Walentyna - euterpe
A A A

„Puśćcie mnie! Nie chcę umierać!” – myślałam, brodząc po łokcie w rdzawej mazi. Bezskutecznie usiłowałam coś powiedzieć, choć może tylko tak mi się zdawało, gdyż słuch mi szwankował, a przecież wiem, że ruszałam ustami. Wyciągając ręce w poszukiwaniu ratunku, natknęłam się na wystający korzeń. Chwyciłam go mocno, ale nie miałam siły się na nim unieść. Moje ręce zaraz pochwyciły inne dłonie, żałujące tej wolności, którą tylko ja mogłam zdobyć. Zerwałam uścisk i zaraz potem wspięłam się po głowach jak po kocich łbach, trzaskających przy każdym kroku.

 Wyczołgałam się na powierzchnię. Niewiele byłam w stanie dostrzec. Tylko zamazany obraz, jakby pociągnięty wodą na świeżo malowanym płótnie, ale co się dziwić, gdy wszystko spowite tą lepką breją. Biegłam przed siebie, nie wiedząc i nie bacząc na to, czy pode mną wybuchnie zaraz jakaś uśpiona mina.

 Usłyszałam w końcu czyjś głos. Nie znałam go wcale, przypominał bębny - tak mi się wtedy wydawało. Palcami wygarnęłam z uszu nieczystości. Słyszałam już prawie wyraźnie. Głos był jednak cichy i subtelny, jak gdyby nie męski. Podeszłam bliżej. Przetarłam oczy i dostrzegłam ostrze siekiery tuż nad moją głową. Cofnęłam się i upadłam, zaczepiając nogą o jakiś wystający korzeń. Na czworaka nie przestawałam uciekać, aż wleciałam do sporej jamy. Nie mógł mnie z niej wydostać, co właściwie bardzo mi odpowiadało. Zobaczyłam, że ta wyrwa jest znacznie głębsza, niż mogło się zdawać na początku. Postanowiłam nią podążać, gdyż nic lepszego nie przychodziło mi wtedy do głowy.

 Korytarze stawały się coraz węższe. Nie byłam pewna, czy przeżyję, jednak coś mi mówiło, aby posuwać się dalej - przed siebie. Czułam się jak kret i równie mało widziałam.

 Na końcu drogi nic nie było, tylko trochę sierści nieznanego pochodzenia. Myślałam, że to ślepy zaułek, choć podświadomie nie chciało mi się w to wierzyć. Nie miałam nawet miejsca, aby zawrócić, więc musiałabym tu tkwić w oczekiwaniu na najgorsze. Postanowiłam jednak nie dać za wygraną. Wyciągnęłam dłonie w stronę górnej części korytarza i zaczęłam kopać bez opamiętania. Mogłam zginąć, ale wydało mi się i tak to rozwiązanie sensowniejsze niż wołanie o pomoc.

 Udało mi się wygrzebać na powierzchnię. Wycieńczona, z poprzyklejaną do mazi glebą leżałam w śniegu, choć z tego, co pamiętałam, mieliśmy lipiec. Zrobiło się zimno. Nie miałam siły powstać, więc leżałam w bezruchu, czując jak szron otula mnie ciepłą kołderką.

***

– Wreszcie się obudziłaś, a już myślałem, że prześpisz stulecie - powiedział nieznajomy z nieprzeniknionym uśmiechem, podając gliniany kubek z korzenną herbatą. W jego oczach dostrzegłam to, czego dawno nie widziałam – życzliwość. Strach jednak usztywnił mi kończyny. Nie byłam w stanie sięgnąć po kuszący aromatem napar, zamiast tego szybko cofnęłam się do kąta, przyjmując postawę obronną.  - Nie bój się. Nic ci tu nie grozi – zaręczam. Mam na imię Jędrek, a ty? – zapytał i przycupnął na łóżku, oczekując odpowiedzi. Ja jej nie chciałam udzielić. Rozejrzałam się za to po miejscu, którego nigdy nie zapomnę. Całe z drewnianych bali, ozdobione ludowymi detalami, a tuż obok trzeszczały polana. Iskry ulatywały długim, kamiennym szybem wprost na wolność.

  Myślałam, że to tylko przystanek na mojej drodze ku wolności, nieważne jak ona miałaby wyglądać. Tak bardzo się myliłam…

– Nie chcesz mówić, nie mów. Może innym razem się odważysz. – Podszedł do kominka, aby dać mi trochę przestrzeni. Doceniłam to, choć odległość ta była naprawdę niewielka.

  Położyłam się na powrót na miękkim, wełnianym kocu i zasnęłam. Mignęły mi sceny z poprzedniego dnia, ostrze siekiery, krew i drzewa. Na ich gałęziach wisiały spętane niczym bydło dzieci. Nie robiło już to na mnie wrażenia. Kto miał więcej szczęścia - przeżył jak ja, kto nie... Przecież to wojna. Ktoś musiał zginąć.

 Obudziłam się w kompletnej ciemności. Nie widziałam nawet swoich dłoni, aż zaczęłam myśleć, czy w ogóle je jeszcze mam. Odruchy jednak wskazywały, że byłam cała i zdrowa. Wszystko, poza empatią było na swoim miejscu. Zamknęłam oczy w obawie, że zobaczę coś, czego nie powinnam, wtedy pod powiekami ujrzałam jasność.

 Niedługo się opierałam przed otwarciem oczu i spojrzeniem na izbę, gdzie miałam nadzieję jeszcze się znajduję. Przed sobą znów zobaczyłam tego człowieka z tym samym, bliżej nieokreślonym uśmiechem. Uniosłam się lekko na łokciach, przysunęłam bliżej, widząc przed oczyma półmisek pieczonego mięsa. Chwyciłam największy kawałek i łapczywie wgryzałam się w różowawe strzępki jagnięcia. Gdy czułam się wreszcie syta, szepnęłam:

– Spasybi.[1] – Nic więcej nie byłam w stanie.

– Chyba nie jesteś stąd, maleńka, ale to nic.

– Ja Walentyna. Polka.

– Polka? – zapytał zdziwiony. Przecież akcent na to nie wskazywał.

– Tak. Polka. Volyns’ka ja – odparłam, cyzelując każde słowo, sprawiając, że były bardziej przystępne.

– Jak to z Wołynia? Sama tu dotarłaś?

–  Ja utekla z domu. Isnuye voyna. Ony ubyly moyu matir i braty.Vysyt’ na derevo.

– Moja maleńka, nic ci tu nie grozi. – Podał gorącą herbatę, którą tym razem nie wzgardziłam. Czułam się cholernie spragniona.

***

 Jędrek był dobrym chłopem. Niewiele ode mnie oczekiwał, tylko tego, żebym rosła i trochę pomagała w obejściu. Miał stado owiec, jedną dojną kozę i dużego pasterskiego psa. Życie z nim nie należało do najprostszych, ale lepszego nie mogłam wymarzyć. Nic dziwnego, że go z czasem pokochałam. Może to z wdzięczności, może dlatego, że przy nim zapomniałam i zaczęłam żyć od nowa. Wiem jednak na pewno, że miłość przychodzi w najmniej spodziewanym momencie. Gdy istnieje przyszłość, nie trzeba patrzeć na przesypujące się ziarnka piasku w klepsydrze życia.

 

[1] Zapis fonetyczny z języka ukraińskiego.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
euterpe · dnia 22.03.2015 14:33 · Czytań: 1280 · Średnia ocena: 4,63 · Komentarzy: 29
Komentarze
Zola111 dnia 22.03.2015 17:56 Ocena: Świetne!
Euterpe,

gratuluję i pozdrawiam. Później wpadnę poczytać :) Pozdrawiam,

z.
ajw dnia 22.03.2015 18:14
Uwielbiam takie konkursy, bo wtedy widać do czego mogą zainspirować słowa i jaka jest rozbieżność tematyczna pomiedzy pracami. Podoba się. Popraw tylko we wskazanym fragmencie ją na nią, bo będzie chyba bardziej prawidłowo brzmiało. Pozdrawiam serdecznie i gratuluję :)
Cytat:
Po­sta­no­wi­łam po­dą­żać, gdyż nic lep­sze­go nie przy­cho­dzi­ło mi wtedy do głowy.
Heisenberg dnia 22.03.2015 22:12
Aż spojrzałem na moją punktację tekstu. No tak - max za treść, słabiej z formą. Szczególnie w pierwszych akapitach styl taki "drętwy" (nie wiem, jak to inaczej określić). Widać, że Autorka męczyła się przy składaniu zdań. Być może to złudne wrażenie, ale szkodzi tekstowi, bo nie jest napisane, że się tak wyrażę, "lekko". (Może to przez presję czasu). Bo gdybyś napisała tekst bardziej "zgrabnie", płynnie, ciekawszym stylem... Cóż, teksty z czołówki uzyskały bardzo zbliżoną liczbę punków; myślę, że "Walentyna" mogłaby nawet wygrać.
Ale jest wyróżnienie i za to gratuluję :)
euterpe dnia 22.03.2015 23:12
Zolu, to ja Ci gratuluję II miejsca. Niedługo się pojawię pod zwycięskimi tekstami, dziś jednak sen mnie morzy, a ja się chętnie mu poddaję. Studia to jednak wyczerpujący okres, przynajmniej dla mnie:)

Ajw, dziękuję Ci za odwiedziny. Widziałam, że i Ty znalazłaś się na podium w swojej kategorii, czego serdecznie gratuluję. Dziękuję również za zwrócenie mi uwagi na ten fragment. Muszę się jeszcze wiele nauczyć, by móc prawdziwie konkurować w kategorii "proza":)

Heisenberg, dziękuję Ci za takie noty, to dla mnie wiele znaczy. Pisarstwo traktuję nieśmiertelnie poważnie. Staram się stale brnąć do przodu, ale jestem pewna, że z każdym krokiem, często cofam się o 2. Cieszę się, że treść Ci odpowiadała, mam nadzieję, że w końcu nabiorę tej lekkości pióra, przestanę zgrzytać między zębami i wyjdzie coś z tego, o czym nieustannie marzę:)

Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziękuję,
Ewa
Zola111 dnia 23.03.2015 00:25 Ocena: Świetne!
No i wpadam, żeby zaświetnić, bo teraz już przeczytałam. AJW znalazła już literówkę, bo tak traktuję tę usterkę. Jeszcze przecinek:

cyzelując każde słowo, sprawiając(,) że były bardziej przystępne.


Jeszcze raz pozdrawiam i gratuluję,

z.
Wasinka dnia 23.03.2015 19:47
Witaj, Euterpe.
Opowieść zagęszczona, jeśli tak mogę się wyrazić. Nie ma chwili na oddech; dopiero końcówka faluje lżejszym nastrojem.
Pomysł interesujący; wciąga; czasem można by tylko doszlifować słowa.

Tak sobie pomyślałam: bohaterką jest chyba dość mała dziewczynka i jakoś mimo sytuacji i w ogóle nie pasuje mi wyrażenie: "Czułam się cholernie spragniona".


Tak na szybcioszka:
Cytat:
Na­zy­wam się Ję­drek, a ty?
- Mam na imię Jędrek / Wołają na mnie Jędrek
Cytat:
nie ważne jak ona mia­ła­by się ob­ja­wić
- nieważne (jak miałaby wyglądać - /?)
Cytat:
Nie długo się opie­ra­łam
- Niedługo


To takie podstawowe maleństwa; można by jednak czasem powygładzać stylistykę.


Pozdrawiam księżycowo i gratuluję wyróżnienia!
euterpe dnia 23.03.2015 20:21
Wasinko, dziękuję bardzo za odwiedziny i gratulacje. Właściwie opowieść zrodziła się na krótko przed zakończeniem konkursu, dlatego jestem świadoma, że wiele w nim niedoróbek, aczkolwiek uważałam, że szkoda jest choćby tych paru chwil i całkiem dobrego pomysłu, aby go nie przedstawić na tym wspaniałym konkursie. Dziękuję Ci za poprawki na szybciocha, wszystkie użyteczne i użyte.
Pozdrawiam serdecznie księżycowo. Dzięki Tobie obejrzałam się, że to dopiero dwudziesta, bo wydawało mi się dużo później. Pewnie dlatego, że synek wyjątkowo wcześnie zasnął. Jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję,
Ewa
Izolda dnia 23.03.2015 20:30
Gratulacje i ode mnie. Jest tu klimat, który lubię i pomysł, jaki warto docenić. Prostota motywacji dziewczyny i brak silenia się na "wybuchy miłości" dodają mu uroku. Miłość w takich okolicznościach przychodzi powoli. I może tylko w ustach tej prostolinijnej dziewczyny "brak innych możliwości" zabrzmiałby mi lepiej niż "innych opcji", które kojarzą mi się bardziej z nowomową obecnego pokolenia.
Pozdrowienia
antik dnia 23.03.2015 20:39 Ocena: Bardzo dobre
A jednak klepsydra, podoba mi się pomysł, bo u mnie też była, tyle że na początku :) gratuluję pomysłu i wyróżnienia, chociaż początek aż jeży sierść na plecach ;) podoba mi się końcówka :)
euterpe dnia 23.03.2015 21:40
Izoldo, dziękuję Ci za zwrócenie uwagi na ten
Cytat:
brak silenia się na "wybuchy miłości"
. Wydaje mi się, że właśnie taka postawa jest dość częsta w przypadku traumy, gdy wybiera się miejsca, gdzie czujemy się bezpiecznie i ludzi, którzy to bezpieczeństwo gwarantują.

Antik, rzeczywiście, pod tym względem nasze teksty są bliźniacze, aczkolwiek tematyka zgoła różna. Dziękuję bardzo za notę i docenienie tego dreszczyku emocji:)

Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Dobra Cobra dnia 24.03.2015 19:03 Ocena: Bardzo dobre
Piękna opowieść o miłości w czasach wojennej zawieruchy.

Drog euterpe,

Coraz fajniej kombinujesz w prozie! Dobry pomysł, dobre wykonanie. Niektóre zdania osłabiają jednak wyraz opowieści. Jeśli masz ochotę, możemy o tym porozmawiać.

Brawo za całość. Bardzo się podoba.

Pozdrawiam i do następnego,

DoCo
euterpe dnia 24.03.2015 20:13
Drogi DoCo,
Dziękuję Ci bardzo za ocenę i wypowiedź w tym temacie. Jak zawsze jestem wdzięczna za każde Twoje zdanie pod tekstem.
Chętnie porozmawiam o tych zdaniach, DoCo. Kiedy, gdzie?:)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Ula dnia 25.03.2015 15:48
Euterpe,
Ja trochę spóźniona z gratulacjami, ale na teksty ciągle brakowało mi czasu. Ale warto było tu wrócić i przeczytać :)
Pozdrawiam :)
Dobra Cobra dnia 25.03.2015 15:52 Ocena: Bardzo dobre
To może porozmawiajmy teraz i tu?


Cytat:
„Puśćcie mnie! Ja nie chcę tu umierać!” – myślałam, brodząc po łokcie w brunatnej brei.
Pierwsze zdanie osłabia przekaz, jak i samo wejście. Za dużo w nim wyrazów na literę b. Brodząc, brunatnej, brei. Da się jakos to pozamieniać, żeby było godniej i dostojniej, czyli, żeby było mnie liter b?

Cytat:
Nie mogłam nic wymówić, choć może tylko tak mi się zdawało, gdyż słuch mi szwankował, jak gdyby uszy zaczopowane były jakąś lepką mazią.
Nie mogłam wypowiedzieć/wyrzucić z siebie ani słowa,? Bo nic wymówić jest słabe. I dalej jest jakby powtórzenie sytuacji z pierwszego zdania. My już wiemy, że była breja, więc pisanie: "jakąś lepką mazią" osłabia przekaz.

Cytat:
Wyciągnęłam ręce w poszukiwaniu ratunku, natknęłam się na wystający korzeń
Wyciągając ręce w poszukiwaniu ratunku, natknęłam się na wystający korzeń. Może tak jest zgrabniej? Chyba tak.

Cytat:
Moje ręce zaraz pochwyciły inne dłonie, żałujące tej wolności, którą tylko ja mogłam zdobyć.
Moje ręce zaraz pochwyciły inne dłonie, żałujące tej wolności, którą mogłam zdobyć.
Dlaczego tylko ty mogłaś zdobyć tę wolność? Inni byli za słabi, by się wyczołgać z tego dołu? Może więc proponowany zapis jest lepszy? Chyba, że masz mocne argumanty ZA swoimi racjami.

Cytat:
Wyczołgałam się na powierzchnię. Niewiele widziałam.
Wyczołgałam się na powierzchnię, niewiele widząc. Te dwa zdania, a szczególnie drugie, są zbyt poszatkowane. Czy tak nie będzie lepiej?

Cytat:
W większości obraz zamazany, ale co się dziwić, gdy wszystko spowite tą lepką breją
W większości był to zamazany obraz, ale co się dziwić, gdy wszystko spowite błotem.
Bo breja już była, to może błoto jest dobrym zamiennikiem? Ew. glinam jeśli czujesz ten wyraz w tej opowieści.

Cytat:
Biegłam przed siebie, nie wiedząc i nie bacząc na to, czy pode mną wybuchnie zaraz jakaś uśpiona mina.
Nie wiem, czy miny można określać "uśpionymi". Ale jeśli tak, to nie widzę przeszków, aby to zdanie pozostało takie, jakim jest. Po prostu słowo uśpiona jakoś mi tu osobiście nie gra.

Cytat:
Usłyszałam w końcu czyjś głos
W końcu usłyszałam czyjś głos. Szyk. Taki jest chyba lepszy, jak sądzę.

Cytat:
Nie mógł mnie z niej wydostać, co właściwie bardzo mi odpowiadało.
Ake kto? Głos? Chyba mężczyzna. Warto by dodać to roszerzenie, bo nie wiadomo, o kim pizesz i czytelnik może poczuć się zdezorientowanym.

Cytat:
Zobaczyłam, że ta wyrwa jest znacznie głębsza, niż mogło się zdawać na początku.
Zobaczyłam, że ta wyrwa jest znacznie głębsza, niż mogło się na początku zdawać/wydawać. Zmieniłbym tu szyk.

Cytat:
Nie byłam pewna, czy przeżyję, jednak coś mi mówiło, aby próbować dalej - przed siebie.
Nie byłam pewna, czy przeżyję, jednak coś mi mówiło, aby brnąć dalej - przed siebie. Jak najdalej od miejsca, gdzie wpadłam. ???

Cytat:
Na końcu drogi nic nie było, tylko trochę sierści nieznanego pochodzenia. „Ślepy zaułek” – pomyślałam, choć nie chciało mi się w to wierzyć.
Dobrnęłam do końca szczeliny. „Ślepy zaułek” – pomyślałam, choć nie chciało mi się w to wierzyć.

Cytat:
Mogłam zginąć, ale wydało mi się i tak to rozwiązanie sensowniejsze niż wołanie o pomoc czy czekanie na zbawienie.
Mogłam zginąć, ale wydało mi się i tak to rozwiązanie sensowniejsze niż wołanie o pomoc.

Cytat:
Udało mi się wygrzebać na powierzchnię, mimo że nie było to łatwe.
Udało mi się wygrzebać na powierzchnię.

Cytat:
Wydało mi się to z lekka podejrzane, ale co mogło dziwić małą dziewczynkę. Nawet jeśli zabłądziłam, to mogłam trafić tylko lepiej.
Wywaliłbym te dwa zdania, jako wprowadzające chaos do opowieści.

Cytat:
– Wreszcie się obudziłaś, a już myślałem, że prześpisz stulecie - powiedział z uśmiechem, podając gliniany kubek z korzenną herbatą.
Ale KTo powiedział> Mężczyzna, pasterz, rolnik, mieszkaniec? Warto to na[pisać, bo tak nie wiadomo, kto. Może krzesło?;)

Cytat:
Pomyślałam, że to są zbyt poufne dane, jak dla takiego nie wiadomo kogo.
Słowo "dane" totalnie nie pasuje do tej opowieści. Teraz się dużo mówi o danych, wtedy...

Cytat:
Rozejrzałam się po pokoju, którego nigdy nie zapomnę. Cały z drewnianych bali, ozdobiony ludowymi detalami, a tuż obok trzeszczały polana w kominku.
Rozejrzałam się po pomieszceniu/izbie, którego/ej nigdy nie zapomnę. Całe z drewnianych bali, ozdobiony ludowymi detalami, a tuż obok w kominku trzeszczały polana.

Cytat:
Patrzyłam na pomieszczenie idealne. Właśnie o takim marzyłam, jednak życzenia nie zawsze mogą stać się rzeczywiste. Tak było i w tym wypadku.
Stać nas wywalić te zdania z opowieści? Wprowadzają chaos.

Cytat:
Tak bardzo się myliłam… – Nie chcesz mówić, nie mów. Może innym razem się odważysz. – Podszedł do kominka, aby dać mi trochę przestrzeni. Doceniłam to, choć odległość ta była naprawdę niewielka.

Tak bardzo się myliłam…
– Nie chcesz mówić, nie mów. Może innym razem się odważysz. Podszedł do kominka, aby dać mi trochę przestrzeni. Doceniłam to, choć odległość ta była naprawdę niewielka.

Zapis.

Cytat:
Doceniłam to, choć odległość ta była naprawdę niewielka.
Zbyt mądre zdania, jak na dziewczynkę. Albo wywalić, albo zmienić.

Cytat:
Położyłam się na powrót na miękkim, wełnianym kocu i zasnęłam.
Położyłam się na miękkim, wełnianym kocu i zasnęłam.

Cytat:
Na ich ramionach wisiały spętane niczym bydło dzieci
Na ramionach żołnierzy/powstańców/morederców wisiały spętane niczym bydło dzieci.

Cytat:
Kto miał więcej szczęścia -(spacja)przeżył jak ja, kto nie, no cóż. Przecież to wojna. Ktoś musiał zginąć.
Kto miał więcej szczęścia -przeżył jak ja, kto nie... Przecież to wojna.

Cytat:
Nie widziałam nawet swoich dłoni, aż zaczęłam myśleć, czy w ogóle je mam
Nie widziałam nawet swoich dłoni, aż zaczęłam myśleć/się zastanawiać, czy w ogóle je jeszcze mam.

Cytat:
Odruchy jednak wskazywały, że byłam cała i zdrowa. Wszystko, poza empatią na swoim miejscu.
Zbyt mądre, może niepotrzebne zdania. A może można coś z nimi zrobić. Rozumiem, co chcesz w tej chwili powiedzieć, ale z takim zapisem nie udaje sie to.

Cytat:
Zamknęłam oczy ze strachu, że w końcu coś zobaczę, wtedy pod powiekami ujrzałam jasność.
Ale co zobaczę? rozumiem, że coś, co cię miałoby przerazić. Może żołnierza/mordercę, itepe. Bardzo niezgrabne zdanko.

Cytat:
Niedługo się opierałam przed spojrzeniem na pokój, gdzie miałam nadzieję jeszcze się znajduję.
Bardzo niezgrabne, choć rozumiem zamysł i obawę bohaterki. da się jakoś pokombinować/wywalić, ażeby było zgrabniej?

Cytat:
Zobaczyłam znów tego człowieka z tym samym uśmiechem, którym wcześniej mnie raczył
Przed sobą znów zobaczyłam tego samego człowieka z tym samym uśmiechem na twarzy.

Cytat:
Miał stado owiec, jedną dojną kozę, którą dopuszczał do samca sąsiadów, i dużego pasterskiego psa
Miał stado owiec, jedną dojną kozę i dużego pasterskiego psa.

Lubię seks i opopwieści o nim, tu jednak może sobie darować to dopuszczanie? Co? Rozumiem zamysł i ideję, ale jednak chyba lepiej, jakby to wykasować.


Cytat:
Może to z wdzięczności, może dlatego, że przy nim zapomniałam i zaczęłam żyć od nowa, a może z braku innych opcji.
Może to z wdzięczności, a może dlatego, że przy nim zapomniałam i zaczęłam żyć od nowa.

Wywaliłbym słowo "opcje" jako zbyt nowoczesne powiedzenie/stwierdzenia, nieprzystojące tej naprawdę dobrej opowieści.


Zerknij na te moje sugestie, które daję jako czytelnik. Sądzę jednak, że stosując sie do powyższych uwag opowieść nabierze jeszcze większej homogeniczności i prostoty w przekazie. A o to zawsze warto kruszyć kopie, gdyż wtedy słowo ma większą moc rażenia.



Ukłony


Dobra Cobra
alea dnia 25.03.2015 23:23 Ocena: Bardzo dobre
Po przeczytaniu opowiadania i... komentarzy w zasadzie nie mam nic do dodania. Początek tekstu to faktycznie ciężki pozytywizm, a raczej brak lekkości w pisaniu. Znam to z autopsji, czasem jest tak, że od początku coś idzie z mozołem. Podobno wtedy należy czytać na głos, a najlepiej nagrać i odsłuchać. Nie wiem, muszę kiedyś spróbować.
Skoncentruję się na pozytywach. Pomysł, umiejscowienie akcji bardzo ciekawe. Dialogi po ukraiński to już dla mnie prawdziwy miód, cud. Jakby gdzieś w tle brzmiał Chmielnicki. Przyjemnie się czytało i delektowało.
Mogę w zasadzie zrobić jedno. Gratuluję miejsca na podium, nie dziwię się jury, nie wnoszę sprzeciwu i cieszę się, że powstają na p-p takie teksty, które nawiązują do naszej trudnej historii.
Pozdrawiam i wychylam za Ciebie wieczorny toast. Oczywiście po ukraińsku: https://youtu.be/0vlQewbunEI !

-------------------------------------
Alea <
Cytat na dzisiaj:
"Oj chto pje tomu *nałyvajte*, chto ne pje tomu ne davajte A my budem pyty i Boha chvałyty I za nas, i za vas, i za neńku stareńku, ščo navčyła nas *horiłočku* pyt' pomałeńku"
Krystyna Habrat dnia 27.03.2015 16:11
Gratuluję. Przeczytałam raz szybko, ale tekst wymaga powolnego rozgryzania, co sobie cenię. Odkładam tę przyjemność na później, bo obiad czeka.
Tak, po powrocie potwierdzam, że to bardzo dobry tekst.
euterpe dnia 28.03.2015 11:06
Ula, dziękuję Ci za zajrzenie do mojej opowieści, cieszę się, że Ci się spodobała:)

DoCo, dziękuję Ci bardzo za te obszerne sugestie:) Jestem bardzo wdzięczna, gdyż w wielu wypadkach otworzyłeś mi oczy na moje niedociągnięcia:)
Cytat:
Moje ręce zaraz pochwyciły inne dłonie, żałujące tej wolności, którą tylko ja mogłam zdobyć.Moje ręce zaraz pochwyciły inne dłonie, żałujące tej wolności, którą mogłam zdobyć.Dlaczego tylko ty mogłaś zdobyć tę wolność? Inni byli za słabi, by się wyczołgać z tego dołu? Może więc proponowany zapis jest lepszy? Chyba, że masz mocne argumanty ZA swoimi racjami.

To dlatego, że dziewczynka jako jedyna przeżyła masową egzekucję, stąd ta brunatna breja, gdyż krew, staje się poza organizmem rdzawo-brązowa.
Cytat:
Na ich ramionach wisiały spętane niczym bydło dzieciNa ramionach żołnierzy/powstańców/morederców wisiały spętane niczym bydło dzieci

Tu chodziło o ramiona drzewa.
Cytat:
Odruchy jednak wskazywały, że byłam cała i zdrowa. Wszystko, poza empatią na swoim miejscu.Zbyt mądre, może niepotrzebne zdania. A może można coś z nimi zrobić. Rozumiem, co chcesz w tej chwili powiedzieć, ale z takim zapisem nie udaje sie to.

Cała opowieść nie jest mówiona przez dziewczynkę, ale już kobietę, która zdołała pokochać Jędrka

Alea, dziękuję, że wpadłaś. Początek właściwie miał być bardziej ociężały, tak jak się zwykle dzieje podczas rozmowy, że ten kto się nam zwierza musi się odrobinę rozkręcić, potem się otwiera i poznajemy całość.
Tak sobie myślę, że mogę Ci polecić "Sońkę" Ignacego Karpowicza, tam cała opowieść opiera się o ten język:)

Krystyno, dawno Cię u mnie nie było, tym bardziej jestem wdzięczna za takie słowa:)

Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Miroslaw Sliwa dnia 28.03.2015 11:08 Ocena: Świetne!
Cześć Ewciu. Bardzo duży progres. Przeczytałem jednym tchem. Pewno posłuchałaś kogoś ciekawego, wżyłaś się i zaowocowało to bardzo wartościowym tekstem.

Udało Ci się z tego strasznego syfu wydobyć jakieś człowieczeństwo. Wielki szacun. Chyba na tym właśnie polega potęga literatury.

Bardzo rzetelny "kawałek". Będą z Ciebie Ewka ludzie.

Pozdrawiam serdecznie. :)

Mirek
euterpe dnia 28.03.2015 11:29
Witaj Mirku,
Jak wspaniale jest zobaczyć takie słowa skierowane w moją stronę.
Niestety to wynik tylko mojej wyobraźni. Zainspirowałam się zdjęciem drzew z koroną z pędzli, potem przyszła na myśl piosenka Billie Holiday "strange fruit", do której widziałam grafikę http://blackhistoryfactorfiction.com/strange-fruit/, potem szukałam dalej inspiracji, która będzie bliższa naszej polskiej historii. Tu miałam blokadę. Mogłabym napisać o Katyniu - to temat bardzo mi bliski przez wzgląd na projekt teatralny moich rodziców sprzed ok. 10 lat, ale nie mogłam ruszyć z miejsca, aż przypomniał mi się Wołyń. Poczytałam troszkę na ten temat, jak to wyglądało, gdzie i kiedy, reszta popłynęła. Cieszę się, że w dobrym kierunku:)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Dobra Cobra dnia 28.03.2015 19:51 Ocena: Bardzo dobre
Miła,

Dziękuję Ci za rozszerzenie myśli. Teraz lepiej rozumiem Twoją historię! Fajnie,że niektóre sugestie były przydatnymi!

Pooozdrawiam,

DoCo
euterpe dnia 28.03.2015 21:31
Odpozdrawiam;)
Ewa
Miroslaw Sliwa dnia 29.03.2015 01:11 Ocena: Świetne!
Ewciu, to super, że masz taką wyobraźnię. Wyszło bardzo prawdziwie.

Mirek
euterpe dnia 29.03.2015 09:19
Cieszę się zatem, Mirku:) Mam nadzieję, że nie raz jeszcze przeczytam coś podobnego:)
Ewa
mike17 dnia 29.03.2015 15:19 Ocena: Świetne!
Choć może początek faktycznie nie wróżył tego, co pojawiło się później, wcale nie uważam tego za wielki mankament tekstu - świetnie popłynął aż do szczęśliwego happy endu, które bardzo sobie cenię w prozie :)
I to bardzo dobry zabieg: kontra dla potwornej treści, coś na kształt zwycięstwa Dobra nad Złem tego świata, światło w tunelu, radość spełnienia.

Ewo, z pozoru spokojnie, bo nie epatujesz jednak okrucieństwami ukraińskich rezunów tak jak inni, którzy o tym pisali przed Tobą, jednak czuje się w tym tekście "ciężar gatunkowy", czyli przekaz i zapis wydarzeń historycznych, ujęty w zwięzłą esencję - pojedyncze sceny z ataku Ukraińców wystarczą, by dośpiewać sobie, jak to faktycznie mogło wyglądać.

Językowo też ok.
Narracja bez egzaltacji, podajesz w sumie tylko "migawki", a to zupełnie wystarczy.
Zdania jasne, klarowne, bez zapętleń.
Czyta się bez zgrzytów, jasno wyczuwa intencje.

Gratuluję wyróżnienia :)

PS.
Temat mi bliski, mój śp. Tata jako 14-latek wstąpił do AK i walczył zarówno z Niemcami, jak i z UPA, więc przestrzeń historyczna znana mi od podszewki.

:)
euterpe dnia 29.03.2015 18:04
Mike, dzięki za obszerny komentarz i pochlebną ocenę.
Temat był właściwie dla mnie obcy, gdyż wszystkiego dowiadywałam się z biblioteki i internetu, wiedziałam jedynie, że coś takiego miało miejsce, i że coraz częściej o tym zapominamy. Nie możemy pogodzić się ze zbrodnią katyńską, Hitlerowskimi obozami zagłady, a jakoś o tych czasach, gdy prześladowani byli Polacy na Ukrainie, wszyscy zapomnieli. Dając im azyl, zasiłki wyższe niż polakom, pracę itd, jak można myśleć o zadość uczynieniu. Czasem zachowujemy się jak, za przeproszeniem, zgwałcona dziewczyna, zdolna jeszcze myśleć, że to była jej wina. Mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi:)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję raz jeszcze,
Ewa
Alicja225 dnia 31.03.2015 21:51 Ocena: Świetne!
Niesamowicie zaskoczyło mnie Twoje podejście do tematu! :) Sama myślałam nad wzięciem udziału w tym konkursie (niestety, była wtedy sesja...), więc jakiś obraz, pomysł na tekst miałam. Tym bardziej Twój mnie zaskoczył.
Ostatnie zdanie poruszyło mnie do głębi. Początek był dobry, ale im dalej w tekst, styl stawał się coraz lepszy, a zakończenie - tak, jak mówię - wywołało u mnie dreszcze i całe pokłady refleksji.
Sama historia jest niezwykle wzruszająca, ale też ponadczasowa - wojna chyba zawsze charakteryzuje się tym, że cierpią z jej powodu niewinne istoty - cywile, kobiety, dzieci.
euterpe dnia 31.03.2015 23:02
Alicjo, dziękuję ślicznie za miłe słowa.
Jeśli miałaś jakiś pomysł, to może warto go zrealizować teraz, gdy masz więcej czasu?:) Pomyśl o tym. Chętnie przeczytam:)
Wojna to mam wrażenie (nie wiedzieć czemu) zawsze aktualny, intrygujący pomysł. Może dlatego, że wciąż istnieje, choć każdy przy zdrowym rozsądku człowiek się na nią nie godzi. A wojna nadal trwa i pochłania kolejne istnienia.
Kiedyś tłumaczyłam ją sobie porządkiem rzeczy, rozwiązaniem natury na polepszenie warunków sanitarnych i zmniejszoną eliminację naturalną, ale to chyba też niezbyt dobry trop:)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję raz jeszcze,
Ewa
skroplami dnia 07.04.2015 03:23 Ocena: Świetne!
Ty dopiero studiujesz???
To jest dojrzałe i prawdziwe, nie dostrzegam minusów.
To drży i drżenie udziela się.
Powodzenia.
euterpe dnia 07.04.2015 12:00
Tak, studiuję:)
Cieszę się, że Ci się podoba, a że drży, to tym bardziej mi pochlebiasz.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty