Apisie, wczoraj byłam zmęczona i dlatego niczego nie czytałam. Nie lubię takich moich stanów. Nazywam je głupawkami i mają różne kolory, hi, hi
))Ale do rzeczy, czyli, uwaga: mówi się. Wiersz poruszył mnie bardzo. Niektóre wersy wręcz bolą - taka prawda. O tej medycynie, która rozkłada ręce - zawsze ten zwrot, dość popularny, kojarzy mi się z ludźmi ukrzyżowanymi, gdzie nawet ci, którzy krzyżują nie potrafią, no... poradzić sobie z brzemieniem, które ich ciśnie, aczkolwiek sami wybrali. Ty sam użyłeś słowa "krzyże"
No, teraz o tym, że się nie jest po prostu sobą. Taka prawda. Ja nie mam przeszczepionych organów, za to mam "zamienniki" w stylu kowala. Jak konik, którego trzeba podkuć, aby dalej służył. Padnie - trudno "narodzi się nowy/spisanie będą czyny i rozmowy..." Cz. Miłosz. włożyłam okular na nos, muszę lepiej widzieć. Oczu nie przeszczepiają, choć ja, napisałam opowiadań parę - o Nikodemie. On woził narządy zmarłych, aby ratować tych, którzy jeszcze żyją. Ciekawe, co na to Bóg? Wiesz, chyba jest zadowolony, że to, co stworzył tak świetnie sobie radzi. Tylko jest i upadły anioł. Mamy problem. Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi. Tomku jesteś Wielki, ja wiem, co mówię. Jeszcze tu powrócę, bo zobacz, o której g. to piszę. A ja bym mogła tak pisać i pisać, bo wszystko, co czytam, czyni mnie bogatszą. Ja b. przeżywam każdy utwór, a ten wiersz Twój jest wyjątkowy. Do później, A23