Człowiek, który przeszedł do historii, a wraz z nim jego słynne zdanie:
'To jeden mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości'
Urodzony 5 sierpnia 1930 roku w Wapakoneta w stanie Ohio, zmarł 25 sierpnia 2012 roku.
Na pytanie - czy człowiek powinien wylądować na Księżycu odpowiedział:
'Zrezygnowanie z podróży na Księżyc można porównać do sytuacji Kolumba, gdyby zbliżywszy się do wybrzeży Nowego Świata na odległość 80 kilometrów, zawrócił do Europy z meldunkiem dla Królowej Izabelli'
Za sterami wyremontowanego przez siebie samolotu zasiadł mając 16 lat.
Spędził w kosmosie łącznie: 8 dni, 14 godzin, 12 minut i 31 sekund.
Człowiek, który wierzył w marzenia, dokonał niemożliwego, myślę że i tam gdzie jest teraz, ma swoja misję.
Na Ziemi (za życia) tak bardzo nie doceniamy ludzi!
To tyle w ramach wspomnień...
A wiersz, jak zawsze cudny! I daje do myślenia, zwłaszcza ostatnia strofa:
A jeśli ma pan problem, czy
w kwestii odlotów i wyborów,
łączą tam jeszcze z Houston i...
No dobra, jasne. Bez odbioru.
Do niezobaczenia, Panie Armstrong.'
Życie niestety mija zbyt szybko, i nikt na koniec nie pozostawia nam wyboru. Nikt (z nikim nie będzie się łączył) nikogo nie zapyta o zdanie! Niestety! A powrotów brak! Skoku można dokonać tylko za życia! A i tak znajdą się tacy, co zechcą wszystko podważyć i dorobić własną teorię. Smutna rzeczywistość! I trzeba nam żyć z tą świadomością.
'do niezobaczenia' - Można to w dwóch aspektach.
* Widzę, że pisałam w trakcie Twojej odpowiedzi
I nie chrzań, że nie wyszło, chyba się nie doceniasz! Ja czytam!
Pozdrawiam
Ps. Zastanawia mnie tylko ta rozbieżność między wersem Twoim czwartym. Odbieram tak, że nawiązując do jego słynnego zdania, jednak opisujesz już tę nieważkość połączoną z odejściem