Jak otworzyłam drzwi szczęściu - akacjowa agnes
Proza » Obyczajowe » Jak otworzyłam drzwi szczęściu
A A A
Od autora: Czy to może być ciekawa książka? O kobiecie, która uczy się być szczęśliwą.

 

<wstęp>

… i stanęłam przed lustrem… i co? Co takiego w nim widzę? Kobietę, jak mówią, w średnim wieku… nie, chyba w kwiecie wieku… , nieważne. Widzę siebie. Parę zmarszczek wokół oczu, nieco zresztą podkrążonych. Gdzieś na grzywce prześwitują siwe włosy. Oj, farbowanie mnie znów czeka. Czy czuję się na swoje 38 lat? Hm, nie wiem. Bo, co to znaczy, czuć się na swój wiek? Czuję się tak, jak się czuję i już.

Patrzę i uśmiecham się szeroko, bo niby dlaczego nie miałabym się śmiać? Chyba mam wszystko, czego mogłabym oczekiwać. Kochający mąż, fantastyczny synek, dom z ogrodem, dobrze prosperująca firma…, aaa, jeszcze pies i kot. Czy to wszystko, co daje mi szczęście? Mogłabym jeszcze wymieniać: wspaniałą mamę, opiekuńczą teściową, przyjaciółkę od serca (i od firmy też) … Ale tak naprawdę, czy bez tego wszystkiego umiałabym być szczęśliwa?

Kiedy człowiek jest szczęśliwy? Kiedy ma wokół siebie kochanych i kochających ludzi? Kiedy ma majątek        i kapitał? (czasami nie mogę uwierzyć, że skończyłam studia ekonomiczne. Czym te dwie rzeczy się różniły?  Eh, jakie to ma znaczenie?)

To jak z tym szczęściem jest? Cóż, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie ogólnie, ani obiektywnie. Mogę jedynie stwierdzić, czy sama jestem szczęśliwa i co mi do tego szczęścia potrzeba.

A więc? Jestem?

Jasne, że jestem!

Oczywiście można się wgłębiać we wszystko i w każdej sprawie znaleźć dziurę. Bo tak: mąż jest kochający, ale mniej romantyczny niż bym marzyła; synek jest fantastyczny, ale taki mały dorosły i bywa namolny; dom z ogrodem jest, ale wiele do sprzątania; firma jest, ale zajmuje dużo czasu i czasami ciąży mi ta odpowiedzialność; zwierzaki są, ale co chwilę, któryś z nich na coś chory; mama wspaniała – obecna, ale bez taty; opiekuńcza teściowa – na posterunku, ale zagłaskałaby kota na śmierć; przyjaciółka od serca – pierwsza klasa, ale uparta, skomplikowana i samotna…

Tylko, czy na tym polega szukanie szczęścia? Na szukaniu minusów tego co się ma?

Szukanie szczęścia… chyba to jakieś niewłaściwe określenie. Gdzie tego szczęścia powinno się szukać? Na zewnątrz czy wewnątrz siebie? Czy gdybym nie miała tego wszystkiego, co mam lub gdybym miała to wszystko, co mam, bardziej kompletne niż jest, to byłabym szczęśliwsza?

Jak się cofnę jakiś rok, to sytuacja była nieco inna. Tzn. tak: mąż był, syn też, mama, teściowa, przyjaciółka, dom – wszystko było, ale nie czułam się tak szczęśliwa jak dziś. Dlaczego? Dobre pytanie. Co się od tego czasu zmieniło? Nie zmieniło się nic z tego, co wymieniłam. Nic, absolutnie. Więc co spowodowało, że czuję się obecnie szczęśliwa?

Ha, to spowodowałam ja sama. Ja się zmieniłam. Nic innego. Zobaczyłam, że można się cieszyć tym, co się ma i tak naprawdę nieważne, co to jest.

Bo gdybym nie miała takiego męża, jakiego mam, to co? Gdyby był nie kochający, to bym go wcale nie miała, bo bym go nie chciała. Gdyby nie było go wcale, to miałabym więcej czasu dla siebie i nie musiałabym nikogo pytać, jakie firany w kuchni powiesić, auto miałabym inne (Chyslera PT Cruisera – mmm) i z pewnością pies mieszkałby ze mną w domu, a nie na podwórku.

Tak naprawdę nie jest istotne, co by było gdyby. Bo skoro rok temu miałam to samo, co dziś a szczęścia nie czułam, to jednak to całe uczucie nie jest związane z posiadaniem czegokolwiek. Może ono jest związane     z zupełnie czymś innym. Z tym co mamy w środku, z naszymi myślami, z naszym przyzwoleniem na to uczucie…

Dobra, stoję przed tym lustrem i rozmyślam.

Mam te 38 lat i cieszę się, że je mam. Akurat z wiekiem nigdy nie miałam problemu. Może jak miałam te naście lat, to chciałam być starsza, ale to chyba przypadłość większości młodzieży.

Okay, już wiem, że moje szczęście wychodzi ze mnie i ja sama mogę je sobie dać lub zabrać. Ale skąd ja taka mądra się zrobiłam? Skąd mi się to wzięło?

Wzięło się ze złości, bólu, cierpienia, niezadowolenia, krzyków, płaczu… Cóż, za bzdura! – ktoś powie. Szczęście z cierpienia?! Masochistka, czy co? Nie. Po prostu potrzebowałam nieźle po łbie dostać, żeby zmienić myślenie. Żeby zrozumieć, że sama sobie te kłody pod nogi rzucałam lub nawet jeśli ktoś inny mi je rzucał, to siadałam nad tą kłodą i ryczałam. Zamiast wziąć się w garść. I albo ją przeskoczyć, albo ominąć, albo przesunąć lub zwyczajnie udać, że jej nie ma. Choć z tym ostatnim to już niekoniecznie (…)

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
akacjowa agnes · dnia 28.04.2013 10:25 · Czytań: 896 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 17
Komentarze
przyroda dnia 29.04.2013 11:38
Nie ma w tym tekście nic odkrywczego, świeżego... żeby chociaż te truizmy ubrać w inną szatę, a tak niestety wyszła tylko garść banalności :| Mnie nie zainteresowałaby taka książka, bo za dużo w niej lania wody, a bohaterka jak na swój wiek powinna być bardziej konkretna i dosadna...

Pozdrawiam
tydrych dnia 29.04.2013 22:42 Ocena: Bardzo dobre
Tu jest tak kobieco, jak w torebce. Wszystko i tak zagmatwane, że tylko inna może to rozczytać. Masz tyle dylematow i problemów, że uśmiecham się nad tekstem. Jest taki typowo kobiecy. :)
Ciekawe, czy ktoryś facet potrafiłby tak to napisać? Zarzucają Ci brak świeżości, odkrywczości, banał, a nawet lanie wody. Czy Tobie o to chodziło? Odnoszę inne wrażenie. Opisałaś tu dylematy kobiety w "kwiecie wieku". Ciekaw jestem jak będzie brzmiał tekst, gdy bohaterka wejdzie w okres "ryczacych czterdziestek" ? :) ;) Poczekam. ;)
zajacanka dnia 29.04.2013 23:10
Hehe... Mój uluiony tekst, jak siedzę z parującą kawą w publicznym miejscu, a jakiś pan się nagle pojawia: Wiesz, mam męża, dwóch kochanków, trójkę dzieci, psa i kota... Chyba nie znajdę dla ciebie czasu... Odchodzi niepocieszony, ale nie nieszczęśliwy...
wykrot dnia 29.04.2013 23:22
Cytat:
Pa­trzę i uśmie­cham się sze­ro­ko, bo niby dla­cze­go nie mia­ła­bym się śmiać? Chyba mam wszyst­ko, czego mo­gła­bym ocze­ki­wać. Ko­cha­ją­cy mąż, fan­ta­stycz­ny synek, dom z ogro­dem, do­brze pro­spe­ru­ją­cą firmę…, aaa, jesz­cze psa i kota.


Zdecyduj się na jakąś odmianę i nie mieszaj wszystkiego. Bełkot wychodzi.
A poza tym - banały.
pablovsky dnia 30.04.2013 00:45
przyroda napisał/a:
niestety wyszła tylko garść banalności

wykrot napisał:
A poza tym - banały.


A przyszło Wam do głowy, drodzy komentujący, że życie składa się z banałów? Także moje i Twoje. Życie samo w sobie to jeden wielki banał, więc są chwile, że prawdy nie warto krytykować.
Każdy z nas zadaje sobie te same pytania, może w innej formie, w innym brzmieniu, ale to są ZAWSZE te same pytania, które zadaje autorka. Więc może czasami warto posypać głowę popiołem, zanim napisze się komentarz pozbawiony logiki? Zastanówcie się spokojnie.
akacjowa agnes dnia 30.04.2013 13:41
Mówicie, że banały. Pewnie słusznie. Tylko czym jest życie, jeśli nie zbiorem rzeczy prostych i oczywistych. Sami często je komplikujemy.

Poza tym, jeśli bycie szczęśliwym jest banalne, to wolę być szczęśliwa i pływać w banale, niż być oryginalnie i nietuzinkowo niezadowoloną z życia.

Chyba, że myśli tej bohaterki są banalne i oczywiste, bo bycie szczęśliwym jest łatwe i zwyczajne. To dlaczego jest tylu ludzi niezadowolonych z życia i ogólnie nieszczęśliwych? Nie wiem.

Nie chcę nikogo urazić, ale zacytuję Ryszarda Kapuścińskiego:

"Banał. Ale czy banał nie jest prawdą? Tyle, że prawdą oczywistą? Ile razy jednak przekonujemy się, że te prawdy oczywiste torują sobie drogę z niesłychanym trudem albo w ogóle nie mogą przebić się na powierzchnię? Prawdy oczywiste to są te, które mówi mędrzec, a które mędrek wydrwiwa jako banały. "

Dziękuję, Wykrot, za wskazanie błędu stylistycznego. Faktycznie, nie zauważyłam.
Dziękuję, Pablo i Irku, za wsparcie.
Usunięty dnia 30.04.2013 15:14
Faktycznie prawda jest banalna, ale który pisarz pisał prawdę!?
Jest to tekst grafomański, pisany chyba tylko po to, żeby nie zapomnieć co się myśli.
Konkluzji tak naprawdę nie ma i jedynie forma zakończenia ją udaje. Tak, jak chmura przybiera pozór zająca, tak Twoja puenta jest tylko gestem. Co to za info, że szczęście zależy od nas? No dobrze, znaczy. Ale co? I to "co" powinno być namacalne rozumem, w przeciwnym razie ja, czytelnik, myślę sobie "o, kobieta się - przepraszam - najadła i ma humor, jest tymczasowo zadowolona co rzutuje na jej ogląd rzeczywistości". Nic w tym tekście nie daje pewności, że potłuczony kryształ nie rozwieje szczęścia.
Wiesz, pech chciał, że aktualnie Senekę czytam i - broń Boże nie porównuję - Twoje szczęście nie pachnie wiarygodnością, to takie szczęście-motylek, nowy pluszowy kapeć i och jak miło bo słonko przepchało się przez chmurki i pokazało gorącą buzię ;)

Takie wrażenia.
akacjowa agnes dnia 30.04.2013 15:31
Aleście pojechali po moim skromnym tekście :)
Ciekawe, że mój znajomy psychoterapeuta uznał, że to ciekawy tekst i nie uznał go za banał.
Ale pewnie się mylił lub chciał być miły :)
Z pewnością to jednak większość ma rację :)
Kłaniam się nisko i obiecuję już nie pisać niczego w tym stylu, temacie i guście...
shinobi dnia 30.04.2013 19:04
Problemem Twojego tekstu nie jest to o czym piszesz, tylko jak o tym piszesz. Nie wygląda to porywająco, ale nie poddawaj się. :)
Usunięty dnia 10.05.2013 19:01
Hm, zaczyna się ciekawie, nie płaczliwie, z dystansem. Poza tym jest w tym sama prawda, więc byłoby interesująco dowiedzieć się, jak do tego doszłaś. Dla mnie to nie jest banalne, bo skoro kilkanaście miesięcy był nieszczęśliwy człowiek, a teraz wręcz odwrotnie, to przepraszam, gdzie tu banał? Toż ludzie o takim szczęściu marzą -:).

Pozdrawiam
B)
aga63 dnia 19.06.2013 18:30
Wiesz, może ten tekst nie porwał mnie, tak jak Twoje pozostałe teksty, które do tej pory przeczytałam, ale nie mogę powiedzieć, że mi się nie podoba. W opiniach (chociaż przecież nie wszystkich :) ) pojawia się słowo "banał", ale tak napawdę, "normalne", zwyczajne życie z reguły jest banalne, a jak do tego jest szczęśliwe, to już banał do kwadratu :p A Ty piszesz przecież o takim życiu...o życiu, którego banalności ja sama chciałabym doświadczyć..
akacjowa agnes dnia 19.06.2013 18:30
Powiem najbanalniej jak umiem: Kocham Cię, kobieto! Za to że jesteś. Buźka.
aga63 dnia 19.06.2013 18:38
ojej :) a co ja takiego zrobiłam??? Prawdę tylko napisałam :) Wiesz, może bardziej pomocne byłyby moje komentarze, gdybym potrafiła udzielać Ci rad i wskazówek, ale ja jestem literacki laik, nie znam się, mogę więc tylko stwierdzić, czy coś do mnie trafia, czy nie :)
akacjowa agnes dnia 19.06.2013 18:57
To dla mnie najcenniejsze. Uwierz mi. Techniczne rzeczy są do poprawienia. A to, czy tekst dociera do czytelnika, czy nie, to już subtelniejsza sprawa.
wykrot dnia 19.06.2013 19:28
Cytat:
A Ty piszesz przecież o takim życiu...o życiu, którego banalności ja sama chciałabym doświadczyć..
- napisała aga63.

Problem polega jednak na tym, że my nie mamy oceniać czyjegoś życia, tylko rozkoszować się opisem jakiegoś życia. Życiem gwałciciela i mordercy nie będziemy się zachwycać, ale można się zachwycić opisem takiego życia. Tekstem, który próbowałby nam przedstawić i uświadomić byt takiej postaci.
Nie bez powodu aktorzy w teatrze grają jakąś rolę, a nie opowiadają o sobie. Grając rolę, próbują nam przekazać jakieś prawdy, a im robią to lepiej, tym bardziej ich cenimy i podziwiamy. I literatura polega na czymś podobnym.
Przedstawiając w skrócie epizody swojego życiorysu, nie tworzymy literatury, tylko właśnie banał. Wyświechtany i wypróbowany setki razy niczym malowanie jelenia na rykowisku. I to nazwałem banałem.
Natomiast nie twierdzę, że życie akacjowej agnes jest banalne, co zarzuca mi i na czym skupiła się większość komentujących. To są dwie zupełnie różne sprawy i należałoby je rozdzielić.
Tak jak pisze shinobi:
Cytat:
Problemem Twojego tekstu nie jest to o czym piszesz, tylko jak o tym piszesz.


Wtedy wcale się nie zdziwię, że można Ci zazdrościć takiego "banalnego" życia. :)
Ale to jeszcze nie literatura.
akacjowa agnes dnia 19.06.2013 20:39
Dziękuję, Wykrocie, że się do mnie znów pofatygowałeś, by mi przypomnieć, że nie umiem tworzyć literatury. Problem w tym, że ja o tym wiem. Dopiero się uczę. A właściwie sprawdzam, czy jestem w stanie się nauczyć. Jestem na samiutkim początku drogi a nawet chyba nie wyszłam jeszcze za próg ;)

Kłaniam się nisko i pozdrawiam.
wykrot dnia 19.06.2013 21:48
Spróbuj okrasić epizody z życia swoimi snami, a będziesz niemal u celu.
Pozdrawiam!

I jeszcze jedno. Nie staraj się napisać WSZYSTKIEGO. Napisz mało, ale stwórz NASTRÓJ.

Proponuję zaglądnąć chociażby tutaj:
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/.../1545893,1,kawiarnia-literacka.read
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:71
Najnowszy:ivonna