Współczesność. Planeta Ziemia.
Drogi Pisarzu.
Gdy się pomyśli, ile książek jest już na świecie i ile ich codziennie przybywa, to ból i rozpacz serce przeszywają, że życie to tylko krótka chwila i choćbyś się bardzo starał, na rękach chodził, w chmurach unosił i o śnie zapominał, nie zdołasz ich wszystkich przeczytać. Ogarnia człowieka żal i smutek, cicha tęsknota i złość, że w całym tym skomputeryzowanym świecie, nie ma czasu, żeby nacieszyć się jedną, interesującą książką… Kochany Pisarzu, co u Ciebie? Tworzysz coś? Budujesz w myślach nowy świat? Kiedy skończysz, daj znać. Chętnie zobaczę, czym chcesz nas zaskoczyć tym razem.
Ostatnio nie mam chwili spokoju. Ciągle ktoś czegoś ode mnie chce, bez przerwy muszę gdzieś biec. Odnoszę wrażenie, że biorę udział w wielkim maratonie, a wraz ze mną cały glob. To niezwykle irytujące, ponieważ tak naprawdę to ja wcale nie lubię ludzi. Wolę mój wygodny fotel stojący przy kominku z jasnych kafli i wesoły ogień pożerający suche drzewo, i płomienie liżące tę gazetę, którą rano dostałem na ulicy. Kiedy tak siedzę i wyobrażam sobie, że nikt na świecie niczego ode mnie nie chce, biorę książkę do ręki i czytam. Na długie godziny staję się niewidoczny dla oczu ciekawskich i zwiedzam niezwykłe krainy, jestem herosem, zdrajcą, więźniem i fechtmistrzem… A potem dzwoni telefon, muszę włączyć laptopa, sprawdzić skrzynkę mailową, iść do pracy… Zastanawiasz się, skąd taka refleksja i niechęć do świata? Ach, to proste! To, co napiszesz, Mój Drogi, nawet, jeśli bardzo się starasz pozbawić logicznego sensu następujące po sobie wydarzenia, podobnie jak próbował tego dokonać Gombrowicz, to Twój tekst będzie bardziej logiczny i racjonalny niż to, co dzieje się tu i teraz, w naszej chorej rzeczywistości. Pewnie będziesz się upierał, że wszak twórcy groteskowi pisali o absurdach i, co oczywiste, zgodzę się z Tobą, ale problem polega na tym, że nawet ich karykatura jest bardziej wiarygodna niż codzienność. Może nie mam racji? Ale czym innym mogłaby być taka sytuacja: Nauczyciel twierdzi, że uczniowie mają mały zasób słownictwa, ponieważ nie czytają książek, a pod koniec lekcji ten sam profesor zadaje do wykonania czasochłonny projekt plastyczny. Biedny uczeń wraca do domu, tęsknie spogląda na książkę i wyjmuje brystol, ołówek i kredki, aby przygotować się do szkoły. Czy to nie absurd? A takich jest więcej! Przykładów wcale nie trzeba daleko szukać. Są na każdym kroku, każdym skrzyżowaniu, w parku czy urzędzie. Poprzestańmy jednak na tym jednym. Czy więc nie lepiej jest uciec w świat literatury? Tyle jest wspaniałych obrazów, zabawnych dialogów, fascynujących wykładów oraz zaskakujących pomysłów i filozofii. Te cudowne skarby ukrywają się na niepozornych kartach książek, a z każdym dniem jest ich więcej. Gdzieś na świecie właśnie wydawana jest sztabka złotych literek, których nie zabije wyłączenie prądu, skasowanie dysku pamięci wewnętrznej czy naciśnięcie czerwonego guzika w pilocie. Nie stać mnie jednak na przywilej czytania tych dzieł małych i dużych, gdyż muszę żyć i istnieć w tym świecie za pieniądze, których nie mam.
Co o tym wszystkim myślisz? Jak bardzo się mylę w moim prostym rozumowaniu? Osądź, chętnie wysłucham Twojej krytyki. Tymczasem pozdrawiam Cię i czekam niecierpliwie na odpowiedź. Kiedy skończysz swoją powieść, wyślij mi sms’a.
Ningen
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
agi-chan · dnia 31.01.2012 19:53 · Czytań: 385 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: