"Powrót z gwiazd" - Miladora
Publicystyka » Recenzje » "Powrót z gwiazd"
A A A

Tytuł – Powrót z gwiazd
Autor – Stanisław Lem
Kategoria – Literatura piękna
Gatunek – science fiction
Forma – powieść
Rok wydania – 1961

Powroty


       Stanisław Lem to jeden z największych w historii gatunku pisarzy science fiction, jej odnowiciel, innowator i zarazem klasyk. Fantastyka naukowa przyniosła mu światową sławę i popularność, ale dopiero równoległa do niej twórczość eseistyczna pozwala docenić rozległość horyzontów pisarza i oryginalność jego filozoficznych poglądów na świat, człowieka, a także konsekwencje ludzkich odkryć i wynalazków – napisał prof. Jerzy Jastrzębski.

       Nie sądzę, żeby komukolwiek w Polsce trzeba było przedstawiać Stanisława Lema, tym niemniej posłużyłam się cytatem, ponieważ od dawna fascynuje mnie sposób, w jaki niektórzy pisarze science fiction potrafią połączyć filozofię z fantastyką, i jak się nią posługują, by pełniej przekazać swoje wizje. I nie zaprzeczam, że odkryłam to właśnie dzięki Lemowi.

        „Powrót z gwiazd” to specyficzna książka. Mieści w sobie wachlarz pojęć zacytowanych powyżej, lecz moim zdaniem zawiera też coś więcej. Myślę, że jest odbiciem temperamentu pisarza, który w pewnym momencie, machnąwszy na wszystko ręką, napisał, co chciał, i jak chciał. Czy utożsamiał się w jakiś sposób ze swoim bohaterem? Nie wiem. To spekulacje zaledwie…

       Posłuchajmy jednak komentarza samego Lema, który tak wyraził się na temat powieści:
Razi mnie sentymentalizm tej książki, krzepa bohaterów, papierowość bohaterki. Coś mi tam zalatuje Remarkiem z jego Trzech towarzyszy. Jest w tym jakieś gówniarstwo. A mówiąc spokojniej autorowi nie wolno robić bohaterom przyjemności dlatego, bo im sprzyja. Romans w końcu mógł się skończyć jak w powieści, ale warunkiem koniecznym byłaby osobowość tej ukochanej narratora, a w istocie jest ona pustym miejscem. Co prawda sam problem betryzacji uważam nadal za sensowny, ale jego realizację zbytnio uprościłem. Ten świat jest zbyt płaski, jednowymiarowy. Mój obojnaczy stosunek do tej książki najlepiej widać po tym, że jednak pozwalałem ją tłumaczyć.

       Czy jako recenzentce wypada mi zaprzeczyć słowom autora?
Może i nie, ale biorąc pod uwagę, że pisarze często nie są zadowoleni ze swoich dzieł, uważając, że mogłyby być lepsze – zaprzeczę jednak.

       Gdy po raz pierwszy wzięłam „Powrót…” do ręki, miałam mieszane uczucia.
Bogactwo i odmienność świata, do którego wrócił bohater, jego emocje, impulsywność, namiętność i zagubienie oraz wątek romantyczny, wydały mi się dość dziwne, być może nawet nieco kiczowate. Potem jednak zrozumiałam znacznie więcej.

Możliwe, że książka jest tyle warta, ile odkryją w niej czytelnicy.
Ja odkryłam bardzo wiele.

       Mam wrażenie, że Lem dlatego uznał świat wykreowany przez siebie za płaski i jednowymiarowy, ponieważ zmuszeni zostaliśmy do patrzenia nań wyłącznie oczyma bohatera. A początkowo również w całkowitym niezrozumieniu przedstawianych tam realiów, chociaż plastyczność opisów jest zniewalająca. To właśnie narzuca taki jego odbiór, sprawiając, że zaczynamy odczuwać wszystko jak Hal Bregg – narrator powieści. Nie wiemy, co znaczą reklamy, jak działają urządzenia… Nie wiemy nawet, do czego służą… Nie rozumiemy, co myślą i czują ludzie, o czym rozmawiają… Nie wiemy nic.

Dlaczego?

       Ponieważ razem z Breggiem i kilkoma jeszcze ocalałymi członkami załogi powróciliśmy na Ziemię po dziesięciu latach eksplorowania Kosmosu. Dziesięć lat to nie tak wiele, można by powiedzieć. Owszem, ale biorąc pod uwagę paradoks czasowy Einsteina, na Ziemi upłynęło ich sto dwadzieścia siedem od chwili startu promu w otchłań gwiezdnej pustki.

       Bohaterowie nie wierzyli, że wrócą. I nie odczuli powrotu, ponieważ w ciągu ich trwającej ponad wiek nieobecności, na Ziemi zmieniło się wszystko. Żyjąc ze świadomością, iż decyzja podróży w głąb Kosmosu skazuje ich na śmierć cywilną, nie zdawali sobie jednak sprawy, jakich granic to sięgnie. Znajomi wymarli, potomkowie rodzin rozpierzchli się po świecie – tego mogli oczekiwać. To była cena wędrówki po niebiańskich szlakach. Wracali jednak do ludzi. Takich samych, jak oni.

       I tu czekało ich rozczarowanie, ponieważ to nie byli już ludzie, których pamiętali, i na których powitanie liczyli po latach.
Podczas ich nieobecności wyeliminowano wszystkie zagrożenia. Ziemia stała się planetą dobrobytu i pokoju. Prawdziwym Rajem.

Ale nie ma Raju bez węża…

       Za pomocą zabiegu zwanego betryzacją zniesiono u ludzi i zwierząt agresję oraz zdolność do zabijania. Zlikwidowano w ten sposób wszelkie wojny, przemoc i gwałty, przywracając poczucie bezpieczeństwa dawnego Edenu.
Jakie były implikacje?

I tu niestety wąż podniósł głowę.

       Świat wewnętrzny człowieka jest niesłychanie bogaty i skomplikowany. Lecz zazwyczaj istnieje w nim pewna równowaga wynikająca z umiejętności panowania nad emocjami. Czy eliminując gwałtowne uczucia, nie zaburzamy tego status quo? Natura nie znosi próżni. Brak tych uczuć wypełniła więc obojętnością. Odmianą apatii, spowodowanej nadmiarem spokoju i dobrobytu. Pewnego rodzaju marazmem i stagnacją.

       Bohater wraca więc do świata wykastrowanego z namiętności i gwałtownych uniesień. Do świata braku rywalizacji, nieobecności sportów, wyzwań i podniet, a w nim do ludzi całkowicie pozbawionych zdolności podejmowania ryzyka. Mieszkańcy tej dziwnej planety, jaką stała się Ziemia, nie znają już smaku adrenaliny. Chyba że… zażyją nielegalny środek znoszący na krótki okres działanie specyfiku.

       Zagubiony w tym Bregg nie ma wielkich szans na przyjaźń i miłość. Załogę statku kosmicznego rozesłano na różne krańce świata, jak gdyby chcąc zminimalizować ewentualne zagrożenie ze strony gwiezdnych przybyszów. Przelotny kontakt z dwiema kobietami pogłębia jeszcze uczucie wyobcowania.  Zresztą to nie są kobiety, jakie pamięta z przeszłości. I jeżeli nawet ściąga na siebie spojrzenia ludzi, to jedynie z racji wyglądu, gdyż na tle smukłych, dziwacznie ubranych osobników, sprawia wrażenie kogoś z zamierzchłej ery. Jest jak neandertalczyk, emanujący w dodatku feromonami dzikości. Stanowi zagrożenie. Wzbudza strach.

       Po pierwszych przejściach Bregg ucieka na swego rodzaju obrzeże tej cywilizacji – „na wieś”, chociaż pojęcie to już nie istnieje. Poprzez naukowe opracowania chce zapoznać się ze zdobyczami świata, do którego przyszło mu powrócić. Ochłonąć. Zrozumieć.

       W rajskim ogrodzie czeka jednak Eri. Dziewczyna o imieniu jak śpiew ptaka. Jest inna. Bardziej podobna do kobiet z przeszłości bohatera. I Bregg ulega uczuciom znacznie silniejszym, niż mógłby przewidzieć.

Jaki ma wybór?
Jedynie walczyć lub odejść w samozagładę, bo z tym, co kłębi mu się w duszy, nie sposób żyć nadal…

       Mimo iż Lem pokpiwa z sentymentalizmu własnej powieści, ten wątek miłosny potrafi urzec siłą i gwałtownością uczuć. Na tle bezbarwnych postaci, w tym również i Eri, która jest jakby zaledwie szkicem kobiety, rozgrywa się burzliwa i pełna namiętności historia uczucia głównego bohatera i narratora zarazem.

(…) autorowi nie wolno robić bohaterom przyjemności dlatego, bo im sprzyja – napisał Lem w komentarzu zacytowanym powyżej.

       Może i nie wolno, chociaż mnie bardziej intryguje, dlaczego to zrobił. Bo zrobił jednak. I to w taki sposób, że opisana przez niego scena erotyczna do dzisiaj zachowała się w mojej pamięci jako jedna z najpiękniejszych tego typu w literaturze.

       Tak więc bohater walczy o swoje szczęście i miejsce w świecie, do którego zdołał powrócić, autor powieści zżyma się, że dopuścił do happy endu, mimo że różnie na to można spojrzeć, a… czytelnicy?
Czytelnicy powinni być zadowoleni, bo jak by na książkę nie patrzeć, zostawia po sobie ślady, po których wędrować można jeszcze bardzo długo.

       Refleksji po przeczytaniu „Powrotu…” nie da się zmieścić w tak krótkim tekście. Warstw tej powieści jest zbyt wiele. Pytań też. I to takich, na które od zarania dziejów szukamy odpowiedzi. A jedno z nich brzmi na pewno: Kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.




Jako post scriptum pozwalam sobie zamieścić
swój wiersz na temat "Powrotu z gwiazd",
dedykowany Sokol i Krzysztofowi Suchomskiemu.

villanella astralis

w dalekiej pustce gwiazd obliczem
już zamazano ludzkie twarze
choć gwiazdy przecież lśniły dla nich

w powrocie nie ma glorii nike
pyłem zasnuta różnych zdarzeń
została w chmurze tamtych mgławic

nie będzie więcej już ryzyka
nikt się już nigdy nie odważy
sięgnąć oczyma gwiezdnych granic

wymarłych uczuć milczy pustka
zetlały słowa już na ustach
lecz w jednej dłoni wciąż tkwi kamyk


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Miladora · dnia 28.10.2010 10:32 · Czytań: 7188 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 25
Komentarze
Sceptymucha dnia 28.10.2010 12:59
Fajne. Spokojne i stonowane.
Miladora dnia 28.10.2010 15:28
Dziękuję, Sceptymuszko. ;)

Mam nadzieję, że też się skusisz i napiszesz recenzję. ;)
Sceptymucha dnia 28.10.2010 15:51
Napisałem - Lema "Głos Pana", kilka dni temu i "Dom zły" (film) dziś.
Miladora dnia 28.10.2010 16:01
To dobrze - chętnie przypomnę sobie "Głos Pana", bo czytałam to już dość dawno temu.
Do filmu też zajrzę, bo nie widziałam go jeszcze. Podobno warto. ;)
mariamagdalena dnia 28.10.2010 16:10
to miałam przeczytać, tak?
tę książkę
:)
noto jak nie zapomnę to ruszę
bo recenzja zachęcająca :D
Miladora dnia 28.10.2010 17:39
Dziękuję, MM, i zapewniam, że warto. ;)
Szuirad dnia 28.10.2010 19:49
Witaj Miladoro
Szybko przechodzisz do czynów. Jeśli mnie pamięć nie myli gdzieś na portalu wspominałaś, że tę recenzję napiszesz. I jest :)
Książkę znam od czasów, gdy w nastych latach wsiąkłem na amen w fantastykę, gdy książki czytało się z powielacza, czekając w kolejce na jedyny w klubie Szedar egzemplarz danego tytułu. Recenzja do książki nie musi mnie przekonywać, Obudziła jednak wspomnienia i za to dzięki.
Jako ocenę pozostawię pewną obawę. Jeżeli takie recenzje wrzucasz na Portal w międzyczasie. Jak będzie wyglądać ta, którą zamieściś w ramach konkursu?
pozdrawiam
Miladora dnia 29.10.2010 00:04
Drogi Szu - konkurs na recenzję trwa już od 10-go października. :D
Do 26-go chyba listopada. Więc masz jeszcze sporo czasu. ;)
Ale liczę na to, że też coś napiszesz.

Nie ma limitu, a ponieważ jesień to moja dobra pora do pisania, więc piszę. :D
Takie wprawki zawsze się przydają, a poza tym o ulubionych książkach można pisać z przyjemnością i zawsze. ;)

Dziękuję, że zajrzałeś. :D
Buźki i pobaw się z nami. ;)
Krzysztof Suchomski dnia 29.10.2010 00:37
Siema. Przeczytałem w pociągu. Miałem pracowity dzień. Wpadnę, jak odeśpię. :)
Miladora dnia 29.10.2010 01:25
Nie zaprzeczę, że będę wdzięczna, ponieważ ciekawa jestem Twojego odbioru, Krzysztofie.
Zresztą gdybyś nie wspomniał o tej książce pod tekstem Sokol - recenzja by nie powstała zapewne. Wiersz też nie. ;)
Z pełną premedytacją powiem więc, że to Twoja wina. :D
Miłego odpoczynku.

A swoją drogą napisz jakąś recenzję... ;) Ja lubię dobrych przeciwników. :D
Szuirad dnia 29.10.2010 14:50
Moje obawy nie tyczą się, faktu, ze nie bedziesz miała cop wrzucić do Konkursu, ale raczej chciałem podkreslić, że przy wysoki poziomie teraz, to przy konkursie dopiero dołożysz :)
pozdrawiam
Miladora dnia 29.10.2010 17:38
Szu, przecież konkurs cały czas trwa i wszystkie recenzje, które spełniają wymagania regulaminu biorą w nim udział. :D
Lepiej siadaj i pisz, żebyś jeszcze zdążył się z nami pobawić. ;)
Szuirad dnia 29.10.2010 19:57
Chyba dopiero teraz dotarły do mnie reguły konkursu
Dzięki

sorry za off topic
Krzysztof Suchomski dnia 30.10.2010 02:27
"Powrót z gwiazd" czytałem dwukrotnie. Pierwszy raz w podstawówce, drugi - jako trzydziestolatek. Wieki całe minęły od tego czasu i właśnie sobie uświadomiłem, że noszę w pamięci nie tyle powieść Lema, co własne wyobrażenie o tej książce i o tym, jakie wrażenie na mnie wywarła wtedy. Z perspektywy czasu zastanawiająca wydaje się ta krytyka konsumpcjonizmu w czasach siermiężnego socjalizmu, dla przecietnego czytelnika taki model życia musiał być totalną abstrakcją. Dziś ta powieść może być inaczej odbierana - przecież jej akcję, w pewnych aspektach, odtwarzamy za naszymi oknami. Tańcowanie z gwiazdami i mamtalentowanie ma dziś wyższą rangę od odkryć naukowych i wypraw w kosmos. Ba, jakich tam wypraw? Przecież zajęta ubawem po pachy ludzkość z nudnych, małomedialnych lotów w kosmos na długo zrezygnowała.
Z drugiej zaś strony żyjemy w dużo bardziej dla zwykłego obywatela niebezpiecznych czasach i kwestia ceny, którą ludzie zgodziliby się zapłacić za pewność bezpieczeństwa nabiera nowego posmaku.
Powyższe, to nie tyle komentarz, co suplement do Twojej recenzji, Milu :).
Zręcznym zabiegiem było oddanie głosu samemu autorowi. Mistrz zjechał swoje dzieło niemiłosiernie, czym zrównoważył Twoje pochwały i zdjął z Ciebie niemiły "obowiązek" przypięcia tu i tam łatki ;). A możnaby się "poczepiać", jest czego i nic dziwnego, bo przecież Maestro "Powrotem" dopiero się rozgrzewał, brał rozbieg do wielkich rzeczy.
W Twojej recenzji kontrapunktują się dwa subiektywizmy - to jej główny atut i powab. W ten sposób ona wpisuje się w modny na PP subiektywno - emocjonalny styl recenzowania. Stworzyłaś nawet pewną dramaturgię (jeśli mogę użyć tego słowa) samej recenzji. Wydaje mi się, że w tej konwencji czujesz się świetnie i taki styl bardzo Ci odpowiada.
Czy jest to dobry kierunek, to rzecz dyskusyjna, no ale z modą jeszcze nikt nie wygrał, więc chowam zabezpieczony rewolwer do kabury :D.
Gdybym miał do czegoś się czepić, to chyba do zbyt szczegółowego relacjonowania potencjalnemu czytelnikowi akcji powieści, bo to odbiera mu przyjemność odkrywania tajemnicy.
Życzę powodzenia w konkursie, który najwyraźniej zmotywował portalową społeczność, bo recenzji wysypało nam jak grzybów po deszczu :D.
Miladora dnia 30.10.2010 03:13
Swoją drogą, Krzysztofie, jestem ciekawa, co teraz odkryłbyś w tej książce. ;)
Inna sprawa, że nie mówię jednak wszystkiego, a opierając się na komentarzu samego Lema, przyjęłam taki właśnie styl recenzji, by popolemizować trochę z samym Mistrzem. Naświetlam też właściwie głównie wątek osobisty bohatera, choć można w pewien sposób go pominąć i snuć dywagacje na temat otoczki naukowej tej powieści.

Nie wiem, co jest modne - każdą recenzję dostosowuję do książki i każdą w zasadzie piszę inaczej. Jak chcesz, możesz sprawdzić, co przypuszczalnie można by uznać za swego rodzaju prowokację i co chyba niewiele mija się z prawdą. ;)
W każdym razie, gdybyś się nudził, to zapraszam. :D

Bardzo wnikliwe są Twoje uwagi na temat dzisiejszych czasów i tego, jak mogła książka być odbierana w tamtych latach komuny. Jeżeli spojrzeć na to od tej strony, to owa pewnego rodzaju stagnacja może być porównywalna z życiem ludzi w powieści. Bo przecież mieliśmy "spokój i bezpieczeństwo", a wszystko po to, by nikomu nie chciało się myśleć i patrzeć w niebo, jakiekolwiek by ono nie było...

Do licha, na te tematy można w zasadzie rozmawiać w nieskończoność, ale jedno jest pewne - książka zadaje pytania, na które sami musimy odpowiedzieć. I na tym moim zdaniem polega jej wartość.

Dziękuję Ci za tę rozmowę, Krzysztofie.

Tradycyjną buźką portalową. ;)
MarioPierro dnia 31.10.2010 03:22 Ocena: Bardzo dobre
No Miladoro, bardzo ładnie. "Powrót z gwiazd" łyknąłem jakieś pół roku temu, podobnie jak kilka innych z biblioteczki ojca. I niemal od razu, z pewnych zaskoczeniem uznałem za jedną z najlepszych jakie czytałem. Zaskoczyła mnie aktualnością tematyki i czymś nieuchwytnym, czego wyrazić w słowach jakoś nie potrafię, a co rzadko zdarza się w literaturze spekulatywnej (czy tylko ja tutaj brzydzę się określeniem "s-f"? ;)). W przybliżeniu mogę powiedzieć, że tym czymś jest po prostu artyzm/kunszt, ale to i tak duże uogólnienie: nawet wśród artystów Lem jest wyjątkowy. Co prawda, zauważyłem też coś w rodzaju sprzężenia zwrotnego: czasami im dalej podążał w swym dziwnym języku, tym bardziej szukałem pretekstu, by się oderwać od książki. Ale nie udało się. Za każdym razem właśnie wtedy powalała mnie jakimś ciekawym pomysłem: a to znakomitym humorem (np. "bonsy" - skądinąd coś mi to przypomina), a to wspomnianą "betryzacją" i jej wszystkimi aspektami, opisem poruszania się po powierzchni planetoidy, czy wreszcie znakomitą sceną z lwem (nie wygadam, to trzeba przeczytać!).

Ale, ale. Miałem przecież pisać o Twojej recenzji, a nie swoją wersję recenzji książki. Tylko jak obiektywnie zrecenzować recenzję czyli jak napisać "metarecenzję" książki, której nie da się upchnąć w tak krótkim formacie? Ze swej strony mogę tylko powiedzieć, że nie zaskoczyła mnie opinia samego Lema, której zresztą również nie podzielam. Natomiast wczuwając się w sytuację laika, po przeczytaniu recenzji może nie pędziłbym od razu do biblioteki, ale chętnie wróciłbym z gwiazd przy najbliższej okazji.

Bardzo dobra recenzja.
Miladora dnia 31.10.2010 04:36
Dziękuję, Mario, i witam po tak długiej Twojej nieobecności. ;)
Miło Cię zobaczyć pod tekstem...

Czytając Twój komentarz, nie wiem czemu, ale pomyślałam o historii Ripa van Winkle... Może to Twoje ostatnie zdanie uruchomiło mi pamięć?
W każdym razie nasunęła mi się myśl, że Powrót z gwiazd jest w jakimś sensie powtórzeniem tamtej opowieści.
Taka wędrówka do gwiazd może być pewnego rodzaju formą nieśmiertelności. Ale co z tego, skoro nie ma w zasadzie nikogo, kto tę nieśmiertelność mógłby uznać i docenić. Chociaż... któż z nas by się oparł pokusie takiego przeskoku w czasie, prawda? Zobaczyć Ziemię po upływie stulecia - to byłoby coś. Niezależnie od ceny.

Mam nadzieję, że Lem odszedł w jakąś formę nieśmiertelności i nie mówię teraz o jego dziełach.

Buźka i do zobaczenia. ;)
Może też byś napisał recenzję jakiejś swojej ulubionej książki? ;)
Agamemnon dnia 31.10.2010 11:00
villanella astralis
Kto jest autorem tego wiersza?
Miladora dnia 31.10.2010 11:11
Witaj, Agamemnonku - to mój wiersz. ;)

Myślisz, że powinnam dopisać, że jestem autorką także wiersza?
Myślałam, że to wynika z kontekstu. Ale może dopiszę jednak.

Dziękuję za wizytę. :D
Agamemnon dnia 31.10.2010 11:15
"Kurde Olek".
Chyba podpatrzę i sam napiszę kilka w takiej konwencji.

Dopisz. Teksty nie zawsze czytane są z należytą uwagą.
ponizej_dna dnia 01.11.2010 20:03
To pierwsza recenzja, którą przeczytałem na PP, niby wstyd, ale z drugiej strony, ta recenzja jest bardzo dobra i czy po tak wysoko podniesionej poprzeczce będzie mnie coś w stanie zaskoczyć? Zobaczymy.

Na pewno jestem uboższy kulturowo czy literacko, ponieważ jeszcze nie przeczytałem tej książki, ale po tej recenzji chcę po nią sięgnąć. Czy to oznacza, że osiągnęłaś sukces? Tak.

Jeśli miarą dobrej recenzji jest zachęcenie do przeczytania danej powieści czy obejrzenia danego filmu, to Tobie się to udało.

Polemika z opinią autora też niczego sobie ;)

Jeśli znajdę czas pomiędzy lekturami i nauką, to na pewno przeczytam "Powrót z gwiazd".
Miladora dnia 01.11.2010 21:44
Dziękuję, Denko. :D

Kiedyś na pewno zdążysz przeczytać. ;)
Usunięty dnia 02.11.2010 20:10 Ocena: Świetne!
Cacy Ci to wyszło, takie poukładane, że aż zbyt perfekcyjne.
Też się na tym wychowałem i czytałem to ze 3 razy i za każdym razem wywierało na mnie inne wrażenie. Jednak ten pierwszy raz był najmilszy bo powodowany zaskoczeniem.
Nie będę się czepiał utworu, bo to mój ulubiony pisarz i nawet nie śmiałbym podważać jego talentu, zresztą , tak jak i Twojego.
Napisałaś recenzję tak, że zapewne zachęciłaś niejedną osobę do przeczytania po raz pierwszy tego opowiadania, a mnie z sentymentu do powrotu do niego.
Pozdrawiam.
Ech... masz ŚWIETNE, niech stracę :)
Wasinka dnia 02.11.2010 20:29
"Nie sądzę, żeby komukolwiek w Polsce trzeba było przedstawiać Stanisława Lema" - oj, Milu, zdziwiłabyś się...

Recenzję czyta się gładko, sprawnie napisana. Myślę, że zachęciłabyś mnie do lektury, gdybym jej jeszcze nie znała.
Zresztą, teraz i tak mam ochotę sięgnąć po nią znowu.

Pozdrawiam na wieczornym szlaku, gwiazdy już na niebie...
:)
Miladora dnia 02.11.2010 22:12
Dziękuję, Saduś - miło, że się zjawiłeś, a jeszcze milej, że lubisz tę książkę. :D
No i nie wypada pisać o Lemie kulawym językiem, skoro on był perfekcjonistą. ;)
Buźka wieczorna.

Wasineczko - też mi zrobiłaś miłą niespodziankę swoją wizytą. :D
I być może masz rację. Ale na pewno każdemu, kto lubi książki jest znane nazwisko Lema. ;)
Dziękuję i posyłam uśmiechniętego buziaka na dobranoc. :D
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
ShoutBox
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty