Świat był smutny. Słońce świeciło piekłem, wiatr odsłaniał zapuchnięte oczy, śpiew ptaków rozpraszał myśli, jeśli wertowanie książki bez tytułu można nazwać czytaniem...
Ciężki kamień na barkach przyciskał sztywną sylwetkę do ziemi, do suchego, szarego pyłu pełnego robactwa. Cień, wirus budował swoje gniazdo w głowie, próbując narzucić własną śmierć. Mgła w potwornym spisku z cieniem kierowała mięśniami oka aby patrzyły na co muszą, a nie widziały czego chcą, przesłaniała piękny świat kiedy szala zwycięstwa przechylała się na charakter, autonomiczne nieme serce. Walczący zanikającymi siłami, upadał pod razami bezsilności, pustki wiedzy. Został postawiony warunek: albo śmierć, albo niewola. Odpowiedź głośno brzmiała wewnątrz, potrząsała spokojną potęgą wroga, który pociągając za ścięgna i żyły jak za sznurki, bawił się niczym własną marionetką.
Biedny anonimowy człowieczek. Jest zbyt wrażliwy, zbyt podatny na czary, które można pokonać zwykłym zbagatelizowaniem, obojętnością. To byłby cios! Ale nie wszyscy narodzili się by przetrwać.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Usunięty · dnia 27.11.2008 11:56 · Czytań: 513 · Średnia ocena: 3,4 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora: