Gorący piasek parzył bose stopy. Przyklejał się do mokrej skóry, która piekła niemiłosiernie przy każdym dotknięciu.
Patrzyłam się idealnie przez niego, jakby był duchem, lekkim szyfonem. Na pół uważnie słuchałam jego próśb, bym pojechała z nim do Berlina. Niedorzeczne. Znaliśmy się godzinę, może dwie. Mężczyźni zawsze muszą tak reagować, że już, natychmiast, żeby wszystko, w jednej chwili zostawić dla nich. Oglądać uciekające, przydrożne drzewa przez brudną szybę w tłuczącym się po dziurawych drogach starym, zerdzewiałym pekaesie. Nawet Jezus nie pozostawił Apostołom chwili na pożegnanie, uporządkowanie, znak pokoju nad ziemią, po której stąpali tyle lat. Jak piętno odbite ich kroki na suchym piasku.
- Może tak właśnie trzeba żyć. Być mniej doskonałą, a bardziej szaloną. Pływać nogo nocą, zatracać się w tańcu. Mniej spać. Nie uczyć się stałości i przywiązania. Nie budować żadnych pomników ze spiżu. Drugi Horacy się nie urodzi.
- Więc pojedź ze mną. - Uśmiechnął się do mnie pewnie, dumnie, świadomy swojego uroku. Opalona skóra lśniła w słońcu, podkreślając umięśnione ciało.
- Nie mogę.-pierwszy raz tak naprawdę na niego spojrzałam. - Nie mogę. Nie jestem ani szalona, ani skromna. Chociaż się zatracam. W tylu rzeczach się zatracam. - Zaśmiałam się cicho. - Do mdłości.
Delikatnie pociągnęłam go za rękę. Zanurzyliśmy się w słonej, zimnej toni. Fala chlusnęła w twarz.
- Może to nawet lepiej, że niektórych ludzi spotykamy tylko na kilka godzin w całym życiu - powiedział dysząc, wypluwając krople wody z ust. - Może lepiej, że zostaje po nich tylko dobre wspomnienia; że na myśl o nich dławi tęsknota za czymś co było piękne; że nie zdążą rozczarować. Pozostają lekkim puchem w głowie, miodem na ustach. Wiecznie młodzi. Podlotki szczebiocące w gnieździe - łaknące życia, opuchnięci zapałem.
- Tak, to najlepsze co nas spotyka. Rozstanie bez rozczarowań.
Położyliśmy się na ręcznikach jak koty wyciągając się na słońcu. Krople wody szybko parowały osuszając skórę, czyniąc ją w efekcie popękaną i chropowatą. Jego szczupłe palce zwinnie skręcały papierosa, przywykłe do takich ruchów. Przywykłe do skręcania blantów, do formowania kobiecych ciał, by pozbyć się w końcu żądzy. Miał zbyt zadbane dłonie na jakąkolwiek pracę, od obierania ziemniaków, poprzez rąbanie drzewa, a na murarstwie kończąc.
- Powiedz mi, jak to jest - zaciągnęłam się mocno, aż do trzewi doprowadzając gryzący w przełyku dym. - Praktycznie nic nie robicie, a zgarniacie największe profity. Pracuje na was tysiące ludzi i każdy wie, który terminal nacisnąć, żeby owoce ich trudów dotarły do was.
Zaśmiał się kpiąco ukazując rząd białych lśniących zębów.
- Myślimy - puknął się prostym palcem w czoło - kombinujemy. To nie jest tak, że nic nie robimy, cały czas myślimy, nakierowujemy, żeby każdy terminal prowadził do nas. Trzeba być bezwzględnym, inaczej nic z tego nie wyjdzie. Wszędzie trzeba być na swój sposób drapieżnym, nawet jeśli chcesz tylko całe życie sadzić kwiatki w cudzych ogrodach.
- I zawsze mamy zabijać drugiego?
- Nie, jedyną osobą, którą zazwyczaj trzeba zabić jesteśmy my sami. Nikt tak zawzięcie nie staje nam na przeszkodzie, nie wbija pazurów, nie gasi światła. Sami sobie jesteśmy największym zagrożeniem. Nasz strach. Miraże zamiast realności. Ta pierdolona ostrożność i tysiące głosów szczekających jak psy w głowie, przed każdym krokiem. Widziałaś jak przejechało kota w biegu i od razu wycofałaś się z życia. To szalone.
- Ale...
- Sama to powiedziałaś. Podszedłem do ciebie, a ty zamiast odpowiedzieć na tak banalne pytanie " czy jesteś stąd", słodkim, cichym głosikiem, jak tylko wy umiecie - mówicie cicho, a człowiek i tak za wszystkich dźwięków najwyraźniej słyszy was - powiedziałaś " zabiło kota w biegu ". Wiesz co. To ty byłaś tym kotem, z tymi swoimi kocimi oczami, których nie potrafisz skupić na jednym przedmiocie na dłużej niż kilka minut, tylko strzelasz nimi wszędzie; z tymi swoimi kocimi ruchami, przeciągnięciami. Chyba dobrze wiesz, że talent to tylko kropla, że najważniejsza jest praca. Doszlifowanie. Nawet kupę piaskowców da się wyszlifować.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt