Z cyklu: niepojednani - Czasami kłamię - zawsze
Proza » Miniatura » Z cyklu: niepojednani - Czasami kłamię
A A A
Budzę się z kacem. Tym cięższym – moralnym. Niby nie mam czego żałować, ale...

Spoglądam na ciebie, wcale nie ukradkiem. Przyłapuję się na wspominaniu dotyku. Nadal śpisz. To dobrze, bo potem... Szkoda gadać.

Mój mały... Tak, wiem, że już nawet mama tak nie mówi, odkąd wyrosłeś na ponad metr dziewięćdziesiąt. Przepraszam. Z góry, cichym szeptem, przepraszam.

Tak naprawdę nic o mnie nie wiesz, choć twierdzisz, że wiesz wszystko. Tak miało być lepiej i, niestety, nie wyszło. Pewnie gdybym zaczęła z innej strony... A gdybym przestała gdybać?

Ukryłam wszystkie rysy, czarne plamy i zacieki. Zostały tylko te, których potrzebowałam do zbudowania fałszywej pozy naturalności. Problem pojawił się, gdy zacząłeś planować coś dla dwojga. Wiesz, beżowe ściany w sypialni, triskelion w piwnicy, paprotki i barwne oczko w pierścionku. Nie pomagały syntetyczne kropki ani rozcieranie ich pod oczami każdego dnia. Na prawdziwe kolory było już za późno.

Kochanie, tego wszystkiego nie dam rady powiedzieć na głos. Nie dowiesz się, czym w rzeczywistości jestem skalana. Palcami delikatnie zataczam kółka na twoich ramionach. W powietrzu nie ma już zapachu euforii, pościel wyschła, wywietrzała.

Najpierw się uśmiechasz. Dopiero potem otwierasz oczy. Patrzysz z parzącą czułością, więc odwracam twarz.
- Dzień dobry, malutka. – Czuję palce wplatane we włosy. – Hej, tylko nie mów, że od rana jesteś w kawałkach?
- Zdradziłam cię. – Zastygasz w bezruchu. Mam wrażenie, że świat gwałtownie ostygł. Ledwo oddycham, a przez tyle czasu kłamstwa były czymś prostym.
- Słucham? – pytasz cicho. Zamierzasz udawać, że nie słyszałeś?
- Zdra-dzi-łam-cię – cedzę przez zęby. – Wczoraj po południu. Potem przyszłam tu.
- Z kim?
- Czy to ważne?
Nie spodziewam się gwałtownego wybuchu.
- Dla mnie kurewsko ważne! Nie, nic nie mów. Wiem. Krzysztof, prawda? W czym był lepszy?
Nie śmiem choćby drgnąć. Wciąż czuję wzrok na plecach.
- Lepiej nie odpowiadaj. Zabierz swoje rzeczy i wyjdź.

Ubieram się pospiesznie i uciekam, nie trzaskając drzwiami. Kątem oka zauważam, że płaczesz. To za wiele.

Siadam na ławce przed blokiem brata. Odpalam papierosa i cała drżę. Łza wyżera głęboką bruzdę w policzku.

Już dobrze. Spokojnie, Magda. Jesteś wolna. Już go nie skrzywdzisz.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
zawsze · dnia 11.05.2011 07:31 · Czytań: 1713 · Średnia ocena: 4,25 · Komentarzy: 68
Komentarze
bury_wilk dnia 11.05.2011 08:26
Oj nie, to nie dla mnie. Błędów jakichś straszliwych nie zauważyłem i ogólnie czytało sie bez skakania przez płotki (co możesz potraktować jako pozytyw), ale historia zupełnie mnie nie ruszyła. Dla mnie taki dramat na siłę, napufane pseudoemocje, z których nic interesujacego nie wynika, żewne, rodem z telenoweli. Może i to jest fajne, ale nie dla mnie.
Elwira dnia 11.05.2011 08:33
Cytat:
Problem zaczął pojawiać się, gdy zacząłeś planować coś dla dwojga.


Zaczął, zacząłeś

Cytat:
Kochanie, tego wszystkiego nie da się powiedzieć na głos. Nie dowiesz się, czym w rzeczywistości


2 razy się

Cytat:
Kątem oka zauważyłam, że płaczesz.


A jakby dać zauważam? Byłoby chyba bardziej dramatycznie i lepiej współgrało z czasem teraźniejszym w poprzednim zdaniu.


Minimalizm słowny ;)
Lubię Twoje teksty, bo nic nie podajesz na tacy, nie nazywasz zpo imieniu, czasem nawet tak ograniczasz słowa, że bez jednego zdania albo bez tytułu tekst nie byłby zrozumiany. To pewna nowość dla kogoś, kto "ma gadane", ale też niemałe wyzwanie. Bo nie wystarczy przeczytać, trzeba jeszcze zmobilizować szare komórki.

Tutaj świetnie pokazujesz dramat kobiety chorej. Choroba nie jest wystarczającym powodem rozstania, więc łatwiej zranić zdradą, żeby później nie skrzywdzić. W naszych czasach nazwa tej choroby nasuwa się sama...
Pozdrawiam.
Azazella dnia 11.05.2011 08:40
Cytat:
Nie pomagały już syntetyczne kropki ani rozcieranie ich pod oczami każdego dnia. Na prawdziwe kolory było już za późno
ja jeszcze zobaczyłam 2 x już
Przeczytałam. Nie czuję jednak tego tekstu. Podoba mi się jednak to jak jest napisany. Nie ma niepotrzebnych słów i czyta się lekko. Duży plus za to:)
Usunięty dnia 11.05.2011 09:55
Jak to powiedział bury wilk: rodem z telenoweli. A jak przeczytałam, że bohaterka mówi: zdradziłam Cię nawet się uśmiechnęłam. Tak zabrzmiało to dziecinnie, infantylnie wręcz, że nawet jeśli chciałaś ukazać w tym tekście dramatyzm, a można było ukazać, to właśnie moim zdaniem tak płytko i idiotycznie wyszło to przyznanie do zdrady, że szkoda słów, zupełnie jak w beznadziejnym tasiemcu z romansem w roli głównej.
Oczywiście, mam nadzieję, że nie masz żalu Zawsze. Po prostu czasem takie teksty działają na mnie jak płachta na byka i może taka reakcja.
pozdr.
Izolda dnia 11.05.2011 09:57
Zostawia ten nerw niepokoju, jaki powinien towarzyszyć historiom naszkicowanym, w których jest tylko kilka kresek (tym razem chyba węglem). Pozornie banalny, ukrywa jakieś dna, których nie widząc na przestrzał, można albo w ogóle nie zobaczyć, albo utonąć w nich wróżąc sobie, którą wersję wybrać.
Co innego pokazując, o czym innym śpiewa, z chrypką w dodatku.

PS. Tytuł z nickiem tworzą coś fajnego. To czasami kłamiesz czy zawsze? ;)
Usunięty dnia 11.05.2011 10:10
Mam dziś bardzo ograniczony zasób słów, chyba ze zmęczenia... Przedstawiłaś tu bardzo kobiecy i bardzo subtelny obraz sytuacji. Jako kobieta (do tego lubiąca wiedzieć) zastanawiam się co nią kierowało i nie tylko w kwestii zdrady, ale także po co mu powiedziała i tworzę własne wersję. Bo przecież skoro czasami kłamiesz a pościel i tak wywietrzała... bardzo dobre. Przeczytałam też inne z cyklu i mam w głowię swój własny pogląd na te historię. Otóż to przestrzeń dla odbiorcy-czyli to co sobię cenie najbardziej. Pozdrawiam
Tjereszkowa dnia 11.05.2011 11:02
Bardzo lubię styl niedopowiedzenia, oszczędności. Podoba mi się to, że historia tak naprawdę rozgrywa się między wersami Twojego opowiadania. Historie – właściwie powinnam napisać, bo każdy zobaczy tu coś innego. Nie wystarczy rzucić wzrokiem, potrzebna jeszcze wyobraźnia. Namalowałaś obraz i przesłoniłaś go kurtyną.
Cytat:
Nie pomagały już syntetyczne kropki ani rozcieranie ich pod oczami każdego dnia. Na prawdziwe kolory było już za późno.

To zdanie zapadło mi w pamięć, doskonale oddaje sens całego utworu.
Mam natomiast mieszane uczucia co do końcówki, za szybko, za banalnie poszło, pozostawia niedosyt i odczucie, że można było wycisnąć więcej. Pozdrawiam
Wasinka dnia 11.05.2011 11:11
Przyznam, że czytałam powoli, przy każdym zdaniu przystawałam. Żeby za szybko nie uciekło, żeby dopatrzeć się prawdziwego sensu.
Ramka z paroma muśnięciami - narzuca się, że pędzla, ale nie... - ołówka. Może i węgla właśnie, jak skojarzyło się Izoldzie. A zatem rama, w której uwięziony dramat. Ale to dramat z podtekstami, sporo tu do podejrzenia, wyczucia.
Poczułam ten tekst. Zadrżał w środku. Nic to, że wydaje się banalnie, bo nakreślone przemyślaną kreską. Między linijkami burzy się to, czego nie widać gołym okiem. To nie jest "normalna" zdrada.
A słowa, które kieruje do niej: Hej, tylko nie mów, że od rana jesteś w kawałkach? bardzo dużo mówią o ich relacjach (o nim) i bardzo mi podeszło.
I jeszcze to fajniutkie: Nie pomagały już syntetyczne kropki ani rozcieranie ich pod oczami każdego dnia. Na prawdziwe kolory było już za późno.

- Czy to ważne? – Nie spodziewam się gwałtownego wybuchu: - tu (podkreślony fragment) bym zapisała od akapitu i bez dwukropka; tak zgrabniej by mi się wydało...

Ostatnie zdanie, myśl, sporo podpowiada, każe spojrzeć jeszcze raz...

Słonecznego dnia.
zawsze dnia 11.05.2011 12:49
Mam świadomość, że to tekst nie dla każdego. Jak moje wszystkie...;)

Na razie dziękuję Wam wszystkim, potem odniosę się do każdego z osobna.
wodniczka dnia 11.05.2011 13:05 Ocena: Bardzo dobre
Witaj

Ja poczułam ten tekst. Banał opisany niebanalnie z mocnym i refleksyjnym jak dla mnie końcem. Lubię krótkie formy, które pod znanymi wydarzeniami tworzą refleksyjną i nie do końca jednopłaszczyznową przestrzeń dla odbiorcy. Jak dla mnie tekst jest optymalny w formie jak i treści. Współgrają razem tworząc obrazy, które mnie zatrzymały. Może nie na długo - ale jednak miały ''to coś'' w sobie. Tylko na marginesie - dość blisko siebie w pewnych fragmentach występują powtórzenia wyrazu ''już'', który jest łatwy do wyeliminowania i moim skromnym zdaniem nadałoby to większej płynności. Wbrew pozorom te dźwięki w dość krótkim czasie nachodzą na siebie - ale to uwaga na wąskim marginesie i jedynie bardzo indywidualne odczucie. Pozdrawiam!
zawsze dnia 11.05.2011 14:30
No, to teraz "się odniesę":
Bury - rozumiem, przyjmuję, spodziewałam się. Ale zastanawiam się, co, Twoim zdaniem, jest tu telenowelowego. To, że kobieta kocha tak, że chce pozwolić komuś odejść? No dobra, zmusić go... Czy może to, że dopiero zdrada jest w stanie odciąć od siebie mężczyznę?
Elwi, dzięki za poprawki - za chwilę je naniosę. Twoja interpretacja jest jak najbardziej słuszna, celowo zostawiłam otwartą furtkę, by każdy mógł dopasować historię gdzieś do swoich doświadczeń. Jestem ciekawa, czy ktoś przez nią dotrze w inne miejsce.
Aza, faktycznie, już na siebie wpada, zaraz jedno zetnę. Dzięki za wizytę.
Ardo - nie mam żalu. To też skutek czegoś, co przeżyłaś. A liczy się dla mnie każde zdanie.;)
Izold, czasami zawsze kłamię...;) A tak serio - dzięki bardzo, cieszę się, że dostrzegasz pole do interpretacji.
MM, życzę powodzenia w poszukiwaniach swojego rozwiązania.
Wala, cieszę się, że Cię zatrzymałam. Że niedosyt - wolę jego, niż przesyt! :) Miło też, że znalazłaś coś dla siebie.
Wasinko, masz rację, co do akapitu - się za chwilkę zrobi. Dobrze, że dostrzegasz, że to historia wbrew pozorom jest przemyślana - zastanawiałam się, czy ją tu wrzucać i zmobilizował mnie właśnie maraton. Mam egoistyczną nadzieję, że jeszcze chwilę poburzy się w Tobie i może coś z tego wyniknie. Jakiś sens.
Wodniczko, już nie będzie już gryzło.:) Lubię zatrzymywać.

Pozdrawiam wszystkich i serdecznie dziękuję.
Miladora dnia 11.05.2011 14:44
Tak mi się nasunęło, że trzeba naprawdę kogoś kochać, żeby być zdolnym do poświęcenia. Bohaterka bowiem wcale nie musiała zdradzić swojego partnera. Wystarczyłyby słowa i być może były to tylko słowa.
Dobre opowiadanie, bo umiejętnie poruszony temat, mimo że historia stara jak świat (co nie jest określeniem pejoratywnym w tym momencie), gdyż wszystko zależy od sposobu opisania takiej historii. I ta migawka przekonuje do chwili przemyśleń. Sprawnie napisana.

- Problem zaczął pojawiać się, gdy zacząłeś – to powtórzenie rzuciło mi się w oczy. ;)

Buźka jak zawsze. ;)
Usunięty dnia 11.05.2011 14:51
Hmmm... No nie podoba mi się. Jest tu jakaś taka ckliwo-babska maniera, na którą mam uczulenie. Ton patetyczno-męczenniczy. A do tego napisane jakby w skrócie. Najbardziej zgrzyta mi sam moment oświadczenia o zdradzie i polecenia wyjścia. Jakby rozmawiały ze sobą dwa roboty, bez uczuć.
zawsze dnia 11.05.2011 14:54
Dzięki, Mila. Powtórzenia już nie ma. U Magdy to były właśnie tylko słowa - czasami kłamię. Pozdrawiam.
Oke - bo bywamy robotami.;) Ale nad męczennictwem muszę popracować.

I jeszcze ogólnie - cieszę się, że reakcje na tekst są różne. Bo jak coś jest do wszystkiego, jest do niczego!:)
Krystyna Habrat dnia 11.05.2011 16:33
Niełatwo przedstawić przełom w życiu dwojga ludzi w tak skondensowanej formie. Tobie się to udało. Każde słowo jest tu wyważone i dobrze wpasowane w całość. Sama scena bardzo interesująca, bo trudno sobie wyobrazić, co by się wtedy mówiło, robiło, a u Ciebie jest to przekonywujące.
zajacanka dnia 11.05.2011 17:08
Hmm, wymyślona zdrada, żeby uwolnić się od faceta? Czy żeby uwolnić faceta od siebie? Wiele pytań przychodzi do głowy po przeczytaniu tego maleństwa, zawsze. A i sam temat "zdrady" ciekawy, bo czymże jest? Jak odbierają to mężczyźni, a jak kobiety? I jaka ważniejsza, ta fizyczna czy emocjonalna?
Gładko się czyta, choć krótkie i jakby pourywane zdania nam serwujesz, ale odpowiednio zastosowane w tej miniaturze.
Pozdrawiam
zawsze dnia 11.05.2011 17:44
Dzięki, Sokole i zajacanko. Cieszę się, że Waszym zdaniem wypadło przekonująco.
julanda dnia 11.05.2011 18:09
Krótkie a mocne. Daje równo do myślenia, nie męczy nadmiarem słów i niepotrzebnych obrazów, a te, które pokazałaś wystarczają, aby budować kaskady przemyśleń. I tak po swojemu wysnułam przypuszczenie, że peelka skłamała tym razem, jak w tytule "czasami". I teraz będę się zastanawiać, dlaczego? A poza tym, jeśli on kochał, nie wybaczyłby prawdy? Aleś mi zakręciła myśli w głowie! Pozdrawiam!
liliium dnia 11.05.2011 18:20
O ja! Tutaj muszę słowo do Okemani, bo przeczytałem komentarz. To jest Twoim zdaniem bez uczuć?

Obojętność - fakt przyjmowania siebie takiego, jakim się jest - słowem - brak uczuć, to największe uczucie (czyt. emocje) jakie może z siebie wysupłać człowiek.

Że babskie? Że ckliwe?

Nie, tu nie ma żadnej ckliwości, żadnego męczeństwa, żadnej mgły.
Jest głupi rodzaj odwagi. Taki z typu kiedy leją Ci w mordę kumpla, ich jest piętnastu, a ty wskakujesz w sam środek, z pięściami.

To właśnie taki rodzaj odwagi i w taki sposób mam zamiar bronić tego tekstu. Nie ma, że gusta! W łeb i do lochu!!! :D
MaximumRide dnia 11.05.2011 18:44
Ok... Zakręciłaś mi w głowie. Tu niby początek taki sobie. Nic szczególnego. Aż tu nagle zakończenie i BACH...
Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Naprawde. Aż mi sie zakręciło w głowie. :) Czułam te emocje, ten ból, to rozdarcie. Może też dlatego, że choć sama tego na szczęście nie doświadczyłam, to w mojej rodzinie coś podobnego się wydarzyło :( Może dlatego twój tekst wywarł na mnie takie wrażenie. Co do błędów to nic mi nie wpadło w oczy, a ja raczej nie czuje się dobrze w poprawianiu czyiś pomyłek. Mogłaś trochę więcej dać opisów przeżyć wewnętrznych, ale to tylko taka moja skromna uwaga. Pozdrawiam
Mic dnia 11.05.2011 19:50
Robi wrażenie i nawet mi się podobało. Całe szczęście, że takie krótkie i oszczędne. Nie przeczytałbym książki ani nawet długiego opowiadania o tej tematyce.
Napisane bardzo oryginalnie. Wreszcie coś innego niż pierwszo lub trzecioosobowa narracja. Za to plus.
Pozdrawiam
zawsze dnia 11.05.2011 20:07
Julando, cieszą mnie takie zawroty.
liliium, miło, ze tak to postrzegasz. Dzięki. Za chęć obrony również.
Maximum Ride, najbardziej cieszę się, że nie przechodzisz obojętnie obok.
Mic, ależ to właśnie pierwszoosobowa narracja.:) Krótko i oszczędnie - tak to jest z miniaturami.

Dzięki wszystkim za komentarze i wizytę.
green dnia 11.05.2011 20:54
O tak lubię, bo nie dopowiada, bo daje dreszcz i jest poetycko-prozaicznie. Chce się czytać by szukać kolejnych znaczeń i emocji.
I może temat nie najoryginalniejszy to wychodzę od Ciebie bardzo ukontentowana, bo lubię takie postrzeganie i taką wrażliwość pióra.

Pozdrawiam :)
julass dnia 11.05.2011 21:07
tak mi się poetycko zrobiło czytając:)
tekst całkiem zgrabnie płynie i się nie natknąłem na żadne zgrzyty czyli że tym lepiej
dodatkowo mi się podkładał twój głos podczas czytania (ech ta wyobraźnia)
nie mam uwag krytycznych - podobało się:)
zawsze dnia 11.05.2011 21:37
green, julass, dzięki bardzo - cieszę się, że się podoba. Ale lepiej chyba mojego głosu tu nie podkładać.:)
julass dnia 11.05.2011 22:18
ech.. no to ja mam problem bo mi się głos automatycznie włączył jak czytałem:)
zawsze dnia 11.05.2011 22:20
Się mówi: trudno. Ale przyznam, ze marzy mi się, by tekst doczekał się czyjejś interpretacji. Ja chyba za dobrze go znam:)
Jack the Nipper dnia 11.05.2011 22:22
Jeśli mamy jakąś zwykłą, codzienna sytuację, typu pani Zofia kupuje mleko, a pan Mietek podlewa trawnik, to nagłe i niespodziewane wprowadzenie w ich życie jakiegoś dramatu psychologicznego wyjdzie groteskowo. Albo nudno. Tutaj mam do czynienia z czymś pomiedzy. Nudnawą groteską.
Nie jest to dobry tekst, bo na szarym drzewie życia chcesz powiesić czerwone rondelki.
zawsze dnia 11.05.2011 22:31
Znów: trudno. Może następnym razem. Dzięki, JtN.
Almari dnia 12.05.2011 11:11
Cytat:
Ukryłam wszystkie rysy...


Ten akapit podoba mi się najbardziej. Rzeczywiście jest wieloznaczny i zmusza do refleksji.

Co do reszty hmm... Nie jestem do końca przekonana. Piszesz niezaprzeczalnie płynnie i z gracją, ale mam wrażenie, jakby brakło ci pomysłu na tekst i w pośpiechu próbowałaś coś stworzyć. Zdecydowanie najsłabiej wypadł dialog, jakoś tak sztucznie, no nie wiem. Bohaterka wyszła na zimną sukę i nie miałabym wówczas pretensji, gdybyś pociągnęła dalej jej charakter i utrzymała go w tym tonie. A niestety na końcu widzę, jak płacze i drży. To się mi trochę kłóci ze sobą. Oczywiście można założyć, że udawała oschłą i zimną, a w rzeczywistości była krucha i niepewna, ale takie sytuacje to raczej w filmach się zdarzają. I przez to właśnie, że zabrakło konsekwencji w kreacji bohaterki, dialog wyszedł sztucznie. Wiem, że chodziło ci o minimalizm, no ale tak jak mówię. Jak ma być suka, to niech do końca będzie suką. ;)

Pozdrawiam gorąco!
zawsze dnia 12.05.2011 13:50
Cóż, Almi, właśnie taki był pomysł na tekst i właściwie miało nie być wiadomo, o co dokładnie chodzi. A że nie wszystkim podeszło - szkoda, może następnym razem będzie lepiej.;)
Ogólnie to miałam sporą przerwę w pisaniu i wiem, że ciężko będzie wrócić do poprzedniej formy. Ale popracuję nad tym. Dzięki.:)
Almari dnia 12.05.2011 14:13
Wiem jak to jest z własnymi wizjami. Dla ciebie jest wszystko jasne i oczywiste, dla innych niestety już nie :) Znam ten ból. Być może tak to wszystko widziałaś oczyma wyobraźni, ja natomiast odebrałam dialog jako sztuczny. Dobra już znikam, bo mnie weźmiesz na rożen B)
zawsze dnia 12.05.2011 14:25
Żeby tylko na rożen... :smilewinkgrin:
Rozumiem, może następnym razem się uda. No nic.:)
Zafrina15 dnia 12.05.2011 19:23
Nie było dużo błędów, ale trochę ci nie wyszło. Nie wiem co to miało być, ale niestety nie jest ani dramatem, ani romansem ogólnie to chyba nie ma jakiegoś określonego gatunku. Mogę się mylić, ale takie jest moje zdanie i go nie zmienię. Przykro mi jeśli cię uraziłam.
zawsze dnia 12.05.2011 19:24
Zafrino, nie uraziłaś. Szkoda tylko, że nie zdefiniowałaś, co nie wyszło. Pozdrawiam.
TomaszObluda dnia 12.05.2011 19:58
Znowu płaczący facet :@ masakra, ciągle płaczą i płaczą i płaczą. Skaranie boskie. Ten maraton mnie zabije. Jestem zmuszony czytać teksty, których nie chcę. Cóż napisane bardzo ładnie, o miłości kobiety do płaczącego faceta, który jest bardzo wysoki. Trochę karykatura, co? Wieli płaczący chłop, jeszcze żeby miał powód. Czasem cool jest płakać, ale on nie ma powodu. Może młody bardzo. Jeszcze pijaki płaczą. Fakt narąbał się i się użala nad sobą. http://www.youtube.com/watch?v=hCUgkUUufBo to najlepszy koment.
Niepodoba mi się.
Chociaż fakt, napisane bardzo ładnie.
zawsze dnia 12.05.2011 20:05
Karykatura - trochę, owszem. Musiał być duży.;) Dla niektórych to jest wystarczający powód. No nic, może kiedyś coś się spodoba.
Adela dnia 12.05.2011 20:10
Tematyka, którą poruszasz jest życiowa i prawdziwa, więc kłaniam się Twojemu tekstowi. Wyrażenie "być od rana w kawałkach" rozwaliło mnie na łopatki - wielu ludzi mogłoby się pod nim podpisach. Ech i te beżowe ściany w sypialni, barwne oczko w pierścionku, które miałoby wróżyć barwne życie, ale czyżby? może właśnie bezbarwne:)
Ucieczka od kogoś, od siebie, zagubienie - to wszystko jest tutaj na swoim miejscu.
Jednak zabrakło mi głębszego portretu psychologicznego bohaterów, w szczególności, że nie ma tutaj dużo wątków (a jest pole do popisu, bo ów tekst jest dobrze zbitą w całość podstawą) - może warto rozwinąć:)
Pozdrawiam serdecznie,
A.
zawsze dnia 12.05.2011 20:44
Nie trzeba się kłaniać, Adelo. Doprawdy. Mam nadzieję, że mimo wszystko warto było zajrzeć. Pozdrawiam.
Adela dnia 13.05.2011 00:10
Było warto. W Twoim tekście odnajduję huśtawkę prawdziwych, ludzkich emocji, która nie rozbujała się na maksa:). Bardzo lubię tego typu tematykę, więc i lektura była przyjemna. moim zdaniem warto byłoby ubrać bohaterów w psychologiczny kostium:)
Pozdrawiam,
A.
zawsze dnia 15.05.2011 21:16
Adelo, nie będę już zmieniać tekstu. Taki zostanie. Choć przyznam, zastanawiałam się, czy nie dopisać kolejnej lekko rozwiewającej wątpliwości części.
Wasinka dnia 15.05.2011 21:31
Nie rozwiewaj wątpliwości, zawsze. Niedopowiedzenia to siła. Mimo że z chęcią dowiedziałabym się, co tak naprawdę siedzi w bohaterce, to jednak możesz zepsuć efekt... Chyba że masz naprawdę dobrą perełkę w głowie i w dobrej formie przycupniętej do tego... Hm... I w rezultacie nie dałam jednoznacznej odpowiedzi... Ech, ależ pomocna jestem :lol:
Wybacz, że się tak niecnie wtrącam. I bezowocnie w rezultacie (ech).

Księżycowatości uśmiechniętej.
zawsze dnia 15.05.2011 21:39
Wasinko, zobaczymy, co się z czasem zrodzi w głowie.:) Rozumiem i Twoją ciekawość, i obawy.
OWSIANKO dnia 16.05.2011 14:37 Ocena: Bardzo dobre
zawsze

mało słów, ale dużo znaczeń. Treść zaprezentowana koncertowo. I na dodatek zmusza do myślenia.

Pozdrowienia gratulacyjne :yes:
zawsze dnia 16.05.2011 15:13
O, witaj, Owsianko. Bardzo się cieszę, że wywarło pozytywne wrażenie. Pozdrawiam również.
JaneE dnia 16.05.2011 16:50
Zawsze, wiesz jak lubię miniaturki, szczególnie te, w których ukazane są tak silne emocje i uczucia.

Czytałam kilkakrotnie. Smakowałam każde zdanie, odkrywając to, co znajdowało się wewnątrz.

Dziękuję za kilka chwil zadumy.

Pozdrawiam ciepło.
zawsze dnia 16.05.2011 18:13
Dziękuję za uwagę, Jane. Miło, że wpadłaś.
Darksio dnia 31.05.2011 18:41
Witaj, Spalonko. ;)
To dobre opowiadanie. Z pewnością trafi do wielu niewieścich serc. Dla mnie jednak trochę, jak już ktoś zauważył, męczennicze. To zresztą cechuje większość Twoich opowiadań. Moim zdaniem zaszufladkowałaś się i, niestety, zawęziłaś krąg odbiorców. Obawiam się, że niczym mnie już nie zaskoczysz, a szkoda.
Pozdrawiam.
zawsze dnia 31.05.2011 19:48
Darksiu, wybacz mi, ale dzisiaj, patrząc na tekst z pewnym dystansem, nie mogę zgodzić się z Twoim komentarzem. Nie widzę tu męczeństwa - raczej poświecenie. A szufladkowanie przypisałabym raczej odbiorcom, a nie autorom. Widzisz to, co tu prezentuję, a nie ogół tego, co piszę - na szczęście mam świadomość, że jestem w stanie zaskoczyć nie tylko Ciebie, ale i innych, przyzwyczajonych do moich emocjonalnie naładowanych, kobiecych tekstów. Może gdy jakiś inny dojrzeje (albo ja dojrzeję, by komuś go zaprezentować), zdziwisz się.:)
Nie mniej jednak dziękuję i przepraszam, jeśli zabrzmiałam buntowniczo lub jakbym, co gorsza, nie przyjmowała krytyki. Również pozdrawiam.
Darksio dnia 31.05.2011 20:09
Paulinko.
Nie oceniam Cię. Wyrażam tylko swoje wrażenia, jako zwykłego czytelnika. A czytałem wszystkie Twoje teksty. :)
Bez urazy.
zawsze dnia 31.05.2011 20:12
Nie ma sprawy - wszystkie uwagi przyjmuję i biorę do siebie.:)
Usunięty dnia 31.05.2011 20:23
Przeczytałam, najpierw z ciekawości. Potem jeszcze raz - uważniej. Ponieważ bujam się nie w prozie, mogę wyrazić jedynie osobiste odczucia na temat treści. Doskonale czuję warstwę emocjonalną. Właściwie nie muszę jej szukać, zgadywać, bo jest na wyciągnięcie ręki i snuje się sama. Bardzo dobra projekcja. Pozdrawiam.
zawsze dnia 31.05.2011 21:48
Dzięki, sheCat. Miło mi to czytać.
Usunięty dnia 01.07.2011 23:05
czyli co?

byłaś z facetem w związku
jednego dnia przespałaś się z innym typem
kolejnego dnia przespałaś się znowu z typem, z którym byłaś w związku
i po upojnej nocy, gdy się obudził, oświadczasz mu, że go wczoraj zdradziłaś...

a wolność definiujesz jako stan, w którym nie krzywdzisz innych

dobrze ja rozumuje?
zawsze dnia 01.07.2011 23:10
Mylisz autora z bohaterem, a to poważny błąd - to raz.;) Dwa: źle rozumujesz sam tekst. Spróbuj wykrzesać z niego coś więcej.
Usunięty dnia 01.07.2011 23:31
mnie to ten tekst kojarzy się z logiką kobiety, która zdradziła kolesia, który ją kochał i tak się próbuje wykaraskać z tego związku:

-wiesz...ja tak na prawdę nigdy Cię nie kochałam. Tak na prawdę uświadomiłam sobie dopiero teraz, że kochałam sam proces zakochiwania się w Tobie, a nie Ciebie. Dlatego tyle razy odchodziła i wracałam, aby się znowu w Tobie zakochać.

na to koleś:
-wiem, że nie odkryje Ameryki tym stwierdzeniem, jednak właśnie uświadomiłem sobie, że wielu kobietą dużo łatwiej jest uwierzyć w prawdziwą miłość, jeśli facet jest przy kasie

na to ona:
-oj, ta ironia jest chyba nie na miejscu
zawsze dnia 01.07.2011 23:39
Tekst jest bardzo hermetyczny, ogromne znaczenie odgrywa tytuł. Ona... skłamała. Wcale go nie zdradziła. Odeszła, by go więcej nie ranić. Koniec.
Usunięty dnia 01.07.2011 23:51
ludzie gadają, że nawet najgorsza prawda jest lepsza niż najlepsze kłamstwo

a może to chodziło o gorycz i słodycz...

nie wiem

w każdym bądź razie wiem, że nie rozumiem kobiety, która woli skłamać facetowi, że go zdradziła, aby pod tym pozorem odejść od niego, niż powiedzieć wprost, o co chodzi

to raczej jest na odwrót
kobieta, gdy zdradzi faceta, czasami ma wyrzuty sumienia i wtedy wymyśla jakąś inną historię, aby odejść, gdyż nie ma odwagi mu powiedzieć o zdradzie, albo znika bez słowa, co jest jeszcze gorsze
zawsze dnia 02.07.2011 00:00
W tym tkwi urok fikcji literackiej, że nie podlega schematom. Pozdrawiam.:)
Usunięty dnia 02.07.2011 10:07
sęk w tym, by fikcja literacka pełniła funkcję głębszego poznania, rozwoju i zrozumienia tego, co siedzi w nas samych, czego projekcją jest świat taki, jakim go widzimy, a nie funkcję ucieczki przez realnym życiem

tyle mam do powiedzenia w całej swojej poetyckiej naiwności
zawsze dnia 02.07.2011 14:24
Czyż nie pełni? Jako autorka mam prawo do pomyłki, ale moim zdaniem, zawarłam w swym utworze silny psychologiczny zarys. Nie do końca typowy, ale związek przyczynowo-skutkowy jest wyraźny. Tylko... nie lubię niczego podawać na tacy. Oczekuję od czytelnika chęci zrozumienia, swojego "pomysłu na".
Usunięty dnia 02.07.2011 18:46
z tą funkcją jaką pełni fikcja literacka to bywa różnie

niestety, nie tak rzadko znowu, literatura pełni funkcję ucieczki od realiów życia
wiele osób otacza się książkami, poezją, żyje w świecie słowa generalnie
innymi słowy szuka siebie poza sobą
żyje życiem ludzi opisanych w książkach
a nie swoim własnym

najbardziej trywialne dwa przykłady:

dziewczyna zawiodła się na związku
coś tam nie wyszło
czuje się bardzo skrzywdzona
tak bardzo cierpi, że nie dopuszcza do siebie myśli, że kiedykolwiek, ponownie mogla by zaufać jakiemuś facetowi
no i zaczyna swoją "romantyczność" przenosić w świat fikcji literackiej
najpierw całymi latami czyta dziesiątki, jeśli nie setki powieści o miłości, a następnie sama zaczyna takie pisać, jednocześnie prowadząc życie samotniczki

drugi przykład:

chłopak był ztłamszony przez rodzinę
w szkole często go szturchano i pogardzano nim
kilka razy dotkliwie pobili
na pewnym etapie swojego życia odkrył komputer i gry komputerowe
następnie doszedł internet
w sieci na kilka kont, na których gra w kilka gier
ma też kilka profili na różnych forach tematycznych bądź ogólnych
raz jego Avatar jest Wojownikiem Manga
innym razem typem spod ciemnej gwiazdy
jeszcze gdzie indziej jest szukającą przygody rozwódką
czasami, aby poprawić sobie nastrój, tworzy kolejne konto i obraża wszystkich, póki go nie wykasują, co tylko daje mu natchnienie na stworzenie kolejnego konta

trochę odbiegam od tematu
i przejaskrawiam
wiem
mam taki nawyk



jak jest w Twoim przypadku
jakoś pokracznie mi napisać: " w Pani przypadku"...
to ja nie wiem
na to pytanie znasz odpowiedz sama

wierzę, że jako Administratorka masz dystans do fikcji literackiej
i umiesz oddzielić realne od iluzji

i że Twoje życie poza tym co piszesz jest wystarczająco barwne, abyś nawet w chwili zaprzestania pisania i czytania umiała być radosna i spontaniczna

p.s.
tak mnie naszło na taki komentarz, gdyż niedawno poznałem osobiście administratorkę jednego z forów , dla której prowadzenie forum było całym jej życiem i ucieczką przed cierpieniem codzienności, przez co manipulowała swoimi "podwładnymi", których nazywała MOI PACJENCI

paranoja...
zawsze dnia 02.07.2011 23:24
Ojej, Psikocie, rozpisałeś się. Powiem więc na koniec tylko, że nie mam problemu z oddzieleniem swojego życia od swojego pisania... Dzięki za zaangażowanie w tekst. Pozdrawiam.
Dobra Cobra dnia 14.12.2013 22:38
To naprawdę kobiety tak myślą? Kurde. Brak słów.

Dobra Cobra
zawsze dnia 15.12.2013 01:26
Pocieszę Cię: nie myślą :)
Usunięty dnia 15.12.2013 01:33 Ocena: Bardzo dobre
Zawsze - przyszłam, bo zaintrygowała mnie Twoja odpowiedź na zapytanie DC. To nie jest łatwy tekst. Nie dlatego, że o trudnych sprawach, ale z powodu emocji, jakie w nim ukryłaś. I, bo ja to zawsze piątego dna się doszukuję, zastanawiam się, czy owa zdrada miała wymiar damsko- męski.

Pozdrawiam

B)
Usunięty dnia 15.12.2013 02:08 Ocena: Świetne!
Ja myślę, że tu wszystko ma właściwe miejsce. To nie jest bajka o zdradzie. Ani o sukach bawiących się facetami. Ani nawet o związku dwojga ludzi. Dla mnie to jest tekst o posiniaczonej kobiecości. A co za tym idzie, seksualności. O jakiejś nieakceptacji samej siebie, co sprawia, że laska nie potrafi budować poprawnych relacji. I zatraca się w irracjonalnych sposobach rozwiązywania przerastających ją sytuacji.

Ten blok brata nie daje mi tylko spokoju. Nie mam pojęcia, gdzie jest dno.
zawsze dnia 15.12.2013 14:50
amsa napisała:
Nie dlatego, że o trudnych sprawach, ale z powodu emocji, jakie w nim ukryłaś.

i za to pięknie dziękuję; jeśli dobrze pamiętam, przy pisaniu chodziło mi właśnie o emocje
morfina napisała:
To nie jest bajka o zdradzie.

to chyba ani trochę nie jest bajka, a dno każdy widzi swoje, jakkolwiek źle to nie brzmi


Dzięki piękne za czytanie. Nie spodziewałam się tu już nikogo, tym milej mi Was czytać.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
Ostatnio widziani
Gości online:26
Najnowszy:Poeta_Mariusz