Błąd - Eleinor
A A A


– Boję się…
Przerażony szept błagał, by wszystko się skończyło, odeszło, jak mgła złudzeń. Ale prośba trafiała do niewłaściwego odbiorcy, ja nie potrafiłem pomóc w żaden sposób. Byłem jak drzewo albo kamień, zwykłym istnieniem, nie panującym nad swoim losem, a tym bardziej innych.
Biegła przez poziomy ciemnego miasta, po omacku szukając właściwej drogi, a noc szybko nadchodziła. Czy ktokolwiek w ogóle potrafiłby sporządzić mapę tego miejsca? Nawet ja nie byłem w stanie zrozumieć rozkładu zagmatwanych dróg dziwnego labiryntu, który nie powinien istnieć.
A w końcu mnie także nie powinno już być. Nie ma uniwersalnych zasad, przekonuje się o tym z każdą chwilą mijanych dni.
Tunele mrocznej osady wiły się niczym węże na głowie meduzy; widziałem to kiedyś w bajkach i wtedy to przerażało, nim dorosłość zabrała ten strach, zostawiając po sobie tylko zdziwienie. Czarne miasto kwitło złowrogim urokiem, którego nikt by nie zrozumiał. Straszyło i kazało zawrócić, ale co, gdy człowiek zgubi drogę i nie będzie w stanie wrócić? Będzie zgubiony. Jeśli złapie dziecko w swoją sieć, nigdy już stąd nie wyjdzie.
Uciekałem razem z tą dziewczyną świadom bólu, jaki ona przeżywa i ledwo to rozumiejąc. Nie bałem się wcale, ona przeciwnie. Dziwnie jest obserwować czyjąś rozpacz, nie będąc w stanie ani jej zaradzić, ani pocieszyć.
Wilgotne mury budynków odpychały tragicznym zimnem. Moja biedna dziewczyna może umrzeć od tego dotyku, szczególnie że walczyła jeszcze ze zmęczeniem i głodem. Wciąż patrzyłem, jak uderza bezradnie o brukową ziemię, przytulając się do chłodnych kamieni niczym do ciepłych poduszek.
Wstała i zaczęła biec. Przypominało to nagłą dawkę siły, przypływ energii i wiarę w powodzenie, ja jednak wiedziałem więcej; w amoku latała bez celu, coraz bardziej zagłębiając się w niewidzialną pułapkę, jak owad złapany w sieć pająka. Będzie machał łapkami wierząc, że to pomoże, a tak naprawdę to właśnie doprowadza go do końca, dokładniej do zębów jadowych, paraliżu i powolnej śmierci, chyba że przypadek pozwoli na szybszą.
Uderzyła o posąg, który pojawił się niewiadomo skąd, i znowu upadła, tym razem mocniej, obdzierając ręce do krwi. Przynajmniej nie czuła bólu lub udawała przed samą sobą, że go nie ma, mając gorsze sprawy na głowie.
Wtedy dopiero zorientowałem się, że to nie zimny rzeźbiony głaz posłał ją tak brutalnie na ziemię. Razem z dziewczyną wpatrywaliśmy się w zakapturzoną postać, której strzępki peleryny trzepotały na wietrze jak czarna flaga na pirackim statku, których właściciele obdzierają kogo się da ze skarbów i skóry.
Demon.
Teraz i ja się bałem, choć to niemożliwe. Byłem duchem, umarłem kilka dni temu, czemu więc czuję strach, gdy nie mam nic do stracenia? Oddałem wszystko, łącznie z życiem. Pozwolono mi tylko wędrować za tą dziewczyną, która też niedługo będzie martwa.
Postać wyciągnęła rękę. Zdziwiłem się, że nie ma w niej broni. Nie mogłem pojąć, że nieznajomy pomaga mojej przewodniczce wstać, najwyraźniej udało się, miała szczęście. Znalazła dobrą osobę w pustych uliczkach zabójczej atmosfery.
Wtedy właśnie rozległ się gruchot i krzyk dziewczyny. Pudło. Złamał jej rękę, gdy tylko stanęła na nogi. Wzdrygnąłem się. Nie wiedziałem, co robić, ale zresztą spektrum moich możliwości liczyło zero. Jej wrzask bólu nie odbił się od ścian budynków. Po prostu znikł tam, gdzie powstał. Miasto twardo broniło swoich sekretów, choć czy ktokolwiek odważyłby się teraz opuścić bezpieczny dom i przylecieć z pomocą? Sam wybrałbym własne życie.
Gdybym je posiadał.
Dzielne dziecko. Odepchnęła niebezpieczeństwo i wbiegła z powrotem w kręte uliczki pozostałych zmartwień. Tym razem nie zatrzymywała się nawet na sekundę i nie zwalniała, chociaż zgięta w pół łapała łapczywie powietrze, jakby lada chwila miało się skończyć. Gwałtownie odpychała się od murów; właściwie, czy to nie mury ją odpychały? Wszystko tu było obce, każda rzecz martwa miała ochotę zakończyć jej żywot lub wyrzucić ją stąd jak śmiecia.
Trzeba było zostać w domu.
Po co uciekałaś? Przy rodzicach, jak najdalej stąd, jest bezpiecznie. Dadzą ci jeść i poślą do szkoły, gdzie nie myśli się o biegu, zmęczeniu i złamanej ręce.
Dlaczego wybrałaś źle?
– Boję się!
Tak, wiem kochanie. Wpadłaś w czarną rozpacz i stamtąd już nie uciekniesz, chociaż starasz się jak możesz, widzę to. Nie wiedziałaś, ale sama wybrałaś tę drogę. I tyle. Czasu nie da się cofnąć, choć oboje o tym marzymy.
Upadła przy jakimś ryneczku, gdzie stała fontanna. Jak całe miasto, wszystko oświetlało wątłe światło księżyca i pewnie dlatego wydawało się, że woda w fontannie miejskiej to krew, która sączy się z rany mieszkańców, kroplę po kropelce w mozaikę, w drobny wzór, mówiący wszystko.
Po drugiej stronie stała zakapturzona postać.
Dlaczego tak postąpiłaś, moja dziewczyno? Czy naprawdę myślałaś, że taka płytka decyzja nie przysporzy ci kłopotów? „Ucieknę dzisiaj, jutro będę mieć wszystko!” Czy wiesz, że to niemożliwe? Na szczęście trzeba zapracować.
– Nie… – jęknęła.
Powtarzaj to. Wierz. Miej nadzieję. Czy naprawdę myślisz, że jak się nie zgodzisz na śmierć, to ona tak po prostu odejdzie?
Postać się zbliżała, jakby dobrze przewidziała, że jej ofiara tutaj będzie i spokojnie przyszła skrótem. A może to dziewczyna biegła w kółko i teraz kaptur skrywał twarz bardzo zdziwionego człowieka, cieszącego się z takiego obrotu spraw?
Mamy owada w sieci. Idzie pająk.
– Nie!
Dlaczego, moja córko, mnie nie posłuchałaś?

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Eleinor · dnia 22.12.2011 19:51 · Czytań: 737 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 6
Komentarze
zajacanka dnia 22.12.2011 23:39
Mam nieodparte wrażenie, że to płytki zapis jakiegoś snu. Same niedopowiedzenia, pourywana akcja... Gdyby jeszcze stylistycznie było w porządku, ale nie jest. Gdyby interpunkcja nie fikała koziołków, ale fika...
To Thriller tylko dla Autora, ja - czytelnik - nie przeżyłam niczego.

Biegła przez poziomy ciemnego miasta, gdzie szybko przychodziła noc, po omacku szukając właściwej drogi. - kto szukał tej drogi, noc?

Co krok takie kwiatki.

Ogólnie, jakiś potencjał w Autorze jest, do dalszego szlifowania.
Eleinor dnia 23.12.2011 12:03
Spoko, nie trzeba się tak fatygować. To mój ostatni tekst, zmywam się. W końcu przejrzałam na oczy.
Dziekuję wszystkim w ogóle za czytanie i przepraszam za te bzdury.
zajacanka dnia 23.12.2011 14:49
Hehe, uciec najłatwiej! Zapału i wytrwałości życzę!
Pozdrowienia świąteczne:)
Eleinor dnia 29.12.2011 23:49
Życzmy wytrwałości i zapału wszystkim
Ja zapiszę to jako kolejny punkt życzeń noworocznych...
TomaszObluda dnia 01.01.2012 12:01
Strasznie dużo opisów, jak na taki krótki tekst, jakichś przemyśleć bohatera, co zwalnia akcję.
Cytat:
spektrum moich możliwości liczyło zero.
To jest poprawnie? Mi jakoś dziwnie brzmi.

Zbyt mało akcji, zbyt dużo poetyki. To tekst psychologiczny, nie fabularny. Moim zdaniem, może stylistycznie nie jest rewelacja, ale napisany jest nieźle. Mimo formy, która mi nie odpowiada,czytało się nieźle, a więc, jak dla mnie jest napisane sprawnie.

No cóż, możesz pracować nad techniką, ale ona sama przyjdzie jeśli będziesz pisać, ale ja bym się skupił nad pomysłem, w miarę jasnym, warto czytelnikowi dać konkretną historię, z początkiem i końcem.
Eleinor dnia 01.01.2012 18:17
Rozpiętność tolerancji zawiera konkretny przedział liczbowy, ja wybrałam 0. O to ci chodziło?
Cóż, najwyraźniej mam kiepskie pomysły i technikę.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty