Nie chcę patrzeć, jak cierpisz - Maru
Proza » Historie z dreszczykiem » Nie chcę patrzeć, jak cierpisz
A A A

Cholerna burza.

Poruszające się w tę i we w tę wycieraczki piszczały cicho, jakby ze zmęczenia, walcząc bezowocnie z opadającą na przednią szybę kurtyną deszczu. Awaria prądu pogrążyła śpiące już przedmieście w gęstym jak smoła mroku, tylko gdzieniegdzie dostrzegałem – choć był to środek nocy – delikatną poświatę pozapalanych w mieszkaniach świec. Mimo długich świateł, poruszałem się niemalże na ślepo. Jechałem więc ostrożnie, nie za szybko.

No, może tylko trochę.

Dręczące mnie wcześniej wątpliwości rozpłynęły się w potężnych podmuchach wiatru, które łomotały w karoserię, bezlitośnie próbując zepchnąć niewielkie auto na chodnik. Rozsiadłem się w fotelu, zaciskając dłonie na kierownicy. Na myśl o czekającej mnie nocy wzdłuż mojego kręgosłupa spłynął przyjemny dreszcz podniecenia, by po chwili wstrząsnąć całym ciałem. Rozlegające się raz po raz grzmoty przyprawiały mnie o gęsią skórkę.

Zreflektowałem się i zmniejszyłem prędkość. Na nic cały mój wysiłek, jeśli teraz rozpieprzę się gdzieś po drodze.

Wtedy w świetle reflektorów ujrzałem psią mordkę. Wyłoniła się znikąd, tuż przed maską samochodu. Wściekłe przekleństwo wyrwało się odruchowo z moich ust. Nie miałem choćby cienia szansy na wciśnięcie hamulca. Usłyszałem trzask pękającego zderzaka, pojazd zatańczył niezgrabnie, jakbym jechał nie wąską asfaltową uliczką, a leśną ścieżką pełną zdradzieckich wybojów.

Auto toczyło się jeszcze dobre kilkadziesiąt metrów, nim otrząsnąłem się na tyle, by je zatrzymać. Szarpnąłem drążkiem skrzyni biegów, odwróciłem głowę i zacząłem cofać. Utkwiłem wzrok w jasnej plamie, odznaczającej się wyraźnie na tle wszechogarniającej ciemności.

Wysiadłem, stawiając czoła listopadowej nocy. Podstępnie wsunęła swoje lodowate dłonie pod materiał kurtki.

Ale pizgawica...

Klęknąłem przy nieruchomym ciele zwierzaka. Przesiąknięte wilgocią powietrze zawibrowało od grzmotu. Błyskawica przecięła niebo i rozświetliła okolicę, abym mógł wyraźnie zobaczyć skutki niespodziewanego spotkania z niedużym labradorem – zbroczony purpurą pyszczek i przetrąconą przednią łapę; nadal oddychał, choć pod skórą rysował się kontur potwornie pogruchotanych żeber. Krwotok wewnętrzny wykończyłby go w przeciągu kilku minut.

Ale najgorsze były jego oczy... To na wpół przerażone, na wpół obojętne spojrzenie, pełne dojmującej beznadziei. Jak u byka przekraczającego właśnie drzwi rzeźni.

Już wiedział.

Mokre kosmyki włosów chłostały mnie po twarzy, targane szalejącym wiatrem, gdy pochyliłem się nad dogorywającym psiakiem. Chwytając go za szyję, musnąłem palcami obrożę. Mimowolnie sięgnąłem myślami wstecz. Znów byłem tylko płaczącym dzieckiem, z nosem przyklejonym do brudnej szyby, patrzącym bezradnie na ojca, jak ten – ze strzelbą na ramieniu – prowadzi za dom moje biało-rude sześćdziesiąt kilogramów bezwarunkowej miłości.

Szarpnąłem. Kolejny grzmot litościwie zagłuszył ciche chrupnięcie. Niewiedza będzie lepsza, wyszeptałem, otwierając bagażnik.

Uliczne latarnie zamigotały mdłym światłem, oświetlając ciało leżącej wewnątrz kobiety. Wciąż wyglądała uroczo, mimo rozmazanego tuszu i strumienia smarków cieknącego po zaklejonych taśmą ustach. Otarła nadgarstki aż do krwi, próbując wyplątać się z krępującego ją sznura.

Widziałem, że nie pogodziła się jeszcze z nieuniknionym. Jej oczy były inne – one wciąż błagały mnie o szansę.

Dziwka... Zasłużyłaś na wszystko, co cię dzisiaj spotka.

Ostrożnie ułożyłem psa w bagażniku i zatrzasnąłem klapę.

W kilka chwil zostawiłem pogrążoną we śnie ulicę daleko za sobą. Nawet nie zauważyłem, kiedy burza ustąpiła miejsca szemrzącej delikatnie mżawce.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Maru · dnia 13.10.2017 10:35 · Czytań: 542 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 7
Komentarze
JOLA S. dnia 13.10.2017 10:45
Zagadkowy, refleksyjny a przy tym ostry jak żyletka, bez zbędnych słów- nocą spopielają się obrazy, wbrew ciemności myśl bezsenna jest jaśniejsza , jaskrawsza wręcz odsączona- nie do końca czuję czy miniatura to epitafium, autoportret, czy przeczucie, ale ta tajemnica mi ani trochę nie przeszkadza.
Dobrze się czytało. Brrrr ....

Pozdrawiam :)

JOLA S.
Maru dnia 13.10.2017 17:03
Dopiero co zdążyłem wrócić z roboty. Pusty dom, miska zimnej zupy i Twój jak zwykle mega pozytywny komentarz. :) Cieszę się, że postanowiłaś ponownie zapoznać się z potwornościami, jakie Wam wszystkim tutaj od czasu do czasu serwuję. ;)
Jacek Londyn dnia 13.10.2017 18:09
Ciekawa narracja. Zakończenie mocne, choć sprawia wrażenie, że opowiadanie jest niezamknięte. Może to dobrze, uruchamia wyobraźnię czytelnika.
Kilka zdań bym poprawił, uprościł. Nie wiem, dlaczego dużo piszących dopisuje to, co jest jasne. Skrócony obraz nie ma mniej treści. :)

Przykład:
"Poruszające się w tę i we w tę wycieraczki piszczały cicho, jakby ze zmęczenia, walcząc bezowocnie z opadającą na przednią szybę kurtyną deszczu":. - Wycieraczki popiskiwały cicho, walcząc z opadającą na szybę kurtyną deszczu.

Nie miałem choćby cienia szansy na wciśnięcie hamulca. - Nie miałem szansy, by wcisnąć hamulec.

Pewna niekonsekwencja:
Awaria prądu pogrążyła śpiące już przedmieście w gęstym jak smoła mroku, tylko gdzieniegdzie dostrzegałem – choć był to środek nocy – delikatną poświatę pozapalanych w mieszkaniach świec.

Poprawka:
bezlitośnie próbujące

Wyrzuciłbym wiek pieska, chyba, że kierowca jest weterynarzem.

Oczu biedactwa nie porównywałbym z oczami byka. Sytuacja ich też jest inna – byk pewnie ma świadomość nieuchronnego, malutka psinka nie.

Pzdr
JL
Niczyja dnia 13.10.2017 20:06
Czyli historia, brzydko mówiąc "pojeba". Zwykle nie używam takich mocnych słów, ale tutaj aż we mnie zawrzało. Gościu lituje się nad psem, ale w bagażniku wiezie kobietę, nad którą się znęca i którą z pewnością po wychędożeniu zamorduje, z pełną satysfakcją z obu tych aktów.
Okropne opowiadanie, choć bardzo dobrze napisane.

Jesli chciałeś zszokować czytelnika, to z pewnością udało Ci się to zrobić.
Dobra robota pisarska, ale bohater do unicestwienia. Nie wierzę, że taki potwór mógłby istnieć.
Pozdrawiam,
Niczyja
Maru dnia 13.10.2017 20:50
Jacku, taki już jestem, że czasem piszę za dużo, bawię się w zdania wielokrotnie złożone i się w nich potem gubię - zostawię je tak mimo wszystko, bo mi się po prostu podobają, ta późniejsza niekonsekwencja również. ;)
Co do "półtorarocznego" - przyznaję Ci rację, sam teraz nie wiem, po jaką cholerę to pisałem. :p
A porównanie oczu wydaje mi się jak najbardziej na miejscu - byk ma tę świadomość, będąc wprowadzanym do rzeźni i pies też ją miał, gdy został potrącony.

Niczyjko, nie wiem czy mam Cię przeprosić, że wywołałem w Tobie takie emocje, czy jednak dziękować, bo morda mi się sama cieszy, gdy czytam Twój komentarz. :)
Niczyja dnia 13.10.2017 20:54
Maru,
Zadziwiasz mnie. Myślałam, że na mnie nakrzyczysz ze złością za taki szczery i dobitny komentarz, a Ty piszesz, że:
Cytat:
morda mi się sama cieszy, gdy czytam Twój komentarz

Kompletnie nie rozumiem powodu, ale ludzie są różni i trzeba szanować ich odmienność, prawda?:)
Maru dnia 13.10.2017 21:11
Nawet jeśli bohater, którego stworzyłem wywołuje u Ciebie odruch wymiotny (i słusznie), to moje opowiadanie przykuło Twoją uwagę. Przeczytałaś całe. Skomentowałaś i pochwaliłaś mój warsztat. Same profity. :D Może jestem już zmęczony i mam problemy z interpretacją, ale Twoja wypowiedź nie wydaje mi się być w żaden sposób negatywna, nie widzę tu żadnego powodu, dla którego miałbym strzelić focha. ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
02/05/2024 08:06
Zbigniewie, dziękuję za wizytę i komentarz. Tak, bywają i… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:54
Jacku Bardzo to fajne jest i wbrew pozorom znów na czasie,… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:32
Elimaga No przesympatyczne te owoce są, w nieco… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:13
Hej Kaziu Jako żywo przeniosłem się w czasy odległej… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 05:20
Marianie Tym razem przyciągnął mnie tytuł, a nie… »
Dzon
01/05/2024 21:18
Ok. Sprawdzę z czytaniem na głos, ale dopiero jak nie będzie… »
Dzon
01/05/2024 21:16
Dzięki. Prawdę mówiąc ten tekst jest tak stary, że o nim… »
Janusz Rosek
01/05/2024 16:09
Dziękuję za komentarz. Mieszkam, żyję i pracuję w Krakowie,… »
Zdzislaw
01/05/2024 13:50
Dzon, no i w porządku ;) U mnie, przy czytaniu na głos,… »
Kazjuno
01/05/2024 12:25
Jako słaby znawca poezji ucieszyłem się, że proza. Hmmm!… »
SzalonaJulka
01/05/2024 00:14
Bardzo dziękuję za zatrzymanie się :) Dzon, ooo, trafiłeś… »
Dzon
30/04/2024 22:22
Bardzo mi się spodobało. Płynie dynamicznie. Jestem fanem… »
Dzon
30/04/2024 22:08
Widać,że tekst jest bardzo osobisty. Takie osobiste… »
Dzon
30/04/2024 21:53
;-) Uśmiechnąłem się. Jest koncept. Może trochę do… »
valeria
30/04/2024 16:55
Nie bardzo rozumiem:) »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
Ostatnio widziani
Gości online:142
Najnowszy:dompol.2024