Tempus non penis – non stat
"Tato, zerwał się pasek od mojego zegarka.
Daj stówkę, zaniosę do zegarmistrza na rogu,
razem z twoim, zapomnianym na dnie szuflady."
Teraz, jak należy, noszę go na prawym ręku.
Nie będę już pisał melodramatycznych listów,
ani bezsennych wierszy - nocnych alertów.
Zanim po raz kolejny upiję się winem i tęsknotą,
ręce mocno zaplotę wokół kuchennego stołu.
Nie będę już roił o magicznej wyspie z welwetu i symboli,
osłoniętej laguną wzniosłości, niewidocznej dla radarów,
wystarczająco dużej, by starczyło przestrzeni dla dwojga,
odpowiednio małej, aby nie zakwitło rozczarowanie.
Zapomnę o planach podróży do świętych miast,
wypraw do ziem, istniejących już tylko na mapach.
Posiedzę jeszcze chwilę w oknie z widokiem na port,
sprawdzając, czy statki odpływają o planowanej godzinie.
11.01.2018