Przyjaciel - Bardzki
Proza » Miniatura » Przyjaciel
A A A
Tekst polecony przez redakcję.
Edytowane 28.10.2012
- Elwira.


Był tu już kilka razy, a ona znów oczekiwała go niczym zbawienia. Stała pod drzwiami i nasłuchiwała charakterystycznych, ciężkich kroków. Na każdy odgłos serce kobiety natychmiast wypełniała nadzieja, która równie szybko gasła, kiedy Zofia rozpoznawała jednego z lokatorów. Mimo podeszłego wieku miała doskonały słuch. W końcu przez lata udzielała lekcji fortepianu i wypuściła spod swoich skrzydeł wiele utalentowanej młodzieży.

Uważała, że kroki są jak ludzie: młode i stare. Te pierwsze biegną szybko w dół, przeskakując lekko po dwa stopnie. Stare powoli, z mozołem gramolą się na górę, przystając co chwilę, aby odpocząć. Ciężko szurają, zmęczone chorobą, niosąc ciężar, zdawałoby się, ponad siły. Młode również się zatrzymują, lecz tylko na chwilę, by potem znów pędzić ze zdwojoną energią, chcąc nadrobić każdą straconą sekundę.

Niektóre przynoszą nadzieję. Na przykład kroki listonosza - charakterystyczne, silne, męskie, których rytm burzy ciężka obijająca się o nogi torba. O tak, Zofia potrafi dostrzec ten szczegół i odróżnić od kroków dozorcy, niosących zamiast torby, obfity brzuch właściciela.

Nagle drgnęła – to on - rozpoznała i przepełniło ją uczucie nadziei przemieszanej ze strachem. Bała się. Normalnie nie wpuściłaby tego typa do swojego mieszkania, gdyby nie to, że był jej jedyną nadzieją. Tylko on za te kilka marnych groszy chciał pomóc zmorzonemu nieznaną chorobą przyjacielowi.

Nie zapukał, lecz swoim zwyczajem uderzył łapskiem w drzwi. Zawahała się, potem długo szukała w wielkim pęku klucza, chcąc odwlec moment spotkania. Po chwili zamek zachrobotał i drzwi, skrzypiąc, nieco ustąpiły .

Nie pytając o zgodę, olbrzymi drab bezceremonialnie wpakował się do środka. Ubrany w długi, brudny płaszcz pamiętający czasy cioci Unry, trzymał w ręku stary, zniszczony, skórzany neseser. Pijacki czerwony nos zdobił jego posępną, zarośniętą twarz. Długie, tłuste od lat niestrzyżone kudły opadały na ramiona, wystając spod czegoś niekształtnego, co kiedyś zapewne mogło być kapeluszem. Właściwie to nie miał koszuli, bo łach, w który był przyodziany, na takie miano nie zasługiwał. Brudna, kraciasta ścierka - tak można by określić odzienie.

- A nieboszczyk gdzie? - zapytał i jego ponure oblicze wykrzywił grymas uśmiechu.
Panią Zofię w pierwszym momencie zamurowało, jednak przemogła się i cicho odpowiedziała: – W pokoju.
Nie wiadomo, czy drab ją usłyszał, ruszył jednak we wskazanym kierunku. Otworzył drzwi i wtoczył się do pomieszczenia. Stanął przy łóżku i przyjrzał się dokładnie.

- No cóż, nie wygląda lepiej niż ostatnio. Można nawet powiedzieć, że się ostro posunął. Dziwne, że jeszcze dycha.
- Czy jest jakaś nadzieja? – szepnęła starowina.
- Nadzieja jest zawsze. Zwłaszcza na drugim świecie – odparł zadowolony z lotności swojego umysłu. - Od dawna mówię, że to beznadziejny przypadek, ale starsza pani wydaje ostatnie pieniądze, by go ratować. Muszę przyznać, że czasami zupełnie nie rozumiem ludzi. O co właściwie im chodzi. Przecież czas mija i na wszystko przychodzi koniec – rzekł z nutą melancholii w głosie. Zofia zbyła to milczeniem.

Dryblas otworzył neseser i wyciągnął kilka przedmiotów, po czym przystąpił do badania. Trwało to chwilę, podczas której kobieta nie spuszczała go z oczu. Obserwując, stwierdziła, że co jak co, ale zna się na swojej pracy. Jego ruchy, dotychczas ciężkie, ospałe, nagle nabrały tempa, stając się precyzyjnymi i szybkimi.
„Kto by pomyślał, że ten pijak jednak wie, co robi” - zauważyła.

W końcu wyprostował obolałe plecy.
- Już wiem, co wskrzesi tego Łazarza – mówiąc to, wyciągnął małe, czarne pudełko. Był to niewielkich rozmiarów prostopadłościan, z którego boków wystawało kilka przewodów. Nim kobieta zdążyła się zorientować, oplótł nimi pacjenta, a najdłuższy włączył do kontaktu.

I nagle stał się cud. Na ekranie pojawił się ... obraz!
- Stówka i pudło jest pani – powiedział zadowolony, patrząc, jak twarz staruszki rozjaśnia uśmiech.

*****
- Och, jakie piękne kolorki – zachwycała się, nalewając herbatę panu Zbyszkowi, którego przed chwilą poprosiła, aby odpoczął po wyczynie, jakiego dokonał. - Pan to ma złote ręce. Jaka ja jestem wdzięczna. Widzi pan, ten telewizor to cała moja rozrywka.
- Czy nie trzeba tego trupa ... - tu poprawił się - znaczy telewizora, wymienić na nowy?
- Myślałam już o tym, ale tyle lat spędziliśmy ze sobą, że się przyzwyczaiłam. Przecież towarzyszy mi od czasów komuny. Razem widzieliśmy, jak generał wprowadzał stan wojenny i kiedy oddawał władzę. Od śmierci Tadzika, mojego męża, to jedyny głos, który rozbrzmiewa w tym domu. Proszę mi jeszcze raz przypomnieć, jak nazywa się to magiczne pudełko? - zapytała, dokładając kolejną porcję szarlotki panu Zbyszkowi.

- Dekoder DVB-t, moja droga, dekoder DVB-t - odpowiedział, strzepując popiół z cygarniczki wprost na dywan pani Zofii.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Bardzki · dnia 29.09.2012 08:31 · Czytań: 3163 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 17
Komentarze
historynKA dnia 29.09.2012 10:54
Bradzki, zaszkokowałeś mnie. Przez cały czas myślałam, że chodzi o męża pani Zofii, a tu ... zaskoczenie! Kiedy zaczęło się o obrazie i czarnym pudełczku myślę nonses, to jakieś bez żadnego składu i ładu, a tu... chodziło po prostu o ..telewizor! Łatwo tak człoweka wyprowadzić w pole, co? :smilewinkgrin: Może jakieś błędy są, ale ja Ci o nich nie napiszę, bo się na tym nie znam. Mogę Ci jeszcze dopisać, że bardzo, ale to bardzo mi spodobała mi się Twoja miniaturka i oby takich więcej. Lekkie, przyjemne, intrygujące a także momentami śmieszne.
Pozdrawiam z uśmiechem :shy:
mike17 dnia 29.09.2012 11:38
Bezpretensjonalna i lekka w odbiorze historyjka, którą czytało mi się z przyjemnością i bez zawirowań.
Czułem, że będzie chodziło o naprawę, ale sądziłem, że fortepianu.

Wzruszające, jak starsi ludzie przywiązują się do swoich rzeczy, pamiątek i gadżetów, które towarzyszyły im przez całe życie.
Ten wątek bardzo mi tu przypasował.

Końcowa zaskoczka z dekoderem też jest całkiem niezłym zabiegiem.
zajacanka dnia 30.09.2012 13:59
Trwało to chwilę podczas, której kobieta nie spuszczała go z oczu. - przesuń przecinek po "chwilę"

Ja obstawiałam zegar stojący :D
Fajne, sympatyczne opowiadanko. Zastanawiam się tylko, co to za cudo, bo w 81 to nawet ja nie miałam kolorowego ;)
Bardzki dnia 30.09.2012 17:00
Dziękuję za odwiedziny i recenzje.

Zajacanko bywały Neptuny i Rubiny
wykrot dnia 30.09.2012 17:19
I Elektrony
zajacanka dnia 01.10.2012 01:55
Taaa, w 86 miałam Elektronika, jakieś 7 cali, w bordowej obudowie :) Idealny do kuchni, wszyscy zazdrościli:D
Elwira dnia 02.10.2012 09:25
stare i młode. Te pierwsze biegną szybko w dół, przeskakując lekko po dwa stopnie. Stare - Chyba zaszła pomyłka, co?Powinno być młode i stare?

tłuste od lat nie strzyżone kudły - niestrzyżone

odpowiedziała. – W pokoju. - odpowiedziała: – W pokoju.

I zawirowania z przecinkami, myślę, że warto się im przyjrzeć bliżej.

Bardzo ciekawie skonstruowany tekst. Zaskakujący, z uśmiechem na koniec i dzisiejszy.
Pozdrawiam.
Wasinka dnia 02.10.2012 12:15
Przyjemny tekst. Wprowadzasz różne nastroje - najpierw zdaje się, że p. Zofia czeka na jakiegoś wybranka, potem już wiemy, że to zupełnie inna postać... Ale i tu starasz się czytelnika zwieść, wprowadzając nawet jakąś mroczno-smutną, śmiertelną nutę, by następnie poprowadzić ku... telewizorowi.
Tak czy siak - nostalgia, sentyment. I uśmiech - bo przecież wszystko dobrze się skończyło.

Elwira już wskazała parę niezgrabnostek i niekonsekwencji, podrzucę jeszcze np.

szybko gasła(,) kiedy Zofia rozpoznawała jednego z lokatorów.

Mimo podeszłego wieku, miała doskonały słuch. - przecinek zbędny

powoli(,) z mozołem gramolą się

niosąc ciężar(,) zdawałoby się(,) ponad siły

Na przykład kroki listonosza charakterystyczne - po listonoszu dałabym myślnik

i drzwi(,) skrzypiąc, nieco ustąpiły . - spacja przed kropką niepotrzebna

bo łach, w który był przyodziany(,) na takie miano nie zasługiwał

Brudna, kraciasta ścierka tak można, by określić odzienie. - Brudna, kraciasta ścierka (-) tak można, by określić odzienie. - podkreślony przecinek do wyrzucenia

Panią Zofię w pierwszym momencie zamurowało(,) jednak przemogła się

Nie wiadomo(,) czy drab ją usłyszał,

wyciągnął kilka przedmiotów(,) po czym przystąpił do badania

Jego ruchy(,) dotychczas ciężkie, ospałe(,) nagle nabrały

ten pijak jednak wie(,) co robi

Już wiem(,) co wskrzesi tego Łazarza

patrząc(,) jak twarz staruszki rozjaśnia uśmiech

- Och(,) jakie piękne kolorki

aby odpoczął po wyczynie(,) jaki dokonał - jakiego

Widzi pan(,) ten telewizor to cała moja rozrywka.

znaczy telewizor(,) wymienić - telewizora

Razem widzieliśmy(,) jak generał wprowadzał

Proszę mi jeszcze raz przypomnieć(,) jak nazywa


Pozdrawiam z początkiem października.
Bardzki dnia 03.10.2012 20:28
Dziękuję za korektę. Poprawki Elwiry wprowadziłem. Wasinko twoje wprowadzę jutro.

pozdrawiam Rafał
Bardzki dnia 06.10.2012 23:42
Jutro trooochę się przeciągnęło, ale w końcu poprawiłem.:)
Dobra Cobra dnia 09.10.2012 14:30 Ocena: Bardzo dobre
Brawo! Bardzo się podoba.

Pozdrawiam,

DoCo
Bardzki dnia 12.10.2012 15:25
Dziękuje Cobro za odwiedziny. Jeżeli chciałbyś się jeszcze raz uśmiechnąć, to podaje link do rymowanek, które umieściłem w dziale poezji

http://www.portal-pisarski.pl/readarticle.php?article_id=36936
Miroslaw Sliwa dnia 16.10.2012 08:48 Ocena: Bardzo dobre
Hitchcock by się nie powstydził. Zbudowałeś napięcie niczym mistrz kryminału. Tak nawiasem mówiąc pamiętam taką opowieść Gombrowicza "o straszliwie falującym ręczniku". Też budował, budował napięcie, aż ręcznik straszliwie zafalował.:)Twój teks jest pełen humoru i dobrze się go czyta. Pozdrawiam.
Bardzki dnia 18.10.2012 22:11
Mirosławie pozdrawiam:)
shinobi dnia 24.10.2012 13:47 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo dobry tekst. Nie będę wyliczał, ale sporo tu określeń i zdań, które zrobiły na mnie duże wrażenie. Szczególnie podobał mi się akapi o krokach. Jest też napięcie trzymające czytelnika przy ekranie. Jest bardzo dobrze.
Krystyna Habrat dnia 24.10.2012 17:09
No, potrafisz utrzymać w napięciu, wreszcie zaskoczyć. I humor ci dopisuje. Pozdrawiam.
Bardzki dnia 26.10.2012 11:06
Sokole, Shinobi dziękuję za odwiedziny. Rzadko, ale czasami uda się coś porządnego napisać . Trochę jestem zaskoczony tak dobrymi komentarzami. Kiedy pisałem tekst, wydawał się jedynie całkiem poprawny, a tu proszę takie pochwały. Moja reakcja prawdopodobnie wynikała z tego, że jak każdy autor już podczas pisania znałem zakończenie, a wiec nie mogło tu być mowy o zaskoczeniu. Niby fajnie jest ale teraz wstyd coś głupiego napisać.

pozdrawiam Rafał
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
28/05/2023 09:34
Marku, dziękuję za wizytę. Kazjuno, dziękuję za miły… »
Marek Adam Grabowski
27/05/2023 19:53
Opowiadania są gorsze lub lepsze, a do tego dochodzą jeszcze… »
Kazjuno
27/05/2023 19:12
Tym razem mam mieszane odczucia, było parę zabawnych… »
Kazjuno
27/05/2023 18:52
Mnie Marianie też zauroczyłeś tym opowiadaniem. Tchnąłeś w… »
mike17
27/05/2023 17:03
Twój obiad na pewno spełniłby wszystkie moje kulinarne… »
valeria
27/05/2023 16:53
Nie tylko fantazjuję, ale też mogę Ci obiad ugotować:)»
mike17
27/05/2023 16:44
Teraz, kiedy wojsko jest zawodowe, ludzie dostają solidne… »
mike17
27/05/2023 16:15
Marzenia to piękna rzecz, a kiedy są zaklęte jeszcze w… »
Marek Adam Grabowski
27/05/2023 15:30
Pamiętam to z konkurencyjnego portalu. Pozdrawiam »
Marian
27/05/2023 07:21
Darcon, dziękuję za miły komentarz. Pozdrawiam »
Darcon
26/05/2023 14:25
Bardzo dobre, Marianie. Sentymentalne i klimatyczne, jedno z… »
AnDob
26/05/2023 11:45
P.S. A gdyby zamienić "smakuje wytrawnie" na… »
Florian Konrad
25/05/2023 21:26
Jeju, dziękuję za czytanie i taaaki koment! »
Berele
24/05/2023 23:18
Witaj dach64. Wiersz "Stopki, 2022" przedstawia,… »
Berele
24/05/2023 23:11
Wiersz "Bajka" rozpoczyna się od przyzwolenia na… »
ShoutBox
  • Zola111
  • 29/05/2023 00:10
  • Końcowe odliczanie wierszy do Zaśrodkowania#37
  • Berele
  • 27/05/2023 15:31
  • O polskim języku: "Jego brzmienie wywołuje we mnie dziwne obrazy, w których tle zawsze jest murawa z pięknej kolczastej trawy i buszujące w niej szerszenie i węże."
  • mike17
  • 21/05/2023 16:19
  • Po info, gdzie można nabyć tę pozycję należy zgłosić się do Autorki.
  • mike17
  • 21/05/2023 16:17
  • Pragnę poinformować Was, że nasza portalowa koleżanka Akacjowa Agnes wydała właśnie swoją najnowszą książkę - zbiór miniatur i wierszy "Uźródlona". Przeczytałem i gorąco polecam :)
  • Narcyz
  • 19/05/2023 08:53
  • Vaniliwi. Fajnie że wpadniesz. Idę do kuchni upiec jakieś ciasto do herbaty.
  • Narcyz
  • 19/05/2023 08:51
  • Czy ktos może mi powiedzieć jak utworzyć nowy wątek w poezji tej z najniższej półki bo jestem jeszcze niższy od Kaczorka i wyżej nie sięgnę
  • Narcyz
  • 19/05/2023 08:49
  • Jaka piękna sprzeczka a ja myślałem że to świątynia zamyślenia. Przepraszam ale jestem tu całkiem nowy i zupełnie zieloniutki. Podobny trochę do pierwszego listka nasturcji pnącej się gdzieś ku niebu
  • Narcyz
  • 19/05/2023 08:47
  • Oooooo
  • Vanillivi
  • 17/05/2023 19:13
  • Wpadam z odwiedzinami po przerwie, pozdrowienia dla wszystkich :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty
Wspierają nas