W oknach tańczą radośnie ogniki
światło zrozumienia jarzy się wszędzie
i wciąż wirujące srebrne punkciki
mróz idzie, co to będzie?
Zewsząd ludzie biegną do domu
choć przecież magię przed sobą mają
przyglądać się, myślą – po co to komu?
ich wełniane rękawiczki nic już nie dają
Całkiem miasto zasypie zaraz
puch nie przestaje padać z nieba
patrzę tak na to i myślę nieraz:
nic mi już więcej nie potrzeba
Niedługo domy będą się świecić
w najróżniejszych kolorach tęczy
aby świąteczny nastrój wzniecić
tak, kocham to, lecz coś mnie dręczy
Zima jak zima, cudowna do przesady
aż trudno wyrazić, co ktoś czuje
i te Mikołajki, prezenty, masa zabawy
ale sama wiem, że czegoś mi brakuje
Czuję mroźny wiatr, liżący po twarzy
i ciepło, które ludzie noszą w sobie
choć o wiele więcej mi się marzy
to zima, jakiej życzę każdej osobie
Ta moja nie biała, lecz szara w tym roku
ludzie jak ja za wiele rzeczy płacą
nie zrobiłam tego pierwszego kroku
teraz wiem, że zakochani na tym tracą
Wiesz, jedynie chcę mieć kogoś przy sobie
bo zima wręcz blednie przy twych oczu blasku
i wiesz, choć nigdy nie powiem tego tobie
żałuję, że błyszczą dla niej, jestem w potrzasku.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
migotka090 · dnia 07.12.2010 05:19 · Czytań: 532 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: