Miło znowu czytać Twój wiersz, Dod.
Jest bardzo klimatyczny.
Ale może przez to niezbyt pasuje do niego tytuł "deszczowa piosenka".
"Piosenka" to z reguły coś lekkiego, nawet wesołego, a tu jest mroczno, wilgotno i mglisto.
Myślałam o "deszczowej rapsodii", ale taki tytuł już też istnieje.
Może więc "deszczowa kantata" albo "toccata"?
Toccata chyba bardziej pasuje.


Wprawdzie dość daleko od siebie, ale po co się powtarzać.
Czy czerni ulic świt nie spłoszył - tu jednak czy/cze trochę przeszkadza.
Albo:
- rzuca kamienie w letarg czerni
wciąż wisi sucha warstwa pleśni -
Ale to tylko takie sobie dywagowanie, bo w końcu ten podwójny mrok nie jest żadnym błędem.


To jednak bym zmieniła.
Raz - bo rymuje się z opium.
A dwa, że brzmi brzydko, nawet jeżeli prawdziwie.
Może więc tutaj dać - wonią pleśni?

Bardzo lubię te Twoje 18-zgłoskowce.
Miłego dnia.