Ciekawy, choć bym zmienił sens drugiego wersu:

kobiety w mojej rodzinie
nie umierały rodząc

mogły tak....

bo to przecież dawno temu umieralność kobiet podczas porodów miała miejsce.
w ostatniej za to :

kobiety w mojej rodzinie
nie umierają rodząc

Tak o!... Pozdrawiam.

Jeśli tak to przepraszam. Nie będę więcej się wtrącał. Pozdrawiam .

To nie tępota, zawsze uważam, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to wina autora, tylko wyjątkowo wydawało mi się to proste, że wręcz spodziewałam się raczej krytyki zbytniej bezpośredniości - więc chylę głowę, posypuję popiołem, ale nie dam jeszcze ani słowa więcej podpowiedzi, która mogłaby złagodzić oceny. I choć wiem, że wiersz, tak jak dowcip wytłumaczony przez opowiadającego traci na znaczeniu, to jeśli rzeczywiście jest on niestrawny, to coś wykombinuję .

Witaj
Ja też czytam i nie umiem znaleźć przestrzeni, ale może to wina mojej wyobraźni, która nie może zaczepić o ten wyjściowy punkt. No cóż - nie pochwalę ani nie skrytykuję.
pozdrawiam!

Pomyślałam, że ten typ pisania jest jednak intrygujący. Jest jak kamyk rzucony na wodę, rozchodzą się koła (kręgi).
Pozdrawiam!