Czym jest koniec świata? - cubuserr66
Kategoria Konkursowa » Konkurs "Armagedon" (proza) » Czym jest koniec świata?
A A A

Gazeta którą czytał, wydawała się mu zbiorem tak absurdalnych artykułów, iż jedyne na co miał teraz ochotę, to wyrzucenie jej do pobliskiego kosza na śmieci. Powstrzymał się jednak od tego przedsięwzięcia, bowiem nie wyobrażał sobie picia porannej kawy bez czytania prasy, nawet tej o tak niskim poziomie, w końcu nie mógł nic poradzić na to, iż w pobliskim kiosku, obok jego ulubionej kawiarenki, zabrakło ciekawszych pozycji. W końcu uwagę starszego, posiwiałego mężczyzny przykuł nagle artykuł znajdujący się na przedostatniej stronie brukowca. „Koniec świata jest bliski” złowieszczo grzmiał olbrzymi tytuł, zapisany czerwonymi literami, zapewne mającymi podkreślić powagę nieuchronnej katastrofy. Starszy człowiek czytając go zaśmiał się cicho pod nosem, wiedział bowiem dobrze, że końcem świata nie jest uderzenie meteorytu lub inna katastrofa naturalna. Koniec świata jest czymś zupełnie innym…

 Z zamyślenia wyrwał go kobiecy krzyk. Przez parę sekund rozglądał się nerwowo dookoła, próbując zrozumieć przyczynę owego poruszenia. Po chwili ujrzał  leżącego na ulicy małego chłopca, którego z całych sił tuliła do siebie młoda kobieta.

 – Matka - pomyślał. Ze stoickim spokojem obserwował dramatyczną scenę: krzyki kobiety tulącej bezwładne ciałko dziecka, przerażonego kierowcę osobówki, któremu chłopiec wybiegł wprost pod koła, tłum gapiów, którzy za wszelką cenę pragnęli uczestniczyć w tragedii.

 - Chłopak wybiegł na ulicę, kierowca nie wyhamował.

- Gdzie była matka???

- Ludzie, takie małe dziecko…

- Szkoda dzieciaka - pomyślał. Na tym polega jednak życie. Rozpoczyna się, by w każdej chwili móc zostać brutalnie przerwanym przez zwykły przypadek…

Pamięta wszystko dokładnie, tak jakby wydarzyło się to wczoraj. Pamięta strach, pamięta tamtych ludzi, pamięta Ją… Warszawa podczas okupacji niemieckiej zmieniła się nie do poznania, zamiast radosnych krzyków młodzieży i gwaru ulic, słychać było jedynie szybkie i zlęknione kroki polskiej ludności oraz odgłosy ciężkich żołnierskich butów hitlerowskiego okupanta uderzające o kamienne brukowane ulice. Każdy dzień był swoistą walką o życie. Nigdy nie było wiadomo czy wychodząc z domu dostanie się szansę od losu na szczęśliwy powrót, na przeżycie jeszcze jednego dnia więcej. Mimo wszystko ludzie starali się żyć w miarę normalnie, co oczywiście nie było rzeczą łatwą. Czy można wyobrazić sobie lekceważenie istniejącego obok zagrożenia? Nikt tego nie robił, wprost przeciwnie wszyscy doskonale zdawali sobie z tego sprawę, ale pragnienie życia, jak przed okupacją było tak silne, że czasami pozwalało zapomnieć o wszystkim. Mimo obecności na ulicach hitlerowskich żołnierzy, warszawiacy potrafili na swój sposób cieszyć się jesienią 1943 roku. Co prawda ta radość była często mącona przez organizowane łapanki i rozstrzeliwania ludności polskiej w odwecie za zabitych Niemców, jednak nie została całkiem wyplewiona. Ludzie potrafili mimo wszystko cieszyć się każdą wyjątkową chwilą. Tak jak oni...

Jak zwykle wyszli razem na spacer, po niedzielnej porannej mszy. On, niewysoki, wszak przystojny brunet, noszący na nosie druciane okulary, uprzykrzające mu życie, złośliwie ześlizgując się z nosa. Ubrany był w czarne, lniane spodnie i tego samego koloru marynarkę. Biała koszula starannie zapięta pod szyją zdawała się dodawać mu powagi. Zaciśnięte wargi nadawały jego młodej twarzy przesadnej powagi, powodując jednak, iż człowiek był przekonany do ogromnego poziomu inteligencji i życiowej mądrości tego młodzieńca. Obok niego delikatnym krokiem szła młoda dziewczyna. Nie mogła mieć więcej niż 18 lat. Kiedy jednak patrzyło się na nią, na jej ruchy i twarz, nie można było oprzeć się wrażeniu, że jest ona najpiękniejszym stworzeniem jakie kiedykolwiek stąpało po ziemi. Olbrzymie zielone oczy, otulone gęstymi, długimi rzęsami sprawiały, iż jej spojrzenie było tak samo tajemnicze jak spojrzenie zielonych, przenikliwych kocich oczu. Delikatna i drobna sylwetka, posiadająca mimo wszystko kobiece kształty jeszcze bardziej dowodziła jej piękna. Nie to jednak najbardziej kierowało ku nim wzrok. Kiedy człowiek tak im się przyglądał oprócz ich młodości i piękna, widział ich ogromną miłość. Miłość, która zdawała się dawać ogromną siłę i nadzieję na przetrwanie tych okrutnych dni.

- Myślisz, że niedługo to wszystko się skończy?

- Co się skończy?

- Wojna, zabijanie? Może wtedy będziemy mogli wreszcie się pobrać. Tak bardzo bym chciała aby na naszym ślubie byli moi rodzice. Nie chcę przeżyć tak ważnego dnia bez nich… A potem pojechalibyśmy nad morze…

- Będą, będą wszyscy. Obiecuję Ci. Będą niedługo.

Sam nie wiedział czemu to powiedział, czemu ją okłamał. Wiadomości z frontu mówią coś zupełnie innego. Wojna nadal trwa. Kiedy to wszystko się skończy? Czy naprawdę będą mogli się pobrać, tak jak ona tego chce. Kościół, biała suknia, obecność najbliższych oraz obietnica bycia ze sobą na dobre  i złe. Ale czy teraz nie są ze sobą na dobre i złe? Przecież kocha ją nad życie. Zrobiłby dla niej wszystko, zrobiłby wszystko byleby tylko była szczęśliwa.

- Wiesz, zapraszam Cię na kawę, co Ty…- nie zdążył dokończyć zdania, gdy nagle zza rogu wyjechał ogromny samochód, pełen hitlerowskich żołnierzy, strzelających do przerażonych i bezbronnych ludzi, którzy w popłochu jak zlęknione pisklęta, próbowali znaleźć schronienie. Próbował krzyknąć, zasłonić ją, ale było za późno. Była jedną z 6 osób, które wtedy zginęły. Nawet nie pamiętał co działo się dookoła nich, nie słyszał starszej kobiety krzyczącej by się ratował i uciekał. Trzymał ją w ramionach, patrząc w jej szeroko otwarte i przerażone oczy, które zdawałoby się, nie potrafiły pojąć co się stało, mieli przecież tyle wspólnych planów… A on… Dla niego skończył się wtedy  świat. Odebrano mu największą miłość jego życia, nadzieję która pozwalała przetrwać ten okrutny czas i uwierzyć w lepsze jutro… Warszawa na zawsze zapamięta jego dziki, zwierzęcy krzyk pełen bólu i rozpaczy…

Patrzył teraz na młodą matkę, na jej cierpienie, na bezsensowną śmierć małego chłopca i jedyne co widział to siebie wraz z Nią w tamten dzień…

- Czy aby na pewno końcem świata jest zagłada ziemi? – pomyślał. – Czy może jednak jest to śmierć najbliższej nam osoby, osoby, która była całym naszym światem?...

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
cubuserr66 · dnia 31.01.2013 00:04 · Czytań: 650 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
zajacanka dnia 27.02.2013 15:29
Przejmujący, poruszający tekst, aż mnie dreszcze przeszły. Pod pozorem spokoju głównego bohatera można jednak bardzo bobrze wyczuć jego ból, samotność i żal po staconej podczas wojny osobie. Bardzo sugestywnie napisane, jednak wymaga doszlifowania. Interpunkcja szwankuje, niepotrzebnie zaimki z dużej litery, liczebniki zapisujemy słownie.

Pozdrawiam serdecznie.
Elwira dnia 01.03.2013 10:52
Gazeta(,) którą czytał, wydawała się mu zbiorem tak absurdalnych artykułów, iż jedyne(,) na co miał teraz ochotę,


W końcu uwagę starszego, posiwiałego mężczyzny przykuł nagle artykuł(,) znajdujący się
– skoro w końcu, to już nie nagle jedno wyklucza drugie


Starszy człowiek(,) czytając go(,) zaśmiał się


Z zamyślenia wyrwał go kobiecy
Z rozmyślań albo z zamyślenia

krzyki kobiety(,) tulącej bezwładne ciałko d


odgłosy ciężkich(,) żołnierskich butów hitlerowskiego okupanta(,) uderzające o kamienne(,) brukowane ulice.


nie było wiadomo(,) czy wychodząc z domu dostanie


pragnienie życia, jak przed okupacją
tu bym wyrzuciła przecinek


Obok niego delikatnym krokiem szła młoda
Krok może być lekki, ale delikatny? Czyli jaki?


Nie mogła mieć więcej niż 18 lat. Kiedy jednak patrzyło się na
Liczebnik zapisz słownie, wyrzuć się



najpiękniejszym stworzeniem(,) jakie kiedykolwiek stąpało po ziemi. Olbrzymie(,) zielone oczy,


Kiedy człowiek tak im się przyglądał oprócz ich młodości i piękna, widział ich ogromną miłość.
W tym zdaniu chyba zadziało się coś złego. Jakoś nieskładnie brzmi.


Tak bardzo bym chciała(,) aby na naszym ślubie


Obiecuję Ci. Będą niedługo.
Dlaczego zaimek jest wielką literą?


Sam nie wiedział(,) czemu to powiedział,


zrobiłby wszystko(,) byleby tylko była szczęśliwa.

- Wiesz, zapraszam Cię na kawę, co Ty…
Czemu zaimki są wielkimi literami?


ją, ale było za późno. Była jedną z 6 osób, które
było, była – powtórka, liczebnik zapisujemy słownie


Nawet nie pamiętał(,) co działo się dookoła nich, nie słyszał starszej kobiety(,) krzyczącej(,) by się ratował i uciekał.


Nadzieję(,) która pozwalała przetrwać ten okrutny


Jedyne(,) co widział(,) to siebie wraz z Nią w tamten dzień…

Ostatnie pytanie zbędne. Jest takie trochę jak pytanie do szkolnej czytanki, narzucające interpretację tekstu.

Opowieść trochę melodramatyczna. Właściwie nie przekazałaś nic nowego, nawet nie wzruszyłaś. Śmierci tej dziewczyny byłam niemal pewna od początku. Wiem, happy endy są teraz niemodne, ale takie dramaty chyba też.

Historia opowiedziana gładko, przyzwoitym językiem.
Pozdrawiam.
Korniu dnia 19.03.2013 09:11
Jak już poprzednicy zauważyli, tekst trzeba doszlifować.
Chociaż można było przewidzieć co się stanie, to i tak mi się spodobało :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty