Epika niedoszłego rozwodnika - euterpe
Proza » Obyczajowe » Epika niedoszłego rozwodnika
A A A

Wiele razy zastanawiałam się, dlaczego małżeństwa rozpadają się właśnie po drugim roku istnienia? Byłam pewna, że jest to wykładnia braku wspólnoty, zrozumienia i innych wielkich słów, które niewiele zwykłemu człowiekowi mówią. Oczywiście trwałam w przekonaniu, jak większość zakochanych ludzi, że to mnie nie dotyczy. Przecież jesteśmy inni niż wszyscy. Nasz związek jest wyjątkowy.

Zmieniłam jednak zdanie, gdy zauważyłam, jak powoli niszczy się więź pomiędzy mną a moim mężem. Początkowo nie miałam pojęcia dlaczego. Wydawać by się mogło, że nic w naszym życiu nie uległo zmianie. Ciągle dążyłam do tego, aby mężczyzna mojego życia, miał wszystko to, co uważałam za ważne. Codziennie gotowałam, sprzątałam, prałam, opiekowałam się naszym synkiem. Po powrocie z pracy wypytywałam o samopoczucie, czy mogę mu jakoś pomóc. Służyłam oddanie, choć nigdy nie chciałam, by moje życie tak wyglądało.

Pewnego dnia, coś we mnie pękło. Przestałam interesować się jego życiem sprzedawcy sklepowego, skoro i tak, na pytanie:

- Jak było w pracy?

Odpowiadał zawsze w ten sam sposób:

- Wszystko w porządku, nic nowego.

Zaczęły denerwować mnie wszystkie te rzeczy, na które dotąd przymykałam oko. Widziałam wyraźnie porozrzucane brudne skarpety i koszulki. Naczynia pozostawione na stole, jak gdyby ciężko było położyć je, chociaż do zlewu. Śmieci niewyniesione, awarie nienaprawione. Wszystko na nie. Powoli zaczęło we mnie wzbierać uczucie niesprawiedliwości i niespełnienia. Zawsze marzyłam o chwili czasu dla siebie, ale z dwuletnim dzieckiem, jest to możliwe, tylko gdy zaśnie. Dopiero wtedy siadałam z gorącą kawę z mlekiem i książkę. Powoli odprężona, wertowałam stronice w poszukiwaniu natchnienia na resztę czasu. Dni się dłużyły, a w oczekiwaniu na przyjście męża, oczywiście zdążyłam wszystko zrobić. Posprzątane, pozmywane, poprane, syn po spacerze i ugotowane.

Któregoś dnia mąż wrócił z pracy i bezpardonowo zapytał, dlaczego nie byłam w sklepie? Podobno miałam kupić dla niego golarki. Całkowicie o tym zapomniałam. Wypadło mi z głowy, podczas gdy zajmowałam się całą masą innych spraw. Mimo to spotkałam się z absurdalnym niezrozumieniem:

- Przecież miałaś tyle czasu. Tak trudno zrobić jedną rzecz, o którą cię prosiłem? Może, zamiast ślęczeć przy tych książkach, pomyślałabyś też o rodzinie?

Dobry Boże. Miałam ochotę roznieść wszystko w drobny pył. Zmęczona już byłam tym codziennym wstawaniem w nocy, gdy synek się przebudzi, doglądaniem, czy wszystko jest idealnie wysprzątane i ugotowane. Zostałam posądzona o marnotrawienie czasu. Ja – matka wariatka, która wiecznie zapomina o sobie. W każdym razie postanowiłam mimo emocji, podejść do tego dyplomatycznie. Opowiedziałam więc cały dzień, podczas którego rzeczywiście zapomniałam o wyprawie do sklepu po te cholerne golarki. W następnej kolejności zapytałam:

- Przecież mogłeś je kupić u siebie w sklepie. Dlaczego o tym nie pomyślałeś?

- Wiesz, ja pracuję, a jak już coś robię, to się oddaję temu, aby być najlepszym. Nie miałem do tego głowy. Przecież nie mogę o wszystkim pamiętać. – Powiedział, rozczapierzając swój pawi ogon.

- Kochanie, ty owszem, pracujesz, zarabiasz – zgoda, ale to ja w domu doglądam wszystkiego. Na mojej głowie jest wychowanie synka, nakarmienie go, wykąpanie i wstawanie w nocy. Poza tym przecież sprzątam, aby nie siedział w syfie, a na koniec też dbam o ciebie, byś przyszedł po pracy i nie musiał się o nic martwić.

- No widzę, jak dbasz o mnie. To gdzie są te golarki? Poza tym, jak ty niby go wychowujesz, kiedy i tak robi co chce. Mówiłem ci, byś się za niego wzięła, bo na łeb wejdzie i koniec już dyskusji. Wyjdź.

- Myślisz, że możesz mną tak łatwo dyrygować? Ja jeszcze z tobą nie skończyłam.

- Powiedziałem, wyjdź! – Zaczął zamaszyście zamykać drzwi, jednak wsunęłam pomiędzy stopę.

- Mieliśmy porozmawiać, więc rozmawiajmy, a nie znowu schowasz się w swojej pieczarze i zaczniesz grać w te gierki.

- Ja już nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Nie ma o czym. Jestem zmęczony, czy to do ciebie dociera?

- To ja mam być uzależniona od twojej ochoty. Ty chyba śmieszny jesteś. Może to ty będziesz od mojej. Tak się składa, że ja mam właśnie ochotę z tobą rozmawiać. Puść te drzwi, to boli! - Powoli zaczęły mi puszczać hamulce, a głos wznosił się na wyższe parametry.

Mąż zmniejszył nacisk na stopę. Za jakiś czas puścił drzwi i z impetem walnął się na łóżko. Chwycił laptop, otworzył i zaczął przeglądać ogłoszenia w Internecie.

- Proszę cię, wyjdź stąd. Chcę chwilę odpocząć. Mogę?

- Tylko mnie wysłuchaj. Myślałam, że jesteśmy zespołem, że nie tylko ode mnie zależy, jaki on będzie. Dlaczego zawsze wszystko musi być moja wina?

- Ale o czym ty mówisz, kobieto?

- O Maćku, wyszedłeś z pokoju, jak o nim rozmawialiśmy.

- Wiesz, o takich pierdołach, to szybko zapominam. Ja pracuję, nie mam na to czasu. Myślałem, że rozumiesz, ale ty jak zwykle, nic nie dostrzegasz – powiedział zdenerwowany.

- Pracujesz tylko osiem godzin w ciągu dnia. Naprawdę nic więcej potem, poza graniem w jakieś głupie gierki robić nie możesz? Nie wiedziałam, że mam do czynienia z panem „Dwie Lewe Ręce”.

- Jak nic nie robię? Niedawno, umyłem szyby w całym domu i zmyłem podłogę, bo już nie mogłem patrzeć na ten syf. – Urażony patrzył w moje oczy.

- Kochanie przyznaję, zaskoczyłeś mnie wtedy i zresztą podziękowałam, ale to było dwa tygodnie temu. Miałeś dzień wolny, a ja w końcu poszłam do koleżanki. Nie wiem, co cię napadło, ale przez chwilę miałam nadzieję, że w końcu coś się zmieni. Niestety, usłyszałam tylko wypominanie, że podłoga była lepka, to zmyłeś ją, ale nie pomyślisz, że tego dnia, Maciek wylał soczek na podłogę. To samo z szybami, jadł serek waniliowy, miał sporo na rączkach, a gdy poszedłeś zapalić, podszedł do drzwi balkonowych i cię obserwował. Może to dla ciebie śmieszne, ale on tęskni za tobą zawsze, gdy cię nie ma, ale i wtedy, gdy ślęczysz przed tym komputerem.

- Staram się jak mogę, byście mieli wszystko. Już naprawdę powoli mam dość. Tylko ja muszę być za to odpowiedzialny? Czy kiedykolwiek myślisz nad tym, czy będziemy mieć na jego pampersy, na cokolwiek?

- Ciągle się boję, dlatego że często zmieniasz pracę. Staram się nie rozmawiać na te tematy, dlatego abyśmy w domu zapomnieli o wszystkich troskach. Nie chcę ciągle siedzieć w strachu, tylko czuć swobodę. Maciek powinien rozwijać się w otoczeniu miłości, a nie dwóch przerażonych pseudo dorosłych.

- Wiem, ale mogłabyś, chociaż gdy śpi, porozmawiać ze mną, bo ja już jestem na skraju załamania. Ciężko jest być za wszystko odpowiedzialnym. Mam tylko dwadzieścia jeden lat, a czasem czuję się jak facet po czterdziestce.

- Ja też. Dwa lata już chodzę niewyspana, ale to nic. Czuję że mam dla kogo wszystko robić, czym zajmuję się każdego dnia. Potrzebuję od ciebie trochę zrozumienia i pomocy. Nie jestem w stanie udźwignąć wszystkiego, za co jestem odpowiedzialna. Ty pomożesz mi w tym, w zamian możesz na mnie liczyć w każdej innej sprawie, do której będę Ci potrzebna. Musimy rozmawiać, inaczej do niczego nie dojdziemy.

Tak zakończyła się pierwsza przełomowa rozmowa, dzięki której nasze małżeństwo weszło na wyższy level. Od tego czasu, może więcej się kłócimy, ale też dochodzimy do porozumienia, które prowadzi do wewnętrznego szczęścia. Nie warto, jest odkładać na bok emocji. Budują naszą osobowość, więc by nie zatracić siebie, pozwólmy czasem na ich emanację.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
euterpe · dnia 25.09.2014 05:18 · Czytań: 566 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 14
Komentarze
Usunięty dnia 25.09.2014 08:28
Retrospekcja jakowaś się zakręciła koło mnie;)
Bardzo realna rozmowa dwojga młodych ludzi, którzy starają się dobrnąć do konsensusu, wytykając sobie potknięcia. Mnie się podobało. Bardzo realne, są maleńkie błędy – niewielkie, przeczytaj jeszcze raz i sama wyłap.

Szara rzeczywistość małżeństwa – dzień jak co dzień. Fajnie, że w tej opowieści rozmowa przyniosła oczekiwany skutek.

Pozdrawiam:)
euterpe dnia 25.09.2014 09:15
Dzięki serdeczne za opinię. Cieszę się, że się podobało.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Usunięty dnia 25.09.2014 13:19
Tak to jest, kiedy dzieci rodzą dzieci i zakładają rodziny. Zresztą, nie tylko w tym przypadku. Dobrze, że żona była na tyle przytomna i mądra i zaczęła tę rozmowę, a szanowny małżonek podjął dialog. W innym wypadku, kłótnie, zranienie, rozczarowanie i rozwód. A potem trauma na resztę życia.
Tak się dzieje, kiedy ludzie nie rozmawiają ze sobą szczerze i na bieżąco nie rozwiązują swoich problemów.

Co do tak zwanych statystyk rozpadu małżeństwa, to najwięcej rozstań jest po pierwszym roku i po siódmym. Wiem coś o tym, sama w tej statystyce się mieszczę, pod tym względem. No chyba, że teraz statystyki się zmieniły:)

Podobało mi się. Ładnie napisane.

Pozdrawiam:)
euterpe dnia 25.09.2014 15:55
Jeśli chodzi o statystyki, to możliwe, że masz rację. Te dwa lata wzięłam z rozmowy z wykładowcą psychologii. Nie powiedział konkretów, ale zaznaczył moment rok -dwa. Nie śledziłam bieżących statystyk, niemniej cieszę się, że spodobało się.
Pozdrawiam,
Ewa
Iness dnia 25.09.2014 20:31
Wyłapałam kilka błędów, na przykład:
Cytat:
nie wiele
oraz interpunkcyjne.
Opowiadanie nie zafascynowało mnie, nie zaskoczyło, ale domyślam się, że nie taki był jego cel. Skojarzyło mi się z kartką wyrwaną z pamiętnika narratorki. Bardzo życiowe, przejrzyste, ale nie zapadnie mi chyba w pamięć...
Pozdrawiam:)
euterpe dnia 25.09.2014 21:00
Właśnie miała to być taka kartka z pamiętnika. Zaskoczeniem miała być absurdalna postawa mężczyzny, a całość nie musi zapadać w pamięć, ale sama pointa . Dziękuję za opinię, sugestię i odwiedziny. Pozdrawiam,
Ewa
amsa dnia 26.09.2014 11:34
Euterpe - ludzie wchodzą w związki z określonymi ludźmi, niezależnie od wszystkiego, są to już ukształtowane osobowości nawet jeśli mają tylko po dwadzieścia lat. I od razu przystępują do zmiany współpartnerów, próbują ich dostosować do wyobrażeń - własnych lub wyniesionych z domu. On uważa, że pracuje i to wystarcza, ona natomiast uważa, że skoro on pracuje, to już wystarcza i zaczyna narastać frustracja i niechęć. Masz całkowitą rację - z jakiegoś powodu, małżonkowie, którzy w okresie "chodzenia" przegadywali całe godziny, przestają ze sobą rozmawiać, ich priorytety się zmieniają, jakby to było konieczne. Owszem dochodzą nowe, ale nie oznacza to jeszcze, że stara powinny iść w kąt. Jak widać z Twojego opowiadania "okrągły" stół zawsze może odwrócić sytuacje o 180 stopni:). A kłótnie? Czyż burza nie oczyszcza powietrza? Byle nie za często.

Pozdrawiam

B)

Zwróć uwagę na zaimki osobowe, w kilku miejscach masz z dużej litery. Poza tym trochę ich za wiele, zwłaszcza odmiany moja.

Cytat:
jed­nak pod­ło­ży­łam po­mię­dzy stopę.
- wsunęłam
Cytat:
Męż­czy­zna zmniej­szył na­cisk na stopę
- może lepiej - mąż
Cytat:
nic nie do­strze­gasz. – Po­wie­dział zde­ner­wo­wa­ny.
- bez kropki i powiedział
euterpe dnia 26.09.2014 12:22
Dzięki wielkie za komentarz. Oczywiście zastosuję się do sugestii.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia:)
Ewa
Usunięty dnia 26.09.2014 12:33
I ja dorzucę cegiełkę. Do budowy się nie wypowiem, bo jestem za cienki. Z uwagi na doświadczenie życiowe, to kobiety są takie same jak pokazany tu facet. Mało tego, trzy lata na wychowawczym, by dziecko nie żyło w stresie, bez klapsów, obiad na czas, kąpiel dziecka, zakupy, zabawa, opowiadanie wymyślonych bajek przed snem. Tylko jedno ale. Kobieta na wychowawczym, a facet zapierd.... przynosi kasę i robi wszystko to co wymieniłem powyżej.

I gdzie tu sprawiedliwość? Nie ma.

Pozdrawiam, :)
euterpe dnia 26.09.2014 12:44
Nie każdy rozumie. Kobieta zajmuję się dzieckiem i domem od ok. 6 do 22, czasem nawet północy. Nie jest to normowany czas pracy, zdecydowanie nie tak mało jak 8 h. Wysysa z nas wszystkie soki i całe życie. Czasem nie ma nawet przerwy na siusiu, kąpiel. Wszystko zależy od żywotności pociechy. A gdy nie słyszy słów "dziękuję", lub innych wsparcia, powoli się podłamuje. Potem są depresje i inne, które zależą tylko od wytrzymałości psychicznej danej osoby. W każdym razie, to nie takie proste. Po pracy, wraca się do domu i odpoczywa w swoim małym azylu. Kiedy matka ma odpocząć? Gdzie? Kiedy wszędzie, gdzie nie jest, pozostaje nadal drżącą jak osika matką.
A sprawiedliwości nie ma na świecie, choć nie należy się na taki stan godzić.
Pozdrawiam,
Ewa
Usunięty dnia 26.09.2014 13:17
Zgadzam się z Tobą, tylko, że po powrocie po pracy(zaznaczam ciężkiej fizycznej) odciążałem żonę, kapiąc malucha, zajmując się nim, ucząc go pierwszych słów(pierwsze słowa TATA), zabawy, zakupy, potem przedszkole, potem szkoła... Za dużo... Wystarczy.

Stres wyżarł mi żołądek. Nie ta kobieta powinna być moją żoną i koniec.
Zgodzę się z Wiktorią, że kryzys przychodzi bardzo szybko, ale między pierwszym rokiem a siódmym jest jeszcze trzeci.

Pozdrawiam, :)
euterpe dnia 26.09.2014 13:42
To tylko dobrze o Tobie świadczy, znaczy to tyle, że zależało Ci i się starałeś. Nie każdy jest taki jak Ty. Cieszę się, że istniejesz.
Pozdrawiam,
Ewa
Figiel dnia 26.09.2014 15:20
Cytat:
Mam tylko dwa­dzie­ścia jeden lat, a cza­sem czuję się jak facet po czter­dzie­st­ce.- Ja też. Dwa lata już cho­dzę nie­wy­spa­na, ale to nic, jeśli czuję, że mam dla kogo wszyst­ko robić, czym zaj­mu­ję się każ­de­go dnia.


Myślę, że to są kluczowe zdania. Oboje bohaterowie starają się zmieścić w rzeczywistości i oboje próbują wypełniać swoje zadnia jak najlepiej. On pracuje by zapewnić byt rodzinie, ona dba o rodzinę. Niby wszystko jest w porządku, normalny podział obowiązków. Tyle, że obojgu jest ciężko, bo młodziutkiemu wiekowi jeszcze daleko do dojrzałości, która ustala priorytety i przymyka oko na drobiazgi. Na razie dzieję się dużo, jest nużąca codzienność, przemęczenie oraz przekonanie, że samemu pcha się ten wózek. Tymczasem pchają go oboje, ale efekt motyla przy nieustannych wysokich obrotach powoduje, że drobiazg urasta do rangi problemu.
Dobrze,że w tym przypadku stanowi też podstawę do rozmowy. To zawsze daje szansę na wejście na wyższy level.

Cytat:
Któ­re­goś dnia mąż wró­cił i bez­par­do­no­wo za­py­tał, czemu nie byłam w skle­pie. Chcia­ła­bym jesz­cze na­po­mknąć, że wła­śnie on, pra­cu­je w jed­nym z nich.


To zdanie spowalnia, rozmywa zaczątek akcji. Każe wrócić do części opisowej. Myślę,że sensownie byłoby ująć te informacją przy rozmowie na temat pracy, albo połączyć ze zdaniem poprzednim np: "... i bezpardonowo zapytał mnie, czemu ( może lepiej "dlaczego";) nie byłam w sklepie, chociaż on właśnie ze sklepu, gdzie pracuje, wrócił.
Cytat:
z im­pe­tem walną się na łóżko. Chwy­cił w dło­nie lap­top,
.

W pierwszym brak literki :). W drugim niezręczność. W dłonie można chwycić mały przedmiot, o większym zazwyczaj mówimy "wziął w ręce". Ale najlepiej ominąć jedno i drugie, wszak wiemy czym przedmioty chwytamy. Po prostu : " Chwycił laptop"

Cytat:
Chcę chwi­le od­po­cząć. Mogę?- Tylko chwi­lę mnie wy­słu­chaj.


W pierwszym ogoneczek, drugie staje się blisko położonym powtórzeniem.

Cytat:
Ja też. Dwa lata już cho­dzę nie­wy­spa­na, ale to nic, jeśli czuję, że mam dla kogo wszyst­ko robić, czym zaj­mu­ję się każ­de­go dnia.Po­trze­bu­ję od cie­bie tro­chę zro­zu­mie­nia i po­mo­cy.


Postaraj się nie dzielić kwestii dialogowych odstępem. To jeden blok wypowiedzi, czasem dłuższy czasem krótszy, ale - że tak powiem - cięgiem. Odstęp powoduje, że czytelnik gubi się co jest dialogiem a co opisem, bo odstęp wskazuje na kolejny akapit, a tu wciąż mamy końcówkę dialogu.

Pozdrawiam serdecznie:)
euterpe dnia 26.09.2014 15:46
Dzięki za pomoc i wnikliwą analizę.
Pozdrawiam,
Ewa
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty