Ubawiłeś mnie, Apisku.
Sama się przedtem zastanawiałam, co jest gorsze - tramwaje czy autobusy. I wychodzi, że chyba po równo.

Ale co do tego "równo", to podsunę Ci parę uwag warsztatowych.
W wierszach, gdzie są na przemian rymy żeńskie (wielosylabowe) i męskie (jednosylabowe) nie da się utrzymać rytmu przy jednakowej ilości zgłosek w wersach. Te z rymami męskimi powinny być krótsze o sylabę - wtedy wiersz zachowuje płynność.
Tak masz w pierwszej zwrotce, a w następnych już o tym zapominasz.

No to pościnajmy trochę sylab:

- no i pod­jeż­dża wrzu­ca­jąc (na) luz - 10, a lepiej, żeby było 9. Usuń "na".

Przy okazji - mój wyczekany - lepiej brzmiałoby "wyczekiwany/autoblues".

- w żebra pa­ra­sol ktoś mści­wie (mi) pcha - "mi" zbędne

- w miej­skim trans­por­cie tra­dy­cja (wciąż) trwa - "wciąż" zbędne

- pani sie boi że za­cznie (jej) wiać - literówka "sie"

- a dez­odo­rant (to) prze­gra­ny gracz - tu bym dała zapis z dywizem:
- a dezodorant - przegrany gracz

- kiedy do­ja­dę chcę opu­ścić już - dobrze byłoby nieco zmienić ten wers, bo "dojadę" masz także poniżej. No i pozbyć się jednej sylaby.
Może coś w tym rodzaju - marzę by w diabły porzucić już/wyczekiwany autoblues?

- wciąż bek­nię­cia­mi od­mie­rza­jąc czas - "odmierzam" daje właściwą liczbę zgłosek.

- klnąc sie­bie w duchu co chcia­łeś (to) masz -

- wy­cią­gnę rower (i) wyjdę na plus -

No i wystarczy usunąć słowa w nawiasach, by wszystko zagrało. Bułka z masłem.

Racja - rowery są zdrowsze. Tyle że nie w zimie i podczas ulewy.

Mam nadzieję, że jeszcze wiele razy pobawimy się w podobny sposób.

Miłego upalnego, Taurusie