Wrócę do domu - hannacze
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Wrócę do domu
A A A

WRÓCĘ DO DOMU

 

Nie pamiętam dokładnie miejsca.

Byłam jednym z wielu dzieci bawiących się w miejscu, które niczym nie przypominało Ziemi. Jednak nikt z nas, nie miał wątpliwości, że jest w domu.

Myśl przenosiła mnie w przestrzeni, byłam zawsze dokładnie tam, gdzie chciałam być.

Poruszałam się pomiędzy najpiękniejszymi galaktykami. Mogłam widzieć je z daleka, lub dotykać ich powierzchni i struktur. Fascynowały mnie te podróże, zresztą, wszystko inne również. Trwałam w stanie podziwu i uczucia ciągłego zachwytu.

Uczestniczyłam w tworzeniu gwiazd, powstawaniu nowych światów i wszechświatów. Wszystko działo się tak, jakby to było coś, co dzieje się bo dziać się musi i tylko zachwyt mógł temu towarzyszyć bo nic i nikt nie mogło tego tworzenia i rozwoju powstrzymać.

Nie pamiętam ubrań, domów, drzew, ptaków, kwiatów, zwierząt, jednak wiem, że to wszystko tam było, bardzo harmonijnie współistniejąc. Miejsce to, czy jakkolwiek by je nazwać, skupione było na budowaniu, na rozwoju na poznawaniu i tworzeniu. Nie pamiętam twarzy innych. Pamiętam jednak, że bez trudu ich rozpoznawałam.

Stanowiliśmy coś co można by określić mianem społeczeństwa, jednak zależności nie były przez nikogo narzucane czy wymuszane. Nikt nie wskazywał zadań do wykonania jednak wszystko w sposób który stanowił harmonię się stawało.

Pamiętam, że coś zwróciło moją uwagę. Pojawiło się nie znane mi dotąd słowo.

Ekspedycja.

- Ja nigdzie się nie wybieram. Nie sądzę by ta noc, czy ciemność była możliwa do przetrwania- usłyszałam.

-My weźmiemy w niej udział – ktoś powiedział - zostaną wysłane niektóre dzieci i kilku dorosłych.

Może ma to jakiś związek z naszą umiejętnością adaptacji?- pomyślałam.

Ziemia była celem ekspedycji.

Uwielbiałam podróże kosmiczne. Być na Ziemi to było coś. Niektórzy tam już byli. Tyle tajemnic, taka inna, fascynująca, rodzaj zachodu słońca, którego nigdy nie widziałam, opady atmosferyczne, no i dzień i noc … jak się wtedy będę czuła kiedy nie będzie jasno… czy będzie tam zachwyt?

Na imię miałam Kasjopea. Na zgromadzeniach zawsze prezentowałam coś na wzór zdjęć. Ci, którzy pozostawali na miejscu pochłonięci własną twórczością mogli dzięki mnie oglądać najodleglejsze galaktyki, układy gwiazd, planety, przeróżne księżyce słońca, zorze, światła, które przybierały najrozmaitsze barwy i kształty, formacje skalne, niezamieszkałe przez nikogo obszary kosmosu dostępne tylko dla wytrwałych i ciekawskich podróżników jakim akurat byłam. Lubiłam ten rodzaj zachwytu jaki widziałam na twarzach tych, którzy oglądali utrwalone przeze mnie obrazy.

Namiętność, która we mnie była miała tak wspaniałe ujście. Nie miałam żadnych ograniczeń, wszystko było osiągalne. Nigdy nie zabrakło mi tematu. Byłam wolna, spokojna, pełna pasji, siły, radości, miłości, świeżości.

To był mój świat. Świat, którego nigdy nie chciałam stracić. Myśl o stracie powodowała we mnie lekkie ukłucia niemal fizycznego bólu. Nie lubiłam tego uczucia.

Celem ekspedycji było ostateczne i definitywne rozprawienie się ze Złem. Miejscem walki miała być Ziemia.

Nagle wyprawa przestała mnie interesować. Walka nie leżała w mojej naturze. Podróże, to było na pewno to w czym chciałabym uczestniczyć. Usłyszałam swoje imię.

- Ja?- Nie, gorączkowo myślałam, nie ja. Mam inne plany, planety, wszechświaty, tyle barw, kolorów, księżyców… Nie.

Zło zagrażało wszystkiemu. Rozmnażało się w niepokojącym tempie nie mając żadnych ograniczeń. Próbowało opanowywać cały wszechświat. Nie było wyboru. Walka została już rozpoczęta.

 

Poczułam na sobie zimny, nieznany mi dotąd podmuch powietrza. Jakaś odrażająca woń unosiła się w około. Nie mogłam oddychać . Ktoś lub coś uderzyło mnie kilka razy w plecy. Zabolało. O wiele bardziej niż to przelotne uczucie jakiego wcześniej doświadczałam.

Jakieś obce dźwięki zaczęły do mnie docierać. Było mi zimno. Ktoś zasłonił mi oczy. Poczułam, że brakuje mi sił, że nie mam na nic wpływu. Spojrzałam na swe dłonie. To nie mogłam być ja! To nie były moje dłonie, to nie były moje stopy. Zostałam uwięziona w jakimś za małym ciele! Zaczęłam krzyczeć, coraz głośniej i głośniej. Chcę wrócić do domu, chcę wrócić do domu! Niestety, moje wołanie nie układało się w żadne słowa. Słychać było tylko krzyk.

Zapadłam w sen. Powoli znane mi obrazy, osoby zdarzenia zaczęły rozmywać się, odpływać i znikać .

…...........................................................................................................................................................

Ktoś nachylił się nad malutkim ciałkiem, które zapadło w krótki sen spowodowany wyczerpującym krzykiem. Ktoś inny podszedł do niemowlęcia, które przed chwilą przyszło na świat. Pogładził pomarszczona skórę.

Po jakimś czasie trzej mędrcy ze Wschodu przynieśli mu swe dary.

…..........................................................................................................................................................

Ktoś nachylił się nad malutkim ciałkiem, które zapadło w krótki sen spowodowany wyczerpującym krzykiem.

- Miałaś dużo szczęścia- powiedziała położna do niemowlęcia urodzonego w szpitalu polowym w centrum toczącej się wojny... .

 

Hanna Czerwińska, Alesund 21.11.2015

 

 

 

 

 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
hannacze · dnia 17.02.2016 18:45 · Czytań: 514 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Komentarze
Bernierdh dnia 22.02.2016 14:29
Cytat:
Nie pamiętam dokładnie miejsca.

Byłam jednym z wielu dzieci bawiących się w miejscu, które niczym nie przypominało Ziemi.
Nie brzmi mi to powtórzenie.

Fajny pomysł, choć bardzo chaotycznie przedstawiony. Napisane ładnie, ale czytaniu towarzyszy zagubienie. Jednak gdy dotarłem do końca, na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Było warto :)
Pozdrawiam serdecznie :)

PS: Wywaliłbym kropkę z tytułu.
Dobra Cobra dnia 23.02.2016 22:39
Sajens fikszyn, a jednak jest elegancki potencjał. Bo ja nie przepadam za tym gatunkiem lyterackim. A jednak są opisiki, jest dramat w tle, i nadzieja na przyszłość, choć wojna.

Wiec temat został przekazany, a powinnośc pisarska spełniona.


Pozdrawiam wieczorowo,

DoCo
hannacze dnia 25.02.2016 21:51
Bernierdh, dziękuję. Niby takie słowo wytrych ale szczerze dziękuję. W przypływie emocji chciałam nawet napisać, że Cię kocham :) To jest mój najbardziej emocjonalny tekst jednak chyba nie widać w nim mocnych emocji.

Dobra Cobro wiem, ze nie przepadasz za sajens fikszyn. Dziękuję za opinię i wizytę.
Dobra Cobra dnia 26.02.2016 00:12
Baczna z Ciebie obserwatorka.

DoCo
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
OWSIANKO
07/05/2024 21:41
JL tekst średniofajny; Izunia jako Brazylijska krasawica i… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 21:15
Florianie Trudno mi się z Tobą nie zgodzić - tak, są takie… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:39
Jacku No tak, to prawda - nie to jest ładne, co jest ładne… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
Ostatnio widziani
Gości online:159
Najnowszy:dompol.2024