Wciąż z mych ust wypływa krew,
Wciąż czuję
wspominam ten smak
Zimny oddech
Nad ramieniem
Niby nigdzie, niby gdzieś
Niby cisza
Niby szept?
Objął mnie
Chłodna, szorstka dłoń
Przed oczami mętlik
Czy na pewno?
Czy mnie dotknął?
Czy był on?
Nocy kres
Chłód insomnii
Czy on istniał?
Chyba nie
Lecz wciąż z ust mych leci krew
Wciąż się sączy z ciszy szept
To był On
Nie znający Boga i szatana
On
Zrodzony w ciemną noc
W bezsenności blask
Przelany głos
To mój demon
To był On
Pocałował mnie
I objął
Namiętny
Eteryczny
W nocy brzask
I znów z ust mych leci krew
I znów czekam
Me przekleństwo
Do snu wstręt
Czy niepokój?
Dziwny lęk
Lecz wciąż z ust mych leci krew
I znów nęci w nocy głos
Wdziękiem co zniewala mnie
Moją słabość chwyta w dłoń
Czy poczuję znów Twój szept?
Czy zobaczę oczu blask?
Czy przytulisz nim mą skroń?
Chcę Cię poczuć, chociaż
Raz
Choć na chwilę
Choćby we śnie
Co na wieczność będzie trwać
Przyjdź, kochanku
Kiedy
Zechcę spojrzeć sobie w twarz
I znów usta pełne krwi
Znowu płynie z warg mych lęk
I znów struga ciemna lśni
Mój demonie, czyś Ty brat?
Czy przyjaciel, czy mój wróg?
W odpowiedzi:
Oto ja
Oto ty
O wieczności
Razem śnić
W noc bezsenną, w słowa syk
Będziemy
Teraz żegnaj
Przed rozstaniem - zaraz brzask
I znów wstanie pusty dzień
Znów odczujesz blady brak
Znowu wspomnisz cicho mnie
I przerazisz mną swój świat
W nocy wrócę
W blasku gwiazd
W nocy wrócę
Zimny Ja
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
ed_da_ragga · dnia 06.01.2011 11:19 · Czytań: 630 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora: