Portret odbicia w lustrze - ciąg dalszy. - emilec12
Proza » Obyczajowe » Portret odbicia w lustrze - ciąg dalszy.
A A A
Rozdział II

Pani Seymour nie szanowała bynajmniej żadnego mieszkańca Limmer Park żywego czy martwego. Swojego brata uważała za ulegającego nieprzyzwoitym uczuciom starego głupca, żonę za wyrachowaną kobietę z nikąd, a ich córki były dla niej jedynie pięcioma owocami skandalicznego mezaliansu. Bogobojna pani Seymour szanowała jednak samą posiadłość (10 tysięcy funtów rocznie!), a nade wszystko opinię, jaką posiadała u znajomych oraz Boga- czyli swojego pastora. Postanowiła więc, że w tej sytuacji powinna stwarzać chociaż pozory dobrego wychowania i przyzwoitości. Nie obawiała się, iż może jej się to nie udać, ponieważ miała w tym bogatą, bo przynajmniej dwudziesto paroletnią praktykę.

Przedstawienie rozpoczęło się od chwili, gdy elegancki powóz Seymourów zajechał pod Limmer Park.
Na schodach stała już pani Lawson z córkami. Doskonale wiedziała, że nie ma praw do posiadłości, a jedyne na co może liczyć to uprzejmość prawowitych właścicieli. Równie dobrze jednak zdawała sobie sprawę z bezduszności własnej szwagierki i dlatego nie liczyła na wiele. Zdecydowała, że w tej sytuacji najlepsze będzie okazanie szczerego bólu po utracie męża oraz chłodnej uprzejmości wobec pani Seymour.
Podobnie jak matka, Emma rozsądnie nie spodziewała się przesadnej hojności czy zrozumienia od krewnych. Modliła się tylko w duchu, aby żadna z jej sióstr nie popsuła delikatnych stosunków łączących obie rodziny. Sara co prawda, zawsze ufna i życzliwa, sądziła, iż wystarczy odrobina serca okazana ciotce, by zapewnić sobie jej sympatię. Dla Lucy czas się zatrzymał- przynajmniej gdzieś w okolicach chwili pogrzebu, bo wciąż jeszcze myślała tylko o utracie ojca, lecz Mary Jane i Frances aż nadto zdawały sobie sprawę z własnej beznadziejnej sytuacji i nie zamierzały udawać obojętności.

Mary Jane ogarniała bezradność i gniew, które w swoim przekonaniu świetnie potrafiła ukryć, będące tak naprawdę doskonale widoczne w nerwowych ruchach i wymuszonym uśmiechu. Gdy dziewczyna patrzyła na podjeżdżający powóz Seymourów mogła myśleć tylko o tym, że jej dom, miejsce, gdzie spędziła najszczęśliwsze lata, który w każdym świecie rządzącym się sprawiedliwymi prawami należałby do nich, a nie był własnością jakiegoś wyimaginowanego, jeszcze zresztą nienarodzonego, panicza Seymoura. Mary Jane, jak każda porządna obywatelka, podlegała prawu angielskiemu i na sprawiedliwość w tej materii nie mogła liczyć. W okazywaniu pani Seymour uprzejmości nie pomagała wcale znajomość charakteru, chciwości i obłudy tej wiernej parafianki. Mary Jane spoglądała na Frances i zaciskała pięści na widok grzecznego uśmiechu na jej pięknej twarzy. Starsza panna Lawson także nie miała złudzeń, co do swojej ciotki. Wręcz przeciwnie- dziękowała Opatrzności za głupotę, którą dzięki odrobinie uroku, słodyczy i niewyszukanych komplementów miała zamiar wykorzystać, ratując- a więc w zasadzie mając szlachetne intencje- swoją rodzinę od biedy, braku ładnych sukien, rozrywek i życia bez służby. Jedyną wadą, niewątpliwie doskonałego w pozostałych aspektach planu Frances było to, iż naiwnie nie doceniła siły chciwości pani Seymour.

Kiedy państwo Seymour wysiedli więc z powozu kobieca część tego wytwornego duetu zyskała drugą znakomitą aktorkę jako parę w odgrywaniu komedii, dla niej, a tragedii dla pań Lawson. Swojemu mężowi pani Seymour przeznaczyła rolę epizodyczną i, przez większą część trwania spektaklu, niemą.

Rozejrzała się, zaraz po opuszczeniu powozu, dość nieudolnie skrywając pożądliwość na widok posiadłości, po czym nasyciła głos największą dawką żalu i współczucia, do jakiej była zdolna, czyli raczej niewielką.
-Kochana szwagierko czy też raczej siostro!- zawołała, wyciągając ręce w stronę pani Lawson, której imienia nie wymawiała głośno od chwili jej zaręczyn z własnym bratem- Jakie to nieszczęście! Jaka straszna, okrutna złośliwość losu! Prawie zemdlałam, gdy tylko dotarł do mnie twój pełen rozpaczy list o śmierci mego ukochanego brata. Przez kilka dni nie mogłam dojść do siebie, dlatego też tak późno przyjechaliśmy. Pan Seymour- machnęła ręką w stronę męża- był także nie mniej poruszony.

Pan Seymour, w swym wielkim poruszeniu, chrząknął i poprawił surdut.

Mary Jane pomyślała, że gdyby nie okoliczności, mogłaby to uznać za najlepsze przedstawienie komediowe, na jakim była.
-Widzę- kontynuowała pani Seymour- z wielką radością, że ty czujesz się już dużo lepiej.

Pani Lawson podziękowała, przerywając ten wzruszający słowotok, i zaprosiła gości do środka. Widząc, że matka i Emma nie są w stanie, a reszta sióstr nie zamierza, to Frances zajęła się wypytywaniem o szczegóły podróży, słuchaniem o nieukojonym żalu po stracie brata, chwaleniem każdego elementu garderoby.

Goście, odpocząwszy i przebrawszy się, mieli zjeść obiad z paniami, które już czekały w jadalni.
-Obawiam się, kochane, że to ostatni z obiadów w Limmer Park, podczas którego to ja będę panią domu- powiedziała pani Lawson ze smutkiem wodząc wzrokiem po ścianach jadalni.

Emma, w swojej szczerości, nie potrafiła zaprzeczyć i tylko uścisnęła rękę matki.
-Za to Frances- zawołała złośliwie Mary Jane- może liczyć na częste zaproszenia odr... zaraz, zaraz... ach, tak kochanej cioteczki, naszej najczulszej pocieszycielki i opiekunki.
-Możesz się śmiać albo nie pochwalać tego- stwierdziła chłodno Frances- ale uważam, że dzięki takiemu zachowaniu to my będziemy zapraszały tę wstrętną babę...
-Frances!- zawołała zgorszona pani Lawson.
-... na obiady do Limmer Park.
-Och, z pewnością. Ja najczęściej, bo wprost nie wiem, jak będę umiała się obejść bez jej rozkosznych uwag o mojej kiepskiej cerze oraz melodyjnego chrząkania szanownego małżonka. Doprawdy nie zdawałam sobie dotąd sprawy, jak moja egzystencja była bez tego uboga.
-Mary Jane!
-Jesteś głupia myśląc, że nasza jadowita ciotunia...
-Dziewczęta!
- ...przy całej swojej chciwości będzie wolała twoje wyświechtane komplementy, nawiasem mówiąc mogłabyś wykazać więcej fantazji, od ogłoszenia się panią Limmer Park, posiadania kilku nowych powozów i zastaw stołowych!
-A ty nie wykazujesz więcej rozsądku i sprytu sądząc, iż niema pogarda okraszona wybujałą dumą zapewni nam jej łaskę.
-Nie potrzebuję łaski!
-Owszem nie, podobnie jak i pożywienia oraz dachu nad głową. Wybacz jednak, ale w tym cała nasza reszta różni się od ciebie.
-Dosyć!- przerwała cicho, ale stanowczo Emma- Mary Jane naprawdę mogłabyś się zdobyć na odrobinę więcej uprzejmości. To w końcu nasi krewni. Z drugiej strony ty, Frances, nie powinnaś się w podobny sposób przed nimi upokarzać. Mary Jane ma rację, nawet najbardziej wyszukana uprzejmość nie przekona pani Seymour do hojności wobec nas.
-Oceniacie ją chyba zbyt surowo...- udało się wtrącić Sarze.
-Ona tak, jak my, kochała tatusia!- zawołała łzawo Lucy.
Emma zawahała się.
-Jestem pewna, że była do niego przywiązana, lecz nie spodziewałabym się...
-W takim razie mamy ich prosić?!- oburzyła się Frances.
-Zacznij ćwiczyć przed lustrem, skarbie- wtrąciła złośliwie Mary Jane- i mówić o sobie Fanny. To brzmi o wiele bardziej słodko i bezradnie.

Wejście przedmiotu gorącej dyskusji, pani Seymour, powstrzymało ripostę Frances.

Nie tylko dotychczasowe mieszkanki Limmer Park spędziły pracowite przedpołudnie. Pani Seymour również snuła ożywione rozmyślania, przerywane okazjonalnymi chrząknięciami męża. Doszła do wniosku, iż okazała dobrego serca swym krewniaczkom aż nadto. Teraz należy uzmysłowić im nową sytuację i pozycję oraz pokazać ich właściwe miejsce, którym z pewnością nie było Limmer Park. Szczerze powiedziawszy pani Seymour znalazła już dla pań nową siedzibę- to było zresztą prawdziwym powodem odwlekania przyjazdu. Uznała, że niewielki i skromny domek w hrabstwie D,. powinien im wystarczyć. Nie sądziła, że przy niewielkiej sumie pozostawionej przez pana Lawsona będą mogły pozwolić sobie na coś bardziej okazałego. Pan Seymour wszystkie decyzje żony akceptował, jak to miał w zwyczaju, chrząknięciem, a więc jego małżonka uznała wszystko za załatwione- jej sumienie było czyste, a Limmer Park miało być wkrótce puste.

Obiad przebiegał w ponurej atmosferze. Jedyną osobą próbującą nawiązać rozmowę była Frances. Przywołała ona wszystkie siły, cały swój urok, elokwencję i słodycz jednak, ku jej zdziwieniu, ciotka zbyła ją zimnym uśmiechem, nie reagując nawet na pytanie o to, jak się bawiła latem w Bath. Frances była zdumiona.

Przedstawienie się skończyło. Teraz zaczęła się gra i nikt nie wątpił, która ze stron ma większe szanse powodzenia.
-Wyborny posiłek, pani Lawson- zagadnęła wreszcie chłodno pani Seymour- Dodatkowo doskonale przyrządzony i podany.
-Dziękuję, Limmer Park ma bardzo dobrą kucharkę.
-Moją uwagę przyciągnął także serwis. Jest wyjątkowo ładny.
-Tatuś bardzo go lubił!- zawołała Lucy.
-Cieszy nas, że udało nam się trafić w pani gust- powiedziała Emma.
-Zwłaszcza, iż słynie pani z wybredności i dobrego smaku- dodała niewinnie Mary Jane, piorunując ciotkę wzrokiem ponad wazą z zupą.

Emma uszczypnęła ją pod stołem.
-Jestem niezwykle rada, że zastaliśmy Limmer Park w tak dobrym stanie- kontynuowała pani Seymour tonem dającym do zrozumienia, że spodziewała się czegoś zupełnie odwrotnego- Będę zawsze wdzięczna paniom za zajęcie się posiadłością.

Mary Jane zaczerwieniła się.
-Limmer Park było naszym domem! Zawsze też nim pozostanie, ponieważ my szczerze kochamy to miejsce!
-Nie śmiem w to wątpić ani umniejszać waszych uczuć, które z pewnością osłodzą wam wspomnienia o Limmer Park, gdy już zamieszkacie w hrabstwie D,.
-Wspomnienia?!
-To, co pani mówi jest niezmiernie ciekawe- odezwała się z godnością pani Lawson- lecz my w najbliższym czasie nie wybieramy się w podróż, a tym bardziej do hrabstwa D,.
-A więc już macie gdzie się zatrzymać?- zdziwiła się z obłudną radością jej szwagierka- W takim razie niepotrzebnie zarezerwowałam dla was uroczy, niewielki domek w hrabstwie D,. Jestem przekonana, że będzie tam wam wygodnie i zdołacie się utrzymać, bez zbędnej rozrzutności naturalnie. Po co zresztą sześciu kobietom powóz, konie czy służba- roześmiała się perliście-Po jakimś czasie każda z moich bratanic powinna stosownie wyjść za mąż za kogoś ze swojej sfery. Czy mam wszystko odwołać?
-Ależ my mieszkamy tutaj!- zdumiała się naiwnie Lucy- W Limmer Park. Tatuś z pewnością nie kazałby nam się nigdzie przenosić, bo co by wtedy stało się z dworem?
-Dworem zajmiemy się naturalnie my, prawowici właściciele, Lucy. Taka młoda dama, jak ty jednak zapewne nie zna jeszcze zasad rządzących prawem dziedziczenia...
-Szkoda, że o wiele starsza dama nie zna zasad moralności i dobrego wychowania rządzących przyzwoitymi ludźmi!- krzyknęła Mary Jane zrywając się od stołu- Wyrzuca nas pani, tak? Czemu więc nie powie tego wprost? Po co te gierki? Ta fałszywa uprzejmość?
-Ciocia nie mogła mieć niczego złego na myśli, Mary Jane- Sara próbowała zmusić ją do ponownego zajęcia miejsca przy stole.

Emma i pani Seymour także wstały.
-Przepraszam za ten nagły wybuch mojej siostry. Od pogrzebu ojca nie może się uspokoić. Jestem pewna, że nastąpiło niemiłe nieporozumienie...
Pani Seymour jej przerwała.
-Nie było żadnego nieporozumienia, panno Lawson- syknęła- Próbowałam uprzejmie przekazać wam niekorzystne dla was wieści, lecz, jak mogłam się spodziewać, reguły dobrego wychowania nie są wam znane. Powiem w takim razie wprost. Po śmierci mego brata, który miał nieszczęście poślubić waszą matkę, ja zostaję panią tego domu, a mój syn jego właścicielem. Macie wyjechać w ciągu najbliższego tygodnia. Do hrabstwa D,. ;lub gdziekolwiek, ponieważ zupełnie mnie nie obchodzi, gdzie będą mieszkały córki nisko urodzonej kobiety, owoce związku, który nie powinien był nigdy zaistnieć!

Przez chwilę panowała cisza. Lucy zaczęła płakać, Mary Jane wybiegła trzaskając drzwiami. Frances czuła, że temat Bath byłby co najmniej nie na miejscu. Pan Seymour nawet w takim momencie nie potrafił odmówić sobie chrząknięcia.

Pani Lawson wstała.
-Dała nam pani jasno do zrozumienia od samego początku, iż nie jesteśmy mile widziane w Limmer Park. Bardzo nas to smuci, ale oczywiście zastosujemy się do pani życzeń. Dziękuję za kondolencje i przepraszam za fatygę, której musiał pani przysporzyć wynajem domu dla nas.

Tydzień później pani Lawson z córkami, spakowane pod czujnym okiem nowej właścicielki Limmer Park, odjechały do hrabstwa D,.


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
emilec12 · dnia 10.01.2009 11:09 · Czytań: 845 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 4
Komentarze
Jack the Nipper dnia 11.01.2009 10:34 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
gdzieś w okolicach chwili pogrzebu,


albo okolicach albo chwili. Jedno wystarczy, oba te wyrażenia to za dużo

Cytat:
Mary Jane ogarniała bezradność i gniew, które w swoim przekonaniu świetnie potrafiła ukryć, będące tak naprawdę doskonale widoczne


sugestia: i gniew. Uważała, że potrafi je świetnie ukryć, ale tak naprawdę były doskonale widoczne (...)

Cytat:
Pan Seymour- machnęła ręką w stronę męża- był także nie mniej poruszony.


sugestia: męża - by także był nie mniej poruszony. ;)

Cytat:
Przedstawienie się skończyło. Teraz zaczęła się gra


Hm, a czy przedstawienie nie jest grą?

Lepiej niz poprzednio, znacznie mniej pokręconych zdań więc wszystko staje sie zrozumialsze. Tak trzymaj.
Miladora dnia 12.01.2009 10:56 Ocena: Bardzo dobre
Popraw spacje w dialogach (przed i za myślnikami) ;)
Trochę jeszcze podszlifuj styl jak radzi Jack i w porządku.
Też bdb :yes:
emilec12 dnia 12.01.2009 15:37
Podszlifuję, podszlifuję zobaczycie:) A w ogóle to co tak słabo komentujecie co?;) Komentujcie nawet niezbyt mile, jeśli to koniecznie oczywiście:p, żebym wiedziała, co poprawić:yes:
mahuss dnia 14.01.2009 15:54 Ocena: Bardzo dobre
Nieźle, nieźle.. idziesz jak czołg, a gatunek wybrałaś sobie raczej trudny. Ogólnie bardzo konsekwentny, porządny rzec można styl. No i trzymaj tak dalej.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty