Parada wolności - Josef Hosek
Proza » Obyczajowe » Parada wolności
A A A

Znowu ją widzę. Niczym księżyc w bezsenną noc snuje się po mieście. W czerwonej pelerynce skręca w ciemną, podejrzaną bramę. Albo z rękoma splecionymi na piersiach, wpatrzona w jakiś niedostępny punkt we mgle, sunie lekko i gładko jezdnią na skraju lasu. Po drodze przystaje, odwraca się, wystawia kciuk i robi słodką minę. W tucholskiej puszczy, na miękkim mchu, między sosnami, uprawia czary. Albo, w letni poranek, przed otwartym oknem, w którym kropi deszcz, rozstawia sztalugi, miesza farbę i maluje. Przybiera wówczas obłąkańcze pozy. Jest drzewem i liściem, zjawiskiem i filozofem. Widzę ją na suficie, w który się gapię. Jest jak śnieg w Boże Narodzenie. Mijają godziny, a ja patrzę na nią i widzę swój koniec.


Dwa tygodnie temu trzasnęła drzwiami i zniknęła bez śladu. Zawyłem. Pochłonął ją sen.


Kiedy tak wspominam jej szarokocie oczy, świadomy swojej marności, jak nigdy, w rozpaczliwej pustce, którą po sobie zostawiła, rozlega się pukanie. Cztery szybkie stuknięcia. Serce jak wariat zrywa się do lotu. Podpływam pod drzwi. W judasz wpuszczam oko. I oto widzę ją znowu. W świetle żarówki. Stoi sobie na klatce schodowej i puka jakby nigdy nic. Przestępuje z nogi na nogę. Rzuca pioruny w stronę ścian. Sprawia wrażenie osoby z pełnym pęcherzem. Zerka na zegarek.


Ledwie uchylam drzwi, a już jest w środku. Wlewają się aktorskie sztuczki, teatralne gierki, maski; brzęczą bransoletki. Strój w stylu hippie i przeciwsłoneczne okularki.


- Hej - słyszę.


Buzi, buzi. Krótki, szczery śmiech. Grzebień perłowych zębów wynurza się z kłamliwej czeluści ust. Wzrok cofa się jak morze. Wypiękniała. Jeszcze raz wpływa i jeszcze raz wypływa z moich ramion.

Czuję, że mi staje.


- A co tam piszesz?


Patrzy w ekran, kręcąc się jak papuga.


Co piszę? Kiedy otwieram usta, żeby jej powiedzieć, co tam piszę, na zewnątrz wypływa sam bełkot. Zaczynam się motać. Mruczę coś niewyraźnie pod nosem.


- Pisz na głodzie - daje mi dobrą radę - to działa. Po prostu przestań jeść, pić i spać, a zobaczysz...


Znowu ten krótki, schizofreniczny chichot. Odbezpiecza torebkę i wsadza do środka swoje magiczne szpony. Na stół wyrzuca notes, fajki i zapalniczkę.


- Gdzie byłaś? - Pytam grzecznie.


- Słuchaj... - mówi.


Słuchaj, zaczyna się.


Właśnie wraca zza światów, z parady miłości, gdzie buszowała razem ze swoją koleżanką, zimnokrwistą płaszczką niezdolną do orgazmu.


Jest wyczerpana.


Wraca z Łodzi niby tylko po to, żeby kogoś spotkać, jakiegoś kretyna, którego dopiero co poznała. Wydał się taki uroczy. Spędzili jedną noc pod gołym niebem; trochę się podotykali. Nic wielkiego. Zwykła szczeniacka gierka. Chociaż ( i muszę to zrozumieć ), gdyby nawet coś zaszło, to nie powinno mnie to martwić.


Zniża głos jak ktoś, kto wyjawia głęboką tajemnicę. Przysuwa się, jakby za drzwiami ktoś stał i podsłuchiwał.


- Tak naprawdę on jest księżniczką - szepcze, muskając moje ucho. - To znaczy ON była księciem, ale zmieniła płeć i teraz jest przeszczęśliwą księżniczką.


I znowu ten śmiech. Szybki i krótki. A po nim chrząknięcie. Jakby chciała się pozbyć tych wszystkich żmij, zalęgłych w przeponie.


Więc kiedy dzwoni do księżniczki, księżniczka się wywija. Odmawia jej spotkania, bo tak na prawdę woli chłopców. Sfrustrowana, szlaja się po mieście. Zagląda to tu, to tam. Po drodze kopie kilka kamieni, zamawia kawę. Kiedy dociera nad rzekę, ostatnia barka odbija od brzegu. Przysiada na bulwarze i gapi się w tafle wody.


-Niebo się zachmurzyło. Miałam wrażenie, że rzeka zawraca...


I wtedy wstała, otrzepała się i ruszyła w moją stronę. Od tego wszystkiego zaschło jej w gardle.


- Masz coś do picia? - pyta.


- Mam wódkę w butelce, chcesz?


Nie zechciała.


Wyszliśmy na spacer. Po drodze wpadła w trans i mówiła tylko o księżniczce. Opowiadała o tym, jaka to z niej zawodniczka. Aż miło. W końcu wylądowaliśmy w jakimś ogrodzie. Wszędzie rosły kwiaty, brzęczały pszczoły. Pod drzewami stała ławka. Otworzyłem piwo. Wszystko było jasne. Księżniczka jest najlepsza na świecie, a do tego jest mądra, zwinna i wesoła. Tak bardzo potrafi rozśmieszyć, że aż brzuch pęka od tego śmiechu.


- To była piękna noc - rozmarzyła się. Roziskrzonymi oczami pociągnęła po niebiesiach. Przechyliła butelkę. Podmuch wiatru wzruszył ogrodowymi liśćmi. Potem nastała chwila ciszy.


- Rozumiesz to?


Spojrzała mi w oczy. Myślałem, że się rozpłacze.


- Dokąd mogłam iść? Wokół nikogo. Nikogusieńkiego.


Tak się złożyło, że ja też w tym samym czasie byłem w Łodzi. Z Mihailowem. Postanowiliśmy się zabawić i hajda. Na miejscu czekały na nas dwie dziewczyny, które poznaliśmy jakiś czas wcześniej nad Morskim Okiem. Zwiedziliśmy synagogę, park żydowski, wyskoczyliśmy na lemoniadę i dzień skończył się w hotelu.


Nazajutrz w hotelowym barze poprosiłem kawę. Kiedy wróciłem do pokoju, dolałem do niej resztkę wódki. Wygięte kończyny naszych koleżanek wypełzały spod pierzyny. Mihailov gdzieś zniknął. Wyszedłem na świeże powietrze. Dzień rozwijał się jak dywan przed więzieniem. Gnał przed siebie obojętny na wszystko, co zastanie po drodze. Głuchy i ślepy ciągnął się przez tę planetę niczym fala ścierwa. Na niebie ani jednej chmurki. Nagie słońce i nagie ptaki. Samotne, wędrujące głowy; ich cienie płyną po krainie, skaczą po bruku. Jakiś poczciwy staruszek przystanął, wsparł na lasce i rozejrzał po okolicy.


- Piękny dzionek dzisiaj mamy - zagadał.


Wpatrywałem się w jego zgruchotane przez czas, oddalające powoli plecy.


Wieczorem będę pod jej drzwiami. Z bukietem kwiatów i z czołem przy drzwiach. A później podejdę do okna, za którym obojętnie płynie czas.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Josef Hosek · dnia 17.11.2016 12:33 · Czytań: 1763 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 11
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
JOLA S. dnia 17.11.2016 15:52
Jakie ładne opko. Raczej proste, przyjemne, miło się go czyta. Całościowo bardzo mi się podoba. :)
Serdeczności
JOLA S.
skroplami dnia 17.11.2016 17:59 Ocena: Świetne!
Ładne w przedziwnym świecie. Tylko to zawrócenie akcji ad Łódź. Ona była i on był czyli ona nie aż taka jego jedyna. Właściwie wynika z całości rozmowy, wcześniejszej. Hm, że też człowiek miał takie "podejrzenia" :). Nie? Czyli kochał ją i z miłości/rozpaczy tak?
Suma, piękny krajobraz świata, uczuć, postępowania. Z dwójką bohaterów na pierwszym planie i podejściem do życia lekko z "lekka".
al-szamanka dnia 17.11.2016 18:58 Ocena: Świetne!
Cytat:
- Gdzie byłaś? - Pytam się grzecz­nie.

bez się, w końcu nie pytasz siebie

Świetnie się czytało.
Już Ci chyba kiedyś pisałam, że lubię Twój styl.
Że pewne fragmenty jawią się jak poezja.
A ostatnie zdanie perfekcyjnie podkreśla całość.
Cytat:
A póź­niej po­dej­dę do okna, za któ­rym obo­jęt­nie pły­nie czas.


Pozdrawiam :)
Aronia23 dnia 18.11.2016 00:06 Ocena: Świetne!
Josefie, ja tak po nocy piszę, bo taka sowa jestem. Nie chodzę, jak na razie, po ulicach Łodzi, ponieważ na zauważyłabym niebezpieczeństwa, gdyby takowe się pojawiło.
Twoje opowiadanie to granica, której nie rozwalą żadne zamieszka. Nie ma czego rozwalać. Jest zwierciadłem duszy steranej życiem. Jest zarazem bliskością, jak i oddaleniem od spraw, typu:"Wygięte kończyny naszych koleżanek wypełzały spod pierzyny. ". Koleżanek? No to mnie wyprowadziło z równowagi. Ale in plus, mam nadzieję, że się rozumiemy. I ta dziewczyna. Też była w Łodzi, "Wraca z Łodzi niby tylko po to, żeby kogoś spotkać, jakiegoś kretyna, którego dopiero co poznała" Byli tam w tym samym czasie, nie spotkali się nawet przypadkiem, choć przypuszczam, że oboje wiedzieli, iż tam są tej nocy. Nie spotkali się, bo załatwiali niby te same sprawy - układali się z pożądaniem, jakże nieważnym, a jednak ważnym, bo:
"Wypiękniała. Jeszcze raz wpływa i jeszcze raz wypływa z moich ramion.
Czuję, że mi staje."
Brzydotę otoczenia przekuli w księstwo. Tak naprawdę, to oprócz nich, nie ma :
"Wokół nikogo. Nikogusieńkiego." Dla mnie ten utwór - sama esencja (teina)
"Głuchy (dzień) i ślepy ciągnął się przez tę planetę niczym fala ścierwa" Senne widziadła do szpiku kości prawdziwe. Dobranoc. Muszę oszczędzać oczy. A23
Josef Hosek dnia 18.11.2016 17:08
Jola S.
Dziękuję. Miło słyszeć, że to, co piszę, podoba się. Tyle ciepłych słów napisałaś już pod moimi tekstami...

skroplami
Dzięki, wielkie dzięki! Ucieszyła mnie Twoja wizyta i to że zechciałeś skomentować tekst. Postaci naszkicowani przeze mnie zawsze mają coś za uszami. Zdrada jest pociągająca... i twórcza. Często liczy się pęd życia, a przywiązanie do drugiej osoby jest cholernie ograniczające i nudne. Ot, takie, widzisz, pisanie.

al - szamanka
Naprawione.
Bardzo dziękuję za komentarz. To, że w mojej pisaninie odnajdujesz styl, poezję, to wielka sprawa,wielkie wydarzenie dla mnie! Ni muszę chyba mówić, że za każdym razem, gdy czytam takie komentarze, podskakuję z radości...

Aronia
Wow. Bardzo dziękuję. Twój komentarz wezmę jeszcze pod lupę, aby przyjrzeć się dokładniej i zrozumieć go lepiej. Cieszę się bardzo, że zechciałaś mnie poczytać i pozostawić ślad.



Wszystkim czytającym i komentującym bardzo dziękuję. Proszę spodziewać się rewizyty. Będę do Was szedł, machając z daleka swoim kapelutkiem.
Bernierdh dnia 19.11.2016 09:41
Bardzo podoba mi się twój styl - poetycki, wyważony, taki... delikatny.
Podoba mi się też nastrój, senny, melancholijny. Widać, że jesteśmy w czyjejś głowie, nie znajdujemy się z boku, tylko w myślach i uczuciach człowieka, który sam zdaje trochę się w nich gubić.
No i dobrze, bo uczucia nigdy nie są proste. Pięknie o tym opowiadasz.
Wywołałeś we mnie sporo emocji. Pozdrawiam serdecznie :)
Josef Hosek dnia 19.11.2016 15:39
Bardzo dziękuję za przepiękny komentarz, Bernierdh.
hannacze dnia 25.11.2016 12:36
Bardzo łanie napisane. Dobrze się czyta. Takie muskanie. Wszystko niedopowiedziane. Uruchamia wyobraźnię. Ładne :)
Josef Hosek dnia 29.11.2016 09:14
Fajnie, że zajrzałaś, hannacze. Super dzięki za komentarz.
Jaga dnia 23.01.2017 22:21 Ocena: Świetne!
Wyraziste porównania i postacie, lekki w odbiorze, nieprzegadany styl. Myśli biegające po głowie bohatera, pocięte na kawałki, a jednak całkiem klarowne. Przybierają kształt bardzo realistycznych obrazów i działają na moją wyobraźnię. Mam wrażenie, że patrzę na świat jego oczyma. To trudna sztuka, a Tobie się udało.

Bardzo dobre fragmenty:
„Przybiera wówczas obłąkańcze pozy. Jest drzewem i liściem, zjawiskiem i filozofem. Widzę ją na suficie, w który się gapię. Jest jak śnieg w Boże Narodzenie.”
„I znowu ten śmiech. Szybki i krótki. A po nim chrząknięcie. Jakby chciała się pozbyć tych wszystkich żmij, zalęgłych w przeponie”
„Nazajutrz w hotelowym barze poprosiłem kawę. Kiedy wróciłem do pokoju, dolałem do niej resztkę wódki. Wygięte kończyny naszych koleżanek wypełzały spod pierzyny. Mihailov gdzieś zniknął. Wyszedłem na świeże powietrze. Dzień rozwijał się jak dywan przed więzieniem.”
Cała część od słów „Ledwie uchylam drzwi, a już jest w środku...” do „...Słuchaj, zaczyna się” to bezbłędny obraz wracającej „czarownicy”. Pięknie przedstawiona postać, w ruchu. Kilka ważnych słów wystarcza zamiast opisu na dwie strony. Super!

I zakończenie jakże wymowne. Ma moc ta zła kobieta;-)
Josef Hosek dnia 24.01.2017 07:48
Jago, jesteś pierwszą osobą, która zwróciła uwagę na bardzo ważną, a kto wie, czy nie najważniejszą rzecz. Mianowicie: ruch. Ruch jest u mnie priorytetem! Nie ważne czy jest to wejście czarownicy do pokoju, czy lot komara, topnienie śniegu, przekształcanie się chmur, czy zwykły ruch uliczny. Jestem jak kot wypatrujący drgania w przestrzeni.
Jestem zachwycony Twoim uroczym komentarzem. Dzięki!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:76
Najnowszy:ivonna