„Musisz zrozumieć, że brakuje ci doświadczenia” albo „Nie jestem przekonany co do twoich kompetencji, więc niestety nie mogę ci zaoferować więcej niż jakieś 600 zł, a jeśli ci to nie odpowiada, to zwróć się do kogo innego”.
Sfrustrowany człowiek może albo rozpieprzyć biurko takiemu potencjalnemu pracodawcy albo wyjść i znacząco trzasnąć drzwiami, najczęściej jednak spuszcza głowę i mamrocząc „rozumiem, rozumiem” godzi się na taką poniżającą propozycję.
Dlaczego ustępuje? Ono dlatego, że wcześniej słyszał już tą samą „piosenkę” może z kilkadziesiąt razy i coraz częściej zaczyna mu się wydawać, że jedynym wyjściem z tej życiowej matni jest „kawoł sznura i na góra”. To nie jest śmieszne.
Bez potrzeby i chęci stopniowania różnych nieszczęść, stwierdzić ze smutkiem należy, że mamy jednych z najgłupszych na świecie specjalistów od zarządzania.
Łaziło toto przez pięć lat do najgorszych na świecie „szkół wyższych”, pobierało toto „nauki” u niedouczonych i zobojętniałych „profesorów” i nauczyło się toto, że jedynym sposobem na uzyskanie lepszych wyników finansowych przez przedsiębiorstwo są: zwolnienia strukturalne, obniżanie pozostałym, w sensie, że już po tych zwolnieniach, pracownikom uposażeń i wydłużenie im dnia pracy prawie do granic wytrzymałości. Zazwyczaj energiczni, asertywni i poważni jak nieboszczyk w trumnie specjaliści od zarządzania wprowadzają naraz wszystkie elementy tej niezwykle odkrywczej „filozofii cepa”. To daje lepsze rezultaty.
I wiecie co? Rzeczywiście kieszeń szefa firmy nagle staje się zasobniejsza. Jednak tylko na krótką metę. Tego typu metody znamionują bowiem nie tylko brak twórczego i przyszłościowego myślenia, bez którego żadna firma nie ma szans na rozwój i konkurowanie z innymi podmiotami gospodarczymi, ale i wstydliwej chciwości, którą to, co bardziej cyniczni z nich nazywają oszczędnością. I tak zamiast wolnej, wielkodusznej i twórczej przedsiębiorczości mamy nienasyconą zachłanność tysięcy tubylczych Scrooge'ów.
Zupełnie oczywistym jest, że ilość zatrudnionych pracowników i ich pensje muszą mieć uzasadnienie ekonomiczne, bo przecież działalności gospodarczej nie prowadzi się dla idei. Z tego muszą być profity i dla pryncypała i dla załogi. Jednak gdyby zamiast knuta i trzymania w strachu przed karami finansowymi ewentualnie zwolnieniami, tak od czasu do czasu szanowny szef się uśmiechnął, a i obdarował jakimiś premiami ze dwa razy do roku swoich podwładnych, to pewno zdziwiłby się, że tak przyjemnie można podnieść wydajność pracy i poprawić wyniki finansowe przedsiębiorstwa.
Tak dzieje się w tysiącach najlepszych firm na całym świecie, ale ponieważ nauka zarządzania w Polsce została sprowadzona do „filozofii cepa”, więc chyba długo jeszcze osoby aplikujące o pracę w naszym pogrążonym w zamęcie kraju na dzień dobry słyszeć będą: „Musisz zrozumieć, że brakuje ci doświadczenia” albo „Nie jestem przekonany do twoich kompetencji, więc niestety nie mogę ci zaoferować więcej niż jakieś 600 zł, a jeśli ci to nie odpowiada, to zwróć się do kogo innego”.
Mirosław Śliwa
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt