyli kolegi po fachu sympatią.

Cytat:
zaproponował „bokser”(,) łypiąc na mnie


Cytat:
spytał łysy(,) wskazując


Cytat:
dwie dziwne postaci(,) ubrane


Cytat:
brakiem rożków

różków :) rożek to jest z dżemem do kupienia w cukierni

Cytat:
ta jedna. – Pomoże nam pan?

wyrzuć ten myślnik

Cytat:
sposób” – pomyślałem. - „Dobra,

oba myślniki zbędne

Cytat:
wypiliśmy(,) zagryzając kiełbasą


Cytat:
„Niedobrze” – pomyślałem. – „Mają mocne łby”.

wyrzuć myślniki

Cytat:
którą otrzymałem kiedyś w prezencie, a której

powtórka

Cytat:
wymownym gestem podniosłem szklankę do góry.

a można coś podnieść w dół? do góry - zbędne

Cytat:
po czym(,) zataczając się(,) poszli w kierunku drzwi.


Cytat:
niepewnym(,) chwiejnym


Napisane sprawnie, podoba mi się heroizm bohatera, ale... Cóż, niestety sięgasz po stereotyp, anioł - biały, diabeł - czarny i pachnie siarką. Poza tym jakoś nie wierzę, że i w niebie i w piekle jednocześnie zaginęły akta.
Relacja z Amelią przedstawiona trochę skrótowo i płytko, przez co niezrozumiała jest taka walka, a przez to zakończenie... cóż, jakoś nie zachwyca. Niby to happy end, ale jakiś mało porywający.
Pozdrawiam.
Darksio dnia 29.04.2010 12:02
Dziękuję, Elwirko, za poprawki.
Co do aniołków i diabełków, to właśnie miały być troszkę stereotypowe, ale ukazane w krzywym zwierciadle (diabełki pachniały "siarą", jak się kiedyś nazywało tanie wina). To miało być lekkie i humorystyczne opowiadanie, stąd wątek Amelii (skądinąd postaci jak najbardziej autentycznej, z którą mam takie właśnie, niezobowiązujące relacje), potraktowany pobieżnie. Zamiarem moim, nie było ukazanie wątku miłosno-romantycznego, tylko zabawność i nietypowość sytuacj.
Elwira dnia 29.04.2010 21:48
Ale sytuacje, w której w nocy kogoś nawiedza anioł lub diabeł i upomina się o duszę bliskiej osoby jest paskudnie typowa. Zdarza się to często, w śnie, koszmarze, czy jak to nazwiesz. U Ciebie na jawie, ale przecież nie można zakładać, że bohater nie zasnął nad książką i nie przyszły anioły. Później, wybudzony, poszedł się upić i we śnie przyszły diabły. Rano obudził się skacowany, a wszystko inne było jak dawniej...
Brak w takim razie jakichś namacalnych śladów bytności przybyszów. Czegoś nieodwracalnego, co urealnia ich odwiedziny.
Darksio dnia 29.04.2010 21:59
Elwirko, tylko po co? Po co to udowadniać? To nie jest opowiadanie psychologiczne. Niech nawet to będzie we śnie. I co z tego? Tu chodzi o zabawną sytuację, a nie o przekonywanie czytelnika, że działo sie to śmiertelnie poważnie i w realu.
Czy, czytając opowiadanie SF, żądasz od autora udowodnienia istnienia "Bohemovadera" z którym walczy bohater? Nie! Wierzysz mu na słowo. A przecież moje opowiadanie nie jest ani troszkę bardziej niedorzeczne.
Powiedz mi jedno, czy kąciki Twoich ust podniosły się do góry choć na chwilę? Jeśli tak, to masz odpowiedź na swoje zastrzeżenia.Pozdrawiam.
Elwira dnia 29.04.2010 22:10
Ależ Twoje opowiadanie wcale nie jest niedorzeczne ;) Napisałeś tylko, że miała być nietypowa sytuacja, więc odpowiadam, że właśnie jest typowa.
A zabawne... Jest po stronie diabłów, aniołowie są beznadziejni.
Darksio dnia 29.04.2010 22:20
To jest nietypowa sytuacja, ponieważ aniołki są raczej, obarczone cechami służb specjalnych, natomiast diabły to patałachy. Widziałaś anioła (który "knuje " podstępnie), z komórką? Piłaś wódkę z diabłem? Nie, moi goście są z pewnością nietypowi.
Elwira dnia 29.04.2010 22:41
Moja wyobraźnia widziała i aniołka i diabła w różnych sytuacjach, bo ludzka wyobraźnia uwspółcześnia. Takie życie. Ale... może się trafi czytelnik, dla którego będzie to nietypowe.
Darksio dnia 29.04.2010 23:03
Elwiro.
Naturalnie, może Ci się nie podobać mój tekst, ale wybacz, nie będę pisał pod Twoje wyobrażenie tych wyimaginowanych istot. Być może wyobrażasz sobie diabła, jako ganiającego po lesie zwyrodnialca z zapuszczona piłą motorową, rżnącego łby niewinnych dziewcząt, a anioła, jako pokręconego, stetryczałego starca z "władcy pierścieni". To Twoja sprawa. Ja posłużyłem się archetypem, aby wykrzywić go w sposób humorystyczny. Raczej nie zmienię swojego stanowiska, ani na jotę, niezależnie od tego, czy widzisz w tym coś wartościowego, czy nie. Kwestią nie jest temat, na który pisałem, tylko jak to zrobiłem. Oceniasz temat, mówisz - oklepany, mnie bardziej chodzi o to, czy zrobiłem to w dobrym stylu, bo o czytelników, którym to się spodoba, specjalnie się nie martwię.
zajacanka dnia 29.04.2010 23:05 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Wyszli, wzruszając bezradnie skrzydłami.

moze lepiej byloby lekcewazaco? Znaczy, ze maja wazniejsza robote?
Cos ze znakami interpunkcyjnymi nie jest ok w pewnym momencie. Bajka, jak kazda, ale sympatyczna, swietnie sie czyta, a Amelia uratowana: dalej w wyobrazni:yes:
Pozdrawiam
Izolda dnia 29.04.2010 23:11 Ocena: Bardzo dobre
Witaj darxx1 (pół minuty szukałam na klawiaturze x)
Oczywiście, że śmiertelnie poważnie i w realu nie mogło się dziać skoro anioły i diabły najczęściej ukazują się pod całkowicie ludzkimi postaciami (słyszałeś o tym?). A tak poważnie, to Twoje opowiadanie ma więcej wspólnego z psychologicznym niż niejedno, które czytałam tu okraszone taką kategorią.
Przyznaję, że czytałam Twoje dwa pierwsze teksty, ale nie komentowałam, bo czasem mam dzień miłosierdzia;):D.
Tym razem naprawdę mi się podobało i może nie w trakcie czytania (choć język ładny, dowcipu w sam raz, płynność utrzymana) ale właśnie po ogarnięciu całości tekstu. Jeśli pojawia się refleksja czytelnicza, to znaczy, że do tekstu wróci się myślami. Jeśli zaś do czegoś się wraca, to znaczy, że jest tam więcej niż widać na powierzchni. Moim zdaniem w Twoim tekście, choć sam piszesz, że w założeniu miało być lekkie i humorystyczne, dzięki Amelii jest właśnie bardzo ciekawa głębia i z perspektywy relacji jakich czytelnik doświadczył, każdy może sobie dowolnie na ten wątek spojrzeć. Dzięki klamerce (bardzo lubię klamry) środek przetkany jest „sprawą życia i śmierci” i bardzo chcę wierzyć, że bohater ukrył ją nie dla egoistycznych pobudek, ale właśnie z powodu...(tu każdy wpisze co chce).

Cytat:
Zupełnie rozkojarzony dziwnymi odwiedzinami, poczłapałem do sypialni. Ochota na czytanie przeszła mi zupełnie,


PS. Typowe, ale to akurat drobiazg.:D
Darksio dnia 29.04.2010 23:13
Dziękuję zajacanko, Znaki interpunkcyjne poprawione. Amelia jak najbardziej uratowana i dalej z nią piszę! Wciąż chodzimy na wirtualne spacery. Lekceważąco - dobry pomysł. Dzięki. Pozdrawiam.
Darksio dnia 29.04.2010 23:23
Izoldo, wielkie dzięki, faktycznie jest tam coś więcej, ale jest to malowane moim sercem, przez co myślałem, że toto widoczne jest tylko dla mnie. Dla czytelnika miało być tylko humorystycznie.
Jack the Nipper dnia 04.05.2010 22:02 Ocena: Bardzo dobre
Uśmiechnąłem się parę razy, zwłaszcza, ze ostatnio sam głowiłem sie nad podobnym tematem... Porządnie napisane, odpowiednio już poprawione, lekkie na poprawę nastroju. Udana humoreska i pewnie o to chodziło, nie ma pewnie co szukac na siłę głębi :) Jest ok.
Darksio dnia 04.05.2010 22:56
Dokładnie, Jack.
Właśnie o to chodziło.
Dzięki za ciepłe słowo.
Wasinka dnia 06.05.2010 09:59
Witaj.
Trochę mnie niepokoi, że owe diabełki i aniołki wrócić mogą, gdyż celu nie osiągnęły przecież...
A tak na poważniej (jeśli jest to odpowiednie słowo do tego tekstu... ;) ), to bardzo fajnie mi się czytało. Całkiem zgrabnie ujęte opwiadanko. Lekko, przyjemnie, z humorem (ta siarka, która okazała się nie-piekielna, tylko "jabolowa" na przykład :D ), ale równocześnie postać Amelii... Daje wiecej do myślenia w zasadzie...
Jeśli mogę, to wskażę parę błędzików (nieważnych tak naprawdę, jeśli chodzi o treść, ale interpunkcja i "takie tam inne" są dla mnie jak szabla, którą można nieźle wywijać, zwiększając efekt i wymiar słów). A zatem:

Wyrzuciłabym cudzysłowy przy Duszek, Rusałak Amelka, cherlawy, pokurcz

przed "albo" nie stawiamy przecinka, chyba że się powtarza w zdaniu (wyliczenie)

"trzymając się za ręce (,) spacerujemy"

"Przecież wy tam, na górze (,) wszystko wiecie"

W zdaniach: "Takie wyssane z palca charakterystyki..." i "Zupełnie rozkojarzony..." pozbyłabym się przecinków

"Ujrzałem bowiem, dwie dziwne postaci, ubrane..." - zdanie w sumie niepotrzebnie poszatkowane przecinkami - dwa pierwsze dobrze by było wyrzucić; trzeci, oczywiście, trzeba zostawić /// i w kolejnym zdaniu po "marynarki" także bym usunęła przecinek

"Na czole widniało coś, co wcale mnie nie zaskoczyło, ..." - zamiast przecinka dałabym : lub -

"Podczas całego pobytu, w ogóle nic nie mówił " - pa pa, przecinku...

"który (.) słysząc te słowa (,) przykurczył się"

"odetchnąłem z ulgą i (,) niczym marynarz podczas sztormu, ..."

To na razie tyle... :)
Lubisz, widzę, dosyć mocno imiesłowy (przysłówkowe współczesne); ja też je bardzo cenię, trzeba jednak uważać, żeby nie przesadzić :)

Dzięki za miłą lekturę! :)

Pozdrawiam :p
Darksio dnia 06.05.2010 10:36
Dziękuję Wasinko, wciąż walczę z interpunkcją, i mam nadzieję, że wkrótce zwyciężę. :)
Wasinka dnia 06.05.2010 10:58
Walcz, walcz :) Interpunkcja bowiem to potężne działo! :D Ale i tak najważniejsze jest, żeby mieć coś do powiedzenia w tym, co się pisze. Ciekawie do tego. A Twój anielsko-diabelsko humorystyczny pomysł jest ciekawy.
Miłego dnia :)
Usunięty dnia 06.05.2010 12:12 Ocena: Świetne!
Lekkie opowiadanie na poprawę humoru.

Szósteczka z pozdrowieniami
Darksio dnia 06.05.2010 12:16
Dziękuję, OWSIANKO. Miło słyszeć, że ci się podobało.
sirmicho dnia 01.06.2010 09:40 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Za pomocą internetu.

Internet wielką literą.

Cytat:
Nazwałem ją moim Duszkiem albo Rusałką Amelką.

Hmmm. Skoro tak ją nazwałeś to nie albo. Nadałeś jej dwie nazwy, zatem i. Gdybyś napisał nazywałem, co oznacza, że raz nazywałeś ją tak a innym razem siak, to albo byłoby w porządku. Natomiast nazwałeś oznacza, że nadałeś jej dwie nazwy i obie funkcjonują jednocześnie. Nie wiem czy jasno się wyraziłem.

Cytat:
Drugi, łysy, z gębą jak, nie przymierzając, kiepski bokser u schyłku kariery, zachodził mnie z boku.

Strasznie pokomplikowałeś to zdanie. Nie wiem co oznacza nie przymierzając w tym zdaniu i z korzyścią mógłbyś się tego pozbyć.

Cytat:
Spojrzał na mnie takim wzrokiem, jakbym mu gwizdnął portfel, ale zatrzymał się w pół kroku.

Hmmm... ta zaznaczona część dotyczy porównania? Tzn, że tak na Ciebie spojrzał, jakbyś zakosił portfel i zatrzymał się w pół kroku? Czy może jednak anioł tak na Ciebie spojrzał i zatrzymał się w pół kroku? Moim zdaniem opcja druga, ale z tego zapisu bardziej wychodzi pierwsza.

Cytat:
dwie niewielkie wypustki, które mogły od biedy uchodzić za rogi.

Wypustki. Mam tu problem. Bo to co napisałeś brzmi jakoś nienaturalnie, a z drugiej strony, po głębszym zastanowieniu, możliwe że jest dobrze. Dwie wypustki? Czy dwa wypustki?

Witaj darxx1. Nie wiem czemu nie czytałem Twoich tekstów (prócz debiutu), być może wpadły na PP kiedy miałem mniej czasu. Ale cofnąłem się do tego tekstu i nie żałuję. Zabawne i bardzo zgrabnie napisane.Jest parę potknięć, ale kto ich nie ma.

Nie zgadzam się z Elwirą, że sięgasz po stereotypy i nie jest to oryginalne. Jest! Zderzasz ze sobą obraz stereotypowy z czymś co zupełnie do tych stereotypów nie pasuje.

Czytając, uśmiechałem się. Nie płakałem ze śmiechu, bo to inny rodzaj humoru, taki subtelniejszy, który sprawia, że wszystko wokół promienieje. Bardzo dobre.
Darksio dnia 01.06.2010 09:52
Dzięki Sirmicho.
Oczywiście dwie wypustki (wypustka jest rodzaju żeńskiego). Pozdrawiam.
sirmicho dnia 01.06.2010 09:58 Ocena: Bardzo dobre
Masz rację co do wypustek. Coś mi się ubzdurało, że jednak lepiej brzmi dwa wypustki.
wrota do piekiel dnia 04.06.2010 17:21 Ocena: Dobre
Przeczytałem i całkiem nieźle się bawiłem:) wizyta "twardych aniołów" była trochę nudnawa, za to wizyta diabłów "łapserdaków" była rewelacyjna, od razu skojarzyły mi się książki pilipiuka o Jakubie Wędrowyczu:p poza tym ta rusałka, mam do tego słowa sentyment, gdyż kiedyś nazywałem tak moją znajomą:) końcówka natomiast bardzo banalna i prozaiczna:p aha napisane oczywiście świetnie i do niczego nie mógłbym się przyczepić (pewnie jakbym nawet chciał, to i tak nie znalazłbym błędów;)) pozdrawiam
Darksio dnia 04.06.2010 17:44
wrota do piekiel
Dzięki za odwiedziny, poczytanie i komentarz. Końcówka banalna i prozaiczna, bo nie ona tu była ważna.
Almari dnia 04.06.2010 22:45 Ocena: Bardzo dobre
Witam

Cytat:
Pewnego razu poznałem wspaniałą kobietę. Za pomocą Internetu. Nie wnikając, kim jesteśmy, jak wyglądamy i czym się zajmujemy, prowadzimy interesujące rozmowy. Nazywałem ją moim Duszkiem albo Rusałką Amelką.
Chodzimy na wirtualne


~ Nie lubię takiego mieszania czasów. Być może taka była konwencja, ale wyrażam swoje niezadowolenie ;)

Cytat:
Amelia jest niezwykle wrażliwą osobą, potrafi ukazać swój świat, opisując przeżycia tak obrazowo, iż mam wrażenie, że jestem tuż przy niej.


~ Tuż przy niej kojarzyć się może z wcześniejszym zdaniem, gdzie wspominasz, że spędzają ze sobą dużo czasu, Myślę że miałeś co innego na myśli pisząc, że jesteś tuż przy niej - dodałabym myślami i zmysłami.
Będzie to dobrze współgrać z kolejnym zdaniem.

Cytat:
Z wrażenia zamurowało mnie na dłuższą chwilę.
- Wpuścisz nas wreszcie? – niegrzecznie zapytał jeden z nich


~ mnie, nas,nich.

Cytat:
przywarłem plecami do ściany, nie pozwalając stanąć za mną.


~ Za sobą.

Cytat:
zachodził mnie z boku. Wyczułem, że coś knuje. Wyprzedzając jego zamiary, przywarłem plecami do ściany, nie pozwalając stanąć za mną. Spojrzał na mnie takim wzrokiem, jakbym mu


~ mnie, jego, mną, mnie, mu.

Cytat:
widocznie nie darzyli kolegi po fachu sympatią.


~ Szyk. Nie darzyli sympatią kolegi po fachu.

Cytat:
nie powiem – ostatnie zdanie wypowiedziałem


~ Za blisko wyrazy bliskoznaczne.

Cytat:
Ja, rozumiesz, jestem niespotykanie spokojny


~ Brzmi niezręcznie i źle się czyta. Chodzi mi o słowo niespotykanie.

Cytat:
-Lecimy!


~ Spacja.

Cytat:
-Lecimy! – rzucił krótko piękniś. – Wreszcie mamy na niego haka!
- A co z nim? – spytał łysy, wskazując na mnie.
- Do diabła z nim


~ niego, 2x nim.

Cytat:
Dziwny odgłos powtórzył się nieco donośniej


~ Proponuje - głośniej.

Cytat:
musiałem w mgnieniu oka zrewidować wszelkie moje poglądy,


~ moje - zbędne

Cytat:
Wpuściłem ich do środka. W świetle mogłem dokładniej ich sobie obejrzeć. Ten, który się do mnie odezwał, był mniej więcej mojego


~ 2x ich. mnie, mojego.

Cytat:
Bardzo nam na tym zależy. Oberwie nam


~ Za blisko nam.

Cytat:
Chodzi o duszę Amelkę, prawda?


~ To literówka? Duszę Amelki? Czy duszka Amelkę?

Cytat:
nich figurowały. A pozostała nam już tylko ta jedna. Pomoże nam pan?
Chyba podejrzewał, że nic ode mnie


~ Znów za blisko nam 2x. mnie.

Cytat:
- Po co tak się śpieszyć? – zwlekałem. – Wypijmy jeszcze.
- Kiedy nam się wód… wódka skończyła – zająknął się diabeł.


~ 3x się.

Cytat:
- Na drugie kopyto – wymownym gestem podniosłem szklankę.


~ Tutaj nie jestem pewna, ale czy nie powinno być z dużej litery po pauzie?


Cytat:
- Do diabła z nim. Mamy ważniejsze sprawy, niż użerać się z jakimś człowiekiem.
Wyszli, wzruszając lekceważąco skrzydłami.


To po co była ta cała afera? Tak szybko zrezygnowali z niego ? ;)


Lekki humor, idealnie wyważony. Lubię takie klimaty, dlatego bardzo mi się podobało. Z chęcią przeczytałabym kolejną cześć, ale chyba nie planujesz ;)

Wkradło się trochę błędów, ale styl masz bardzo dobry i płynnie się czytało, dlatego dam wyższą notę - bdb

Pozdrawiam.
Almari dnia 04.06.2010 22:45 Ocena: Bardzo dobre
Oczywiście ta pauza to nie minus ;)
Darksio dnia 04.06.2010 23:19
Dziękuję Almari. Poprosiłem, no i mam... za swoje. Znalazłaś jeszcze parę słabych punktów, ale nie ze wszystkimi się zgodzę. tam gdzie są dialogi, z zamierzenia opisane językiem potocznym nie możemy trzymać się sztywno reguł (np. unikania powtórek), wytykasz mi "się". W jednej kwestii bohater mówi: "- Po co tak się śpieszyć? ", w następnej - oponent: "- Kiedy nam się wód… wódka skończyła" - te kwestie wypowiadane są przez dwie różne osoby, każda z nich ma prawo użyć "się" - to nie narracja! Jeśli pisze się w języku potocznym i pragnie, aby to było naturalne trzeba pójść na taki kompromis, inaczej to jest masakrycznie nienaturalne. Trzymanie się bezwzględnie sztywnych zasad nie zawsze wychodzi na dobre, szczególnie w pisaniu w języku potocznym, codziennym. Co innego esej, czy opowiadanie psychologiczne, co innego atmosfera szarej, zwykłej codzienności. Resztę opiszę jutro, bo to się elaborat robi. Ale myślę, że nie tylko Ty mnie, ale i ja Ciebie czegoś nauczyć mogę. Dziękuję za poświęcenie mi czasu i uwagi.
Almari dnia 04.06.2010 23:24 Ocena: Bardzo dobre
No jasne i w pełni zgadzam się z tymi dialogami. Miałam dopisać na końcu, że w sumie istnieje swoboda i ważna jest naturalność w dialogach, ale zapomniałam, gdy sprawdzałam kolejne błędy.

Ale zaimki spal. Chociaż większą ich część ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
retro
12/11/2024 18:13
:) Dlaczego obłe? »
przyszycguzik
12/11/2024 15:39
Mnie też się zdarza, ale coraz mniej mam w sobie… »
gitesik
12/11/2024 12:38
Małe "ale". Są jednak osoby które komentują… »
Hubert Z
12/11/2024 10:40
Cieszę się, że wiersz przypadł Ci do gustu. Jeszcze raz… »
Hubert Z
12/11/2024 10:38
Dziękuję Valerio :) »
Hubert Z
12/11/2024 10:37
Witaj Valerio, dziękuję za odwiedziny i ocenę. Pozdrawiam… »
valeria
11/11/2024 19:45
Fajna seria wspomnień:) »
valeria
11/11/2024 19:44
Miłe wspomnienie, miałam trochę inne:) »
valeria
11/11/2024 19:43
Rzeczywiście bardzo fajnie poczytać. Też bym oddała… »
Hubert Z
11/11/2024 16:26
Dziękuję za komentarz przyszycguzik. Zawszę wychodzę z… »
przyszycguzik
11/11/2024 16:19
Trzech gości zasiadło do jednego stołu, ale co mają ze sobą… »
przyszycguzik
11/11/2024 11:58
Ogólnie komentowanie wiąże się z wysiłkiem. Widać ten… »
gitesik
11/11/2024 09:22
Dlaczego nikt nie komentuje tego tekstu? No to sam mam się… »
gitesik
11/11/2024 09:15
Fajne obrazy z beztroskiego utraconego dzieciństwa.… »
przyszycguzik
10/11/2024 23:57
Czyta się to w miarę swobodnie. Tęsknota za dawnymi czasami… »
ShoutBox
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
  • Kazjuno
  • 08/10/2024 09:28
  • Dzięki Zbysiu, też Ciebie pozdrawiamy. Animujmy ruch oddolny, żeby przywrócić PP do życia.
Ostatnio widziani
Gości online:96
Najnowszy:Kurojad