Życie to nie je bajka - AnonimowyGrzybiarz
Kategoria Konkursowa » Konkurs "Bajka" » Życie to nie je bajka
A A A
Życie to nie je bajka.

Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce...
Podskakujący i śpiewający dotąd wilk zatrzymał się gwałtownie. Odwrócił, unosząc jedną brew do góry. Radosne i uśmiechnięte słońce jakby się speszyło i trochę zaszło. Stokrotki, zasłaniające całe pole, którym przechadzał się Wilk, opóściły kolorowe główki.
- Panie narrator! To nie ta bajka!
Eee... A tak. Rzeczywiście. Sorki.
... za górami, za lasami żył Wilk.
Tego słonecznego dnia Wilk szedł na spotkanie ze swoją najlepszą przyjaciółką - Babcią.
Właśnie wtedy Babcia była...
... martwa?! Domyślałem się tego, kiedy, na progu domku z piernika poczułem zapach krwi... Drzwi były uchylone, a zamek wyłamany. Skrzypnęły, gdy je lekko pchnąłem, lecz otowrzyły się na oścież. Zagłębiłem się w ciemny i duszny korytarz. Szybkim krokiem przeszedłem przez duży pokój i wkroczyłem do kuchni.
Na jej środku leżała Babcia Malina. Była martwa, ale wolałem się upewnić. Uklęknąłem i sprawdziłem puls. Nie myliłem się. Tętna nie było.
Ciało leżało na środku kuchni, ale dusza wyjechała na bezterminowy urlop. Wyobraziłem sobie Babcię strzelającą z łuku - polującą na bizony w Krainie Wiecznych Łowów.
***
Przeszedłem do sypialni Babci i otworzyłęm szafę. Wyjąłem z niej prochowiec i założyłem, ponieważ zrobiło mi się zimno i jakoś nieswojo.
Zamknowszy szafę odwróciłem się i ryszułem do telefonu. Wyczułem za sobą ruch i usłyszałem ciche skrzypnięcie. Odwróciłem się szybko. Za mną nikogo nie było. Tylko szafa.
Wyszedłem, zamykając pokój.
- Kurcze! Prawie go miałam! - powiedziała zaiwedziona i głodna szafa-ludojad.
- Bywa. - wyraziło swoje współczucie lustro.
***
Zawiadomiona policja zjawiła się w ciągu trzydziesty minut. Aha. Wilku tu. Narrator kilka chwil temu stracił robotę, a z braku-laku kogoś lepszego na jego stanowisko ja wyrwałem fuchę.
- Ofiara została zabita tępym narzędziem. Zgon nastąpił jakieś trzy godziny temu, jak stwierdził lekarz sądowy... - gruba świnia w policyjnym mundurze urwała na chwilę, by przełknąć resztę pączka. - ... choć nie wiem, czy możemy mu do końca ufać...
Spojrzałem na Pana Sowę - lekarza. Tak. Teraz zrozumiałem wątpliwości komendanta. Pan Sowa, ściskając pod pachą butelkę wątpliwego pochodzenia bimbru, tańczył na korytarzu kankana. Kiedy zobaczył, że mu się przyglądam pomachał mi uradowany.
- Musimy zabrać pana na komendę. Złoży pan zeznania? - Świnia znowu zwróciła się do mnie.
Jasne. Złożę zeznania, a oni porzucą sprawę z braku dowodów. Sam muszę się tym zająć.
Do tego wszystkiego zaczęło padać. Duże krople głośno uderzały o szyby. Klimat, wyjęty prosto z powieści Chandlera, dałoby się kroić nożem. Ale nie miałem noża.
***
Stanąłem przed łuszczącymi się z farby drzwiami. To mój pierwszy trop. Miś uszatek. Odwieczny rywal Babci w chandlowaniu paprotkami. Boss leśnej mafii. Znany w całym lesie, acz niezbyt lubiany. Było to spowodowane jego tajemniczymi powiązaniami z gangiem misia uszatka, którego szef pozostawał anonimowy, a jego tożsamość jest jedną z największych tajemnic ludzkości.
Załomotałem w blachę. W bramie otworzyła się mała szczelina i wyjrzały z niej oczy.
- Czego tu? - zapytał grzecznie ich właściciel.
- Ja do szefa.
Szczęknął odsuwany rygiel.
***
Miś Uszatek tego dnia był ubrany w czerwony dres Odidosa. Spod dresu wystawała czarna koszulka z napisem Winnie the Ripper. W prawej łapie ściskał troskliwie puszkę piwa.
- Mistrzu... Sprawę mam. - odezwałem się.
Miś spojrzał na mnie niechętnie.
- Nawijaj. - zezwolił łaskawie.
***
- Niestety nie jestem w stanie ci pomóc - rzekł Miś, kiedy usłyszał całą historię.
- Dziękuję za poświęcony czas Mistrzu. - powiedziałem i wolnym krokiem ruszyłem do wyjścia. Byłem pewien, że ten koleżka z klapniętym uchiem coś wie.
Kiedy wyszedłem Miś przyłożył do ucha telefon.
- Polar - odezwał się do słuchawki - szykuj śnieżną zgraję. Trza otrzaskać parę mich!
***
Siedziałem w ulubionym fotelu Babci Maliny. Byłem u niej. W tle cicho tykał zegar. Nadal lało.
Odkryłem niepokojące fakty, które zmusiły mnie do przyjścia tutaj i zastanowienia się nad własną egzystencją. Okazało się, że moja najlepsza przyjaciółka - Babcia Malina była tak na prawdę dziadkiem Malinem.
Otwarciu drzwi towarzyszył huk grzmotu. Wiatr i deszcz wdarły się do domu. Na progu pojawiła się tajemnicza postać w kapturze. Oto reżyser tego całego przedstawienia.
***
Zapaliłem światło i przyłożyłem zaskoczonemu misiowi pistolet do głowy.
- Bu. - powiedziałem. Ruchem nadgarstka rozkazałem mu, by usiadł. - Chyba masz mi coś do powiedzenia kolego. - warknąłem.
- Kiedy ja tu tylko sprzątam! - zaprzeczył, ale jakoś bez przekonania.
Zabawny gość.
***
- Sprawa jest prosta. - odezwał się po chwili Miś, kiedy już zdał sobie sprawę, że ze mną nie ma żartów - Babcia była dilerem, ale to chyba już wiesz. Chciałem przejąć jej interes. I trochę mnie poniosło.
Popatrzyłem na niego lodowacie. Nie odezwałem się. Trochę cię poniosło, tak? Teraz Babcia... a raczej Dziadek... wygląda jak dwa rozgniecione pryszcze na plecach nieumytego konia posmarowane marmoladą truskawkową!
Korzystając z chwilii mojej nieuwagi, Uszatek (który dzisiaj miał na sobie bluzę z napisem Koralgol) wyciągnął pistolet. Byłem jednak szybszy. Skoczyłem w bok i upadłem za kanapę. W czasie lotu dwa razy szarpnąłem za spust. Wystarczyło. Koniec przedstawienia.
Wstałem z ziemi i podszedłem do Misia. Nie miał jednak nic do dodania z racji swojego pośmiertnego stężenia.
Postawiłem kołnierz prochowca i wyszedłem w mrok nocy. Nadal lało.
Z mojego pistoletu ciągle się jeszcze dymiło.
Morał jest jeden. Życie to nie je bajka.
A misie zawsze źle kończą. Bez klasy.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
AnonimowyGrzybiarz · dnia 11.11.2008 13:23 · Czytań: 993 · Średnia ocena: 3,25 · Komentarzy: 5
Komentarze
AnonimowyGrzybiarz dnia 16.11.2008 20:31
nie... jakoś tak wyszło...
miło mi, że się podoba :) dzięki.
Jack the Nipper dnia 16.11.2008 21:40 Ocena: Dobre
Cytat:
Zamknowszy


Zamknąwszy

Cytat:
Bywa. - wyraziło


bez kropki

Cytat:
ciągu trzydziesty minut


trzydziestu

Cytat:
Wilku tu.


Miało być "Tu Wilk"?

Cytat:
chandlowaniu paprotkami.


Ort.! Handlowaniu

Cytat:
a jego tożsamość jest


Sugestia: była i jest

Cytat:
Nawijaj. - zezwolił


Zezwolił - wielka literą

Cytat:
Byłem u niej


Zbedne

Podoba mi się ta lekkość z jaką piszesz. Dobry tekst.
DamianMorfeusz dnia 16.11.2008 23:12 Ocena: Bardzo dobre
Skrzywiona historia, zakręcona. Podobała mi się.
Miladora dnia 17.11.2008 09:03 Ocena: Dobre
Bój się Boga, Grzybek - opóściły?
Dużo literówek w rodzaju - ryszułem.
Lepiej byłoby - Świnia powiedział...
Trochę niezręcznych zdań do przerobienia...
W sumie fajne, ciekawe, lekkie.
Poprawiaj, bo warto. :yes:
zapomin dnia 17.11.2008 09:10 Ocena: Dobre
Pomysł fajny hehe
Zastanawiam się, kim jest "ja". Jeśli to wilk, dlaczego jest na początku "onym"? Błędy są straszliwe, poprawić koniecznie!!!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:78
Najnowszy:ivonna