Cytat:
Zapukała do drzwi tak cicho, że gdybym od kilku miesięcy nie czatowała przy drzwiach na jej przybycie(,) przegapiłabym to wielkie wydarzenie. Ubrana w białą, delikatną tkaninę spojrzała na mnie nieśmiało i szepnęła
Cytat:
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale przechodziłam obok i kazano mi zajrzeć do wszystkich mijanych drzwi… - (J)ej słaby głosik budził we mnie zdziwienie i niepewność.
Cytat:
- Przyjęcie mnie jest zbyt ryzykowne. – zawyrokowała Szansa i spojrzała na brudne ślady, które pozostawiły jej wysmarowane błotem, nagie stopy.
Pierwsza kropka jest zbędna. Jak można stawiać dwie w jednym zdaniu?
Cytat:
- Ale jak cię wyproszę(,) również umrę. Umrę, bo cię straciłam.
Cytat:
Nie wiedziałam(,) co robić i jak się zachować.
Cytat:
- Witaj. Strasznie się cieszę, że przybyłaś. – (U)śmiechnęłam się i(,) nie bacząc na jej sprzeciwy(,) wciągnęłam ją do środka swojego domu.
Cytat:
- Wypuść mnie. Idź spać. A gdy obudzisz się jutro rano zapomnisz, że w ogóle tutaj byłam. – (W)brew sobie, postąpiłam wedle jej zaleceń.
Cytat:
Wpadł do środka(,) ogarnięty jakąś nieopisaną furią i zerwał ze mnie bladoróżową kołdrę. Potem złapał mnie za rękę i(,) ku mojemu przerażeniu(,) bez chwili zastanowienia wszedł do mojego serca.
dodatkowo zwróć uwagę na zaimkozę:
Cytat:
Zapukała do drzwi tak cicho, że gdybym od kilku miesięcy nie czatowała przy drzwiach na jej przybycie przegapiłabym to wielkie wydarzenie. Ubrana w białą, delikatną tkaninę spojrzała na mnie nieśmiało i szepnęła:
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale przechodziłam obok i kazano mi zajrzeć do wszystkich mijanych drzwi… - jej słaby głosik budził we mnie zdziwienie i niepewność.
- Witaj. Strasznie się cieszę, że przybyłaś. – uśmiechnęłam się i nie bacząc na jej sprzeciwy wciągnęłam ją do środka swojego domu.
- Jestem Szansą. Na pewno chcesz mnie przyjąć?
- Tak. Jesteś jedyna i niepowtarzalna. Nie mam wyboru.
- Mogę doprowadzić cię do dwóch, różnych światów. W jednym z nich będzie ci bardzo dobrze. W drugim umrzesz z żalu, tęsknoty i nienawiści do decyzji przyjęcia mojej gościny.
- Ale jak cię wyproszę również umrę. Umrę, bo cię straciłam.
- Przyjęcie mnie jest zbyt ryzykowne. – zawyrokowała Szansa i spojrzała na brudne ślady, które pozostawiły jej wysmarowane błotem, nagie stopy.
- Więc co powinnam zrobić? – spytałam, nie rozumiejąc już kompletnie niczego. Nie wiedziałam co robić i jak się zachować.
- Wypuść mnie. Idź spać. A gdy obudzisz się jutro rano zapomnisz, że w ogóle tutaj byłam. – wbrew sobie, postąpiłam wedle jej zaleceń.
Kolejnego ranka drzwi wyważył Smutek. Wpadł do środka ogarnięty jakąś nieopisaną furią i zerwał ze mnie bladoróżową kołdrę. Potem złapał mnie za rękę i ku mojemu przerażeniu bez chwili zastanowienia wszedł do mojego serca.
Widzę pewne problemy z zapisem dialogów, może pomoże ten poradnik:
http://portal-pisarski.pl/readarticle.php?article_id=19146
Co do treści: przepraszam za skojarzenie, ale dla mnie to opowiadanko ze strony internetowej jakiejś parafii. Swojego czasu naczytałam się ich sporo i nabyłam awersji do upersonifikowanych uczuć. W moich oczach miało być ślicznie-metaforycznie, a zawiało banałem. Tym razem nie znajduję tu nic dla siebie. Pozdrawiam.