Twarz mordercy - Eferelin Rand
Proza » Obyczajowe » Twarz mordercy
A A A
Cześć.

Widzieliście kiedyś mordercę? Ale takiego prawdziwego? I nie mam tu na myśli żadnych filmowych Hannibalów Lecterów ani zamazanych twarzy bandziorów z migawek telewizyjnych.

Ja widziałem. Ba! Ja nawet znam paru morderców. Na przykład jednego takiego kolesia, który pewnego razu stracił nad sobą panowanie i zabił swoją narzeczoną w ciąży. Dostał dwadzieścia pięć latek, ale potem się zresocjalizował i go wypuścili. Znalazł sobie nową dziewczynę, ożenił się, ma dziecko. Życie jest dziwne.

Był też taki facet, który chciał obrabować taksówkarza. Coś poszło nie tak, zaczęli się szamotać, nóż śmignął szybciej niż myśl. Chlast! Jucha zbryzgała całe wnętrze. Ten dalej siedzi. Wciąż nie dokonał przewartościowania swoich dotychczasowych postaw. Czy jakoś tak.

Zapomniałbym o trzecim. Młody chłopak, dzieciak właściwie. Sprawia wrażenie porządnego. Zabił matkę i brata, a później pomieszało mu się w głowie. Albo na odwrót. Nie pamiętam dokładnie.
Ale to nie o nich chciałbym wam opowiedzieć.

Jestem jeszcze ja. Zamordowałem kobietę. Dwa miesiące temu.

Zanim zacznę, muszę się czegoś napić. Zaschło mi w gardle. Przejdźmy może do gabinetu, tam najlepiej zbiera mi się myśli. Ładny księgozbiór, prawda? Lubię czytać. Widzicie? Wszystko poukładane tematycznie. Fantastyka, historie o makiawelicznych złoczyńcach, baśnie...

Odbiegam jednak od tematu. Najpierw odpowiedź na podstawowe pytanie – dlaczego nadal przebywam na wolności? Nie mam bladego pojęcia. Nie sprawia mi to jednak żadnej satysfakcji. Nie ma sensu się oszukiwać. Statystyka jest bezlitosna. Dziewięćdziesiąt pięć procent zabójców wpada w łapy policji. To tylko kwestia czasu, kiedy zapukają i do moich drzwi.

Pewnie chcielibyście wiedzieć, jakie to uczucie kogoś zabić. Ja bym chciał, będąc na waszym miejscu.
W chwili, gdy odbierasz komuś życie, wszystko ulega zmianie. Tak jakby nagle świat przecięła gruba krecha, oddzielająca cię od pozostałych ludzi. Po jednej stronie stoimy my, mordercy, a po drugiej cała reszta. W samotności śpię z żoną w łóżku, w samotności bawię się z dziećmi, w samotności żartuję z kolegami z pracy. Niewidzialne, ale wstydliwe piętno.

A poza tym od dwóch miesięcy mam sraczkę z nerwów. Jak widzę na mieście gliniarza, to jajka tak mi się kurczą, że prawie znikają. A potem obowiązkowy bieg do najbliższego kibla.
Super, nie ma co.

Czasami wolałbym, żeby już było po wszystkim.

No dobra, przyznaję, niezbyt szczere wyznanie. Chociaż bywam zmęczony ciągłym napięciem, to zajebiście cieszę się z każdego nowego dnia na wolności. Gdzieś tam w głębi mam nadzieję, że zbrodnia jednak ujdzie mi płazem. Głupio i naiwnie, ale nic na to nie poradzę.

Okej, okej, już opowiadam.

Tamten wieczór nie wyróżniał się niczym szczególnym. Jak co dwa tygodnie poszliśmy z kumplami na piwo. Trochę się narąbaliśmy, ale w granicach rozsądku. W pewnym momencie ocknąłem się przy barze, kumple gdzieś zniknęli. Nieopodal siedziała zgrabna blondynka po trzydziestce. Wydała mi się znajoma. Zagadałem do niej, a co tam, pijanemu nie wstyd. Dobrze skojarzyłem – koleżanka z podstawówki. Świat jest mały.

Słowo do słowa, drink do drinka i, nie wiedzieć kiedy, znaleźliśmy się w wynajmowanej przez nią kawalerce. Sukienka tylko śmignęła przez pokój. Zaraz potem moje spodnie. Padliśmy na łóżko. Boże, chyba w życiu nie byłem taki podniecony! Członka miałem jak ze stali. I wtedy, gdy już prawie mnie dosiadła, gorąca, mokra i spocona, musiałem pomyśleć o dzieciakach i żonie.

Mały koleżka natychmiast odmówił posłuszeństwa. Głupi fiut.
Tak. Bardzo, kurwa, śmieszne.

Niedoszła kochanka dość szybko zorientowała się, że coś jest nie tak, ale pomimo ogromnych chęci oraz całkiem niezłych umiejętności nie udało jej się na powrót postawić masztu. Sfrustrowana zaczęła obrzucać mnie obelgami. Była chyba jeszcze bardziej pijana niż ja.

Do niczego by nie doszło, gdyby nie to, że poruszyła czułą strunę. „Nic się nie zmieniłeś, wieczny nieudacznik!” wysyczała z jadem. A potem zaczęło się wypominanie idiotycznych wpadek z dzieciństwa. Śmiała się, szydziła i chichotała jak hiena. Chyba coś w tym jest, że stare urazy nigdy nie przestają boleć, bo wezbrała we mnie straszliwa złość. Wkurwiłem się maksymalnie.

Nigdy wcześniej nie uderzyłem kobiety, ale skoro łamaliśmy tej nocy moralne zakazy, to jeden więcej nie robił różnicy. Pieprznąłem ją w pysk. Zleciała z łóżka i spadając trzasnęła głową w kant szafki nocnej. Zwiotczałe ciało osunęło się na podłogę.

Nie chciałem jej zabić. Cholerna idiotka zrujnowała mi życie.

Na widok trupa się porzygałem. Na szczęście zdążyłem do łazienki. Potem w pośpiechu wciągnąłem ubranie i zwiałem stamtąd, zostawiając wszędzie ślady. Kretyn.

I to już właściwie cała historia. Wróciłem do domu, pijany z przerażenia padłem bez zmysłów na kanapę i obudziłem się dopiero nazajutrz po południu. Bliscy nic nie zauważyli. Od tamtej pory dni sobie lecą jak gdyby nigdy nic.

Uff, zmęczyłem się.
Na tym chyba zakończymy.
Co takiego? Nie przedstawiłem się? Co wy wygadujecie?
Przecież to ja, Jan Kowalski. Wasz sąsiad.


Tomasz Zawada,
Jasionka, dnia 04.07.2011 r.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Eferelin Rand · dnia 28.07.2011 22:18 · Czytań: 1088 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 17
Komentarze
zajacanka dnia 28.07.2011 22:57
Ten tekst, w porównaniu z innymi Twoimi, nie wydaje mi się najlepszy. Jakbym słuchała zwierzeń Debila spod budki z piwem. Ale tu nie ma nawet klimatu, klimaciku tego, który popijający piwko potrafią stworzyć.
Tyle.
Azazella dnia 28.07.2011 23:35
Tytuł wydaje mi się znajomy. Nie wiem czy słusznie czy też to uczucie jest błędne.
Cytat:
Życie jest dziwne.
Ten tekst również. Nie wiem tylko czy ta dziwność nadaje mu dobry kierunek. Niby przekaz nie jest trudny, rozumiały bez problemu, nie ma niejasności, ale mam wrażenie, że nie dość, że pisany na szybko to jeszcze nie przemyślany do końca. Jakoś trudno mi było uwierzyć, że to Twój tekst, pozostałe są znacznie lepsze.
Pozdrawiam
Eferelin Rand dnia 29.07.2011 00:29
Dziękuję za komentarze. Tekst był pisany na konkurs na miniaturę literacką o tematyce "Mordercy".

Zajacanko, właśnie taki efekt zamierzałem osiągnąć. Tu nie miało być żadnego klimaciku spod budki z piwem ani gawędy, ponieważ bohater nie jest wesolutkim, pociesznym menelikiem. Chciałem nadać tytułową twarz mordercy, pokazać, że wbrew nazbyt częstemu wizerunkowi nie jest eleganckim, błyskotliwym, złowieszczo inteligentnym socjopatą, tylko zwykłym gościem. Trochę prymitywem, trochę cwaniakiem. Mordercą z przypadku, czyli najczęstszym rodzajem mordercy.

Azazello, nie wiem, czy jest gorszy od pozostałych. Myślę, że na pewno inny. Jedyny nie z gatunku fantastyki z zamieszczonych przeze mnie. Nie miał być fajną opowiastką, ale za to życiową. Jeśli chodzi o kwestię przemyślenia fabuły, to cała historia jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Nie musiałem tu wiele wymyślać.

Dzięki za poświęcony czas.

Pozdrawiam.
zajacanka dnia 29.07.2011 00:42
Chyba nie wygrałeś tego konkursu?;)
Twój bohater w takim razie nie jest Mordercą, tylko przypadkową, kolejną ofiarą pijaństwa.
Eferelin Rand dnia 29.07.2011 08:49
Zająłem drugie miejsce. ;)

Moim zdaniem jest i mordercą i ofiarą pechowego zbiegu okoliczności. Oczywiście niech każdy interpretuje po swojemu. Każda opinia jest cenna.

Pozdrawiam.
Usunięty dnia 29.07.2011 09:09
Sorki, ale musiał być słaby poziom :bigrazz:

Takie sobie to opowiadanie. Poprawne, ale ani nie szokuje, ani nie zastanawia. Podejrzewam, ze główną myślą było "mordercy są wśród nas" i może za bardzo się na tej myśli skupiłeś. Czyta się co prawda gładko i bez problemu, ale po tym czytaniu nic nie zostaje... Może przesadziłeś z tą zwyczajnością, może tekst jest aż zbyt lekki?
MaximumRide dnia 29.07.2011 09:18
Ja też przyznaję, że ten tekst jest inny. Odstaje od twoich tekstów. Ale czy nie pasuje?
Nie wiem oczywiście jakie były inne teksty na tym konkursie. Ale moim zdaniem twoje drugie miejsce jest uzasadnione.

Chciało by się powiedzieć, że trochę za krótko. Ale skoro miała być miniatura, to jest ok.
A bohater to typowy facet, który czasem lubi sobie wypić z koleżkami. I lata za babami. No ale gdy dawne urazy zostały wyniesione to i alkohol wzburzył. No i mamy morderstwo.
Niby przez przypadek. Ale morderstwo to morderstwo.
Moze nie ma aż takiego klimatu, jaki bym chciała, żeby był. Ale końcówka jest ok. Podoba mi się. Początek też. Przedstawiasz innych a potem nagle bohater.
W ogóle całość jest całkiem udana. Moze nie jest to najlepszy twój tekst. Ale napewno trzyma poziom.

Pozdrawiam
CelinaDolorose dnia 29.07.2011 13:12 Ocena: Bardzo dobre
Ojejku! Wszyscy by chcieli, żeby każdy morderca w literaturze był Raskolnikowem. W głowach się poprzewracało! Każdy z nas miał w życiu do czynienia z drobniejszym bądź grubsiejszym bandziorem - choćby dręczyciele z czasów szkoły, albo drobni złodzieje, którzy na przerwach obrabiali kieszenie kurtek zostawionych w szatni; jeśli nie to codziennie w tv pokazują jakichś zwyrodnialców - i ja się pytam, czy to są ludzie "wybitni", elokwentni, ujmujący osobowością? No chyba jeden na milion!
Gdyby nie końcówka, może i można by było się czepiać - a tak, nie widzę powodów.
Text jest jak najbardziej w porządku. Mi przypadł do gustu.
Nigdy nie wiadomo, co może pchnąć człowieka do zbrodni - każdemu z nas mogą niekontrolowanie puścić hamulce...
Eferelin Rand dnia 29.07.2011 14:46
Dzięki za opinie.

Oke Mani, zwyczajność była zamierzona i chociaż mogłem to opisać inaczej, dosadniej, mroczniej (jak np. w "Potworze" ), to nie zrobiłem tego celowo. Wtedy stworzyłbym kolejnego potwora, a chciałem pokazać, że morderca ma zwyczajną gębę anonimowego Kowalskiego, który może mieszkać za rogiem lub nawet za ścianą.

Miałem kiedyś okazję rozmawiać z jednym z trzech wymienionych na wstępie morderców (nieistotne z którym). Przed tym spotkaniem zastanawiałem się, jaki on będzie. Oczywiście nie oczekiwałem diabła z rogami, ale czegoś, czegokolwiek. Przede mną zasiadł szary człowieczek, o pospolitej gębie. Ani rozmowny, ani bystry, wysławiał się ubogim, prostym językiem. O tym, co zrobił, mówił bez żadnych emocji, raczej ze znudzeniem, bez żadnej refleksji. Zwykły, przeciętny, mało inteligentny facet.

I takiego mordercę chciałem pokazać. Komentarze Maximum Ride i Celiny Dolorose pokazały mi, że chociaż częściowo osiągnąłem cel.


Pozdrawiam.
julass dnia 29.07.2011 16:38
zdecydowanie wolę cię w fantastyce... tutaj to jest zdecydowanie za proste jak dla mnie (chociaż gdzieniegdzie widać kunszt dobrych rozbudowaniem zdań).. niby że taki zwykły szary z ulicy miał być... no tak... ale twój bohater jest lekarzem więc jakieś głębsze przemyślenia chyba ma? bo już samo studiowanie przez długie lata pozostawia w człowieku jakiś ślad... chyba że przez kolejne lata ten ślad się ulotnił:) chociaż z drugiej strony to ze lekarz i inteligentny nie oznacza zaraz że musi omieć się odpowiednio wysłowić:) więc już sam nie wiem...
Eferelin Rand dnia 29.07.2011 18:06
Dlaczego lekarzem?
Wasinka dnia 29.07.2011 20:11
Nie poruszyła mnie jakoś głębiej ta historia, ale w zasadzie opowiedziana jest tak zwyczajnie o niezwyczajnej rzeczy, która ostatecznie staje się zwyczajna, że w rezultacie wyszło w sam raz. Być może mnie taki styl nie pociąga, stąd rozdźwięk w oczekiwaniach, ale to, co założyłeś, pisząc - wyszło zgrabnie.
Fakt, że tak łatwo można zabić - nieco przeraża. Człowiek nie zna sam siebie, jak się okazuje. Dla mnie przypadkowe spowodowanie śmierci nie jest morderstwem, ale tak naprawdę to, że facet najpierw uderzył kobietę, czego ponoć nigdy nie robił - świadczy, że coś w nim siedzi i przypadkowość nieco zaczyna inaczej spoglądać.
Fajnie pokazałeś, jak życie człowieka się zmienia: "W samotności śpię z żoną w łóżku, w samotności bawię się z dziećmi, w samotności żartuję z kolegami z pracy".
I tak sobie myślę, że przynajmniej jedna część tegoż "mordercy" była w porządku i wierna uczciwości ;)

To tylko kwestia czasu(,) kiedy zapukają

Ok, ok, już opowiadam - nie używałabym skrótu, bo opowiada tutaj i raczej nie mówi skrótem (taka subiektywna uwaga)

Słowo do słowa, drink do drinka i(,) nie wiedzieć kiedy(,) znaleźliśmy się

Na widok trupa się porzygałem / Potem w pośpiechu się ubrałem - wpada na siebie


Pozdrowienia zmierzchne.
julass dnia 29.07.2011 20:14
właśnie sprawdziłem skąd mi ten lekarz przyszedł i jak mame kocham nie wiem:) może się gabinetem zasugerowałem:):)
Eferelin Rand dnia 29.07.2011 20:46
Też się zdziwiłem, julass. :)

Dzięki, Wasinko, za wskazówki.

Pozdrawiam.
niks dnia 30.07.2011 17:29
Twój tekst do mnie przemawia. Być może to "Cześć." na początku szczególnie przyciągnęło moją uwagę i wessało w dalszą część opowiadania. Jest taka bezpośredniość, prostota i zwyczajność w opowieści głównego bohatera, że czyta mi się bardzo przyjemnie. I twarz mordercy staje się bliższa. Klimat odpowiada przekazowi, Jestem na tak, generalnie.(;
Cytat:
W chwili, gdy odbierasz komuś życie, wszystko ulega zmianie. Tak jakby nagle świat przecięła gruba krecha, oddzielająca cię od pozostałych ludzi. Po jednej stronie stoimy my, mordercy, a po drugiej cała reszta. W samotności śpię z żoną w łóżku, w samotności bawię się z dziećmi, w samotności żartuję z kolegami z pracy. Niewidzialne, ale wstydliwe piętno.

Ten fragment chyba najlepszy.(;
Jack the Nipper dnia 31.07.2011 14:30
Z tego tekstu czuć chłód. Jesli taki był zamysł autora to wyszło udanie.
Z mojego punktu widzenia jednak, to jest aż za zimno. Narrator jest całkowicie obojętny i opowiada to, jakby wykładał "Podstawy zarządzania" na Uniwersytecie łódzkim. Twierdzi, ze się boi, że się cieszy, że jest przerażony, że stara się żyć normalnie, a ja mu w żadnym momencie nie wierzę. Nie ma śladu emocji. W zasadzie to najbliżej by mi bylo do stwierdzenia, że narrator wszystko sobie wymyślił.

To nie ejst zarzut do tekstu. Skoro wyprowdziłem sobie taką przewrotnośc w interpretacji to tylko dobrze świadczy o tym opowiadaniu.
Eferelin Rand dnia 31.07.2011 16:47
Dzięki za cenne uwagi. Będę miał dużo do przemyślenia.

Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty