-Tchórzysz?
-Skąd ten pomysł? - Marta spojrzała na chłopaka z chłodnym zdziwieniem w zielonych oczach.
-Czekasz. Na co?
-Na ciebie. Na zaproszenie. Na fanfary pożegnalne.
-Nie kpij. Nie czas na to.
-A niech cię cholera weźmie, dla ciebie zawsze jest czas nie na to, co trzeba! - zirytowała się brunetka, patrząc wściekle na blondyna o zimnych, niebieskich oczach.
"...bo jak lód zimne, choć jak słońce jasne..."
-Skończmy już to. Razem. Marta, zróbmy chociaż raz coś razem. Do końca!
-Ale dlaczego ja mam znowu iść pierwsza?
-Jesteś odważna.
-Diabli cię pochłoną - ryknęła Marta i wzięła do ręki nóż. Jeszcze nie żałowała. Nie mogła się teraz wycofać. Niby jak? Straciłaby twarz twardzielki, o którą walczyła od lat.
-Tylko jedno cięcie. Tylko jeden raz... Ja pójdę za tobą.
Nie zawahała się. Jedno cięcie, jedno chluśnięcie krwi. Usiadła pod skałą i spojrzała chłodno na chłopaka, wciąż przytomna, mimo bólu i upływu krwi.
-Nie pójdziesz za mną - powiedziała cicho, kiedy już czuła, że bliska jest omdlenia. Piotrek tylko na to czekał. Kiedy zamknęła oczy i osunęła się na piasek, podszedł do niej, wziął nóż i wsunął go za pasek.
-Masz rację. Nie pójdę. Nie wiedziałaś? Ja jestem tchórzem. A ty jesteś głupia, po prostu głupia. Cześć.
Pożegnał się normalnie, jak tysiąc razy wcześniej, nawet nie oglądając się na ciało dziewczyny i wielką plamę na złocistym piasku. Nóż wyrzucił do morza. Wiedział, że gliny będą szukały śladów i podejrzanych, ale nie znajdą. W końcu Marta J., córka bogatego biznesmena, którą niedawno rzucił chłopak, mogła popełnić samobójstwo. A jeśli zginęło narzędzie zbrodni,t o był t y l k o przypadek...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
lina_91 · dnia 10.01.2007 20:51 · Czytań: 841 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora: