Wrocław 1.02.2012
Gdy się pomyśli, ile książek jest już na świecie i ile ich codziennie przybywa, to każda z nich powinna wystarczająco usprawiedliwiać fakt nieprzeczytania tych, które zostały napisane „wcześniej”. Skoro przeczytałam w odpowiednim czasie „Iliadę”, „Kandyda” czy „Zbrodnię i karę” i parę innych WAŻNYCH DZIEŁ, to teraz mogę zatonąć w świeżutkich bestsellerach, podkreślając, że WAŻNĄ LITERATURĘ czytałam w liceum, a teraz czytam tylko rzeczy lekkie i przyjemne. To nawet błyskotliwie brzmi, szczególnie na imprezach ze snobistycznymi znajomymi, którzy rozmawiając o noblistach, nagrodach literackich i innych takich, słyszą taką nonkonformistyczną deklarację (a wśród nich to wręcz intelektualna prowokacja), że mnie literatura nie ma zmęczyć, bo zbyt męczy mnie rzeczywistość, dlatego kupuję tylko prozę lekką i tylko wydania kieszonkowe. Maskę taką jednak trzeba zdjąć, gdy podchodzi do mnie własne, prywatne dziecko i pyta „mamo, Pani w szkole powiedziała, że mamy rok Korczaka. Pani powiedziała, że możemy wziąć udział w takiej akcji, że będziemy dobrzy dla innych. Kim był Korczak?”. Patrzę na moją córkę i w głowie pojawia mi się jeden cytat „Nie ma dzieci, są ludzie”. To Pan to powiedział Panie Januszu? Nie przeczytałam żadnej Pana książki. Oczywiście oglądałam Króla Maciusia, na półkach w bibliotece widziałam Pana dzieła z zakresu pedagogiki, ale nie przeczytałam niczego, co Pan napisał. Dlaczego? Przytłoczyła mnie Pana historia. To jest prawdziwa i szczera odpowiedź. Opiekował się Pan dziećmi, zginął Pan razem z nimi. To takie tragiczne, takie smutne. Bałam się tego smutku i nie obejrzałam nawet filmu o Panu. Przytłacza mnie to… Czy rozumiem takie oddanie? Sama mam dwie córki… rozumiem. Pan zginął z wychowankami. Pana życie jest książką. Jednak ta książka nie ma amerykańskiego happy end’u, jest świadectwem, ale kończy się źle, bo nikt nie ocalał. Czy Pan mi uwierzy, że dlatego nie sięgnęłam po Pana książki? Za bardzo bałam się smutku? Przerażała mnie wiedza, że czytając coś, co Pan napisał będę cały czas myślała o tym, że Pan zginął a wraz z Panem te dzieci, których imion nie znam. Teraz córka pyta mnie o Pana. Co mam jej powiedzieć? Przeczytać notkę biograficzną? W Google, albo w wikipedii wpisać Janusz Korczak i pokazać jej… właśnie co? Inne imię, nazwisko, lekarz, przecież nie powiem o Panu Żyd, skoro Pan walczył z taką etykietyzacją. Co powiedzieć córce? Żył Pan w bardzo złych czasach, ja i moje córki mamy szczęście. Żyjemy w dobrych. Może dlatego, tak je doceniam, tak lubię swój świat, że było Pana życie i Pana świat, dlatego pomimo tego, że jest tyle książek na świeci i codziennie powstają nowe, kupię córce „Króla Maciusia”. Dziękuję i przepraszam…
Julita
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
julita · dnia 01.02.2012 22:35 · Czytań: 331 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: