Rozważania Średniego Cyborga (epizod) - julanda
Proza » Miniatura » Rozważania Średniego Cyborga (epizod)
A A A

 

 
 
Obudzony zbyt wcześnie, skanował w myślach kalendarz. Kolejny raz nie było tam terminu na urlop. Powtarzanie procedury poszukiwań całkowicie obudziło mózg i procesory. Kawa i odsłonięcie zasłon, które ukrywały widok półwiosennego nieba, przypomniały Średniemu, że ma imię i serce, które ostatnio nie pracowało, jak powinno, ale właśnie to chciał ukryć. Nie mógł pozwolić, aby zamieniono mu na sztuczny ostatni przyczółek, w którym, niczym w zapomnianym zakątku świata, żyła bezpiecznie i beztrosko Poezja.
- Sobota, cel i ostatecznie karzeł tęsknoty za odpoczynkiem. Zbyt ciasna, by dać rozkwitnąć marzeniom, a co dopiero doczekać się owoców. Całe życie Cyborga musi zawierać błąd - często o tym myślał, ale nigdy nie było czasu na obliczenia. Półki regału, zapełnione niewczytanymi rekordami danych, zbierały kurz. Poza tym nigdy nie wiedział, czy ważniejsze są mity, czy prawdziwa historia. Przeczuwał, że i literatura może stanowić dość istotne wartości, których nie powinien pominąć w analizie.
Tymczasem nadal pozostawała sprawa tegorocznego urlopu. Żaden termin nie wchodził w grę. Dochodziła kwestia miejsca, bo Średni zapragnął zobaczyć wyspę, której obrazy przechowywał w podręcznej pamięci. Biuro podróży jednak żąda zbyt wiele i może byłoby wskazane, aby ulubione widoki usunąć i zastąpić zwyczajną planszą z kwiatkami?
 
Zimna już kawa nie smakowała. Cisza jeszcze nieobudzonego domu trochę uspokoiła Średniego. Bał się spojrzeć w lustro. Kolagen w zewnętrznej powłoce wymagał konserwacji.
Sposoby na poprawienie elastyczności włókien, jak dotąd mało skuteczne, wskazywały na sen i odpoczynek, czyli znów nastąpił błąd w obliczeniach.
Średni dzisiejszego ranka myślał o wysypisku. Wiedział, że do takich rzeczy nie wypada się przyznawać, ale nie dawał rady. Wyjście z warunków aktualnego angażu równało się z utratą energii, procesory wygasałyby jeden po drugim - i tak skończyłoby się wysypiskiem. Musiał pracować, godzina po godzinie wypełniając procedury. Może to była pomyłka, ale jak dotąd nie udało się nic zmienić, doba stawała się zbyt krótka.
 
Kolejny raz zeskanował kalendarz. Wciąż nie było tam miejsca na urlop. Z zielonych oczu spływały łzy. Były jak najbardziej ludzkie.
 
- Jula, co z Poetycką? - Tak, tak, postaram się, jeśli tylko znajdę czas, w weekend..., tylko jeśli nie w ten, może następny - dodała cicho. Oczy szczypały od łez.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
julanda · dnia 24.02.2014 05:04 · Czytań: 1064 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 22
Komentarze
ajw dnia 24.02.2014 09:37
Nawet silny koń pociągowy nie pociągnie długo bez odpoczynku, a tym bardziej człowiek, który jest zmęczony nie tylko fizycznie, ale również psychicznie. Ja wiem, ze nasz świat jest zwariowany i wyciska z człowieku ostatnią kroplę potu, ale jeśli w porę nie oprzytomniejemy wyciśnie też ostatnia kroplę krwi. Praca to przecież tylko część życia. Nie można zrezygnować z innych części. Pozwól sobie na nicnierobienie lub innego rodzaju relaks, bo padniesz na pysk jak pies Pluto :)
Tekst ok. Moze tylko w końcówce dwa razy pojawiło się 'wysypisko', wiec można jedno zastąpić innym słowem. Pozdrawiam serdecznie :)
Miladora dnia 24.02.2014 12:43
Zaczyna się jak opowieść science fiction, a w końcówce zaskoczenie - cyborg okazuje się być człowiekiem, tyle że zaharowanym do ostateczności.
Ech... bywa, że tak można się czuć, gdy nadmiar pracy i obowiązków zamienia nas w roboty.

Tu bym tylko trochę poprawiła, Kocia: ;)
Cytat:
Kawa i od­sło­nię­cie za­słon, które ukry­wa­ły widok pół­wio­sen­ne­go nieba, przy­po­mnia­ły Śred­nie­mu, że ma imię i serce, które ostat­nio nie pra­co­wa­ło, jak po­win­no, ale wła­śnie to chciał ukryć. Nie mógł po­zwo­lić, aby za­mie­nio­no mu na sztucz­ny ostat­ni przy­czó­łek, w któ­rym, ni­czym w za­po­mnia­nym za­kąt­ku świa­ta,

Cytat:
któ­rej ob­ra­zy prze­cho­wy­wał w pod­ręcz­nej pa­mię­ci. Biuro po­dró­ży jed­nak żąda zbyt wiele i może by­ło­by wska­za­ne,

Przeskoczyłaś do czasu teraźniejszego, a lepiej byłoby zachować czas przeszły - żądało.
Cytat:
rów­na­ło się z utar­tą ener­gii,

- utratą -
Cytat:
Zimna już kawa nie sma­ko­wa­ła.

Może zmiana szyku - zimna kawa już nie smakowała?
Cytat:
- Jula, co z Po­etyc­ką? - Tak, tak, po­sta­ram się, jeśli tylko znaj­dę czas,

Może inny zapis?
- Jula, co z Po­etyc­ką?
- Tak, tak, po­sta­ram się, jeśli tylko znaj­dę czas,

Ostatnio moja córka powiedziała, że już wzdychają z mężem do emerytury. Wcale się nie dziwię, bo oboje są równie zaganiani jak ten biedny cyborg powyżej.
Lepiej znajdź jakiś termin na urlop, Kocia, bo kopyta wyciągniesz, a szkoda byłoby. ;)

Serdeczności :)
pablovsky dnia 24.02.2014 14:00 Ocena: Świetne!
Ależ przewrotnie ujęłaś osobowość bohaterki.
Na pewne pocieszenie dodam, że w dzisiejszych czasach chyba każdy z nas, to taki Średni w pogoni za nieokreślonymi bliżej celami, z góry nakreślonymi harmonogramami zadań, nie do końca logicznych, gdy się zastanowić.
Ale cóż, ktoś nas zaprogramował w ten sposób, żyjemy w świecie wiecznej gonitwy za pseudo dobrami i nie sposób tego zmienić bez określonych konsekwencji.
Świetny tekst. Pozdrawiam uśmiechnięty ;)
blaszka dnia 24.02.2014 15:09
Julando

pierwsza część tekstu jest bardzo cyborgowata. Sztywno, zimno, nieprzystępnie. Natomiast dwa ostatnie akapity to pełnia emocji. Szczególnie słowo: "Jula" mnie rozczuliło. Świetnie skontrastowałaś stylistykę. Festina lente, Jula.
Pozdrowienia z zalanego słońcem Wrocławia.
mruczol dnia 24.02.2014 16:18
Hejka!

Ciekawy tekst :yes: :). Musiałam przeczytać dwa razy, żeby go w odpowiedni sposób przyswoić. Podoba mi się pomysł - takie odczłowieczenie człowieka :upset: :smilewinkgrin:. Pablovsky ma rację. W pewnym stopniu każdy z nas jest zagonionym, niedającym chwilami rady cyborgiem :confused:.
Zakończenie bardzo udane, choć przygnębiające :yes: ;). Aż chciałoby się, żeby nieszczęsny Średni tupnął nogą i postarał się coś w owej smutnej egzystencji cyborga odmienić...

Poniżej drobne uwagi. Miladora wypisała już większość z nich.

Cytat:
Półki re­ga­łu za­peł­nio­ne nie­wczy­ta­ny­mi re­kor­da­mi da­nych, zbie­ra­ły kurz.

Przecinek po "regale".

Cytat:
Śred­ni dzi­siej­sze­go ranka my­ślał o wy­sy­pi­sku. Wie­dział, że do ta­kich rze­czy nie wy­pa­da się przy­zna­wać, ale nie dawał rady. Wyj­ście z wa­run­ków ak­tu­al­ne­go an­ga­żu rów­na­ło się z utar­tą ener­gii, pro­ce­so­ry wy­ga­sa­ły­by jeden po dru­gim - i tak skoń­czy­ło­by się wy­sy­pi­skiem.

Powtórzenie.

Pozdrawiam serdecznie.
Aśka ;) B) ;)
azikuder dnia 24.02.2014 16:28
Podoba się , w moim klimacie. :)Ten beznamiętny precyzyjny język i zaskakujące zakończenie. Pozdrawiam Azi.
Wierszybajka dnia 24.02.2014 16:47
Biedny cyborg, urlop spędza mu sen z powiek.
Chyba można powiedzieć, że Poezja nie zając. ;) (Dama, która kocha poczeka.) I niech poszuka innego biura podróży (albo pracy).

Pozdrawiam :D
al-szamanka dnia 24.02.2014 18:58
Ach, krzyczysz już z przepracowania, Julando.
Właściwie też powinnam - dochodzę do wniosku, że im jestem starsza, tym więcej pracy zwala mi się na głowę. Czasami przez godzinę wpatruję się tępym wzrokiem w ścianę naprzeciwko.
Potem wzdycham i wmawiam sobie, że jestem potrzebna i niezastąpiona.
Bardzo rozumiem Cyborga i ronię na jego głowę łzy z także zielonych oczu.
Ale o wysypisku nigdy nie myślę, bo brzydkie to słowo.
Chyba zielonookie dają się wrabiać... niestety.
julanda dnia 25.02.2014 00:10
Dziękuję wszystkim pięknie, tyle komentarzy, że przysiadam odpisać!

Ajw, może wcale nie jest dobre, że posiada się wiedzę o mechanizmie stanu rzeczy, czyli dlaczego tak, a nie inaczej się dzieje. Nie do końca tylko znam odpowiedź, jak i skąd się w tym wszystkim pojawia człowiek, ale upraszczając, można winić bociany, które zrzucają przypadkowo się musi. ;)
A tak mi się teraz nuci, pod temat: http://www.youtube.com/watch?v=UbiykD2NA8Y
To powtórzenie wysypiska i mnie nie pasowało w czytaniu, ale ma tam być, jeśli sobie tłumaczę, to i Tobie spróbuję, pozdrawiam i ja serdecznie!

Miladorko, dokładnie te same miejsca i mi wpadały w dysonans, ale że to zapisek, którego przeznaczeniem nie było być tym, czym jest, przymrużyłam oko. Jeśli by trzeba było uszlachetniać, to na pewno to zrobię, szczególnie, że lubię krótsze zdania, oczywiście na temat. ;)
Przeskoczenie czasu usprawiedliwiłam wejściem w myśl Średniego i pewnie tak zostanie, tylko trzeba poprawić zapis. A wysypisko, jak wyżej napisałam Ajw.
Co do utartej energii, to utrał mi się edytor w komputerze, tracąc energię. ;)
Zapis inny na końcu, absolutnie tak, jego brak, to właśnie zapiskowe pierwotne przeznaczenie tekstu.
Nie masz pojęcia, jak się cieszę, że zmów cokolwiek w prozie, i że Ty tu jesteś, to jakbym sobie czas cofnęła i jakoś po dawnemu, kiedy czas był, jeszcze za dnia można było uciec od biurka i komputera, jak w Wyobraźni.
Może się uda z urlopem, niech tylko zaczną się zsypywać perseidy, będę łapać i nie wypuszczę, jeśli nie spełnią życzeń.
Pozdrawiam znad uśmiechniętych liter, bestyjkom dobrze, śmigają sobie, czarno na białym. :D


Pablo! To mi się podoba, nie musisz pisać, jak pod poezją, że niby się starasz i nic. Proza, rzecz inna, przyznam się, że ją... uwielbiam: klikać, rzeźbić i zmyślać, tak, to jest najlepsze na całą tę pseudocywilizację, tylko kiedy pisać?
Pozdrawiam pięknie!

Blaszeczko, dziękuję, jak powoli, kiedy w rzeczy samej mam naturę dość prędką, chyba, że trafi się taras z pięknym wiedokiem i wygodny leżak, oczywiście książka, tylko wtedy będzie mi się śpieszyć do końca, nawet grozi podejrzenie ostatniego rozdziału. :)
Pozdrawiam serdecznie warszawską późnonocą.

Mruczołku, z przyjemnością dostawię przecinki, uwielbiam je! Z reguły muszę wyrzucać, więc czasem niedorzucę, aby nie krzyczeli. Myślę, że Średni nie odpuści, jak zaczął robić zapiski, w pewnym monecie w jego głowie się pojawi jakieś plan, więcej pamięci, inna konfiguracja i okaże się, że wynik jest prosty, może wcale nie trzeba podstawiać do wzoru zbyt wiele, jeśli można coś uprościć, to marzenia, by chleb z masłem, szczypta soli miała smak, jak pisała Jula?
Dziękuję, pozdrawiam!

Azikuder, to super, że w Twoim klimacie, dzięki, pozdrawiam!

Wierszybajko, oj zając, zając w tej poezji, mignie i nie wraca, podobnie, jak opowiadania, one też nie wsiadają do tramwaju, lub jadą dalej, a pisanie czeka urlopu.
Dziękuję i pozdrawiam!

Al, napisałam właśnie, aby nie było słychać, jak krzyczę. A jednak usłyszałaś. Dziękuję, wiem, że rozumiesz i to bardzo. Przyznam się, że te wszystkie komentarze podniosły mnie na duchu i szalenie zatęskniłam za prozą, tym kilkugodzinnym klikaniem, mówieniem wszystkiemu -"psyt", nie przeszkadzać", przenoszeniu się w świat, który można modelować , cieszyć wraz z bohaterami i podpowiadać, co mają zrobić. Może czas się ugnie, to przecież fizyka! Tymczasem północ mignęła, niestety, pora na "dobranoc", ale komentarze zdążyłam napisać!
Pozdrawiam cieplutko, dziękuję Al!
zajacanka dnia 25.02.2014 01:20
Hallo, Cyborgu, nocną porą!
Co mam powiedzieć? Mam takiego Cyborga w domu i od lat z nim walczę, tłumaczę, żeby wolne, urlopik jakiś, weekend chociaż... Ale nie. Bo wszystkim potrzebny, konieczny, niezbędny.
Aż wszystkie Cyborgi kiedyś szlag trafi! I co wtedy? Co będziecie mieli z tego życia? To się nazywa pracoholizm i nadaje się do leczenia!
Tak, droga Autorko! Trzeba znać granice wytrzymałości materiału. Powiedz swojemu Cyborgowi, żeby zbastował na chwilkę, zwolnił, bo mu się tranzystorki przepalą.
Tekst smutny, wołający o pomoc. Moja rada powyżej.

Kisski, Inezko!
Dobra Cobra dnia 25.02.2014 21:36 Ocena: Świetne!
Nie wiesz nawet, jakie prawdy moralne zawarłaś w swoim dziele. Ja to wszystko znam, o czym piszesz.

Oh,julando.... Julandooooo.


Best,

DoCo
Usunięty dnia 25.02.2014 21:43
świetny pomysł (jakoś od razu skojarzyło mi się to z człowiekiem), że człowiek jak ten robot, wszystko na czas, jak najszybciej - najlepiej bez czucia, bez łez i bez zieleni oczu - do mnie przemawia ten tekst, pozdrawiam
zawsze dnia 01.03.2014 15:01
Urzeka i boli, szczególnie ta ciasna sobota, ale i fakt, że szanowny Cyborg zdaje sobie sprawę, że stał się Cyborgiem. Poezja jako jedyny stały ląd, niezmienne wytchnienie - ciekawe. Dobrze się Ciebie czyta. I miło widzieć znowu w prozie, pamiętam jeszcze Twoje poprzednie epizody. Pozdrawiam. Udanego, wypoczętego weekendu.
julanda dnia 02.03.2014 10:57
Zajacanko, nie zuważył mi się tydzień, więc dopiero teraz dziękuję i pięknie odpozdrawiam!

Zawsze - miło, że zajrzałaś, właśnie się zalogowałam na wklejkę drugiego epizodu.
Pięknej niedzieli, może się rozpogodzi, pozdrawiam!

DoCo, ech, Ty to masz zapsa słodyczny na serce Julki, dzięki za miłe słowa, a pozdrawiam prześliczną warszawską mgłą! ;)

Zrekapitulowana, pięknie dziękuję za czytanie i usłyszenie emocji tekstu. Pozdrawiam!
bosski_diabel dnia 02.03.2014 11:01 Ocena: Świetne!
Zakończenie kapitalne Ty Pracusiu zza rzeki a tak w ogóle to bardzo realistycznie, cała Ty pozdrawiam w prozie :)
julanda dnia 03.03.2014 21:27
Bosski, serdecznie dziękuję, że czytasz, pozdrawiam pięknie zza rzeki! :)
Wasinka dnia 14.03.2014 22:23
Witaj, Julando! Spóźnionam, ale jestem. Pamiętałam, że coś muszę (na zasadzie - chcę), że mam coś do zrobienia ważnego - przeczytanie Twojego epizodu.
Czytało mi się tak gładko, jak ten czas gładko płynie, bez mrugnięcia okiem zostawia nas w tyle, rąbka sukienki nawet nie zdążamy chwycić, przytrzymać, by nie uciekał.
Czasem chyba potrzeba zamienić się w robota, by nie czuć za wiele... by nie dostrzegać, jak nam ścieżka umyka pod nogami... Tylko człowiek w takiej skórze (metalu) nie czuje się najlepiej, a przynajmniej - nie powinien. Dla samego siebie. I fakt, że Twoja bohaterka dostrzega Cyborga, dobrze dla niej rokuje... Bo może zahamuje nagle, zostawi trochę kurzu, ale wkrótce znowu stanie się sobą. Julą z Poetyckiej.
Zakończenie mnie wzruszyło, chciałoby się przytulić i "wykrakać" - poezja sama do Ciebie przyjdzie. Upomni się.
Na razie upomniała się proza. I cieszy mnie to, bo lubię Ciebie w takim wydaniu również.

Pozdrawiam z Księżycem, spokojnym i bujającym w obłokach.
julanda dnia 15.03.2014 03:32
Bardzo dziękuję, Wasinko, właśnie to księżyc przed pełnią wyrwał mnie ze snu. Dlaczego tak ważny, że trzeba się mu przygląday, czy to czysta fizyka z astronomią, czy coś jeszcze nieoznanego? I już jest temat na opowieść, niekoniecznie o wampirach.;) A Średni ma dużo do opowiedzenia, tylko nie ma nawet kiedy robić porządnych notatek.
Pozdrawiam księżycową refleksją weekendowej nocy.:-)
Usunięty dnia 19.03.2014 09:40
Bardzo dobre. I bardzo smutne. Tym bardziej, że daje się wyczuć, jak blisko autor jest z tekstem. Zastanawiam się tylko, czy poczułabym to samo, gdybym Cię wcześniej trochę nie poznała. Być może. Chociaż bardzo to przygnębiające, jest to głównym atutem tego kawałka.

Stylistycznie też fajnie. Pamiętając Twój poprzedni prozatorski strzał, jestem pod dużym wrażeniem.

Cytat:
sma­ko­wa­ła. Cisza jesz­cze nie­obu­dzo­ne­go domu tro­chę uspo­ko­iła
julanda dnia 20.03.2014 09:34
Dziękuję Morfino, teraz się zastanawiam, który to był "poprzedni prozatorski"? Wszystko dzieje się tak szybko, że przetrwanie oznacza umiejętność (to chyba refleksja Średniego!) wyznaczania istotnych punktów, zapamiętywanie podstawowej danej i mapowanie rzeczywistości na zasadzie nawigacji we mgle. A, że trochę mi ta nawigacja się nie udała, to właśnie spędzam dzień, jak za czasów szkolnych, kiedy pozostanie w domu stawało się koniecznością, szkoda tylko, że koleżanki nie przyjdą z zesztyem do przepisania lekcji.
Pozdrawiam pięknie. :)
Jula
Zola111 dnia 06.03.2020 17:28 Ocena: Świetne!
Ileż to lat temu, Julando! Przeoczyłam, choć starałam się w tamtym okresie komentować wszystkie nasze prace. Cóż... po 6 latach lepiej późno niż wcale. Niejako wywołałam wilka z lasu. I dobrze. Wzruszyłaś mnie. Warto było tu przyjść z tego jeszcze powodu, żeby wspomnieć, jak tu kiedyś było ludnie, jaka frekwencja, wzajemna atencja, wrażliwość. Jak nam tu było z sobą dobrze. Serdeczności i buziaki,

z.
julanda dnia 02.05.2020 18:55
Zoleńko, dziękuję. <3
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Pulsar
06/12/2024 17:53
Ludzie z pociągu, nie byli objęci marketingiem i… »
pociengiel
05/12/2024 19:49
Wypracowanie pod założenie, że skoro nie da się zmierzyć z… »
Darcon
05/12/2024 18:03
Zabawne. Lubię absurd, zwłaszcza gdy w braku logiki, jest… »
Leszek Sobeczko
05/12/2024 17:21
Dziękuję ajw Dużo czau od publikacji tego wiersza.… »
ajw
04/12/2024 13:50
Świat oszalał. Tyle w temacie. Pozdrawiam serdecznie :) »
ajw
04/12/2024 13:48
Byś się zdziwił. Jest wielu ludzi, którzy kochają wyłącznie… »
gitesik
04/12/2024 11:45
Bardzo intymna zwrotka. »
ajw
04/12/2024 11:40
Bardzo ładna pełna delikatności miniatura. Lubię Twoją… »
gitesik
04/12/2024 11:39
Rzeczywiście to słowo "grzyby" użyłem cztery razy… »
Wiktor Mazurkiewicz
04/12/2024 10:57
Dziękuję Iwonko, a któż by śmiał nie kochać przyrody,… »
domofon
04/12/2024 10:52
ajw, nie namawiam, nie zniechęcam. ;) »
valeria
03/12/2024 17:36
Ja to się targuję przez cały rok, nie kupuję normalne:) »
pociengiel
03/12/2024 16:10
widziałem ten filmik potykając się o kartony, zagarniam… »
Kristof
03/12/2024 10:17
Dzięki za poświęcony czas, ale całości niestety nie mogę tu… »
ajw
02/12/2024 11:17
Nie smakowałam tych pocałunków i nie zamierzam, ale wiersz… »
ShoutBox
  • Berele
  • 16/11/2024 11:56
  • Siema. Znalazłem strasznie fajną poetkę: [link] Co o niej sądzicie?
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty