a ja na "wiosnę" j.t. (która jest nb wszystkim znana) znalazłem coś innego autora, też chyba niezły dytyramb
)
"Na wiosnę"
I z Tuwimem do spółki potrafię robaczyć,
oby nie czuł samotnie pogrobowych znaczeń
zahukanych kelnerek i obślizgłych naczyń,
bo do trumny zabierze swe dzierlatki raczej
niźli komu, co swoje, do łóżka odpuści.
Julian to był przechera, wiem, bom fatygował
jego i kochanicę, com poznał w rozpuście.
Dalej bracia, do łoża, by się srom nie psował.
Zapadłe mysie dziury w rynkowej lubieży,
dziewki i małolaci obleśnie pieszczeni,
całowaj nagą wszędzie, cóż oddech nieświeży,
do cna bierz, do bezdechu, na schodach lub w sieni.
Bierzcie chłopcy choróbska, co dziewki darują,
by wiosnę zaświętować, jak żakom przystało.
Hulaj z nami kochasiu, niewstydne miłują
każdego, który zechce i któremu mało.
Na refleksję za późno, wszyscy zarażeni.
Spoglądasz litościwie na młodzież kwitnącą,
rozpusta i niecnota im życie odmieni,
zamarzły sny kariery, choć było gorąco.
[m] -to nick autora