chciałbym nie być niezbędnym dzieciom i żonie
jak już ich porwiesz w te swoje zaplanowane kalendarze
kiedy przestaną obowiązywać wspólne tajemnice
i pozostawiane przez ciebie anonimy przeciw samotności
na szlaku wspólnym dla morderców i zbieraczy kłosków
poza moim wzrokiem z utrzymującą się w powietrzu szadzią