Purpura - cz. I - martawiktoria
Proza » Długie Opowiadania » Purpura - cz. I
A A A
Obojętnym wzrokiem obserwował krajobraz uliczny. Ludzie, samochody, sygnalizacja świetlna, sklepy – wszystko to zlewało się w jedną, bezkształtną i nijaką plamę. Bębnił miarowo palcami w blat kawiarnianego stolika. Jego serce stało się skamieliną, niezdolną do wzruszeń i jakichkolwiek emocji.
Ujął filiżankę w kształtną dłoń i upił łyk kawy. Skrzywił się nieco. Była równie czarna i smolista, jak myśli mężczyzny.
- Wszyscy jesteście głupcami – szepnął do siebie. – Każdy z was...
W pewnej chwili, całą tę miejską szarość, rozświetliła zdecydowana, nasycona barwa. Zmrużył czujnie oczy i nieznacznie poruszył ramionami.
„Czy to możliwe, że… czy to możliwe, że ona…?”
Kobieta przechodziła właśnie przez ulicę. Długie, rude włosy gęstą falą spływały na ramiona, intensywnie zielone oczy lśniły światłem, białe perły w uszach nadawały eteryczności.
Wzruszenie dławiło gardło mężczyzny. Odetchnął głęboko, ucisk jednak nie ustępował. Wreszcie, po tylu wiekach!
Czym prędzej opuścił kawiarnię i podążył w kierunku młodej kobiety. Prędko ją dogonił.
- Mina! – wypowiedział ukochane imię.
Odwróciła się i spojrzała na nieznajomego ze zdziwieniem. Prezentował się zastanawiająco. Odziany był w elegancką, czerwoną marynarkę, czarną koszulę z wysokim kołnierzem i dobrze skrojone, ciemne spodnie. Kręcone włosy związał gumką i pachniał dusznymi, kadzidłowymi perfumami. Nie wyglądał ekstrawagancko, dziwacznie, a jednak… w jego oczach tkwiło coś niepojętego, szlachetna, szczupła twarz była nienaturalnie biała, wargi kusząco czerwone, oczy jakby znajome…
- Słucham? – spytała nieswoim, wysokim głosem. – Mam na imię Madeleine, musiał mnie pan z kimś pomylić.
- Nikt inny nie ma takich oczu, tego zapachu, żadna kobieta nie porusza się tak, jak ty.
- Pochlebia mi pańskie zainteresowanie, jednak… na pewno nie jestem tą, o którą panu chodzi. A teraz, proszę wybaczyć – śpieszę się. Miłego dnia.
- „Po co istnieć
gdy w myślach mych przepływają tylko rzeki krwi?
Jestem wilkiem oszalałym,
Co między śmiercią, a miłością wiecznie tkwi.

Umieram, gdym daleki od ciebie,
W doczesnym świecie uwięziony,
Ten, co skonać miał u boku żony
W świecie doczesnym po wieki uwięziony”.
Ciało Madeleine poraził prąd. Przepłynęła przez nią nieznana dotąd energia. Pieśń ta poruszyła najgłębsze struny duszy, uświadomiła sobie, że gdzieś już ją słyszała. Oczy wypełniły się łzami, oddech zamarł w płucach.
- Kim pan jest? – szepnęła strwożona. – I czego pan ode mnie chce?
Mężczyzna nie zareagował jednak. Spoglądał uważnie na młodą kobietę, kąciki ust drżały, jakby zaraz miał wybuchnąć śmiechem.
- Proszę odpowiedzieć. – nie ustępowała Madeleine.
Nieznajomy milczał w dalszym ciągu. Spłonęła nerwowym rumieńcem.
- Dlaczego tak bardzo się denerwujesz, ukochana? – zapytał wreszcie.
- Proszę wrócić tam, skąd pan przybył – warknęła i poprawiła brązową torbę zwisającą na ramieniu. – Żegnam. – Ruszyła energicznie przed siebie.
Mężczyzna chwilę jeszcze stał w miejscu. Gdy zniknęła z pola widzenia, westchnął ciężko i odszedł.

***

Gdy Madeleine wróciła do domu, pośpiesznie zdjęła sandały i usiadła na balkonie swojego mieszkania. Czuła ucisk w skroniach i żołądku, jej czoło rozpalone było gorączką.
„Co się ze mną dzieje?” – zastanawiała się, spoglądając na ocierającą się o jej nogi kotkę. – „Dziś rano byłam wypoczęta, w dobrym nastroju, pełna energii. Dlaczego tak nagle pogorszyło się moje zdrowie? Czy naprawdę przyczyną jest nic nieznaczący, uliczny incydent? Ten człowiek był chory, uroił sobie, że mnie zna. Widuję przecież czasem nieszczęśliwych, pogmatwanych ludzi. Nie powinnam się tak tym przejmować.”
Był ciepły, majowy dzień. Promienie słońca muskały skórę Madeleine. Odetchnęła głęboko, ale gdy tylko zamknęła oczy, ujrzała w myślach twarz tego mężczyzny.
Poruszyła się nerwowo. Poczuła dziwny, nieznany dotąd dreszcz. Wyobraziła sobie jak mocne ręce trzymają ją w namiętnym uścisku, usta zostawiają na skórze niemal ogniste ślady, oczy patrzą z wierną adoracją.
- Draculo… - westchnęła, dotykając dłońmi szyi.
Otworzyła oczy. „Dracula”? Co to za imię? Skąd przyszło do głowy?
- Czytam zbyt dużo romansów – powiedziała do zrelaksowanej kotki. – Powinnam je wszystkie powyrzucać. Nie przynoszą niczego dobrego.
Opuściła balkon i wyjrzała przez jedno z okien wychodzących na ulicę. Wydała z siebie zduszony krzyk. Na ławce przed blokiem siedział On!
„Skąd zna mój adres? Czy to możliwe, że mnie śledził?” – Poczuła, że oblewa się potem. Nie, nie okaże strachu. Wokół jest wielu przechodniów, tak więc może wyjść do niego bez obaw o swoje bezpieczeństwo.
Drżącą dłonią poprawiła włosy i podążyła na spotkanie z nieznajomym.
Mężczyzna pogrążony był w myślach. Ręce skrzyżował na piersiach, głowę nieco pochylił.
- Dlaczego pan tu przyszedł? – syknęła Madeleine ostrym tonem.
Wyrwany z zadumy, spojrzał na na nią.
- Czy zgodziłabyś się Mi…Madeleine na krótki spacer w moim towarzystwie? – Powstał z ławki, otrzepując spodnie.
- Dobrze. Proszę jednak nie próbować żadnych sztuczek. – Spojrzała na mężczyznę z ukosa.
Szli przez chwilę w milczeniu. Powoli zachodziło słońce.
- Madeleine… - powiedział w końcu nieznajomy, łagodnym, miękkim głosem. – Jest tyle rzeczy, o których chciałbym ci opowiedzieć, ale… boję się, że mi nie uwierzysz.
- Proszę próbować – odparła krótko.
- W Rumunii, skąd pochodzę, wierzy się w teorię przyciągania dusz. Słyszałaś o tym?
- O przyciąganiu nie. O magnetyzmie serc tak. – Madeleine przewróciła oczami. Szykowała się na tani, przewidywalny podryw.
- Widzisz... – Uśmiechnął się mężczyzna, odsłaniając szpaler równych, białych zębów. – zabrzmi to nieprawdopodobnie, ale… parę wieków temu byliśmy w sobie bardzo zakochani. Niestety, los nas rozdzielił. Narodziłaś się jednak na nowo i mamy szansę odzyskać to, co straciliśmy.
- Nie myślał pan, aby zostać bajkopisarzem? – zapytała, patrząc na niego z pobłażliwością.
- Mów mi Draculo. Mam na imię Dracula – wymówił to z obcym, wschodnim akcentem.
Nieoczekiwanie, Madeleine zaczęła się histerycznie śmiać. Z trudem łapała powietrze, aż w końcu dopadł ją atak kaszlu.
Dracula stał naprzeciw niej, nieporuszony.
- Co cię tak bawi? – zapytał, gdy się uspokoiła.
- To, że chyba zwariowałam. Wydajesz mi się znajomy, co jest absurdalne, ponieważ, gdybym cię kiedyś poznała, z pewnością nie zapomniałabym o tobie. Rzadko mam do czynienia z takimi oryginałami.
- Mino… pozwól mi kochać cię raz jeszcze – wyszeptał.
Spojrzeli na siebie uważniej i nagle zerwał się potężny wiatr. Zmiana pogody była drastyczna – zaledwie sekundę wcześniej powietrze stało w miejscu. Korony soczyście zielonych drzew zaczęły tańczyć, niebo zakryły ciemne, śniegowe chmury. Ludzie przyglądali się meteorologicznemu fenomenowi w osłupieniu, wystraszone psy zaczęły ujadać.
Dla Draculi i Madeleine metamorfoza pogody nie miała znaczenia. Zakochiwała się w upojnym mroku zmysłowych źrenic, wsłuchiwała w nierówne uderzenia swego serca. Mężczyzna postąpił kroku i objął ją w pasie. Westchnęła głośno i zmrużyła oczy. Krew zamieniała się w sztorm, włosy wiły się niczym węże.
- Różane ogrody policzków – wyszeptał, dotykając zarumienionej twarzy Madeleine. – Te usta… - Złożył na jej wargach delikatny pocałunek. Nie odwzajemniła go jednak.
- To absurd! – Otrząsnęła się z odrętwienia. – Omamiasz mnie tym swoim uwodzicielskim spojrzeniem, mówisz o całkowicie nieprawdopodobnych rzeczach. Jestem racjonalną, wykształconą kobietą. Nie dam się nabrać na żadne fantasmagorie.
Poprawiła włosy i odwróciła się od mężczyzny. Pogoda powróciła do normalności i słońce znów pojawiło się na niebie.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
martawiktoria · dnia 28.04.2011 10:05 · Czytań: 937 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 7
Komentarze
Miladora dnia 30.04.2011 22:30
Nie jest źle, Marto. Wprawdzie wracasz do znanego motywu, ale historia opisana jest całkiem sprawnie. I tworzysz odpowiedni klimat. Nie wiem, co będzie w następnych odcinkach, ale mam nadzieję, że ustrzeżesz się przed banałem.
Trochę błędów jest – zwłaszcza przecinki i interpunkcja w dialogach. Podszkol się w tym zakresie, to nie tak dużo do opanowania.
Jeżeli sobie życzysz, mogę Ci przesłać ściągę na pw z dialogów. ;)
Pozdrawiam.
martawiktoria dnia 01.05.2011 00:07
Witaj, Miladoro. Serdecznie dziękuję za pierwszy na tym portalu komentarz. Nie sądziłam, że ktokolwiek moje opowiadanie przeczytał. Bardzo miła to niespodzianka :). Zamieściłam tu pierwszą część tekstu, napisałam jednak kolejne, które zamierzam opublikować. Postaram się, by historia była interesująca, bo w przeciwnym razie, każdy czytelnik mógłby dopowiedzieć sobie jej zakończenie. Jeśli chodzi o interpunkcję w dialogach, to tak - z chęcią przeczytałabym te wskazówki na pw.

Pozdrawiam :)
Miladora dnia 01.05.2011 01:19
Wysłałam Ci na pw zasady interpunkcji w dialogach, MartoW. ;)

Dam Ci jeszcze parę przykładów na Twoim tekście:

- Wszyscy jesteście głupcami. – szepnął do siebie. – Każdy z was to głupiec. - kwestia mówiona, a więc nie ma kropki po "głupcami". Oprócz tego dobrze by było nie powtarzać "Każdy z was to głupiec." Wystarczy tak:
- Wszyscy jesteście głupcami – szepnął do siebie. – Każdy z was...

- Postać przechodziła właśnie przez ulicę. - niezręczne. Może - Jakaś kobieta przechodziła właśnie przez ulicą. ?

- Kim pan jest? – szepnęła strwożona. – Czego ode mnie chce? - może:
- Kim pan jest? – szepnęła strwożona. – I czego pan chce ode mnie?

- Proszę odpowiedzieć. – nie ustępowała Madeleine. - tu bym uważała to jako również kwestię mówioną, a więc bez kropki:
- Proszę odpowiedzieć – nie ustępowała Madeleine.

- Proszę wrócić tam, skąd pan przybył. – warknęła - to też kwestia mówiona:
- Proszę wrócić tam, skąd pan przybył – warknęła

- Żegnam. – ruszyła energicznie przed siebie. - czynność, więc wielką literą:
- Żegnam. – Ruszyła energicznie przed siebie.

- Czytam zbyt dużo romansów. – powiedziała - kwestia mówiona:
- Czytam zbyt dużo romansów – powiedziała

- Na ławce przed blokiem siedział TEN mężczyzna! - niepotrzebne wielkie litery, może zwyczajnie "siedział ów niepokojący mężczyzna" albo, jak już - "siedział On" ?

- że mnie śledził?” – (P)oczuła, że oblewa się

- w moim towarzystwie? – (P)owstał z ławki,

- żadnych sztuczek. – (S)pojrzała na

- Proszę próbować. – odparła krótko - bez kropki

- Widzisz(...) – uśmiechnął się mężczyzna - dałabym wielokropek, bo potem jest kontynuacja i można zapisać to tak:
- Widzisz... – uśmiechnął się mężczyzna, odsłaniając szpaler równych, białych zębów – zabrzmi to nieprawdopodobnie, ale…

- Dracula. – wymówił to - bez kropki

- raz jeszcze. – wyszeptał - szept to też mowa, bez kropki

- ogrody policzków. – wyszeptał, dotykając zarumienionej twarzy Madeleine. – Te usta… - (Z)łożył na jej wargach - bez kropki

- To absurd(!) – (O)trząsnęła się - sugeruję wykrzyknik

Nie było tego aż tak dużo, więc poleciałam do końca. ;)
Przecinki sprawdź jeszcze.

No i będę czekać na następną część. Lubię historie o nietypowej miłości. ;) A w następnym odcinku daj już prawidłowe dialogi.
I popraw ten tekst, bo wtedy następni czytelnicy mają większy komfort czytania, a Ty przy poprawianiu dodatkowo się uczysz. ;)
Pozdrawiam :D

-
martawiktoria dnia 01.05.2011 01:49
Dzięki serdeczne, Miladoro. Zadałaś sobie naprawdę dużo trudu. Jutro (a w zasadzie dziś) wszystko poprawię i postaram się kontynuować pisanie według Twoich wskazówek.

Tymczasem, kolorowych :)
Almari dnia 03.05.2011 14:37
Wampiry... Hm... No zobaczymy co będzie dalej. Kilka sytuacji wydaje mi się sztucznych, zwłaszcza w dialogach. Do Draculi nie mam nic, jest zdrowo pokręcony B), ale twoja bohaterka mnie lekko irytuje. Niedługo zajrzę do drugiej części.

Pozdrawiam :)
Wasinka dnia 03.05.2011 15:30
No mam nadzieję, że to będzie historia niezwykła... Bo jednak na razie troszkę zwyczajnie ;-)
Zobaczymy.
Ale czyta się gładko.

Kropki Ci poprzeskakiwały, np.

- Proszę próbować. – odparła krótko(.) - kropka do przesunięcia na koniec: - Proszę próbować – odparła krótko.

Widzisz... – (U)śmiechnął się mężczyzna, odsłaniając szpaler równych, białych zębów. – (Z)abrzmi to nieprawdopodobnie (może zmienić szyk: Mężczyzna się uśmiechnął

Mam na imię Dracula. – wymówił to z obcym, wschodnim akcentem (.) - tutaj także kropka winna przeskoczyć na koniec wypowiedzi: Mam na imię Dracula – wymówił to z obcym, wschodnim akcentem.

- Mino… pozwól mi kochać cię raz jeszcze. – wyszeptał - to samo

- Różane ogrody policzków. – wyszeptał, dotykając - i tutaj również

Słonecznego dnia (mimo śniegu...).
martawiktoria dnia 03.05.2011 16:58
Almari i Wasinka: postaram się Was zaskoczyć ;). Dzięki za wszystkie uwagi.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty