Wasylu, czytam od wczoraj, wieczorem różne myśli przychodziły do głowy. Nie wiem, czy moja interpretacja będzie zgodna z Twoim założeniem, ja widzę miniaturę, która zawiera w sobie tę tajemnicę przemijania, odchodzenia, może pożegnania. Bardzo wymowny jest ten zdławiony ból, smutek, żal przedziera przez słowa. A zwrot: ostatnia posługa twoich ramion, nadaje tu charakter czegoś nieuniknionego, ostatecznego. Tak to czuję. To jak ostatnie tchnienie, trzepot skrzydeł, a może tak gaśnie miłość, uczucie. Zakończenie daje mi do myślenia, a to za sprawą tej - krawędzi, która może mieć tak wiele znaczeń; ostatecznie głos zapada w jakąś ciszę z ledwie słyszalnym szeptem. Całość odbieram jako zapis ostatniej danej nam chwili razem, i tyle w niej głębi, nastroju i znaczeń. Jestem jak najbardziej na tak! Pozdrawiam.