Strach z czerwonym sercem
siedzi u mnie na kanapie.
Codziennie tnie me serce w strzępy,
ale czarne oczka patrzą jednakowo:
bezprzedmiotowo.
Lęk z czarną aureolą
wisi u mnie na ścianie,
patrzę na niego z łóżka.
To tylko kartka papieru,
a jednak cała drżę.
Przerażenie na mojej twarzy
przykryte toną różu,
błyszczyk na ustach i
złote kolczyki w uszach,
razem z biciem tętna.
Krzyczę z muzyką,
tłucząc szybę w klatce
złotego kanarka bo
ja jego też dostałam od Ciebie
razem z Przerażeniem.
Nie boję się Śmierci,
jestem jej częścią.
Nie boję się Ciebie,
bo wierzę, żeś mną.
Boję się życia.
Boję się, nie wiedząc, jak żyć.
Boję się, bojąc, że Ciebie kiedyś zabraknie.
Boję się, że milczenie kiedyś stanie się odpowiedzią.
Boję się, że spadniesz z pierwszym śniegiem,
Boję się, że stopniejesz wiosną.
To wszystko w czasie przeszłym: bałam się.
Bo Ty już stopniałeś,
jakby Cię nigdy nie było.
Milczałeś, kiedy pytałam.
Teraz boję się tylko jednego:
mogę żyć bez miłości i serca,
i duszy, i śmierci.
Ale nie mogę żyć bez Ciebie.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
lina_91 · dnia 06.02.2007 23:10 · Czytań: 1661 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: