Monolog
- Jesteś głupi – powiedział Janek. Nie bardzo wiedziałem, czy protestować, czy się zgodzić, dlatego odpowiedziała mu tylko cisza. – Nie przejmuj się takimi rzeczami, stary – ciągnął dalej. – To, że spotykasz się z dwiema dziewczynami, to nic złego. Nie sypiasz z nimi, nie całujesz się nawet. Jesteś wolny, twoje prawo.
- One nie wiedzą o sobie – odparłem, bo wyrzuty sumienia jakoś dziwnie nie chciały ustąpić.
- No i tak trzymaj. – Janek uśmiechnął się obleśnie. – Trzymaj tak, przeleć obie i wtedy wybierz.
- Jesteś jednak bydlę – powiedziałem, ale on uśmiechnął się tylko i pociągnął z kufla.
Siedzieliśmy w pubie, którego nazwy nawet nie kojarzyłem. Była to jedna ze spelunek, jakich pełno w Śródmieściu. Wypełniona dymem i produkującymi go pijaczkami. Fajny lokal – na tyle cichy, że można było bez trudu rozmawiać, na tyle głośny, by robić to bez obaw i skrępowania.
- Mam po prostu doświadczenie. – Janek odstawił piwo i wrócił do rozmowy. – Ty może myślisz inaczej, ale się jeszcze przekonasz, że to, co najbardziej łączy ludzi, to łóżko.
Zaśmiałem się krótko i złośliwie, po czym zapytałem:
- Ciekawe, co by na to powiedziała twoja dewotka?
- Już nie moja – odparł z pozoru obojętnie. Jednak widziałem, że to rozstanie nie całkiem go obeszło.
- Jak to? – wypaliłem w końcu, bo w głowie mi się nie mieściło, że mogło do tego dojść.
- Zwyczajnie. Nie pasowaliśmy do siebie.
- Nie mów, że ty ją zostawiłeś.
- Ja. Nie pasowaliśmy do siebie.
- Taka fajna dziewczyna. Dobra, porządna, utalentowana…
- Mogę dać ci jej numer – wtrącił zjadliwie. Zapadła cisza.
- Ona cię kochała – powiedziałem wreszcie głosem tak pewnym, jakbym znał ją na wylot.
- Wiem.
- Słowo daję, trudno cię zrozumieć.
- Młody jesteś i głupi.
- Jestem starszy od ciebie.
- Nieważne.
Napiliśmy się znowu. Obaj jednocześnie wyczuliśmy, że już czas. Janek przetarł usta ręką i mówił dalej:
- Nie było sensu tego ciągnąć. Było fajnie, było dobrze, ale pomyśl: całe życie seks w pozycji klasycznej. Nie zniósłbym tego.
Zaśmiałem się krótko i cienko. Chyba za dużo wypiłem.
- Prędzej czy później znalazłbym sobie jakąś odważniejszą. Ty wiesz, jakie ja miałem cyrki, kiedy ona się wyspowiadała z tego, że sypiamy ze sobą? Chciała zrezygnować z wszelkiej antykoncepcji. Jedynie kalendarzyk. Ksiądz ją zwyzywał od najgorszych, płakała cały dzień.
- To przesądziło?
- Nie, ale dało mi do myślenia. Ja mam swoje potrzeby, a ona nigdy nie mogłaby im sprostać. Prędzej czy później to by nas zniszczyło. Lepiej teraz niż za pięć lat.
Pokiwałem głową, że niby rozumiem. Kłamałem.
- Kiedyś zrozumiesz – powiedział Janek, jakby czytając w moich myślach. – Zrozumiesz, że każdy prawie facet to nieczuła świnia, że musi taki być, bo inaczej zginie. Myślisz, że ja się nie zakochiwałem kiedyś tak, jak ty? Że nie marzyło mi się, że będę szlachetny i będę kochał na zabój, na śmierć i życie? Byłem taki, ale potem te wszystkie moje pragnienia zniszczyły kobiety. Zdeptały obcasami swoich szpilek. Wbiły w ziemię. Ty miałeś szczęście, bo od kiedy pamiętam, byłeś z tą Dorotą. Fakt, zostawiła Cię, ale przez te wszystkie lata ona chroniła Cię przed bólem i cierpieniem. Ja w tym czasie cierpiałem wielokrotnie. Kochałem szczerze raz, potem drugi, trzeci. I cierpiałem. A człowiek nie chce cierpieć. Żeby nie cierpieć, trzeba nie czuć. To jedyny sposób. Jedyny, który daje ci gwarancję. Kobiety powoli uczyły mnie tego. Uczyły, że nie warto kochać. Wreszcie sam to zrozumiałem. Nie kochać – to jest klucz do szczęścia. Pamiętaj o tym i nie kochaj. Nigdy.
Amen.
- Tak się da? – Chciałem wiedzieć.
- Wszystko się da. Może jeszcze nie teraz, bo zbyt mało cierpiałeś. Ale cierpienie kształtuje człowieka. Cegła po cegle, otacza twoje serce murem. Wreszcie zostaje tylko kamień. Chłopiec w końcu staje się mężczyzną. Ty jesteś jeszcze chłopcem, stary. Jedyne, co przeżyłeś, to miłość. Innymi słowy nie przeżyłeś nic. Co gorsze, ta miłość skończyła się bez zdrady, żalu, gniewu i innych świństw, które mają tę zaletę, że pozbawiają człowieka złudzeń. Ona po prostu musiała wyjechać. Nie skrzywdziła cię, nie zraniła. Jesteś cały czas tym samym gówniarzem, co wtedy, gdy ją poznałeś. Tyle, że starszym o pięć lat. Jesteś biednym, niewinnym, czystym dzieckiem, które nic nie wie o życiu i o tym, jakim ono jest jednym wielkim świństwem. Ale nie martw się – wszyscy kiedyś tacy byliśmy. Wszyscy, nawet ja. Przyjdzie czas, że i ty się zmienisz.
- Nie zmienię – zaprotestowałem z takim przekonaniem, że nawet barman popatrzył w naszą stronę zaciekawiony. Poczekaliśmy chwilę, aż wróci do swoich obowiązków.
- Zmienisz się, stary – rzekł Janek. - Dawno już byś się zmienił, gdyby nie Dorota. Ale jej już nie ma. I długo potrwa, nim znajdziesz drugą tak wspaniałą dziewczynę. Może nawet nie znajdziesz nigdy. Nie można trafić dwóch tak wspaniałych dziewczyn pod rząd. Trafić taką raz, to i tak, jak wygrać w totka. Poza tym większość kobiet nie lubi takich facetów jak ty. One niby marzą o wielkiej miłości, ale koniec końców wybierają drani. Takich jak ja. W ogóle kobiety, to jednak postaci tragiczne. Padają ofiarą swojej młodości i marzeń. Latami szukają księcia z bajki, nie widząc, że ci książęta, otaczają je ze wszystkich stron. Tyle, że na razie są młodzi i nie mają tej pewności siebie, która tak je pociąga, i którą tylko one mogłyby im dać. Więc szukając księcia, krzywdzą tych chłopców, uczą ich, że nie warto kochać. A gdy wreszcie dotrze do nich, że jedyne, czego chcą, to szczera miłość, tamtych wspaniałych, kochających chłopców już nie ma. Bo po kilku rozczarowaniach, nawet takie dziecko jak ty, nauczy się nie kochać, wykorzystywać i kłamać. W zasadzie pomiędzy nastolatką a dojrzałym mężczyzną można by postawić znak równości. Tak samo, jak między nastolatkiem a dojrzałą kobietą. Czy widzisz tę ironię losu? To, w jak komiczny sposób mijamy się? Kobieta z każdym kolejnym rozczarowaniem uczy się doceniać miłość - z wiekiem kocha coraz bardziej, mężczyzna odwrotnie z każdym kolejnym rozczarowaniem wznosi coraz wyższy mur wokół swojego serca - kocha coraz rzadziej i coraz mniej. Najśmieszniejsze jest, że to one nas tworzą, że tak naprawdę to ich wina. Gdyby kochały tych głupich nastolatków, to takimi byśmy pozostali. Głupimi, kochającymi szczeniakami, niezdolnymi do żadnego świństwa. Ty jesteś na to żywym dowodem. Nie jesteś nawet z dziewczyną, a już masz wyrzuty sumienia. Zresztą znam kilku takich, jak ty. Pożenili się ze swoimi pierwszymi dziewczynami. Świat i krzywda ich nie zepsuły. Żyją w swoim hermetycznym, wspaniałym świecie, nawet nieświadomi, że znaleźli tylko jedną rajską wyspę na morzu gówna. Wierni i oddani, że aż zazdrość bierze. Marzenie każdej kobiety po trzydziestce. Gdyby nie wyjazd Doroty stał byś się jednym z nich, i był byś skazany na szczęście. Ale Doroty nie ma. Odeszła.
Janek przerwał na chwilę i spojrzał mi prosto w oczy:
-A teraz powiem ci, co z tobą będzie dalej - zaczął znów, nie spuszczając ze mnie wzroku. - Dziś zastanawiasz się, którą z dwóch dziewczyn wybrać. Za rok wybierzesz tę, która pierwsza się z tobą puści, a za dziesięć lat będziesz pieprzył obie. - Chciałem zaprotestować, ale Janek uciszył mnie gestem ręki. – Daj skończyć – powiedział. – Wiesz dlaczego tak się stanie? Bo łatwo być dobrym, gdy jest się szczęśliwym. Ale gdy spadnie na ciebie krzywda i spadać będzie raz po raz, ty sam też zaczniesz krzywdzić. Tak jesteś zbudowany. Tak jest zbudowany każdy człowiek. I tylko niektórzy po prostu mają szczęście. Ale twoje szczęście wyjechało. Daleko. Zbyt daleko.
Zerwałem się z miejsca tak gwałtownie, że przewróciłem krzesło, na którym siedziałem. Zatoczyłem się jak pijany. Barman patrzył na mnie zdziwiony. Pod moim spojrzeniem wrócił do wycierania i tak lśniących już kufli.
- Nic… - zacząłem mówić do Janka, ale urwałem, bo obok mnie nikt nie siedział. – Nic o mnie nie wiesz – dokończyłem, nieco zdziwiony tym, że mówię sam do siebie.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt