Bombowa Przemowa
Posła Osiełki
W pewnym pięknym kraju leżącym na pięknej ziemi, wśród łąk, jezior, i lasów, zwanym Republiką Wolnych Obywateli czyli Wolandią, pewien świeżo upieczony poseł z ugrupowania Wodnych Piesków, sobie tylko wiadomym sposobem dostał się na mównicę w parlamencie, w dniu kiedy specsłużby schwytały groźnego potencjalnego terrorystę, i skwapliwie i chełpliwie, wszem i wobec ten fakt ogłosiły pokazując jednocześnie jego zabawki w postaci szczątków pistoletu straszaka, i śrutu do niego, oraz kilku kawałków fajerwerków sylwestrowych. Ponadto pokazały filmy, podobno z jego autorstwa, wybuchami.
Był to dla posła Osiełki wymarzony moment aby zabłysnąć na szerszym forum, jako że dotąd był zawsze spychany w cień przez starszych stażem poselskim kolegów.
Wszedł więc poseł Osiełka na mównicę, rozejrzał się prędko po sali, zapełnionej jak zwykle w jednej czwartej, albo i mniejszą ilością posłów. Nabrał tchu, i nie czekając aż audytorium się uspokoi, wypalił:
- Panowie Politycy, w dużej mierze jesteście panikarzami, wyolbrzymiaczami i kłamcami.
A wszystko to co wymieniłem spowodowane jest tchórzostwem, samolubstwem, i brakiem zdrowego rozsądku, oraz traktowaniem polityki jako drogi do osiągnięcia wysokiego statusu materialnego. Z reguły udajecie tylko, że obchodzi was dola i niedola szeregowego obywatela. W głębi ducha uważacie nas za bydło, motłoch, gawiedź, lub wręcz niewolników.
Posłowie początkowo ucichli, wręcz osłupieli, po chwili jednak podniósł się szum, dało się słyszeć okrzyki: kto mu pozwolił! Co on gada, usunąć go! itp.
Osiełka nie dał się zbić z tropu, podniósł nieco ton głosu i ciągnął dalej:
-To co mówię odnosi się do polityków wszystkich partii. Oczywiście są wśród was ludzie porządni inteligentni i postępujący, albo przynajmniej starający się postępować uczciwie i w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem, ale jakoś tak dziwnie się dzieje, że nie jest im zbyt chętnie udzielany głos, a jak już dojdą do głosu, lub znacznych stanowisk decydenckich, to nikt inny tylko wy, właśnie staracie się takiego kogoś spostponować i zepsuć mu opinię. Wyciągacie na wierzch jakiekolwiek kompromitujące rzeczy, niemal staracie się go w łyżce wody utopić, byle tylko utrącić kogoś takiego.
Szum który trochę przycichł, znów przybrał na sile, Osiełka spojrzał kątem oka na marszałka, lecz ten nie reagował, poseł ośmielony tym kontynuował:
Dlaczego tak czynicie? odpowiedź nasuwa się natychmiast, bo obawiacie się że prędzej czy później potracicie przez takiego kogoś, swoje intratne stołki, i posady, albo inne konfitury związane z pełnionymi funkcjami. Bo ten ktoś może spróbować uzdrowić Wolandską politykę, i powywala was na zbity pysk, a rozbisurmanione specsłużby weźmie na krótką smycz, a ponieważ najlepszą formą obrony jest atak, więc atakujecie oszczerstwem, pomówieniem, spreparowanymi aferami itd. Przykłady proszę bardzo, pierwsze z brzegu: Cimoch Włodzimierzowicz, Olek Słodkowski, Lech Wędrownik,
Niekiedy posuwacie się stanowczo za daleko, Andre Lepczyk, Mirosław Pętelka. No niby oni popełnili samobójstwo, Tiiaaa no, no, tylko tak naprawdę mało kto wam wierzy. Ludzie swoje wiedzą.
Teraz już trudno mu było przekrzyczeć posłów, sala wrzała, niektórzy posłowie zwijali dokumenty w kulki i rzucali w kierunku mówcy, zaliczali trafienia głośnymi okrzykami, wreszcie marszałek Marshal stanowczo, i używając powiększonej mocy głośników zaapelował o spokój, następnie zwrócił się do posła Osiełki - panie pośle, upominam pana, proszę ostrożnie z oskarżeniami, niech pan kontynuje.
Sala ucichła, Osiełka niezwłocznie wykorzystał moment i podjął swoją przemowę:
- Czemu o tym mówię, przecież to nie jest żadna rewelacja, żadne odkrycie, wszyscy właściwie mniej lub więcej o tym wiedzą, niektórzy tylko nie dopuszczają tego do swojej świadomości, albo ignorują dla świętego spokoju. I o to właśnie wam chodzi, o zastraszenie i ubezwłasnowolnienie społeczeństwa, w myśl przysłowia; pokorne bydełko dużo mleka daje.
Posłowie nie reagowali, Osiełka zniżając dramatycznie glos mówił dalej:
- Ale ja myślę że nie można przejść obojętnie obok waszych machinacji. Bo już znowu mamy przykład następny: Zamach bombowy, Zamach straszliwy na świątynię polityczną, na parlament, na prezydenta, na rząd, na co tam jeszcze byście chcieli. Och, Ach, wstrętny oszołom o poglądach strasznych umyślił sobie, że wysadzi parlament w powietrze, i czym prędzej ogłosił to na forach internetowych wszem i wobec. Wspaniała Agencja dzielnie i z poświęceniem śledziła go, i zatrzymała, udaremniając niecne zamiary, wszystkie media odtrąbiły sukces niebywały. I zupełnie nie dociera do was to, że ludzie nie dają sie na to nabrać, a na wszystkich forach nabijają się z was do rozpuku, ale jednocześnie widzą, i o tym piszą, że przejrzeli te kombinacje i spodziewają się zwiększonej inwigilacji, ograniczeń wolności, cenzury internetu itd. czy co tylko tam wymyślicie.
Właściwie to szkoda czasu na wyliczanie waszych błędów i udowadnianie że źle postępujecie. Przyjmijcie to do wiadomości i zabierzcie się za solidną pracę. A jest co robić. Przypominać chyba nie muszę co obiecywaliście w kampanii wyborczej, prawie niczego nie zrealizowaliście.
- Nie przesadzaj, pieprzysz- wrzasnął ktoś z sali - a jastrząbki to gips?
- Autostrady, to niby nic? Ktoś inny krzyknął: pożałujesz!
Ale poseł Osiełka przejęty i zachwycony własnym sukcesem nie dał się zakrzyczeć, dalej uparcie wypunktowywał uchybienia rządzących: Powiecie zapewne że to nie wy, że to ktoś inny, że agencja sama wymyśliła i zmontowała taką hecę wykorzystując przypadkowego dyskutanta forumowego, i jego hobby, ale zrobiła to z waszego poduszczenia, po to żeby pokazać że nie należy im odbierać czy też ograniczać uprawnień do inwigilacji ludzi, bo to może źle się skończyć.
Przypomnijcie sobie jak ta sama agencja udupiła Andre Lepczyka sfałszowaną aferą nieruchomościową, której wcale nie było. Teraz przypadek jest w jakimś stopniu podobny. Na pewno źle się skończy pozwalanie im, na niczym nie ograniczone działania przeciwko wolności obywatelskiej. - Skończył, rozejrzał się, posłowie bili brawo, właściwie tylko część, nawet mniejsza część, większość buczała i tupała, a niektórzy pokazywali mu, niedwuznacznym gestem stryczek i podcinanie gardła. Ale jemu wystarczyło że marszałek Marshal bił brawo.
To była jego nagroda.
Nagle poseł Osiełka poczuł że musi zaczerpnąć świeżego powietrza, wybiegł z sali przebiegł hol, i usiadł na schodach przed budynkiem. Jesienne słońce świeciło mu w twarz, czuł przyjemne ciepło. Zamknął oczy, i zadowolony z siebie rozpamiętywał wydarzenia ostatnich chwil, gdy nagle poczuł szturchnięcie, i usłyszał pytanie: Pan poseł Osiełka? Tak - odparł, i otworzył oczy - stało nad nim dwóch rosłych facetów w czarnych płaszczach, chyba ze skóry.
Zaskoczony, jeszcze nie zdążył zapytać czego sobie życzą, gdy usłyszał - Pan pozwoli z nami do limuzyny - to mówiąc podnieśli go ująwszy pod pachy, jednocześnie wykręcając mu ręce, w tym też momencie poczuł twardy przedmiot dźgający go między żebra - ani mru mru bo... usłyszał - i poprowadzili go do dużego terenowego auta z dziwnie ciemnymi szybami.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt