jeszcze raz do dna - mariamagdalena
Proza » Inne » jeszcze raz do dna
A A A
Współczułam im. Mężczyznom, kobietom, dzieciom. Dzieciom chyba najbardziej. Nieświadomość i niewinność - cechy, które powinnam przecież w nich kochać. A zamiast tego nienawidzę. Nienawidzę. Nienawidzę tej bezczelności, tej bezmyślności na ich twarzach, tej...
Puknęłam ją w ramię.
- Eru? - spytała, nawet nie odwracając się.
Najgłupsze zdrobnienie jakie wymyśliła od mojego imienia.
Stosowała je przy każdej okazji.
...tych płaszczy sfilcowanych, ofutrzonych garsonek, wstążek przy pantoflach...
- Co robisz? - zaczepiłam, zmuszając ją do wyrwania się z destrukcyjnego myślotoku.
- Patrzę na ludzi.
Bezskutecznie.
- Patrzę na ludzi - powtórzyła odkrywczo. - Zobacz, ilu martwych pod nami.
Wychyliła się na swojej barierce.
- Wszyscy. Wszyscy bez wyjątku!
- Nie bardziej niż my. Jedynie później. Szukałam cię.
- Gdzie?
- Na Wieży Matematycznej, na kościele Magdaleny, na dachach kolejnych galerii... - zawiesiłam głos, sugerując dalszą wyliczankę.
Pokiwała głowa ze zrozumieniem.
- Dopiero tutaj mnie znalazłaś?
- Dopiero tutaj jesteś.
Pokiwała jeszcze raz.
- Hosanna na wysokości.
- Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie.
Uśmiechnęła się i po raz pierwszy tego dnia spojrzała mi w oczy. Co za żart.
- Zejdź - powiedziałam. - Zabieram cię stąd. Idziemy do domu.
Zawsze to samo, od początku. Od kiedy chciała, by ją zabrać, z desperacko podciętymi żyłami, nie wiedząca nawet czy się modlić, czy lepiej już nie. Nie wiem, kogo się spodziewała, ale raczej nie mnie. Oczywiście, zabrałam ją. I tak już miało pozostać.
- Zejdź.
- Chciałam zejść.
Proszę. Ile jeszcze będziesz mi to wypominać?
- Ile będzie trzeba.
Mogłyśmy powtarzać to w nieskończoność, nie musiałam nawet mówić swojej kwestii.
Patrzyłam tylko, jak wykrzywia usta w grymasie półuśmiechu i zeskakuje obok, łopocząc szerokimi białymi rękawami. Uwielbia te dźwięki - są zaznaczeniem jej obecności, manifestacją istnienia. Czysta przekora.
Skok nie miał gracji, jaką chciała wymusić, ale był mniej czy bardziej udaną kopią moich ruchów. Dziecięco nieudolne naśladownictwo. Słodkie. Albo złośliwe.
Do domu dostałyśmy się bez większych komplikacji.
- Kolację? - spytałam, idąc do kuchni.
- Nie. Nie chcę.
Bez zastrzeżeń wyjęłam kubek i nalałam pełną miarę przecierowego soku.
- Chodź!
Kłapiące kroki zatrzymały się w drzwiach.
- Nie lubię marchwi.
Że niby od kiedy.
- Nie martw się, bladości ci nie zabierze - wyszczerzyłam zęby, wciskając kubek w niewielkie dłonie.
Usunęła się nieco, pognębiona, nie tykając picia.
- To witaminy. Pomyśl, że to tylko witaminy.
- Nie są mi...
- Pij, bo to zdrowe...
Ton ostrzegawczo spokojny.
Siorbnęła łyk, a siłowe przechylenie kubka pomogło dokończyć resztę.
- Jeszcze raz tak zrobisz, to się zakrztuszę!
Co za oburzenie.
- Zapomnisz.
Usiadła przy stole, opierając dłonie na kubku. Na nich głowa, zmęczona, opadła na kiście palców.
Na wysokość stołu dotarło jeszcze znajome ciche mamrotanie, z którego rozróżniam tylko "jeszcze raz" i " to opluję cię tym sokiem". Nie miałam powodu wsłuchiwać się dalej, ale mruczenie stało się jeszcze cichsze niż zwykle.
Włożyłam dłoń przez rozchylony kołnierz, dotykając wilgotnych, rozgrzanych pleców.
- Jestem chora? - spytała, zamykając oczy.
- Nie bardziej niż zwykle.
Ułożyła się na łóżku, zwinięta w kulkę, w ubraniu, przykryta tylko zimozielonym pledem.
Widać było, że jeśli zaśnie, to nie wstanie do rana. Bez mycia, bez piżamy, taka była wychowana.
Podążyłam do pokoju i umościłam w szerokim fotelu. Najpierw siadam po turecku, później łączę podeszwy stóp i opieram łokcie na kolanach. Tak po domowemu.
- Eru? - brzmi to raczej jak mruczenie.
- Tak? - odpowiadam z fotela.
- Ale będziesz patrzeć jak śpię?
Ton trudny do określenia. Chyba nadzieja albo zwykłe zmęczenie.
...mam dosyć, oczywiście musi wiedzieć, że śpię, dlatego pilnuje, pilnuje nawet jedzenia i ten przeklęty sok...
Brutalne sny dziecka. Albo to tylko ta cisza. Słuchałam jak mówi - jedne z wielu naszych wspólnych słów.
- Eru?
Wydałam cichy dźwięk, by mówiła dalej.
- ...qui custos es mei... - ziewnęła w podzięce i pytająco.
...nienawidzę cię nienawidzę się...
- Eru, byłaś w Andach?
- Tak, byłam. Właśnie cię tam nie ma.
- Aha.
Kolejne z tych bezsensownych pytań. Uwielbiam patrzeć jak śpi.
- Zgubiłam szalik - wymruczała.
- Gdzie? - spytałam tylko.
- Nie wiem - smutek i tęsknota za niby zwykłą rzeczą. Nie odpowiedziałam "kupię ci drugi", bo nie o to chodziło. Pamiątka, ostatnia rzecz, po jakiejś babci, której nawet nie znała. Nieodłączna wełniana płachta na tych chudych ramionach. Księżyc igrał w cienkich włosach. Koc wtulił się w zakamarki i zakręty, tłumiąc ruchy klatki piersiowej. Zaciśnięte pięści.
Dziecko zasypia.
Poszłam do kuchni. Nalałam kolejną szklankę soku na śniadanie i postawiłam na szafce przy zacienionym łóżku, zakrywając palką kwadratowej karteczki.
I wyszłam. Jest dorosła. Może sama spać.

Dlaczego oni nie wiedzą, czemu nie wiedzą, że to nie ma sensu? Pogrążają się tylko, nie mając o niczym pojęcia...
- Znalazłam ci szalik.
Nie zdziwiła się, że udało się tak szybko, że całe miasto mogłam przeszukać i przynieść kawałek wełnianej szmatki bez sarkań na jej bezmyślność. Nie robiłam tego. Nie miałam nawet chęci.
Pokiwała głową w podziękowaniu, nie schodząc z barierki.
- Mogłaś chociaż wypić sok.
- Nie lubię.
- Zejdź do mnie, dam ci wreszcie ten szalik.
Wiedziałam, że to ją poruszy. Dotyk przeszłości.
Patrzyłam jak wstaje i obraca się, by przejść przez barierkę.
Zawahała się. I puściła.
Spokojnie zeszłam po schodach. Nie było powodu do pośpiechu.
Ciało leżało nieruchomo na chodniku. Bez krwi i innych niepotrzebnych detali.
Oczy otwarte szeroko. Wbite w niebo.
Kucnęłam obok.
- Ubrudziłaś się tylko, po co ci to było... - uśmiechnęłam się łagodnie.
- Eru... Który to już raz? - szepnęła.
- Pięćdziesiąty drugi.
Westchnęła. Odrzucając moją pomocną rękę, wstała na nogi, bez wdzięku i gracji. Niestarannie otrzepała plecy i wyciągnęła dłoń po swój pled. Podałam jej burą płachtę, z pewnością gryzącą i z wystającymi kłakami, a ona zawinęła się jak w najczulszy z aksamitów.
Poprawiła się jeszcze, wzdrygając, tak by bolesne kości pleców spróbowały znaleźć jakieś mniej spięte ułożenie. Czy może jakieś oparcie w naciągniętym materiale. Mogłyśmy udawać, że nic się nie stało.
Spojrzała na mnie pytająco.
- Wrócimy - powiedziałam. - Wypijesz swój dzisiejszy sok. Zrobię ci obiad.
- Nie jestem głodna.
- To tylko jajecznicę.
Myślałam, że nie pójdzie, ale niewielkie stopy wykonały krok w moim kierunku, a gdy ruszyłam do domu, za mną posypała się ich cała kaskada. Nie miała zamiaru iść choć odrobinę z tyłu, nawet jeśli chciała tylko milcząco wygładzać załamania szalika.
Wracałyśmy, w kolejny dzień. Mogłyśmy udawać, że nic się nie stało.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
mariamagdalena · dnia 14.11.2010 08:36 · Czytań: 811 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 24
Komentarze
Sceptymucha dnia 14.11.2010 10:02
Jeśli zamiast nawiasów [ ] wstawisz < oraz > powinno Ci zadziałać pochylenie.
mariamagdalena dnia 14.11.2010 11:09
też już zauważyłam
Wasinka dnia 14.11.2010 12:01
Przybędę, MM, stopniowo nadrabiam zaległości...
Przy okazji - uśmiechów garść dla Ciebie :)
Usunięty dnia 14.11.2010 12:27
Jak dla mnie stanowczo za dużo tu niedopowiedzeń. Nie jestem w stanie domyślić się niczego, poza tym, co opisałaś. Nie potrafię sobie zbudować tej sytuacji, nie potrafię określić, kim są bohaterki. Ale innych zarzutów nie mam :)
Miladora dnia 14.11.2010 12:43
Trochę skaczesz po czasach, trochę miejscami tekst nie jest spójny, MM.
Pobawiłabym się jeszcze stylistyką. ;)

Przy takiej enigmatyczności wykonanie powinno być czyste jak diament.
Klimat jest, niedopowiedzeń do diabła i trochę, wrażenia zostają, myśli nasuwa się też od metra, tylko sposób przekazania nieco jeszcze kuleje.
Ale daj Ci Bozia zdrowie. :D

Buźka
mariamagdalena dnia 14.11.2010 13:20
Wasinko, zapraszam ;)
Oke, wiem że trudno naszkicować, ale da się - testowałam :) być może sposobem jest rozczytywanie od wewnątrz, bez prób dopasowania schematu ;)
Milu, skakanie po czasach przyznaję - momentami oddziela treść od samej narracji, ale momentami jest pozostałością po pierwotnej formie;
niespójność - zależy gdzie i czy logicznie czy stylistycznie
zaraz się pobawię i poczyszczę

a na razie otwieramy oczka i bawimy w nowy wspaniały świat
Miladora dnia 14.11.2010 13:53
Dobrze, Aldousie Huxley'u. :D
mariamagdalena dnia 14.11.2010 14:03
:D punkt dla Miladory :D
"Często szuka się sensu życia przy pomocy bezsensownych metod."
Aldous Huxley
zawsze dnia 14.11.2010 16:16
Witaj, MM.
Kilka drobnych uwag:
Cytat:
Zobacz ilu martwych pod nami.
Przecinek przed "ilu"
Cytat:
- Co robisz? - zaczepiłam, zmuszając do wyrwania się z destrukcyjnego myślotoku.
tutaj nie rozumiem...
"- Co robisz? - zaczepiłam, zmuszając się do wyrwania z destrukcyjnego myślotoku." - o ile narratorka zmusza siebie lub
"- Co robisz? - zaczepiłam, zmuszając ją do wyrwania się z destrukcyjnego myślotoku."
Cytat:
- Wszyscy, wszyscy bez wyjątku.
Sugeruję kropkę zamiast przecinka
Cytat:
na kościele Magdaleny,
to tak niezgrabnie brzmi...
Cytat:
nie wiedząca nawet czy się modlić czy lepiej już nie.
przecinek przed drugim "czy"
Cytat:
mówić swojej kwestii.
subiektywnie - ładniej brzmiałoby "wypowiadać"
Cytat:
- Nie martw się, bladości ci nie zabierze. - wyszczerzyłam zęby, wciskając kubek w niewielkie dłonie.
Kropka zobowiązuje do rozpoczęcia kolejnego zdania wielką literą:)
Cytat:
- Pij, bo to zdrowe... - ton ostrzegawczo spokojny.
Teoretycznie drugie zdanie znów powinnaś rozpocząć wielką literą, sugeruję jednak zostać przy małej i i dorzucić czasownik, np. rzuciłam ostrzegawczo spokojnym tonem
Cytat:
przykryta tyko zimozielonym pledem.
tylko; zimozielonym czy zimno-zielonym?
Cytat:
Bez mycia, bez piżamy, taka była wychowana.
subiektywnie: "a taka była" lub "tak była"
Cytat:
i umościłam w szerokim fotelu.
umościłam się
Cytat:
- Eru? - brzmi to raczej jak mruczenie.
Wielka litera
Cytat:
Słuchałam jak mówi, jedne z wielu naszych wspólnych słów.
zbędny przecinek
Cytat:
- Nie wiem - smutek i tęsknota za niby zwykłą rzeczą.
Wielka litera + (subiektywnie) "tęsknota za rzeczą niby zwykłą"
Cytat:
ostatnia rzecz, po jakiejś babci,
zbędny przecinek
Cytat:
Księżyc igrał w cienkich włosach.
wewnątrz, a nie na nich?
Cytat:
Pogrążają się tylko nie mając o niczym pojęcia...
po "tylko" przecinek
Cytat:
Poprawiła się jeszcze, wzdrygając, tak by bolesne kości pleców spróbowały znaleźć jakieś mniej spięte ułożenie. Czy może jakieś oparcie w naciągniętym materiale.
Moim zdaniem niepotrzebnie rozdzieliłaś te zdania
Cytat:
za mną posypała się cała kaskada.
sugeruję dodać "ich" przed "cała"
Ostatnie zdanie niepotrzebnie powtarza się ciut wcześniej.

Co do treści - jestem za, choć szczególnie postaci młodszej (choć nie wspominasz chyba o tej cesze, może nadinterpretowuję?) jak na razie nie potrafię określić. Zgadzam się z Milą - tekst powinien być wymuskany, aby można się było przeglądać w tafli techniki. Dlatego wrócę tu za jakiś czas i postaram się ponownie go ogarnąć, zrozumieć.:)
Pozdrowienia
mariamagdalena dnia 14.11.2010 16:41
spalona pustko, część poprawiłam, głównie mniejsze rzeczy
z resztą, jako autorka, zwyczajnie się nie zgadzam :)
jak widać w wyniku leczenia wdała mi się odwrotność zaimkozy i sięjązy

technika jest bardzo ważna, dlatego staram się jak mogę
ale za dużo i tak ona nie odkrywa, jeśli chodzi o sam tekst
a tekst jest do czytania, nie tylko do podziwiania techniki
zachęcam więc do lektury wersji jeszcze ładniej doszlifowanej

edit: wersja po drugich poprawkach
voila!
zawsze dnia 14.11.2010 16:49
MM, nie miej mi tego za złe - może jestem przeczulona, może zwyczajnie moje oko najpierw dostrzega formę. W każdym razie chciałam pomóc, nie Ciebie zdenerwować.:)
mariamagdalena dnia 14.11.2010 16:56
nie mam Ci za złe ;) i nie zdenerwowalaś mnie
nawet nie wiesz jak trudno jest mnie zdenerwować :lol::shy::shy::shy:
muszę dawać więcej emotikonek, żeby uniknąć nieporozumień
one wszystko odpowiednio osładzają :) :)
((mam takie dziwne wrażenie, że ostatnio na portalu, jeśli się coś powie bardziej stanowczym tonem albo bez osłaniania się "chyba" i "być może", jest to od razu przyjmowane jako ostrość wypowiedzi :)
wydelikaciło się nam społeczeństwo, nie ma co! :lol: ))

wyszlifowałam wg Twoich wskazań
"kontekstowe" rzeczy w większości zostawiłam ("taka była wychowana", 'kościół Magdaleny", "księżyc igrał w cienkich włosach";), bo wg mnie brzmią dobrze, a przynajmniej tak mają brzmieć, by nie naruszyć znaczenia (jak przy przecinku w "ostatnia rzecz, po jakiejś babci";) albo zwyczajnie charakteru wypowiedzi postaci ;)

cenię sobie dobre wskazówki, bo wielu rzeczy (chociażby tego nieszczęsnego "tyko";), nie wyczytam, mając w głowie idealny obraz tekstu :lol:
Miladora dnia 14.11.2010 20:20
Tak sobie jeszcze poczytałam. ;)

- Najgłupsze zdrobnienie jakie wymyśliła od mojego imienia. – może:
- Najgłupsze zdrobnienie, jakie mogła wymyślić od mojego imienia.

- Co robisz? - zaczepiłam, zmuszając ją do wyrwania się z destrukcyjnego myślotoku. – sugestia:
- Co robisz? - zagadnęłam, zmuszając ją do wyrwania się z destrukcyjnego myślotoku.

- Bezskutecznie. – do czego to się odnosi?

- Wychyliła się na swojej barierce. – swojej? Czy to znaczy, że narratorka też miała swoją?

- Nie bardziej niż my. Jedynie później. – później martwych? Jeżeli treść jest tak enigmatyczna, to słowa powinny mieć wyraźną logikę.

- Od kiedy chciała, by ją zabrać, - niezręczne. Czy miałaś na myśli, że od chwili, gdy zechciała, by ją zabrać? Masz rymy także „chciała/spodziewała” i „już nie/nie mnie”
- Proszę. Ile jeszcze będziesz mi to wypominać? – czy to kwestia jednej z bohaterek, czy wstawka narracyjna? Jeżeli kwestia, to z myślnikiem. Jeżeli myśl, to w cudzysłowie. Jeżeli wstawka narracyjna, to nie ma sensu.

- Bez zastrzeżeń wyjęłam kubek - nie pasuje do kontekstu. (Bez słowa wyjęłam kubek)

- Że niby od kiedy. – to oznajmienie? Pytanie? Czyje? Eru? Powiedziała, czy pomyślała?
Jeżeli pomyślała, to w cudzysłowie, jeżeli powiedziała, to z myślnikiem i pytajnikiem.

- Ton ostrzegawczo spokojny. – narracja pierwszoosobowa, a stosujesz wstawki nieadekwatne do niej. To kto i w jaki sposób to mówi?

- Usiadła przy stole/ Na wysokość stołu

- Na wysokość stołu dotarło jeszcze znajome ciche mamrotanie, z którego rozróżniam tylko "jeszcze raz" i " to opluję cię tym sokiem". Nie miałam powodu – „na wysokość stołu”? Niepotrzebny przeskok do czasu teraźniejszego poza tym.

- taka była wychowana. – tak była wychowana? Czy taka była niewychowana?

- Podążyłam do pokoju i umościłam w szerokim fotelu. – jeżeli dopiero teraz poszła za nią do pokoju, to skąd wiedziała, że umościła się na łóżku zwinięta w kłębek? Nielogiczne, poza tym to zdanie prosi się o uzupełnienie:
- Podążyłam (za nią) do pokoju i umościłam (się) w szerokim fotelu.

- Najpierw siadam po turecku, później łączę podeszwy stóp i opieram łokcie na kolanach. Tak po domowemu. – przeskok do czasu teraźniejszego, moim zdaniem niezbyt zręczny

- pilnuje nawet jedzenia i ten przeklęty sok... – i tego przeklętego soku? Czy:
- pilnuje nawet jedzenia… i ten przeklęty sok...

- Słuchałam jak mówi - jedne z wielu naszych wspólnych słów. – jedno z wielu? Czy niektóre z wielu naszych słów?

- Gdzie? - spytałam tylko. – może „spytałam jedynie”?

- Nie wiem - smutek i tęsknota za niby zwykłą rzeczą. – czyja jest wstawka po „Nie wiem”? Jeżeli Eru, to oddziel ją od kwestii dziecka.

- zakrywając palką kwadratowej karteczki. – dałabym raczej palką serwetki. Kartka nie opływa szklanki, a serwetka bliższa jest temu pojęciu

- Dziecko zasypia/ Jest dorosła. Może sama spać. - ?

- Nie zdziwiła się, że udało się – wpada na siebie

- Odrzucając (moją) pomocną rękę, wstała na nogi, - „moją” wiadomo. I czy można wstać nie na nogi?
- Niestarannie otrzepała plecy – można samemu sobie otrzepać plecy?

- wyciągnęła dłoń po swój pled. – „swój” niepotrzebne

- jak w najczulszy z aksamitów. – aksamit jest czuły?

- tak by bolesne kości pleców – bolące?

- za mną posypała się ich cała kaskada. Nie miała zamiaru iść choć odrobinę z tyłu, - to gdzie w końcu szła?

- Wracałyśmy, w kolejny dzień. – bez przecinka

Wytłumaczę, co miałam na myśli, mówiąc, że przy takim nagromadzeniu niedomówień, tekst powinien być czysty jak diament.
Nie jest taką sztuką napisać coś, co jest tajemnicze. Wystarczy puścić cugle wyobraźni i zanotować myśli na gorąco, nie przejmując się, że sposób napisania zaciemnia dodatkowo obrazy (vide Tomaszek ostatnio). Pewnie, niech zaciemnia, będzie jeszcze bardziej klimatyczne i enigmatyczne. Owszem, w swojej głowie widzimy to jasno i nie przeszkadzają nam błędy stylistyczne czy inne. Ale czytelnik chciałby choć trochę zbliżyć się do tej tajemnicy, poczuć ją bardziej i… nie może. Nie może, bo wykonanie prowadzi go na manowce myślowe, a biedząc się, co może oznaczać taki czy inny zapis, traci z oczu sedno sprawy.
Dlatego forma powinna być jak najbardziej klarowna. Wtedy jesteśmy w stanie bez dodatkowych trudności wejść w tekst. To tak, jakby nas zmuszano do nurkowania w mętnej wodzie, w celu wyłowienia perły. Nie znajdziemy w mule. Woda powinna być czysta, wtedy nawet jeżeli nie zdołamy jej wyłowić – zabłyśnie.
Inaczej warto takie teksty pisać tylko dla siebie, bo z biegiem czasu mogą zacząć irytować czytelników bardziej, niż intrygować. ;)
Czyli tajemniczych treści nie należy udziwniać dodatkowo przez zapis.

No to teraz, skoro wyłożyłam Ci już wszystko, i to kosztem nadwyrężenia swojego „bardzo małego rozumku”, zrobisz, co zechcesz. :D

Buźka, MM :D
Elwira dnia 14.11.2010 21:28
Cytat:
nie wiedząca nawet czy się modlić,

niewiedząca

Jeszcze kilka uwag miałam, ale chyba nie zdążyłaś poprawić, więc zamilknę.

A treść bardzo ciekawie zrobiona. Wieloznaczna. W pierwszej chwili myślałam nawet, że to sroki albo gołębie. Chyba lubię takie niedopowiedzenia i bazowanie na osobistych doświadczeniach czytelnika. Bo wtedy tekst żyje nieco poza autorem i odbiorca ma coś do powiedzenia, chociaż we własnej świadomości. I ja sobie dopowiedziała, co trzeba.
Pozdrawiam.
Izolda dnia 14.11.2010 22:22
Podobało się. Podczytałam sobie co tu Elwira przede mną napisała i mam chyba tak samo. Rano miałam trochę skojarzeń, a wieczorem jeszcze więcej i w dodatku całkiem inne. Tekst mieni się w zależności od kąta padania światła.:)
mariamagdalena dnia 14.11.2010 22:25
hm, może to kwestia otoczenia, bo z tych osób, którym pokazałam ten tekst, wszyscy jakoś złapali w ten czy inny sposób o co chodzi... :no:
może to tylko inne naturalnie ścieżki skojarzeń czy kierunki myślenia czy świat i doświadczenia, które wpływają na obiór? :myśli:
tutaj nie ma żadnych hermetycznych znaczeń dla wąskiej siatki osób...
myślę, że w takim razie na jakiś czas może pozostanę na pp w poezji, nie męcząc Was moją niezrozumiałą prozą :yes::yes::yes:

Cytat:
biedząc się, co może oznaczać taki czy inny zapis, traci z oczu sedno sprawy

dlatego tak, jak napisałam już spalonej pustce, pozostawiłam zdania takie, które możliwie dobrze oddają klimat i sens wypowiedzi oraz charakterystykę postaci

ustosunkowując się do Twoich, Milu, wytycznych: :D
Ad0) przeskoki czasu w narracji są zamierzone, bo opowieść jest referowana o zdarzeniu z przeszłości, a treści w czasie teraźniejszym są aktualne również teraz = w czasie opowiadania
1) nie
2) nie
3) do wyrwania z myślotoku
4) swojej bo jest tam często i narratorka o tym wie, dlatego jej tam też szuka
5) tak, "później martwych" - jak wywnioskujesz z dalszej części dlaczego, to zrozumiesz część zagadki
6a) między "chciała" a "zechciała" jest różnica znaczeniowa dla mnie 6B) rymy postaram się rozwiązać
7) nie pamiętam nazwy tego środka stylistycznego - "narracja nie wprost"? "wypowiedź nie wprost"? coś takiego, jak sobie przypomnę nazwę fachową to podam; mam go w książce, która czytam teraz i przejęłam od autora ten środek, bo mi się spodobał
8) trochę co innego znaczy, ale mogę zmienić na "bez słowa"; bez zastrzeżeń = bez zastrzeżeń do jej wcześniejszej wypowiedzi/zachowania
9) patrz 7
10) patrz 7, mogę wyrzucić ten środek jeśli Wam przeszkadza chociaż jak widać go polubiłam
11) rozwiążę to powtórzenie
następne dwa myślniki tylko tak jak są mają sens dla treści opowiadania, zresztą drugi celowo ominęłam z wykazu spalonejpustki, bo to zmienia sens zdania, naprawdę
12a)
Cytat:
skąd wiedziała, że umościła się na łóżku zwinięta w kłębek

bo widzi z kuchni? :rol: opisuje to co widzi, po czym idzie do pokoju, to chyba dość logiczne
12B) odwrotna sięjąza - poprawię
13) patrz Ad0
14) dam przecinek, ok?
15) jedne = niektóre, ale niektóre tu nie pasują
16) może być, dla mnie bez większej różnicy
17) określenie tonu, mogę przerobić jak w 9) wtedy patrz 7
18)
Cytat:
Kartka nie opływa szklanki

o co chodzi, że "nie opływa"? palka też nie "opływa" -nie rozumiem
zresztą w pokoju miała raczej karteczki niż serwetki (ok, ok wydało się: ja tak robię...:lol: )
19) tak, dokładnie tak ;)
20) rozwiążę
21a) wydaje mi się, że do melodii zdania jest potrzebne, ale się nie upieram 21B) "wstać na nogi" tak się mówi, zresztą tutaj chodzi również o bardziej "psychiczne" - wstanie na nogi i żeby były oba znaczenia "nogi" muszą być! [jak to brzmi:rol:]
22) tak, można sobie otrzepać plecy - znam ludzi, którzy tak robią
23) patrz 21a
24) tak (a już zwłaszcza jeśli jest pamiątką po kimś)
25) bolące kości = bolą same, bolesne kości = powodują ból
26) dobiegła /kaskada/ i szła obok :rol:
27) a kropka? żeby to oddzielić w czytaniu...

ufff:smilewinkgrin::bigrazz:
nie bede tu dawać więcej trudnych tekstów
bo tworzę całe nowe teksty -komentarzy...:lol::lol:

jak chcesz, Milu, to Ci wyjaśnię całość na pw, ale wydaje mi się, że nie jest to rzeczywiście "aż tak" skomplikowany świat - a wyjaśnianie zawsze zabiera urok odkrycia :shy::shy::shy:
proszę, spróbuj jeszcze raz, a jak Ci się nie spodoba to jakoś metaforycznie "ciepniesz to w kąt"
oczywiście, że tekst nie jest do jednokrotnego przeczytania
bo końcówka ma wpływ na odbiór całości
może hintnę, że najważniejszy jest akapit zaczynający się od:
"Zawsze to samo..."
a potem spytam moje "bety" jakim cudem rozczytali to tak czy siak dobrze, bez moich wskazówek i bez wcześniejszej styczności z tym uniwersum :confused::confused::yes::yes:

ech, pewnie są równie pomyleni jak ja... :lol:
mariamagdalena dnia 14.11.2010 22:50
Elwiro, już zmieniam - jakoś wszyscy przeoczyli, a ja byłam w tej kwestii niepewna jak to pisać ;)
Cytat:
Chyba lubię takie niedopowiedzenia i bazowanie na osobistych doświadczeniach czytelnika.

:ściska mocno Elwirę: jak dobrze... że ktoś tu zauważył osobiste zahaczenia. :) wieloznaczność jest zamierzona i cieszę się, że ma także swoje dostrzegalnie dobre strony ;)
sroki i gołębie są poza autorką, ale aż się uśmiechnęłam na nie ;) dobrze oddają klimat, w jakim gustuje bohaterka ;)

Izoldo, Tobie również dziękuję za poczucie, że da się mienić tym tekstem, bez konkretnych dopowiedzeń ;) zapraszam w promienie księżycowe i na drugi ranek - na tę samą barierkę ;)

opowieść ma oczywiście jedno odautorskie znaczenie, kanwę, na której szkicowałam, ale sama pozostawiłam "szerokie białe rękawy" do poukrywania znaczeń

p.s. w związku z tym, że muszę przemyśleć moją pisaninę :shy: tekst "Gamul (131)" w wersji prozą (ten o Nanie) oraz tekst o Malachiaszu i jego uczniu zostają na razie wstrzymane - przepraszam tych, którym już naobiecywałam :shy::shy::shy:
Miladora dnia 15.11.2010 01:56
MM - ja nie powiedziałam, że nie rozumiem. Zauważ. ;)
Ja się tylko przyczepiłam do tego, co według mnie haczy logicznie i stylistycznie.
Nie jestem w stanie rozszyfrować Twoich odpowiedzi w punktach, niestety.
Zresztą nie o to chodzi, żebyś poprawiała pode mnie. Z sugestii autor korzysta według własnego uznania.
Aha - palka to kawałek materiału, prawda? A więc, gdy przykrywa się nim szklankę, materiał załamuje się i opada. Kartka papieru nie opada. Prędzej serwetka. Dlatego nadmieniłam o tym.

I nie wkurzaj mnie, że nie będziesz dawać tekstów prozatorskich tylko dlatego, że ktoś (czyli ja) przyczepił się w komentarzu do opowiadania.
Nie ma tekstów idealnych, nie na tym poziomie, na jakim jeszcze jesteśmy, sama o tym wiesz, a bywają także takie, które tylko autor potrafi do końca zinterpretować.
Więc jeżeli nawet uważasz, że tekst jest klarownie jasny, jest to Twoje subiektywne odczucie, którego czytelnik może nie podzielać, prawda?
Bo po prostu nie siedzi w Twojej głowie. ;)

Lubię teksty tajemnicze i wieloznaczne. Ale lubię też teksty dopracowane, kiedy można cieszyć się zarówno treścią, jak i wykonaniem. Stąd moje uwagi. Inaczej w ogóle nie zadawałabym sobie trudu wyławiania czegokolwiek, tylko napisałabym: "ładne, daje do myślenia" koniec, kropka. ;)

Buźka.
Wasinka dnia 15.11.2010 09:47
Ech, czytam sobie i czytam... Który to raz? Siedzę i grzebię. A powtarzalność tego, co nieuniknione, przyciąga...
Stworzyłaś klimat...
Jest baza, wokół której sytuacja się napędza, a pośród podstawowej warstwy zawsze tworzyć się będą nowe skojarzenia. Bo nie zamknęłaś tego tekstu, MM, dałaś możliwość jazdy po swojemu, według własnych doświadczeń, według własnych emocji. I tak ma być. Można jechać prosto, lecz można i poskręcać. Może tu być dwóch bohaterów, a może być li tylko jeden... Można zabrnąć jeszcze dalej ;-)
Ciekawy tekst, MM, z chęcią posmakowałam.
Pozdrowienia ze słońcem za oknem :)
mariamagdalena dnia 15.11.2010 12:40
Milu, :shy: po prostu chciałabym, żeby moje teksty były hm, klarowniejsze w odbiorze. Na razie muszę w takim razie trochę poskrobać na brudno, zanim coś pokażę. Bo wszystko idzie na razie w stronę "enigmy". Poczekam po prostu, aż wyjdę z tego etapu.
Wiem, że umiem pisać dobrze - napisałam w końcu "naszkicowaną", z której jestem w pełni zadowolona. :D Niedługo wyjdzie też na pp mój konkursowy "Inny świat" - bardziej realistyczny. Przez ten czas odpocznę od prozy i "uklarownię" może "Gamula" - w stronę realizmu i krótszej formy. :planuje:
Nie poprawiam tylko pod Was (Ciebie i spaloną), bo wiele wskazówek ominęłam. Chyba po prostu trochę się nawzajem zamotałyśmy w tłumaczenia, takie mam odczucie. :shy::shy::shy:
Palka to materiał, ale z usztywnieniem w środku, nie opada na bokach, zachowuje niezmieniony kształt kwadratu.

Wasinko, cieszę się, że znalazłaś coś dla oka w tej plątaninie znaczeń :)
Krzysztof Suchomski dnia 15.11.2010 17:08
Dałem się ponieść nastrojowi i, może z powodu zmęczenia, nie próbowałem poganiać szarych komórek do rozszyfrowania "o co tu chodzi". Podoba mi się i tyle. Pewnie wieczorem przeczytam sobie jeszcze raz.
Pozdrawiam :)
Jeff_Moon dnia 15.11.2010 17:58 Ocena: Bardzo dobre
MM jestem ;););););)

Tekst bardzo nie wprost ;) napisany i trudno go rozgryźć, trzeba się wysilić, by coś wyłapać i zrozumieć. Każdy może odebrać go inaczej, ale, jak na mój gust to jest dobre, bo niedopowiedzenia zmuszają do myślenia ;););).

Tekst mi się podobał, choć ma nastrój nie na mój zwyczajowy humor :lol::lol::lol::lol:

Jeffku Moon tu był i pozdrawia ;););););).
Jack the Nipper dnia 15.11.2010 18:28
Mam skojarzenie, ze to rozmawia pełnosprawna a niepełnosprawną.
Te dwie osoby, znające się, mogły wypracowac jakis wspólny język w którym to co mowią znaczy zupełnie co innego niż w codziennym życiu "na zewnątrz". To bardzo ładny, hermetyczny świat, do którego inni nie maja wstępu, natomiast te dwie postacie czują się w nim dobrze.
Niestety, czytelnik taki jak ja to "inny". Nie został dopuszczony, więc słyszy słowa które rozumie złozone w zdania które maja ukrytą, nieobjawioną treść.
I objawienie niestety nie następuje.
mariamagdalena dnia 16.11.2010 19:33
Krzysztof, czytaj - każde spojrzenie wyjawia inną cząstkę obrazu. :shy:
Jeff, dziękuję za zabuźkowanie mnie. Nawet w ten pięćdziesiąty drugi (wiesz z ilu;)) upadek możesz wlać trochę uśmiechu. Uchylam skrawka nieba...;)
Jack, objawienia mają do siebie to, że należy w nie wierzyć. A wiara (komu ja to tłumaczę... ;)), może odkryć niesamowite pokłady innej metafizyki. :shy:
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:75
Najnowszy:ivonna