Każdy człowiek od chwili narodzin zaczyna układać swoje puzzle - agnieszka3201
Publicystyka » Recenzje » Każdy człowiek od chwili narodzin zaczyna układać swoje puzzle
A A A
Od autora: Recenzja Marty Grzebuły - jarzebina22.blog.pl (posiadam zgodę na jej rozpowszechnianie)
  • Autor książki: Tori Ritner
  • Tytuł: Puzzle
  • Kategoria: literatura faktu
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Psychoskok

 

PUZZLE – Gdybym jednym słowem pokusiła się o jej podsumowanie, czy dałabym radę? Tak. DESTRUKCJA, to byłoby to słowo. Destrukcja, zniszczenie tego, co jest w drugim, a do tego, małym człowieku. Zniszczenie tego, co jest niewinne.
 
Wraz z moją przewodniczką przeżywałam niemal od nowa to, co było bez mała i moim udziałem. Lecz na mojej drodze życia Bóg, los? postawił wyjątkowo mądrą, kochającą, kobietę, mamę. Czytając tę powieść niewymownie współczułam bohaterce, Buntowałam się nie mogąc pojąć tego, na co byli gotowi jej bliscy, aby jej życie stało się piekłem. Zniewolona, osaczona, jako dziecko alkoholików usiłowała niemal panicznie się ratować, szukając miłości, akceptacji u innych… Czy jej się to udało? A może, jak głosi powiedzenie: ”Wpadła spod rynny na deszcz?” Czy zawsze konsekwencją naszych wyborów, decyzji jest to, co nas spotyka? Czy zawsze „zasłużenie?”
 
Było południe, gdy zaczęłam czytać tę powieść, od czasu do czasu, musiałam oderwać się od niej. Dlaczego? spytasz. Zaraz do tego wrócę.
 
Spoglądałam przez okno. A za nim chłód, śnieg, i zapadająca szarówka. Schyłek dnia. Odnalazłam w tym widoku analogię do powieści PUZZLE. Moja przewodniczka, niczego oprócz chłodu uczuć, reżimu wychowawczego, lub doświadczając tego skrajności – była zaniedbywana, nie zaznała. Nie mająca tak naprawdę przykładu, ani wsparcia {poza jedną osobą} usiłowała przetrwać. Tak, dosłownie, przetrwać, po drodze popełniając masę błędów.
 
I teraz wrócę do przerwanej myśli. Dlaczego musiałam przerywać, choćby od czasu do czasu, czytanie…?
 
Bo w takim samym stopniu było mi jej żal, co byłam na nią zła. Ale, ale… przecież i mnie osobiście znane jest powiedzenie: ”spisany przez kalkę scenariusz życia”.   Mimo faktu, że uczyłam się psychologii, że daje ona odpowiedź na to pytanie, nie potrafię pojąć tych złożonych mechanizmów naszej podświadomości. Dlaczego tak często bywa, iż popełniamy błędy naszych rodziców? Że powielamy ich życie? Kobieta, szuka mężczyzny podobnego do ojca, chłopak do matki… I zapętlamy się, początkowo nieświadomie… i spadamy na dno. Bardzo często, „stajemy się” – naszymi rodzicami.
 
Mieszkam w dość „specyficznym” środowisku, i widzę to „powielanie”. Czy mojej przewodniczce uda się „oderwać od korzeni”? Czy nie popełni niemal identycznych błędów? A gdy dorośnie, gdy sama stanie się matką, jaka będzie? Gdzie ucieknie od dramatu, od poniżenia, które zgotował jej i dzieciom partner? Na ile uświadomi sobie, że nie uczyniła nic, co mogło, co powinno było zmienić jej życie, dać lepszą przyszłość?
 
Ale, ale… OCENIAM ! Znów to robię. Niedobrze. Tak niewolno.
 
Kolejna silna refleksja wtargnęła w mój umysł.
 
Kiedy dziecko nie ma wzorców, nie ma tak zwanego punktu oparcia - punktu moralności, prawości, opartej, czy też wywodzącej się z daru miłości – jak więc może {upraszczając}” ofiarować innym coś, czego istnienia nawet nie podejrzewa?”
 
„Z pustego i Salamon nie naleje”. Tak, to prawda. Ale może bohaterce udało się? Od każdej reguły jest wyjątek, nieprawdaż?
 
Choć z drugiej strony moja przewodniczka, nie mająca do tego poczucia własnej wartości, ucząca się od innych {czasem złej miłości, toksycznej} postępująca metodą prób i błędów wkracza w dorosłe życie. I sądzę, co smutne, że do przewidzenia jest kolejność rzeczy. Ale czy mimo wszystko przejdzie metamorfozę? Czy z porozrzucanych w chaosie cząstek życia, cząstek emocji, chwil, niczym owe puzzle – uda się jej stworzyć obraz? Jeśli tak, to jaki on będzie?
 
Pełne piękna blasku słońca, i zieleni drzew, błękitu nieba i srebra wody…? Czy wręcz odwrotnie, stanie się czarną plamą, mroczną, wypełnioną jedynie łkaniem i bólem?
 
A jeśli nawet w tej głębi mroku, komuś uda się rozpalić światło, dać iskrę, czy dostrzeże szansę dla siebie, dla dzieci?
 
Mimo, iż – na szczęście - nie do końca mogłam identyfikować się z moją przewodniczką, to bardzo emocjonalnie podeszłam do czytania tej książki, i to już niemal od samego początku. Długo rozmyślałam nad jej treścią. Jej przesłaniem. Czy było ono wystarczająco czytelne?
 
No cóż Drogi Czytelniku, sprawdź to sam. I choć być może – nie jest to książka dla każdego… Bo z reguły wolimy unikać słów pełnych cierpienia, historii, gdzie życie – owszem kołem się toczy - ale wygląda, jak swoiste koło tortur, to zachęcam Cię do tej lektury. Bo czy aż do samego końca tak będzie?
 
Dowiesz się tego, jak sądzę, sam. I raz jeszcze podkreślam, że nie jest to lektura o skowronkach, o miłości – użyje to znanego porównania - ”lekkiej łatwej i przyjemnej”. Ale powieść ta to – niestety - obraz z zwierciadła, jakże prawdziwego życia. Nie ma tu fikcji, choć paradoksalnie należy mówić o powieści Tori Ritner, jako o fikcji literackiej. Ale moim zdaniem jest w tej książce czystość emocji, przekazu prawd i bardzo wnikliwa analiza. Pięknie ukazany „efekt domina”. Dobra psychologiczna książka, do której wraca się nie tylko po to, aby szukać prawd – bo te są za oknem, na ulicy, na przystanku tramwajowym, gdzie właśnie śpi „ululany” przez życie człowiek, lub gdzie media głoszą o kolejnej historii mrożącej krew w żyłach: ” Ojciec alkoholik wymordował rodzinę” . Ale wraca się by móc odkryć, również w sobie, ten potencjał… Potencjał – jak w moim wypadku było – miłości, akceptacji, zrozumienia i chęci niesienia pomocy…
 
Zdziwiłeś się… pomagać fikcyjny bohaterom? Ja nie byłabym tego taka pewna…
 
Dla mnie ta powieść jest fikcją, i nie jest, fikcją literacką. Raz jeszcze to podkreślam… jest tyle książek opisujących dramat, ból poniżenie, próby dźwignięcia się z dołka, odszukania drogi i celu życia. Odszukania w sobie to, co tak cenne , wiary, nadziei i miłości… I wszystko to miałby być fikcją?
 
Niewiarygodne, więc, czy na pewno? Ja miałabym wątpliwości.
 
Jednym słowem polecam Ci powieść, przy której czytaniu otrzymasz odpowiedzi na wszystkie pytanie, które dziś zadałam, ale jednocześnie Ty sam, Drogi Czytelniku, postawisz ich znacznie więcej.
 
Wierząc w Twoją zdolność, w Twój dar empatii zapraszam Cię do świata, w którym bohaterka usiłuje z kawałków własnych myśli, emocji, wrażeń, minut itp, – ułożyć - właśnie niczym puzzle- zbudować od postaw, swój obraz życia.
 
Recenzja Marty Grzebuły - jarzebina22.blog.pl

 



Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
agnieszka3201 · dnia 30.04.2014 06:57 · Czytań: 75226 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 3
Komentarze
Krystyna Habrat dnia 02.05.2014 11:33
Ta recenzja zachęciła mnie do przeczytania recenzowanej książki. Żeby tylko gdzieś ją znaleźć.
agnieszka3201 dnia 08.05.2014 17:03
na autorzy365.pl
Krasnal dnia 10.07.2014 15:44
no, tak warto mieć własne zdanie, cokolwiek - fajna zajawka:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Hubert Z
10/11/2024 18:33
Witaj przyszyćguzik - Dziękuję za zostawiony ślad i cieszę… »
przyszycguzik
10/11/2024 11:24
Kompozycja jest gęsta i nieokreślona, nie sposób wskazać,… »
przyszycguzik
10/11/2024 11:20
Tak sobie myślę, że w dzisiejszych czasach pełnych AI dużej… »
Jacek Londyn
10/11/2024 10:20
Dzień dobry, bo niedziela. Niedzielny nastrój mi się… »
domofon
10/11/2024 09:34
Ja też, z prostej przyczyny, że to są moje po małej, ale jak… »
pociengiel
10/11/2024 00:48
Dzięki, to dla mnie ważne sugestie. Przemyślę to. Dzięki. »
przyszycguzik
10/11/2024 00:00
Ładny obrazek. Nostalgiczny. Nie sposób się do tego nie… »
przyszycguzik
09/11/2024 23:36
Niby fajne, ale mam trochę takie poczucie, że czytałem… »
przyszycguzik
09/11/2024 22:58
To na pewno jest utwór na wysokim poziomie, ale skojarzenia… »
przyszycguzik
09/11/2024 22:56
Podoba mi się wejście w ten wiersz i chyba całość też. Choć… »
Dar
09/11/2024 17:29
Faktycznie ta niezamierzona spacja zmieniła wydźwięk… »
Jacek Londyn
09/11/2024 11:08
Dzień dobry. Przyciągnął mnie tytuł. Sądziłem, że… »
Janusz Rosek
02/11/2024 09:18
Kazjuno Dzień dobry. Dziękuję bardzo za Twój komentarz i… »
Kazjuno
01/11/2024 20:44
Janusz Rosek Lubię prozę z akcją, a w "Przemianach… »
ajw
01/11/2024 19:17
Cieszę się, ze przypadło Ci do gustu. Dziękuję Kushi :) »
ShoutBox
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
  • Kazjuno
  • 08/10/2024 09:28
  • Dzięki Zbysiu, też Ciebie pozdrawiamy. Animujmy ruch oddolny, żeby przywrócić PP do życia.
Ostatnio widziani
Gości online:92
Najnowszy:Aurelia Sulmir