Niewinna - marzenna
Proza » Bajka » Niewinna
A A A

 

 

Nie, ja nie jestem nerwowa, czasem wyniosła, ale to pozory. Większość znajomych uważa, że nawet bywam za poważna. Ubieram się niezależnie od pory roku, to kwestia czasu. Nic nie poradzę, że poranki są takie krótkie, jakby ktoś nagle obudził dwie kukułki w zegarze. Ja się nie spóźniam, to czas mknie szybciej od moich myśli. Jestem w łazience, szukam majtek, a tu jeszcze skarpetka mi uciekła, przecież to dzieje się niezależnie ode mnie. Jak widzę skrzywione miny ludzi kiedy przyjeżdżam do pracy, wykąpana z mokrą głową - nie, ja nie jestem próżna, szanuję ich czas, tylko mój wciąż mnie opuszcza, jakby tykał szybciej niż moje usprawiedliwienia.

Poszłam do fryzjera, trzymałam się za portfel, bo wyprawa do galerii to koszta. Prosiłam grzecznie, aby pani zrobiła mi fryzurkę codzienną, taką, którą sama utrzyma się na włosach. Wiecie, co mi powiedziała, że mam obudzić się wcześnie rano, umyć włosy i popatrzeć do lustra. Poszukać szczotkę i suszarkę i to będzie fryzurka, taka o jakiej marzę na co dzień. Oby jej ręka uschła, za tą cenną radę i podcięcie skasowała mnie dwieście, myślałam, że zemdleję. Już więcej z jej usług nie skorzystam.

Raz w życiu uderzyłam męża, tak naprawdę, to nie była jego wina. Ale, najgorzej jak w afekcie jest blisko rodzina, człowiek jakoś traci kontrolę, bo ktoś bliski, taki zawsze wybacza i zapomina. Nawet policjant, który przyjechał wezwany na interwencję, to był mój znajomy z dzieciństwa, oczywiście, że poparł moje zadanie, przecież nie uwierzy, że ja pobiłam męża. To nic, że lekko go szturchnęłam, stał zbyt blisko mojego pola rażenia. Ja nie jestem agresywna, to wszystko zależy od pory roku. Nie znoszę braku słońca, dlatego moje myśli są pochmurne i wtedy robię się smutna. Dobrze, wypiłam trochę na zgodę, no może więcej, ale zrobiła się wojna. Czy ja znowu jestem winna? Raczej nieprzewidywalna, tak sądzę. Tak też potwierdził policjant, znajomy z dzieciństwa. Codziennie tylko praca, zakupy i sprzątanie.

Zapisałam się na wycieczkę. Pojechałam szalona i uśmiechnięta, jakbym wyrwała się z kajdanek, z uwięzi, do której byłam przypięta. Urocze chwile, poznałam nowe twarze, imion nigdy nie pamiętam, ale czy to ważne. Było miło, zwiedzanie i wspólne zdjęcia. Potem kolacja i dyskoteka. Owszem piłam, nawet nie kontrolowałam ilości, zabawa i muzyka włączyła moje poczucie szczęścia. Ktoś opowiadał o swojej życiowej roli, że pomaga i jest uduchowionym ideałem, jakaś krucjata pomyślałam. Nie panuję nad emocjami w takich chwilach. Wiem ile wysiłku wkładam w swoje życie, czasem zasypiam w ubraniu zmęczona. A tutaj zobaczyłam Chrystusa, który opowiada ewangelię. Pękłam, moja wewnętrzna duma przerodziła się w walkę. Chyba uderzyłam w stół, albo zrobiłam coś więcej, bo szybko skończyła się impreza. Na pewno, to nie była moja wina, pogoda się popsuła, wiał halny, a wiadomo, że taki wiatr przynosi zawirowania emocji. Tak opowiadali miejscowi, wiem, że wypiłam, ale coś pamiętam.

Nie znoszę chamstwa, najgorszy jest taki cham inteligentny, bo prosty, da się opanować.

Poznałam takiego inteligenta, uprawiał ze mną seks, przez komunikator Messenger. Wykorzystał i potem napisał, że jestem infantylna i drętwa. Pomyślałam, że nowa technologia jest dla mnie ratunkiem. Gdybym miała go w zasięgu ręki, znów poczułabym się winna, a przecież nie jestem agresywna. Mam o sobie dobre zdanie, nawet znajomi to potwierdzą.

No, może raz, zdenerwował mnie mąż koleżanki. Sam zrobił dla mnie drinka, ja się nie prosiłam.

Płakał mi do rękawa, że jego żona jest niedobra i już go nie kocha, chyba ma kochanka. Sam był święty, nawet jego znajomi to potwierdzą. Szczególnie ci od drinka, których wypijał codziennie kilkanaście. Ale, ja go nie osądzam. Nawet się z nim napiłam, a nie powinnam. Pogoda była piękna, ciepły letni wieczór i grała muzyka. Nagle poczułam falę silnego napięcia, lekko go uderzyłam, nie chciałam i nie byłam pewna. Ale, wciąż narzekał na moją koleżankę, a ja nie jestem wredna. Nie lubię zapłakanych mężczyzn, którzy nigdy nie trzeźwieją i twierdzą, że świat i kobiety to piekło.

Ktoś musiał mu wyjaśnić na czym polega miłość małżeńska. Letni wieczór dobiegł końca, pojechałam taksówką do domu. Ale, jeszcze taksówkarz zaczął żądać, coś więcej niż zapłata pieniężna. Była ciemna noc, ciepła i letnia. Fala napięcia jeszcze we mnie wzrosła. Nie powinnam pić w samochodzie, od tego robi się niedobrze. Ale, ja jestem spokojna, lubię spacery w lesie i kocham zwierzęta. Jednak uległam, musiałam uspokoić napięte mięśnie. Inteligent był nawet szczery, napisał, że skoro nie chcę, być jego kochanką, to mogę zostać fanką.

Fan club otwarty! Pomyślałam, że do klubu dołączy jeszcze taksówkarz. Pogoda była piękna, ciepła noc latem, spędzona w lesie powinna mnie uspokoić. A co tam, raz zapomnę o swojej dumie i ściągnę majtki. Przecież nie jestem święta, tylko chciałabym się uspokoić. Wrócić do domu i spokojnie zjeść kolację, może obejrzeć serial. :-)))

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
marzenna · dnia 23.01.2020 11:21 · Czytań: 647 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 15
Komentarze
MarcinD dnia 23.01.2020 23:32
Uwaga, bo będą mocne słowa. Ale takie mi się nasuwają po przeczytaniu tekstu. W sumie chyba dobrze, bo porusza. Może nie wstrząsa aż, ale porusza.

Samozagłada. Samozapomnienie. Samousprawiedliwienie. Widuję takie kobiety. Tylko w filmach - na szczęście dla mnie i moich przyjaciół. Kobiety które pędzą w alkoholicznym, dragowym, czy innym zapomnieniu. Takie które niszczą otaczające je środowisko, ludzi, świat. I na samym końcu upadlaja się ostatecznie. Nie wiem, na ile prawdy jest w moim komentarzu, na ile prawidłowo odczytałem tekst, ale to była moja pierwsza myśl, pierwsze skojarzenie.

Tekst bardzo dobry, mocny, uderzający, z jasnym (dla mnie) przekazem. Gdzieś tam po drodze były jakieś przecinki których powinno nie być ale w sumie co ja tam więcej ponad własną intuicyję i doświadczenie.

Lubię Twoją prozę. Wiersze również czytam zawsze, ale pod prozą umiem się wypowiedzieć :-).
marzenna dnia 23.01.2020 23:48
:) Marcin przepraszam, bardzo przepraszam. :) Zmieniłam tekst, tak będzie lepiej dla zdrowia psychicznego czytelników, a już po twoim komentarzu upewniłam się na sto procent, że podjęłam prawidłową decyzję. :)

Marcinku uważam, że nie posiadasz doświadczenia z kobietami. Ja nie widzę upodlenia i naćpania oraz upojenia alkoholowego. Jaka samozagłada? Kilka ciosów w słusznym celu i jeden stosunek w lesie, czy to taka trauma? :) Nie zawsze miłość to migdalenie i amory. Mike pisze teksty o romantycznej miłości, czytaj jego opowiadania. :)
Usunięty dnia 24.01.2020 00:11 Ocena: Świetne!
Ten tekst mi się podoba. Taki, że tak powiem, pokoleniowo-pojabłonny, czyli niedaleko pada. W odczuciu mym.
Żałuję, że nie przeczytałem poprzedniego tekstu. Też mam kilka tekstów, których nie chcę pokazywać, są zbyt osobiste. Choć myślę, że ten Twój oryginalny chciałbym przeczytać.

Pozdrawiam.
marzenna dnia 24.01.2020 00:17
Antoni teraz są razem, dwie części. :)

Marcin jest bardzo późno, a ja nie mogę zasnąć, przez Twój komentarz. Te dwa opowiadania stanowią całość jednej historii. Kobieta, człowiek nienauczony prawidłowych relacji, miłości, tej prawdziwej nie udawanej, który wynosi takie wzorce przekazane od matki, kim się staje? Sama widzę cynizm i sarkazm, brak szacunku. Traktowanie innych ludzi jak przedmioty, wszystko spowodowane wycofaniem, ukrywaniem uczuć. Każda forma ujawnienia emocji, to może być kolejne fiasko, kolejny ból, lepiej pokazać agresję i bunt. To obrona przed miłością, strach, który nie pozwala zachowywać się normalnie. Alkohol tłumi poczucie winy, tabletki wyciszają a atak frontalny zaczyna przypominać zachowanie obcego. Jak w filmie...
,,Nowe ksenomorfy – było to kilkanaście/dwadzieścia kilka istot stworzonych przez naukowców w laboratorium na pokładzie wojskowego krążownika USM Auriga. Zostały stworzone dzięki skomplikowanej inżynierii genetycznej i teoretycznie nie różniły się od zwykłych ksenomorfów.

Gdy wreszcie naukowcom udało się sklonować zmarłą 200 lat wcześniej porucznik Ellen Ripley i wydobyć z niej sklonowany razem z nią embrion królowej obcych, pozostało tylko wyhodować bestię i czekać aż zacznie składać jaja. Sklonowana królowa dała początek nowej generacji obcych. W procesie klonowania doszło do zmieszania materiału genetycznego, w wyniku czego nowa Ripley posiadała niektóre cechy ksenomorfa, zaś obcy przejęli pewne cechy gatunku ludzkiego.

Z wyglądu nowa odmiana obcego niczym nie różniła się od zwykłej robotnicy. Co prawda można zaobserwować cały szereg mniejszych lub większych różnic, lecz są one spowodowane inwencją twórców filmu i nie są kanoniczne. Tak więc w porównaniu ze starym obcym, nowy posiada odmienną budowę nóg, wydatniejszy podbródek, inne dłonie – czteropalczaste, a także nieco inną skórę.

Ludzkie DNA objawiło się u tych istot w mentalności. Były znacznie bardziej brutalne i agresywne od swoich wymarłych przodków. Były zdolne do zabicia przedstawiciela swojego gatunku, by uciec z klatki. Wolały atak frontalny od polowania z zasadzki, posiadały równie dobrą, jeżeli nawet nie lepszą zdolność planowania i urządzania pułapek. Nauczyły się nawet działania niektórych mechanizmów, zwłaszcza spryskiwacza ciekłego azotu po „lekcji” jaką dostały od dr Gedimana. Jednak tak samo jak swój pierwowzór byli całkowicie posłuszni i oddani nowej królowej."
MarcinD dnia 24.01.2020 07:40
Hmm, przeczytałem zmienione opowiadanie, przeczytałem Twoje komentarze i tak, masz rację. Tutaj wychodzi na jaw to, że bohaterka nie jest nauczona postaw. To, kim jesteśmy i jak się zachowujemy wynosimy z domu. Ona z tego domu wyniosła to, co wyniosła. Teraz nie widzę samozagłady, a raczej próby reagowania na sytuacje, nie takie jakich oczekuje nasze społeczeństwo - ale właśnie przez takie a nie inne dzieciństwo i wychowanie. Tak czy inaczej - zdania nie zmienię, bardzo dobry tekst :-).
marzenna dnia 24.01.2020 14:09
Marcin pozostaje mi tylko podziękować, także jestem Ci wdzięczna za Twoją reakcję, przyznam, że byłam zdziwiona. Ale co dla jednych jest normalne, to dla innych jawi się jako anomalia.
Znów powraca problem tolerancji naszych zachowań, czy wampir ma swoje prawa, czy powinien umrzeć? Mój tekst miał być humoreską, a zrobiła się z niego ,,bajka" o trudnym dorastaniu.
Kolejny utwór Galernika, to też humoreska, a nie każdy ma uśmiech na twarzy. Marek Adam Grabowski zauważył wątek gejowski. Napisał, że to raczej ironia. Ciekawe, czy geje, prostytutki i wszystkie odmienne zachowania są dla nas takie trudne, nie potrafimy zaakceptować ,,obcych"
Czyli pozostaje atak frontalny, jako jedyne rozwiązanie, szansa aby przetrwać!

pozdrawiam i dziękuję za ocenę :)
makir dnia 24.01.2020 15:22 Ocena: Świetne!
Niewinna- doskonały tytuł ,moim zdaniem bohaterka pozostała niewinna ,nie to co nas spotyka określa kim jesteśmy ,tylko jak nas to zmienia wewnętrznie. Daleka jestem od oceniania ludzi nieco odmiennych od szablonu narzuconego przez społeczeństwo ,nigdy nie wiemy co przeżyli i co ich ukształtowało .Od razu weszłam w skórę bohaterki ,a to uważam za miernik na ile tekst jest prawdziwy ,ten jest .Dla mnie bardzo dobry ,a bajka na początku daje nadzieję ,ze los bohaterki się odmieni ,że jeszcze będzie miała szansę wykarmić piersią piękniejszą wersje siebie ,pokazać to co jest wewnątrz skrywane dotąd ze strachu przed zranieniem i brakiem akceptacji .
marzenna dnia 24.01.2020 15:34
makir ja chyba nie jestem wypłacalna :) , nie dam rady nazbierać pieniędzy aby zapłacić Ci za twoje serce.

pozdrawiam
makir dnia 24.01.2020 15:38 Ocena: Świetne!
Pieniądze nigdy dla mnie nie miały wartości ,jakbym wygrała w totolotka to i tak bym wszystko rozdała ,więc twoje dobre słowo jest dla mnie bezcenne .Pozdrawiam serdecznie :)m Pisz ,bo masz o czym i robisz to świetnie .


gdy ciąży bagaż minionych lat
a niewypowiedziane myśli
rojem pszczół brzęczą w głowie
wypuść na wolność
zwierz się wiatrowi

dusza w szwach pęka
od niespełnionych marzeń
a ciało przygięte pod balastem
miłości na czarną godzinę uzbieranej
innym ją rozdawaj

w zbroi żalu bije serce obolałe
o smutkach opowiedz polnej trawie
będzie lżej
znajdziesz w sobie siłę
by iść dalej

o marzeniach głębokiej studni opowiedz
twoich tajemnic nie zdradzi
wpadną jak kamień w wodę
masz również mnie...
Usunięty dnia 25.01.2020 16:17 Ocena: Świetne!
Przeczytałem tę najpierw skasowaną, a potem dopisanę część.
Jest świetna!
Walka w głowie o to, czyja wina. To mi przychodzi do głowy od razu po przeczytaniu. Wymazywanie niechcianych epizodów, aż wreszcie przyznanie sie przed sobą do tego i owego, zdejmując majtki.
Przypomniał mi sie film "Bolesna tajemnica" o dziewczynie, która w chwilach strasu tnie sobie ciało nożem...

Długo tego tekstu nie zapomnę.

Pozdrawiam.
[Edit] Jeszcze mi tu "czuć" alkoholem, jakby to spychane była poza świadomość.
marzenna dnia 25.01.2020 18:31
Antonio, bardzo byłam ciekawa Twojej reakcji :) naprawdę dałeś się wkręcić :) nie ukrywam, że liczyłam na Ciebie bardzo. :) Majtki jako symbol wyzwolenia duszy, no jestem wniebowzięta, to wyznanie powoduje ogromne poczucie winy i całkowity zanik wartości. Tak seks dla seksu, napić się i zapomnieć, że istnieje miłość. Już nie jest śmiesznie.......sama to napisałam. Wszystkie te naganne sytuacje były pod wpływem alkoholu, który uwalnia emocje, zacierają się granice poczucia godności, jest tylko walka, agresja. Po co?
Cytat:
Bo to je­dy­ne wyj­ście, aby prze­trwać.

Tak niszczyć, zanim zacznie boleć i świadomość pokaże prawdę.
Ciekawe jaka to osobowość?
Zapytam Natalii Julii Nowak :)
Marek Adam Grabowski dnia 26.01.2020 20:40
Pierwszej części nie czytałem, więc oceniał tylko drugą. Dobrze napisane, czyta się ciebie płynie. Tylko niepotrzebnie zmieniłaś trzecia osobę na pierwszą. Może gdybym przeczytał to wcześniejszą porą miałbym więcej uwag. Następnym razem postaram się przeczytać, jak będę w lepszej formie.

Pozdrawiam!
marzenna dnia 27.01.2020 15:56
Dziękuję Marku, poczekam na ten Twój lepszy dzień, ja też mam czasem trudności, szkoda pisać co wyprawiam. :)

Pozdrawiam!
skroplami dnia 13.05.2020 13:36 Ocena: Świetne!
Trafiłem :). Na szczęście. Zaraz, inaczej, ok: na szczęście trafiłem, tu ;).
Twoja "wina" autorko. Jaka? Może kiedyś ;). No, podpowiem :).
Nie, teraz, bo zostanę/niesz :_) posądzona o nie wiem co ;), a też wole wiedzieć co to to "nie wiem co". Krótko, czasu szkoda: przez Twoje dwa komentarze pod Stawitzkym, który potrafi rozwiercać mózg i serce. A przynajmniej moje :).
Piszesz podobnie nie tylko prozą, przeczytałem kilka ostatnich białych wierszy, bez tej bieli w ostatnim ww. Twym komentarzu. Podobnie, nie identycznie. Chodzi o tło i budzenie tego tła słowami.
Bohaterka opowiadania ma w sobie naturalność i dzikość, prawie nagość. Nie, nie ubraniową :), duchową. Przyciąga mężczyzn :), co widać w treści, chwilami :). Musiałaby mieć podobnego męża, może wówczas miłość i strach zawiązałyby węzeł gdzieś w środku. Oczywiście węzeł jest wieloznaczny, niech pozostanie. Tłumaczyć :(? Ok, jedno. Strach przed utratą z powodu i strach przed zranieniem tej miłości, partnera bohaterki do bohaterki.
Nawet w tej codzienności, gdzie niewola dopiero we śnie znika i tylko miłość prawdziwa sprawia, że można żyć z kwiatem w zębach (on) i sercu (ona). Oczywiście, kwiaty zmiennie :).
Opowiadanie otwiera przed czytelnikami ślady "stóp" bohaterki na ścieżkach którymi zmuszona wędrować lub sama wybiera plus inne ścieżkowe przypadki.
Czyta się zachłannie to ścieżek wydeptywanie, ich pazurami zamazywanie, plucie łokciami prawie po zębach :). Oczywiście, delikatnie, może :).
I całość polana erotyką, półsłowną i wystarczajacą, można się poślinić :(.
Tu pytanie - czyja to wina? Moja? Twoja autorko?
Skreślam jednak pytanie bo głupsze od głupiego :), bo nie ma winy a jeśli to niczyja :).
Tak mają samce, tak mają samice. Zalotnicy i zalotnice zagubieni w chwilach.
Dlatego tak ważny jest klucz do miłości, prawdziwej.
I podpowiedź "nie spiesz się, bądź cierpliwa, cierpliwy".
Mądre, tylko co zrobić z twardym lub wilgotnym gorącem?
Pomysłów wiele ale dobry który?
Ten najtrudniejszy, kształtujący charakter :).
To oczywiście inny temat ale tematy rodzą się po przeczytaniu czy też na słowach opowiadania w trakcie czytania. To kolejny plus dla Ciebie Pani, autorko.
I pomimo że momentami miejsca dla niektórych może brutalne "umysłowo", opowiadanie dla mnie piękne :) i pięknie napisane.
Słowo o kilku wierszach, z tych ostatnich i kilku pierwszych, środek może kiedyś :). Zgadzam się z jednym z komentatorów, są coraz lepsze. Potrafisz potrząsnąć i uśmiech też "wymalować" ludziom na ustach.
marzenna dnia 13.05.2020 22:18
skroplami Zastanawiam się w jaki sposób tak szybko mnie rozgryzłeś/aś, tzn. bohaterkę.
Hmm...naprawdę jestem pod wrażeniem. Tak istniał mężczyzna z kwiatem w zębach, niepowtarzalny. Zakończenie jest jednak żałosne, to brak nadziei, że istnieje na świecie lub niedaleko ktoś podobny. Takie poddanie się, oddanie, to działanie wbrew sobie, a tak dla świętego spokoju, jest to jest, a jak zniknie to nic się nie stanie. Może też chęć zagłuszenia pragnień, właśnie zagłuszenia nie rozbudzenia. Odwrotnie, tylko że korzyść marna. Wilgotne i gorące musi poczekać.
Szkoda piór na niskie loty, szkoda promieni słońca na dobrą minę do złej gry.
Klucz - to mnie zastanawia, ostatnio nawet bardzo. Dobrze znam zasady, dobrze wiem jak się zachowywać. Tylko, że jakby tu nikogo za bardzo nie urazić :-) prawdziwa miłość to wyrzeczenia, to akceptacja odmiennych poglądów i wyglądów. Niestety same leszcze, same gryzipiórki i nieogarnięte w sobie psychole, sorry musiałam to napisać. Już mnie szlag trafia od ilości poznanych na Facebooku znajomych, już rzygam tymi zasranymi miłostkami, tym codziennym pisaniem dzień dobry i dobranoc słoneczko, już mnie mdli od czytania pierdolonych życiorysów, nie wiem czy mogę sobie pozwolić na taką szczerość. Nie wiem ale muszę to napisać, kurwa muszę napisać kolejne opowiadanie o zjebach, które do mnie piszą. Nie jest mi ich żal! Mam w sobie wysoką dawkę adrenaliny i na tyle siły, że wbrew pozorom nie zawsze jestem grzeczną dziewczynką. Obawiam się, że czasem ściągam majty i robię słodkie focie, a nawet jeśli robię, to kurwa świat nabiera kolorów tęczy. Czasem dupa wygląda lepiej niż twarz. Ma też zaletę nie gada za dużo i sprawia więcej przyjemności. :) :) :) :) :) :)
Dziękuję za motywację, bardzo dziękuję. W odpowiedniej chwili dostałam ten komentarz. Tak nie znoszę wirtualnego świata, powinnam się zmienić, przecież ten portal też jest imaginacją. Jednak słowa są prawdziwe, to jest najważniejsze. SUPER! :)

Przesadziłam też tutaj z komentarzem. Staram się, cały czas usilnie się staram! Jak kurwa nędza, jak niebo latem, jak ptak wypuszczony z klatki staram się normalnie żyć!
Lepsze wiersze, tak miło mi, jednak nie wiem po co je piszę.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:84
Najnowszy:ivonna