Tak sobie jeszcze poczytałam.
- Najgłupsze zdrobnienie jakie wymyśliła od mojego imienia. – może:
- Najgłupsze zdrobnienie, jakie mogła wymyślić od mojego imienia.
- Co robisz? - zaczepiłam, zmuszając ją do wyrwania się z destrukcyjnego myślotoku. – sugestia:
- Co robisz? - zagadnęłam, zmuszając ją do wyrwania się z destrukcyjnego myślotoku.
- Bezskutecznie. – do czego to się odnosi?
- Wychyliła się na swojej barierce. – swojej? Czy to znaczy, że narratorka też miała swoją?
- Nie bardziej niż my. Jedynie później. – później martwych? Jeżeli treść jest tak enigmatyczna, to słowa powinny mieć wyraźną logikę.
- Od kiedy chciała, by ją zabrać, - niezręczne. Czy miałaś na myśli, że od chwili, gdy zechciała, by ją zabrać? Masz rymy także „chciała/spodziewała” i „już nie/nie mnie”
- Proszę. Ile jeszcze będziesz mi to wypominać? – czy to kwestia jednej z bohaterek, czy wstawka narracyjna? Jeżeli kwestia, to z myślnikiem. Jeżeli myśl, to w cudzysłowie. Jeżeli wstawka narracyjna, to nie ma sensu.
- Bez zastrzeżeń wyjęłam kubek - nie pasuje do kontekstu. (Bez słowa wyjęłam kubek)
- Że niby od kiedy. – to oznajmienie? Pytanie? Czyje? Eru? Powiedziała, czy pomyślała?
Jeżeli pomyślała, to w cudzysłowie, jeżeli powiedziała, to z myślnikiem i pytajnikiem.
- Ton ostrzegawczo spokojny. – narracja pierwszoosobowa, a stosujesz wstawki nieadekwatne do niej. To kto i w jaki sposób to mówi?
- Usiadła przy stole/ Na wysokość stołu
- Na wysokość stołu dotarło jeszcze znajome ciche mamrotanie, z którego rozróżniam tylko "jeszcze raz" i " to opluję cię tym sokiem". Nie miałam powodu – „na wysokość stołu”? Niepotrzebny przeskok do czasu teraźniejszego poza tym.
- taka była wychowana. – tak była wychowana? Czy taka była niewychowana?
- Podążyłam do pokoju i umościłam w szerokim fotelu. – jeżeli dopiero teraz poszła za nią do pokoju, to skąd wiedziała, że umościła się na łóżku zwinięta w kłębek? Nielogiczne, poza tym to zdanie prosi się o uzupełnienie:
- Podążyłam (za nią) do pokoju i umościłam (się) w szerokim fotelu.
- Najpierw siadam po turecku, później łączę podeszwy stóp i opieram łokcie na kolanach. Tak po domowemu. – przeskok do czasu teraźniejszego, moim zdaniem niezbyt zręczny
- pilnuje nawet jedzenia i ten przeklęty sok... – i tego przeklętego soku? Czy:
- pilnuje nawet jedzenia… i ten przeklęty sok...
- Słuchałam jak mówi - jedne z wielu naszych wspólnych słów. – jedno z wielu? Czy niektóre z wielu naszych słów?
- Gdzie? - spytałam tylko. – może „spytałam jedynie”?
- Nie wiem - smutek i tęsknota za niby zwykłą rzeczą. – czyja jest wstawka po „Nie wiem”? Jeżeli Eru, to oddziel ją od kwestii dziecka.
- zakrywając palką kwadratowej karteczki. – dałabym raczej palką serwetki. Kartka nie opływa szklanki, a serwetka bliższa jest temu pojęciu
- Dziecko zasypia/ Jest dorosła. Może sama spać. - ?
- Nie zdziwiła się, że udało się – wpada na siebie
- Odrzucając (moją) pomocną rękę, wstała na nogi, - „moją” wiadomo. I czy można wstać nie na nogi?
- Niestarannie otrzepała plecy – można samemu sobie otrzepać plecy?
- wyciągnęła dłoń po swój pled. – „swój” niepotrzebne
- jak w najczulszy z aksamitów. – aksamit jest czuły?
- tak by bolesne kości pleców – bolące?
- za mną posypała się ich cała kaskada. Nie miała zamiaru iść choć odrobinę z tyłu, - to gdzie w końcu szła?
- Wracałyśmy, w kolejny dzień. – bez przecinka
Wytłumaczę, co miałam na myśli, mówiąc, że przy takim nagromadzeniu niedomówień, tekst powinien być czysty jak diament.
Nie jest taką sztuką napisać coś, co jest tajemnicze. Wystarczy puścić cugle wyobraźni i zanotować myśli na gorąco, nie przejmując się, że sposób napisania zaciemnia dodatkowo obrazy (vide Tomaszek ostatnio). Pewnie, niech zaciemnia, będzie jeszcze bardziej klimatyczne i enigmatyczne. Owszem, w swojej głowie widzimy to jasno i nie przeszkadzają nam błędy stylistyczne czy inne. Ale czytelnik chciałby choć trochę zbliżyć się do tej tajemnicy, poczuć ją bardziej i… nie może. Nie może, bo wykonanie prowadzi go na manowce myślowe, a biedząc się, co może oznaczać taki czy inny zapis, traci z oczu sedno sprawy.
Dlatego forma powinna być jak najbardziej klarowna. Wtedy jesteśmy w stanie bez dodatkowych trudności wejść w tekst. To tak, jakby nas zmuszano do nurkowania w mętnej wodzie, w celu wyłowienia perły. Nie znajdziemy w mule. Woda powinna być czysta, wtedy nawet jeżeli nie zdołamy jej wyłowić – zabłyśnie.
Inaczej warto takie teksty pisać tylko dla siebie, bo z biegiem czasu mogą zacząć irytować czytelników bardziej, niż intrygować.
Czyli tajemniczych treści nie należy udziwniać dodatkowo przez zapis.
No to teraz, skoro wyłożyłam Ci już wszystko, i to kosztem nadwyrężenia swojego „bardzo małego rozumku”, zrobisz, co zechcesz.
Buźka, MM