Moja babka i wulkan Krakatau |
|
W dniu, w którym urodziła się moja babka, zgasło słońce i nie było go przez kilka dni. To była sierpniowa niedziela roku 1883. W tym dniu wybuchł bowiem wulkan Krakatau. Urodziła się w Zawierciu, blisko styku różnych zaborów. Za mąż wyszła mając niespełna 18 lat, za dojrzałego mężczyznę. Z domu wygoniła ją nie tyle matka - wdowa, co powszechna wówczas bieda. Nie była bowiem jedyną córką na utrzymaniu. Pierwszy mąż babki był bojowcem PPS i mocno angażował się politycznie. Pewnego dnia wylosował krótszą zapałkę i musiał wykonać wyrok na znienawidzonym powszechnie żandarmie. Zadanie wykonał, ale uciekł potem jak głupi do domu, wyrzuciwszy wcześniej rewolwer do studni. Babka przytomnie schowała go w ubraniu i w butach do łóżka, posławszy wysoko, według ówczesnego zwyczaju, pościel. Pościg oczywiście trafił pod właściwy adres, ale mimo że przeprowadzono rewizję, zaglądając także pod łóżko, dziadek ocalał. Nie na długo, bo został odnaleziony przez szpicli i stracony. Babka miała jeszcze dwóch mężów, bo samotna, obarczona dziećmi wdowa, nie miała prawa się utrzymać. Drugi dziadek był giserem w hucie i biała od żaru stalowa kropla wpadła mu głęboko do oka, zabijając na miejscu. Trzeci dziadek umarł zwyczajnie na suchoty, ale zostawił babce skromne mieszkanie, które przez jakiś czas wynajmowała, a później, po wojnie, sprzedała. Bo wezwała ją na pomoc moja matka, która z ojcem mieszkała w małej świętokrzyskiej mieścinie. I od tej pory babka zajmowała się mną. Od piątego do jedenastego roku życia, czyli do swojej śmierci. Pamiętam, że nie umiała pisać, ale dobrze czytała stareńką książeczkę do nabożeństwa, co mnie bardzo dziwiło. Była zawsze pogodna i umiała opowiadać baśnie. Jak nikt inny. |
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt