Rzeczywiście tak jak księżyc - Procesja
Proza » Miniatura » Rzeczywiście tak jak księżyc
A A A
Od autora: tytuł - cytat z wiersza "Jesienna zaduma" Jerzego Harasymowicza

"Rzeczywiście, tak jak księżyc
Ludzie znają mnie tylko z jednej
Jesiennej strony"

Znam stan, kiedy mam kogoś i czuję się przy nim bezpieczna, i znam też dobrze stan, kiedy jestem sama. Nauczyłam się przechodzić między nimi płynnie, ani bez fajerwerków, ani bez płaczu. To była dość trudna do przyswojenia umiejętność. Wytrzęsło mną jak podczas dachowania albo turbulencji w samolocie, ale warto było się postarać.
To, czy jestem czyjaś, nie ma już większego wpływu na to, jak dużo jem i śpię, czy jestem twórcza i czy umiem skupić myśli. Po prostu, jak koń w okularach ograniczających pole widzenia, staram się robić swoje. Gdybym jednak miała wybierać między tymi dwoma stanami, gdyby wszystko zależało ode mnie, niewątpliwie wolę być kochana.

Mieszkam w domu, który sama sobie upatrzyłam. Wiem, że to cudowny przywilej i nie każdy w swoim życiu go dostąpi. Wybierając dom, mimo całego zachwytu, czułam się w nim trochę nieswojo. Jest położony na skraju lasu i wydawało mi się, że mieszkańcy lasu mają do niego zbyt łatwy dostęp, że to oni go kontrolują, a nie jego właściciel. Myślałam, że to uczucie minie, kiedy na dobre się wprowadzę. Jednak zostało po dziś dzień. Kiedy siedzę przy stole i piszę, wydaje mi się, że ktoś porusza się po ganku. Gdy rozmawiam przez telefon na ganku, boję się wejść do środka, bo wydaje mi się, że ktoś tam jest. Między innymi dlatego przydałaby się druga osoba – do wyśmiewania moich lęków i sprawdzania, czy nikt o złych intencjach nie stoi na werandzie.

Mam parę kotów wychodzących. Moje drzwi są zawsze dla nich otwarte. Czasami po prostu znikają na kilka dni i zaczynam się zastanawiać, czy może warto przejechać się do miasta, tam i z powrotem oboma wariantami drogi. Sprawdzić, czy nie leżą rozjechane gdzieś na poboczu. Potem jednak dochodzę do wniosku, że wolałabym o tym nie wiedzieć. Wolę mieć pretekst do spaceru po lesie, po tym jego niewielkim skrawku między domem a tartakiem, by sprawdzić, czy nie zaklinowały się w jednym z kilku newralgicznych miejsc.

Czasami też czuję gorycz i żal do kotów, że prowadzą ciekawsze, pełniejsze życie gdzieś poza mną. Myślę wtedy, że zachodzą do mojego ogródka tylko gdy poczują głód albo nie mają się gdzie podziać. Kiedy wracają i badawczo patrzą mi w oczy, zastanawiam się, czy w ogóle mnie rozpoznały, czy w tym momencie na nowo odkrywają, że jestem jednym z tysięcy w okolicy, ale co cenne - względnie przewidywalnym człowiekiem. A jednak, przecież wszystko co ma znaczenie, musi odbywać się bez przymusu, więc czemu miałabym się gniewać na swoje koty. Są szczere w tym, co czują, nawet jeśli czują niewiele.

Równie tolerancyjnie jak na koty, staram się czekać na miłość. Nie myślę o niej, choć mam ją zawsze z tyłu głowy. Wiem, że przyjdzie. Być może przybierze kształt mężczyzny, a może kobiety, dziecka, jakiejś pasji, o którą nigdy bym siebie nie podejrzewała, czy wielkiej idei. Po prostu będę musiała odłożyć swoje zajęcia, swoje szydełkowanie i pójść za nią, jak zahipnotyzowana, nie zamykając nawet za sobą drzwi wejściowych. A wtedy stanie się to, czego zawsze się obawiałam. Jelenie, dziki, wilki i lisy wejdą do środka i nie będzie już powrotu. Dlatego teraz staram się pisać jak najwięcej, dopóki zakres interesujących mnie tematów jest szeroki, i dbać o swoje chimeryczne, wędrowne koty.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Procesja · dnia 17.11.2016 12:44 · Czytań: 597 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 8
Komentarze
mike17 dnia 17.11.2016 16:04 Ocena: Bardzo dobre
Moim zdaniem jest to zbyt krótkie, bym mógł wysnuć jakieś głębsze wnioski.
Wiem, co chciałaś przekazać, owszem, jest to tu śladowo ukazane, ale pozostaje niedosyt, no chyba że to miała być tylko taka migawka z życia.

Odbieram utwór jako luźne dywagacje na temat kondycji własnego życia.
Są jasne i czytelne, ale brak tu jakiejś iskry, czegoś, co wbiłoby w fotel.
Mnie nic nie wbiło, co nie znaczy, że źle się czytało - operujesz dobrą, poprawną polszczyzną, co jest tu bez wątpienia atutem, i dlatego odbiór jest gładki i przyjemny.

Sporo tez tu nostalgii, i szkoda, że tym torem nie poszłaś: skoro samotny dom pod lasem i zwierzów kupa, warto byłoby bardziej skupić się na przeżyciach związanych z samotnością, i tym, że bohaterka żyje jakby "w objęciach" przyrody.

Całość oceniam jako muśnięcie tematu, który można było rozbujać bardziej.
Ale autor ma swoją koncepcję, odbiorca swoją :)
Procesja dnia 17.11.2016 20:16
Hej mike17, dzięki za komentarz i wskazówki. Lekko mi się pisało, i szybko, ale może faktycznie się nie przyłożyłam, by tekst nosił znamiona oryginalności. Posiedzę jeszcze nad nim w Święta albo kiedyś na L4, pociągnę tropem lasu i wyobcowania, a może coś ciekawego z tego wyjdzie. Jakaś leśna wiedźma. Pozdrawiam!
Dobra Cobra dnia 17.11.2016 22:08
No pewnie, że czeba czekać na miłość. Zawsze.


Procesjo,

Czyli jesteśmy w trakcie wędrówki: sama, ale nie samotna i oczekująca na miłość w jakiejkolwiek formie, w jakiej ona przyjdzie. Nooo, dość duża doza zaufania do życia. Ale moze stereotyp jest taki, że to facet dokonuje wyboru, a kobieta się z jego wyborem zgadza? I wedle stereotypu osnuwasz wersy.

To, co piszesz, to dla każdego samca musi być opowieścią nie z tego świata. Bo samce mają calkiem inne spojrzenie: samo nic nie przychodzi. Trzeba zapracować, wyrwać, zbajerować... Utrzymać?


Czyta się miło, ufając, że coś z tego wyjdzie. Lecz okazuje się, że to tylko in beetween - juz po, ale zarazem jeszcze przed. Czyli najbardziej emocjonujące dramaty (rozstanie dramatyczne i zauroczenie piękne) są za i zarazem przed nami.

Ja bym bardzo marzył, zeby z Twojej opowieści powstał prequel i sequel. Ale czy można oczekiwać czegoś takiego? I czy Autorkę wypada przymuszać i przekonywać do takiego pomysłu? Ja nie wiem.


Spędziłem miłe chwile u Ciebie. Dziękuję za dozę prozatorskiego uniesienia, dość niezwykłego że tak powiem.


Pięknie pozdrawiam,

DoCo
Miladora dnia 19.11.2016 02:03
Procesja napisała:
a może coś ciekawego z tego wyjdzie.

Mam nadzieję, bo na razie faktycznie tekst nie przekonuje.
Bohaterka zdaje się być zawieszona w próżni pomiędzy kotami a czekaniem na cokolwiek, co zmieni jej życie, stwarzając wrażenie kogoś całkowicie biernego i niemającego w zasadzie nic do roboty.
I to nie trafia.
A przy okazji - dobrze byłoby umieścić po tytule gwiazdkę, a potem przypis pod tekstem, że to cytat z wiersza Jerzego Harasymowicza. ;)
Rzeczywiście tak jak księżyc
ludzie znają mnie tylko z jednej
jesiennej strony

Tak dobry tytuł naprawdę zasługuje na lepsze opracowanie tego tematu, Procesjo.

Miłego :)
Procesja dnia 21.11.2016 20:34
Dziękuję za opinie, Dobra Cobro i Miladoro :) Przypis już uzupełniam. Co do zawieszenia w próżni, oczekiwania i braku akcji, tak chciałam to ukazać. Jakiś taki moment marazmu, ciszy przed burzą. Oczywiście w sposób znośny do czytania i w miarę ciekawy. Tylko jak to zrobić, żeby przedstawić "nudny" okres życia w interesujący sposób. Nic tylko pracować nad swoim warsztatem. DoCo, bo ja wiem, czy czekanie jest stereotypowe. Dla mnie chyba jest naturalne, choć nie utożsamiam się z peelką, żeby nie było ;) Ale większość fajnych rzeczy w życiu przytrafiało mi się, kiedy zachowywałam umiarkowaną czujność, lecz bez bajerowania. Pozdrawiam!
Dobra Cobra dnia 21.11.2016 23:29
Umiarkowana czujość może zatem być przyczynkiem do sukcesu. To jest rozwiązanie najbardziej palącego tematu świata: czy on/ona mię kocha?

Genialne w swej prostocie.


DoCo
JaDziekuje dnia 20.12.2016 21:03
Witaj :)
przedstawiłaś moment oczekiwania dość głęboko... ze spokojem upływający czas w tej pustce zdaję się i mnie przenikać... i aż chce się krzyknąć do bohaterki: wyjdź na przeciw! :)
Czegoś mi w tym tekście brakuje... może zaskakujących myśli, a może usprawiedliwienia tej pustki, która nie spotkała się ze stanowczym sprzeciwem i działaniem. Ta pustka zdaję się zabijać bohaterkę ... i koty.
Pozdr.
Tori_19 dnia 27.02.2017 23:12
Ojej... Pierwszy akapit mnie kupił. A zarazem uświadomiłam sobie jak podatny człowiek staje się na drugiego człowieka. Jak mocno wpływają na nas osoby i otoczenie. Dajemy się im podporządkowywać; tłamsić...

A jednak potrzeba "posiadania" tej drugiej osoby jest zbyt silna. Bez niej bardzo łatwo zatracić wiarę w siebie, a nawet w swoje zmysły. Miałam wrażenie, że główna bohaterka gdzieś się pogubiła. Pomimo swojej autonomii, nie mogła odnaleźć własnego miejsca; motywacji do działania.

Wyczuwam delikatne symptomy... paranoi? Degradowanie swojej pozycji... Brak wpływu na otaczający świat; życie towarzyskie...
Ale dają mi się we znaki te motywy odwołania do natury.. Takie ad fontes :) Pewnie nie ma to wielkiego znaczenia, ale jak dla mnie dopełnia to obraz stanu psychicznego głównej bohaterki.

I jak się okazuje wszystko sprowadza się do miłości, to dla mnie ma to troszkę inny wydźwięk.
To trochę takie poszukiwanie sensu... Poszukiwanie czegoś więcej, i więcej, i więcej.
I choć to poszukiwanie może być trudne ze względu na wszelakie przeszkody, te dzikie zwierzęta, to warto wciąż na nowo odkrywać nieznane horyzonty, byleby tylko nie odczuć, że koty są lepsze od nas :D

Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty