Za blaskiem jasności atramentów moich,
Czasów to płynących ozdobnością myśli,
Taką dziwną radością dni naszych,
Gdy wiersz mi już kaligrafią z milszych.
Słów niesłyszanych wówczas z sobą,
Płynących nutą wyśnionych radości,
Niewielkim to statek płynący wodą
Wśród rozświetlonej słowem miłości.
Więcej by było, pogodności z życia,
W czas serdeczności nastrojem nuconej
Rozsnutej radością po myśli piękniejsze
Z letnim to wiatrem pól mijanych aury płowej.
Roznucą się ptaszęta leśnych pogodności
Zanucą to przy tym ten to czas mijania
Po szczyty,po góry witraży z drzewności,
Gdy tyle to tyle wokół mroźnego świtania,
Gdy tyle to tyle jest do podziwiania.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
MMM · dnia 24.12.2011 18:55 · Czytań: 507 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora: