Złudzenia... - Marika
Proza » Obyczajowe » Złudzenia...
A A A
Nadszedł mój upragniony dzień. Od dawna marzyłam, aby był on cudowny i idealny. Jeszcze na studiach zaplanowałam sobie wszystko z najmniejszymi szczegółami, miało być jak w bajce. Piękna, biała suknia z długim welonem, bukiet małych, kremowych różyczek, orkiestra grająca moje ulubione kawałki oraz goście złożeni z rodziny i przyjaciół. Dodatkowo ślub miał się odbyć wiosną, pośród budzącej się przyrody i bezchmurnego nieba. Znam Jerzego od czasów technikum, chodził dwie klasy wyżej .Wtedy nie patrzyłam na niego jak na mężczyznę mojego życia, nie byliśmy nawet przyjaciółmi. Kiedy napotkałam go przypadkiem trzy lata później stwierdziliśmy zgodnie, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj, spotkaliśmy się na dworcu PKP. Jerzy poznał mnie od razu i zaprosił na kawę do pobliskiej kawiarni, rozmawialiśmy i śmialiśmy się jak starzy znajomi. W pewnym momencie ujął moją dłoń i zaprowadził nad rzekę. Miękłam w jego silnych ramionach, kiedy z błyskiem w oczach całował moje usta. Byliśmy narzeczeństwem od sześciu lat, żeby zebrać pieniądze na nasz wymarzony ślub odkładaliśmy cztery lata. Teraz stoję przed lustrem w gładkiej, białej sukni bez ramiączek idealnie przylegającej do ciała. Na szyi mam naszyjnik składający się kwiatuszków w kolorze ecru, a włosy związane w prosty kok, idealnie. Uśmiecham się do swojego odbicia, jestem szczęśliwa.

W kościele są już prawie wszyscy, zostało jeszcze kilka minut. Pogoda niestety nie dopisała, krople deszczu z impetem wylewały się na ulice , a silny wiatr zrzucał z drzew pierwsze wiosenne pąki. I chociaż nie wszystko szło według ustalonego planu, nic nie mogło zmącić dzisiejszej uroczystości, gdyż wychodziłam za mężczyznę, którego kocham. Z daleka Ela pomachała mi ręką, stała pod ramię z Robertem. Byli zgodną parą od kilku lat, zawsze stanowili dla mnie przykład idealnego małżeństwa. Nie zastanawiałam się ani chwili, razem z moim przyszłym mężem uznaliśmy za dobry omem, że naszymi świadkami będzie tak udane małżeńswo. Ona była moją najlepszą przyjaciółką, zawsze mogłam na nią liczyć, znałyśmy się od zawsze. Podobnie było z Robertem, od podstawówki byliśmy w jednej klasie aż do końca technikum. Do dzisiaj pamiętam bicie serca, gdy jako siedemnastolatek wychodził czasem ze mną na dyskoteki. Byłam zakochana po uszy, jednak on nie czuł tego samego, wybrał Elę. Nigdy nie miałyśmy przed sobą żadnych tajemnic, wiedziała co czuję. Przez pewien czas spuszczała wzrok, kiedy mijałyśmy się na ulicy. W duszy przeklinałam ją za to, że odebrała mi ukochanego mężczyznę. Zrozumiałam jednak, że jestem niesprawiedliwa i pogratulowałam jej gdy została jego żoną. Od tamtej pory nasza przyjaźń stała się dojrzalsza i głębsza. Co do Roberta, zawsze mieliśmy ze sobą dobry kontakt, jest dla mnie jak brat.

Rozbrzmiały dzwony, za chwilę zostanę żoną najwspanialszego mężczyzny jakiego widział świat. Do ołtarza poprowadził mnie mój stryj Antoni, gdyż ojciec zginął w wypadku samochodowym trzy lata temu. To kolejny punkt w moim idealnym planie, który nie został spełniony. Przez chwilę miałam ochotę się rozpłakać, tak bardzo żałowałam, że mój ukochany ojciec nie doczekał tego dnia. Idąc po czerwonym dywanie widziałam ukochaną rodzinę i naszych przyjaciół. Uśmiechnęłam się w duchu, gdyż Jerzy patrzył na mnie z dumą, a ja widziałam tylko zieleń jego oczu, niczym morska toń. Przez mgłę pamiętam słowa księdza, jak zaczarowana powtarzałam za nim przysięgę małżeńską.
- ...i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuszczę cię aż do śmierci
- Ogłaszam Was mężem i żoną...
Po tych słowach Jerzy przygarnia mnie ramieniem i całuje namiętnie na oczach wzruszonego tłumu. Kościół tonie w czerwonych różach, a ja tonę w objęciach mojego męża. Wesele zaplanowane było w remizie strażackiej tuż przy domu Tomaszewskich. Moglibyśmy wynając salę w mieście, ale woleliśmy remizę w mojej rodzinnej miejscowości. Można się domyślić, że orkiestra grała nasze ulubione kawałki. Zabawa trwała do rana, wszyscy goście bawili się świetnie. Sama pamiętam wszystko aż do momentu kiedy wyszłam na zewnątrz. Rankiem obudziłam się z gigantycznym kacem. Jednak warto było. Obok spał wspaniały mężczyzna, mój mąż.

Właśnie wyszłam od ginekologa, badam się regularnie co pół roku. Jak powiadają, przezorny zawsze ubezpieczony. Dzisiaj w trosce o swoje zdrowie znów zawitałam u doktora Jankowskiego. Doktor Patryk Jankowski był najlepszym ginekologiem jakiego znałam, w dodatku najlepszym w całej okolicy. Chodziłam do niego od kiedy skończyłam szesnaście lat, był delikatny i rzeczowy. Chwalił mnie za zdrowy rozsądek i stawiał za przykład innym kobietom, które z lenistwa bądź wstydu unikały badań kontrolnych. Od zawsze prowadzę zdrowy tryb życia, jestem konsekwentna w dążeniu do celu i nie znoszę pomyłek. Po prostu muszę być przygotowana i odporna, dzięki temu umiem doprowadzić swoje sprawy do końca. Przed chwilą dowiedziałam się, że jestem w trzecim tygodniu ciąży. Postanowiłam natychmiast osobiście powiadomić Jerzego, że będzie ojcem. Nagle tuż obok mnie zatrzymał się granatowy ford, z którego wyłonił się Robert. Chciałam podzielić się z nim radosną nowiną, zdążyłam jedynie otworzyć usta, kiedy stanowczym ruchem zaprowadził mnie do samochodu. Było to dla mnie conajmniej dziwne, zwłaszcza, że słowem się nie odezwał ani nie objął mnie jak zwykle przy powitaniu. Nie ruszył od razu, otworzył schowek i położył mi na kolanach szarą kopertę.
- Co..?- zdążyłam wyjąkać, kiedy gestem głowy wskazał żebym ją otworzyła
Drżącą ręką wyciągnęłam ze środka zdjęcia, Robert kaszlnął i zapalił papierosa. Zamknęłam oczy zbierając się na odwagę, po chwili spojrzałam w dół. To, co zobaczyłam sprawiło, że zamarłam. Mój mąż i żona Roberta mieli ze sobą romans, nie było co do tego żadnych wątpliwości. Nie mogłam oddychać, słyszałam głośne bicie własnego serca, zrobiło się nagle tak ciemno. Kiedy się ocknęłam zauważyłam, że mój przyjaciel płacze. Nigdy wcześniej nie widziałam go w tym stanie
- Jestem w ciąży- powiedziałam głupio, a on przytulił mnie mocno.
- Miłość nie istnieje, każdy zdradza, oszukuje, prędzej czy później. Ludzie pobierają się i rozchodzą co rusz. Mówią: " ślubuję Ci miłość, wierność..." potem nudzą się sobą, a wtedy już nie ma miłości, są za to kochankowie i kochanki, rozwody, samobójstwa. Wszystkie uczucia, które błędnie nazywamy miłością okazują się być nagle nieważne- powiedział gorzko - zupełnie jak zamki na piasku
Mam na imię Anna...


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marika · dnia 20.11.2010 10:05 · Czytań: 884 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 12
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Idamaria dnia 20.11.2010 10:33
Piękny tekst Marika. Łatwo się czyta, a sposób narracji doskonale oddaje uczucia bohaterki. Bardzo mi się spodobał.
Jest kilka błędów: literówek i powtórzeń. Polecałabym, przeczytać go jeszcze raz. Jednak sama wiem jak ciężko zauważyć błędy we własnym tekście, więc jeślibyś chciała mogę wypunktować te, które zauważyłam.
Gorąco pozdrawiam;)
Szuirad dnia 20.11.2010 11:10
Witaj
"Jerzy poznał mnie od razu i zaprosił mnie na kawę do pobliskiej kawiarni, rozmawialiśmy ze sobą i śmialiśmy się jak starzy znajomi. W pewnym momencie wziął mnie za rękę i zaprowadził mnie nad rzekę, spojrzał na mnie z błyskiem w oku, przygarnął do siebie"
Za dużo tego "mnie" jak na niespełna dwa zdania:)

6. 4 lata cyfry słownie sześć, czrtery itp

"Na szyi mam naszyjnik składający się kwiatuszków w kolorze ecru, włosy mam związane w prosty kok, idealnie." 2 x mam w jednym zdaniu

"sukienkę na cienkich ramiączkach, " nie jestem znawcą mody :) ale tu bardziej pasowałoby chyba wąskich nie cienkich

mnie moim , swoim itp - trochę dużo w całości tekstu

"znałyśmy się od zawsze. Podobnie było z Robertem, znam go" =- poza tym, ze powtorka to chyba też coś z czasami

"Od tamtej pory nasz(a) przyjaźń stała się dojrzała i głębsza." brakuje a , a poza tym myślę , że powinnaść się zdecydować cz:
dojrzała i głęboka
czy
dojrzalsza i głębsza
teraz masz skrzyzowanie obu co wydaje się przynajmniej niezręczne. poloniści zapewne okręliliby do dokładniej :)

"Zrozumiałam jednak, że jestem niesprawiedliwa i pogratulowałam jej (,)kiedy została jego żoną." i wg. mnie lepiej byłoby gdy zamiast kiedy :)

Nie wiem czy przy przysiędze Ci Was z dużej litery. Normalnie napisałbym z malej, chyba, że chcialaś coś podkreslic

"jestem konsekwentna w dążeniu do celu i nie znoszę pomyłek. Jestem taka " 2 x jestem

- jestem w ciąży- powiedziałam głupio, - Jestem z dużej J

Coś się musiało na końcu wydarzyć, zbyt słodko byla od początku, do tego tę "szczęśliwośc" podkreślalaś, Stąd spdziewałem się, może nie w szczegółach, ale zdrady napewno, choć jak zaczęlaś pisać o lekarzu, zaświtała mi ciężka choroba

No cóż, czy faktycznie nie ma miłości, przepraszam Miłości?

pozdrawiam
Sceptymucha dnia 20.11.2010 11:26
Najlepszy komentarz na jaki mogę się zdobyć w związku z opowiadaniem o rudynamentach miłości to: obejrzyj Persepolis.
Marika dnia 20.11.2010 14:19
Dziękuję bardzo wszystkim za komentarze i wskazanie błędów :)
Idamaria bardzo mi miło, że mój pierwszy tekst jest dla Ciebie piękny
Szuirad dziękuję za wskazanie konkretnych błędów. Czy naprawdę nie ma miłości? Wierzę, że miłość istnieje, musi istnieć inaczej życie pozbawione by było sensu. Jednak zdarza się, że ludzie karmią się złudzeniami. Chciałam pokazać, że świat nie jest idealny
Sceptymucho Tobie również dziękuję za komentarz :)
Marika dnia 20.11.2010 14:34
Posłuchałam Waszych rad i już zeedytowałam tekst :)
Miladora dnia 20.11.2010 16:44
Rzeczywistość bohaterki, którą pokazałaś, Mariko, jest zbyt ckliwie i naiwnie idealna, by móc w nią uwierzyć. Sama bohaterka też nie jawi się inaczej, zwłaszcza że podkreślasz to w niektórych fragmentach.
Przez to tekst jest przewidywalny. Coś musi przerwać tę bajkę, inaczej w ogóle nie dałoby się tego czytać, gdyż brzmiałoby to jak zwierzenia pensjonarki, li i jedynie.
Rozumiem, że chciałaś uzyskać efekt kontrastu i przez to zaskoczenie czytelnika pointą, ale moim zdaniem przedobrzyłaś nieco i przesłodziłaś.

Z technicznych uwag - sprawdź interpunkcję i dodaj spacje przy myślnikach w dialogach oraz przejrzyj tekst pod kątem powtórzeń. W pewnym miejscu masz nagromadzenie "był, byli, była, było". Stylistycznie też można wygładzić jeszcze tekst, no i podzielić na akapity dla większej jego przejrzystości.
Mówiąc szczerze, średnio mi się podobał, ale jak na debiut na portalu i tak jest całkiem dobrze. ;)

Pozdrawiam i powodzenia.
Darksio dnia 21.11.2010 14:05
Witaj.
Najpierw wrażenia czytelnicze. Jest śrenio. Przede wszystkim kompozycja utworu. Zaburzyłaś proporcje. Zbyt rozwlekle opisujesz rzeczy mało lub wręcz nieistotne. Przykład:

Cytat:
Miała na sobie jasnoniebieską sukienkę na wąskich ramiączkach, jej kasztanowe włosy opadały falami na ramiona a Robert ubrany był w klasyczny czarny garnitur.


To jest jaskrawy przykład napychania tekstu "watą", która sprawia, że czytelnik brnie przez tekst, a powinien płynąć.
Dalej, przydługi opis ceremonii slubu sprawia, że patrzymy na bohaterkę jak na (Miladora ma rację) pensjonarkę, dla której najważniejsza jest ceremonia, suknie, ptaszki, kwiatki, błękit nieba, podziw zgromadzonych ludzi, a nie to, że wychodzi (i za kogo wychodzi) za mąż.
Odnoszę wrażenie, że nie potrafisz odseparować autora od bohaterki, przez co wpadasz w zbyt wyidealizowane opisy, patos i brak dystansu do opisywanych sytuacji. To z czasem i wraz z nabieraniem doswiadczenia powinno samoistnie zniknąć. Ale warto mieć tego świadomość i pracować nad wyeliminowaniem zbytniej więzi emocjonalnej z opisywanym bohaterem.
Trochę uwag technicznych:

Cytat:
Znam Jerzego od czasów technikum, chodził dwie klasy wyżej niż ja, wtedy nie patrzyłam na niego jak na mężczyznę mojego życia, nie byliśmy nawet przyjaciółmi.

Tu się prosi o podzielenie tego zdania na dwa:
"Znam Jerzego od czasów technikum, chodził dwie klasy wyżej niż ja. Wtedy nie patrzyłam na niego jak na mężczyznę mojego życia, nie byliśmy nawet przyjaciółmi". - bo faktycznie są to dwa odrębne zdania i taki zapis powoduje, że czytanie jest bardziej dynamiczne.

Cytat:
Kiedy zauważyłam go (w) trzy lata później okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego.

"w" spokojnie możesz wyrzucić. Ponadto trochę mi tu zazgrzytało to "zauważyłam". Rozumiem, ze chcesz uniknąć powtórki "spotkaliśmy", które masz w następnym zdaniu, ale jest na to rada. Proponuję:
"Kiedy po trzech latach natknęłam się na niego..."

Cytat:
W pewnym momencie ujął moją dłoń i zaprowadził nad rzekę, spojrzał na mnie z błyskiem w oku, przygarnął do siebie i delikatnie pocałował a ja miękłam w jego objęciach.

Tu masz problem z określeniem podmiotu. Brzmi to tak, jakby ujął jej dłoń i zaprowadził (dłoń) nad rzekę, pozostawiajac resztę bohaterki na miejscu. Ponadto sugeruję podzielenie tego zdania na dwa. Jedno zdanie a zaimków nagromadziłaś z, przynajmniej czterech. Ogólnie obrazek, który stworzyłaś w tym miejscu jest zbyt przesłodzony. Przykładowa propozycja:
"W pewnym momencie ujął mnie za dłoń i zaprowadził nad rzekę. Czułym spojrzeniem i delikatnym pocałunkiem sprawił, że zmiękłam otulona silnymi ramionami." - To naturalnie tylko przykład, ale pozbyliśmy sie wszystkich zbędnych zaimków i cukru, a raczej miodu.

Dalej, mieszasz czasy:

Cytat:
Byliśmy narzeczeństwem od sześciu lat, żeby zebrać pieniądze na nasz wymarzony ślub odkładaliśmy cztery lata. Teraz stoję przed lustrem w gładkiej, białej sukni bez ramiączek idealnie przylegającej do ciała. Na szyi mam naszyjnik składający się kwiatuszków w kolorze ecru, a włosy związane w prosty kok, idealnie. Uśmiecham się do swojego odbicia, jestem szczęśliwa.
W kościele byli już prawie wszyscy, zostało jeszcze kilka minut.

Początek tego fragmentu jest w czasie przeszłym. Potem przechodzisz w teraźniejszy. To jeszcze jest ok. Bohaterka opowiada co było kiedyś, ale za chwilę znowu przechodzisz w czas przeszły. to już nie przejdzie. Musisz być konsekwentna w czasach.

Cytat:
Nie zastanawiałam się ani chwili, razem z moim przyszłym mężem uznaliśmy za dobry omem, że naszymi świadkami będzie tak udane małżeńswo jak ich.

"Jak ich" do wyrzucenia. Wiadomo, ze o nich chodzi a nie o inne małżeństwo takie jak ich.

To są tylko nieliczne przykłady, trudno jest przeanalizować każde zdanie, ale mniej więcej wiesz już co i jak.
Teraz jeszcze zaimkoza, która ci się szerzy jak zaraza. Przykład:

Cytat:
Znam Jerzego od czasów technikum, chodził dwie klasy wyżej niż ja, wtedy nie patrzyłam na niego jak na mężczyznę mojego życia, nie byliśmy nawet przyjaciółmi. Kiedy zauważyłam go w trzy lata później okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj, spotkaliśmy się na dworcu PKP w mojej rodzinnej miejscowości. Jerzy poznał mnie od razu i zaprosił na kawę do pobliskiej kawiarni, rozmawialiśmy ze sobą i śmialiśmy się jak starzy znajomi. W pewnym momencie ujął moją dłoń i zaprowadził nad rzekę, spojrzał na mnie z błyskiem w oku, przygarnął do siebie i delikatnie pocałował a ja miękłam w jego objęciach.

Jest tago trochę jak na krótki fragment.

Sięjąza:

Cytat:
Kiedy zauważyłam go w trzy lata później okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj, spotkaliśmy się na dworcu PKP w mojej rodzinnej miejscowości. Jerzy poznał mnie od razu i zaprosił na kawę do pobliskiej kawiarni, rozmawialiśmy ze sobą i śmialiśmy się jak starzy znajomi.

trzy zdania i w każdym "się".

Powtórki:

Cytat:
Robert ubrany był w klasyczny czarny garnitur. Byli zgodną parą od kilku lat,


Mam nadzieję, że mogłem pomóc i teraz już troszkę będziesz mogła zapanować nad wkradającymi się uchybieniami.
Tekst jak na debiut całkiem niezły i myślę że z czasem będziesz zamieszczać coraz lepsze opowiadania. Moja końcowa rada: mniej emocji, więcej przemyślenia i będzie naprawdę dobrze, bo potencjał językowy masz duży. Umiesz dobierać słowa, i masz coś do opowiedzenia. To dobra podstawa.
Pozdrawiam.
Marika dnia 21.11.2010 14:58
Miladoro masz rację, że tekst jest przesłodzony, jednak chciałam przez to pokazać, że idałów nie ma, czasami niektórzy ludzie żyją marzeniami. Jednak mam pewien pomysł aby obniżyć poziom "cukru" w tym opowiadaniu. Postaram się również usunąć powtórzenia.
Darksiu dziękuję za wskazanie konkretnych błędów, postaram się je jak najszybciej usunąć. Jak zauważyłam swoje błędy czarno na białym to nie mogłam powstrzymać się przed śmiechem, bo jak to teraz widzę to wydaje mi się śmieszne jak udało mi się do tego dopuścić :)
Serdecznie dziękuję za wszystkie rady, wyciągnę z nich właściwe wnioski a następne opowiadania będzie już lepsze. Jak to mówią najgorsze są początki :)
Wprowadziłam już poprawki, usunęłam też trochę słodyczy :)
Falcon911 dnia 24.11.2010 15:36
No, dopiero przyczytałem, i jak dla mnie jest świetne. Tak trzymać!
Marika dnia 25.11.2010 13:39
Falcon911 bardzo dziękuję za tak miłą opinię :) bardzo się cieszę, że tak to odebrałeś :)
zawsze dnia 08.12.2010 16:28
Witaj.:) Zjawiam się u Ciebie po raz wtóry. Wiesz, Twój debiut jest faktycznie przesłodzony i nieco "chropowaty" (to przecież debiut!:)), ale wpija się w pamięć. Chciałam to zasygnalizować jako bardzo dobry znak.
Pozdrowienia.
Marika dnia 09.12.2010 01:08
Spalonapustko dziękuję, że zaszczyciłaś swą obecnością moje skromne progi a także za komentarz. Postaram się żeby następne opowiadanie było lepsze
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty