Gdy Julia umiera - Gado
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Gdy Julia umiera
A A A
 Nie pamiętał kim był i jak się w niej znalazł. W próżni pozbawionej najmniejszej cząstki materii. Pustka otaczała go zewsząd, nie chcąc dać mu o sobie zapomnieć. Czego chciała? Czego do cholery od niego chciała?
 Pomyśl. W głowie zaczął rekonstruować przebieg ostatnich wydarzeń. Usłyszał strzał. Do kogo strzelano? Do niego? Nie, to on strzelał. Czuł, jak mimowolnie zgina mu się palec. Huk wystrzału, który rozniósł się po pomieszczeniu z błyskawiczną prędkością. No i powietrze przesiąknięte strachem. Kogo? Nie jego. To nie był jego strach. Więc czyj?
 Kobieta. Tak, to była kobieta stojąca przy oknie. Wpatrzona w niego i błagająca o wybaczenie. Co takiego zrobiła? Zdradziła. Zastał ją w domu z nim. Jego nagie zwłoki leżały tuż koło łóżka. Wpatrzone w ziemię, z dziurą po kuli, która niczym Speedy Gonzales przeszła na wylot, ignorując na drodze wszystko co napotkała.
 Wyciągnęła dłoń w jego kierunku. Strzelił. Przez chwilę, kilka milisekund wpatrywała się mu w twarz martwymi oczami. Wypadła przez okno, niszcząc taflę szkła, której odgłos pękania rozbrzmiał mu w uszach z mocą kilkuset decybeli. Odgłos był wyraźny i ostry, tak nienaturalny.
 Przyłożył do głowy pistolet i strzelił. Dopiero teraz do niego dotarło, że nie żyje. Więc tak wyglądało piekło?
 
*****
 
 Respirator działał na pełnych obrotach. Wskaźniki na monitorze sygnalizowały, że nie umarł, choć lekarze zdiagnozowali już śmierć kliniczną. Komputer podłączony do jego ciała wykrywał zaledwie procesy życiowe stymulowane przez elektrody i sztuczne przyrządy.
 Za szybą stał starszy mężczyzna wpatrujący się w jego ciało. Dla Michała ta śmierć nic nie znaczyła. Odebrał mu w końcu ukochaną córkę, pozbywając ją życia. To, że w ich związku już dawno nie było iskry, to już inna kwestia. Co chwilę przybiegała do matki z następną nowinką. Michał ostrzegał Julię przed nim nie raz. Traktował to jak ojcowską zazdrość. Może miał jednak rację.
 — To nic nie da.
 Odwrócił się. Żona Michała była wyjątkowo spokojna. Co by się nie działo, zawsze stąpała twardo po ziemi niczym tytan z jakiejś greckiej legendy. To właśnie Wioletta najlepiej potrafiła zrozumieć zawiły świat uczuć swojej córki, będąc jej przewodniczką. Pomagała w pisaniu scenariusza życia Julii, zawsze będąc we właściwym miejscu i czasie. Niczym Archanioł Gabriel przynosiła dobrą nowinę, rozwiązując przy okazji, o tak z niechcenia, każdy węzeł gordyjski spleciony z nici życia.
 — Nie udało mi się jej ocalić — stwierdził. Nie szukał w jej oczach wyjaśnień, litości. Był to czysty fakt. Jakim był ojcem, skoro nie potrafił pomóc własnej córce? Rodzic powinien być wsparciem dla swojego dziecka. Filarem jego egzystencji, zatopionej w przeraźliwej rzeczywistości, gdzie dobro jest tylko złudzeniem ludzi naiwnych. Dobro i zło. Największa fatamorgana, jaką stworzył człowiek dla poczucia własnego bezpieczeństwa.
 — To nie ją powinieneś chronić. Tylko jego. Dobrze wiedziałeś, jaka jest, że wykorzysta każdą sposobność tylko do tego, aby go skrzywdzić. Jakbyś ty zareagował, gdybym cię zdradziła?
 Nie odpowiedział.
 — Nie odpowiadamy za błędy naszych dzieci Michał. Jedyne co możemy w takim momencie robić to trwać przy nich i wspierać. Każdą decyzję podejmują oni sami i sami ponoszą ich konsekwencje.
 Miała rację. Jak zwykle. Miała rację.
 
*****
 
 Zobaczył ich. Stojących nad jego ciałem. Wbił wzrok w ziemię, nie mogąc wytrzymać bólu, który przeraźliwie krzyczał. Głęboko niczym drzazga wbita w najmniej komfortowe miejsce sprawiała ból.
 — Co ja zrobiłem...
 — Zabiłeś mnie i siebie. Cóż, życie.
 Stała tuż obok niego, uśmiechnięta, nie mająca żadnych skrupułów i z czystym wyrachowaniem oglądała paznokcie.
 — My nie żyjemy.
 — No i co z tego? Dwóch debili więcej na składowisku zwłok zwanym cmentarzem.
 — A oni? Pomyślałaś choćby trochę o nich?
 Nie pomyślała.
 — Byli tak samo naiwni, jak ty. Myślałeś, że stworzymy związek mając dziesięć tysięcy dzieci i domek nad jeziorem.
 — Jesteś cyniczna.
 — Wyzwolona, chciałeś powiedzieć. Silna i wyzwolona. Mężczyźni tacy jak ty, marzący o lafiryndzie nad garami tego nie zrozumieją. Sorry memory, stary. Kobieta też ma swoje potrzeby. Ty, zamiast je zrozumieć, strzeliłeś mi w łeb kutasie!
 
****
 
 — Co teraz?
 Głupie pytanie, ale jedyne, jakie przychodziło mu wówczas do głowy.
 — Będziemy żyć. Jak dawniej...
 — Bez niej...
 Nie wiedziała co powiedzieć.
 — Tak. Bez niej.
 
*****
 
 Zaświeciło się za nimi światło. Nie chciał jeszcze odchodzić, pozostawiając rodziców Julii z bólem, który spowodował. Czy miał jednak jakiś wybór?
 Wioletta spojrzała w jego kierunku. Uśmiechnęła się szczerze, jakby chciała powiedzieć: idź, jesteś wolny. Nie chciał być wolny.
 — Przyszli po nas. Jak myślisz, jak tam będzie?
 Zignorował słowa Julii. Przeleciały mu one przez głowę niczym wiatr, nie pozostawiając po sobie śladu. Nie chciał jej słuchać. Nie miał zamiaru słyszeć. Chciał zapamiętać tę chwilę, jak najlepiej mógł. By w nim trwała... Na wieczność.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Gado · dnia 20.09.2019 09:26 · Czytań: 489 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 2
Komentarze
bruliben dnia 20.09.2019 21:36 Ocena: Dobre
Co jest po drugiej stronie? Odwieczne pytanie. Romeo liczył beztroską miłość
do ukochanej. David Bowie trzymał się planu do ostatniej chwili. To co przeczytałem Gado
zaleciało w wielu miejscach cyber punkiem. Ale nieważne, czytający nie są od klasyfikowania.
Na twoim miejscu próbowałbym jednak zastąpić „sorry memory” polskim odpowiednikiem.
Unikałbym też zestawień „wskaźniki... wskazywały”. I jeszcze coś: kochankom rzadko udaje się
uciec.
Gado dnia 21.09.2019 21:06
Dziękuję :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Dzon
01/05/2024 21:18
Ok. Sprawdzę z czytaniem na głos, ale dopiero jak nie będzie… »
Dzon
01/05/2024 21:16
Dzięki. Prawdę mówiąc ten tekst jest tak stary, że o nim… »
Janusz Rosek
01/05/2024 16:09
Dziękuję za komentarz. Mieszkam, żyję i pracuję w Krakowie,… »
Zdzislaw
01/05/2024 13:50
Dzon, no i w porządku ;) U mnie, przy czytaniu na głos,… »
Kazjuno
01/05/2024 12:25
Jako słaby znawca poezji ucieszyłem się, że proza. Hmmm!… »
SzalonaJulka
01/05/2024 00:14
Bardzo dziękuję za zatrzymanie się :) Dzon, ooo, trafiłeś… »
Dzon
30/04/2024 22:22
Bardzo mi się spodobało. Płynie dynamicznie. Jestem fanem… »
Dzon
30/04/2024 22:08
Widać,że tekst jest bardzo osobisty. Takie osobiste… »
Dzon
30/04/2024 21:53
;-) Uśmiechnąłem się. Jest koncept. Może trochę do… »
valeria
30/04/2024 16:55
Nie bardzo rozumiem:) »
valeria
30/04/2024 16:54
Fajne »
valeria
30/04/2024 16:53
No ja przepadam:) »
valeria
30/04/2024 16:52
Ja znowuż wychwalam Warszawę:) »
valeria
30/04/2024 16:50
Jest pięknie, dzisiaj bardzo gorąco, cudna pogoda. Wiersz… »
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ShoutBox
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty