Kolombinus Magda M.
Od dawna, a może nie od tak dawna, żył sobie mały stworek. Bali się go wszyscy ludzie, chociaż, większość nigdy go nie widziała. Mijały lata, wieki, a on żył sam w swojej wielkiej jaskini.
Kiedy nadszedł czas XXI wieku, jego historią zainteresował się 13-letni Alex. Dokuczała mu samotności, gdyż jego rodzice nie mieli dla niego czasu. Pasjami lubił książki, dzięki którym jego wiedza o potworze zwanym Kolombinusem była coraz większa. Stwierdził, że wiele legend, których ten tajemniczy stwór jest bohaterem, podaje sprzeczne informacje. Nie przejmował się tym. Bardzo chciał go poznać, ale gdzie go znaleźć? Pożyczył w bibliotece bardzo starą książkę o diabłach i demonach, a wcześniej nigdy jej nie widział.
W domu znów był sam. Rodzice musieli zajmować się sprawami firmy, więc włożył do mikrofalówki danie z lodówki i zagłębił się w czytaniu. Twarz oblała mu fala gorąca.
- On żyje w ukrytej jaskini, która ukazuje się tylko ludziom z czystym sercem, ludziom o specjalnym darze! - wykrzyknął. Niedługo później w ulubionej bibliotece poznał dziewczynkę, Natilo, która pochodziła z Afryki. Mieszkała w domu pełnym ludzi, z kochającą rodziną, poświęcającą jej wiele czasu. Byli rówieśnikami.
Szybko znaleźli wspólny język, gdy okazało się, że także interesuje się potworami. Alex opowiedział jej o istnieniu Kolombinusa i to sprawiło, że wreszcie miał kogoś bliskiego. Bardzo ją polubił i czasami myślał, ze to ona jest tą wybraną.
Pewnego dnia wybrali się do lasu. Między pięknymi, starymi drzewami zobaczyli jaskinię, a nigdy wcześniej jej tu nie widzieli. Tak, gdyż pojawiła się na krótko przed ich przyjściem. Ostrożnie weszli i zobaczyli ułożone przy ścianach piękne skarby mieniące się wszystkimi kolorami tęczy. Oni tylko patrzyli na nie.
W głębi, gdzie słońce świeciło nie wiadomo skąd, ujrzeli, że droga się rozdziela. Którędy teraz? Długo nie mogli się zdecydować, w końcu postanowili się nie rozdzielać i wybrali jaśniejszą odnogę. Droga wydawała się bardzo długa, jak gdyby ciągnęła się przez całą wieczność. W końcu usłyszeli dobiegające z groty dziwne odgłosy. Ostrożnie zbliżyli się do tajemniczego miejsca.
Ujrzeli bardzo kudłatego, małego potworka z krótkimi nóżkami. Futro rosło wszędzie, okrywało mu nawet głowę, która ledwie widoczna była z fałdów dziwnego stroju. Stroju, który przecież obydwoje znali - podobnego do ubrania Świętego Mikołaja. Stwór, zobaczywszy ich, rozjaśnił się jak Słońce, więc ucieszyli się z takiego spotkania. Za wcześnie. Uśmiech stwora tylko wyprzedził jego czyny - zagonił przybyszów do małej, ciasnej klatki i zamknął ich tam.
Chłopiec spostrzegł, że tak źle odnosi się tylko do nich. Próbował z nim porozmawiać, ale gospodarz się nie odzywał. Od czasu do czasu wypuszczał Alexa, by posprzątał lub coś przeniósł. Chłopak zauważył na ścianie obrazek świąteczny. Cały porysowany, prawdopodobnie ze złości. Kiedyś czytał książkę, z której poznał sposoby jak rozmawiać z zamkniętymi w sobie ludźmi. Spróbował i udało mu się. Dowiedział się, że Kolombinus nie lubi świąt. Stało się tak dlatego, iż podczas rodzinnych przygotowań do świąt, wiele, wiele lat temu, zostawiono go pod choinką w wielkim lesie, bardzo zmarzł i nikt po niego nie przyszedł. Owego dnia miał 6 lat.
Święty Mikołaj, który tamtędy przejeżdżał, przygarnął go do siebie, w zamian za pomoc podczas świąt. Nie lubił tego robić, wiadomo dlaczego Pewnego dnia, robiąc przedświąteczne porządki na polecenie świętego, znalazł na szafie tajemniczą miksturę. Długo się zastanawiał, do czego może służyć. Nic nie wymyślił.
Wypił ją nie wiedząc, co powoduje. Gdy po pewnym czasie spojrzał na siebie, tak przestraszył się swojego wyglądu, że uciekł daleko przed siebie i od tej pory żył samotnie. Ci, którzy niekiedy go spotykali, choćby z bardzo daleka, przestraszeni jego wyglądem opowiadali o nim niestworzone historie, przypisywali mu wszystko zło, które ich spotkało.
Wzmianki o tym niekiedy zapisywano w kalendarzach rodzinnych, opowiadano przy spotkaniach świątecznych, aż w końcu zaczęły pojawiać się w zapiskach miejscowych kronik, a później rozniosły się w świat. W ten sposób i nasz bohater trafił na jego ślad. Alex, wysłuchawszy w spokoju historii, zapytał, czy ma choć maleńką ilość tego eliksiru. Miał, więc chłopiec polecił mu wypić resztkę. Podziałało! Kolumbinus stał się normalnym, dorosłym człowiekiem.
Podziękował teraz za pomoc i zamieszkał w opuszczonej leśniczówce. Od tego czasu obchodzili razem święta, a rodzice Alexa, poznawszy z prasy czyn swego syna, poświęcali mu od tej pory dużo więcej czasu. Nadszedł czas, gdy Kolombinus wybudował sobie dom obok dzieci i wszyscy żyli długo, szczęśliwie i lubili święta.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Bereno Acz · dnia 14.10.2008 22:48 · Czytań: 581 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: