Pogrzeb - MariaWeronika
Proza » Miniatura » Pogrzeb
A A A

Zebraliśmy się dziś w domu pana, by pożegnać naszą siostrę i odprowadzić ją na miejsce wiecznego spoczynku.
Czarne, szyfonowe bluzki i sukienki odwracają się dyskretnie w kierunku stojącego za trumną pustego krzesła. Głowy zdobne w szykowne fryzury unoszą brwi, wymieniając znaczące spojrzenia.
 – Znów paliłaś, przecież czuję. Będziesz mieć od tego żółte paznokcie. Byłaś u pani Magdy? Zostawiłam ci ostatnio wizytówkę na komodzie. Zrób sobie najlepiej hybrydę, trzyma się dłużej niż akryl. Zobacz jak pięknie wygląda, nawet po dwóch tygodniach.
Lepkie promienie miejskiego słońca oplatają twarz siedzącej na balkonie kobiety. Wyciągnięta na rattanowym fotelu opiera stopy o donicę z ziołami. Zapatrzona w przepływające nad dachami budynków obłoki wypuszcza z ust chmurę papierosowego dymu. Na stoliku, w operlonym szkle połyskuje słomkowym chłodem wino. Sięgając po kieliszek, kobieta zerka na zegarek. To już.
Śmierć zmienia nasze życie, ale go nie kończy. Jest tylko bramą prowadzącą do lepszego życia.
Szyfonowe bluzki i sukienki klękają ostrożnie, by nie zarysować luster czółenek. Odwracają taktownie wzrok, gdy ksiądz staje przed wiernymi z komunią.
 – Nie opalaj się tyle, od słońca robią się zmarszczki. I tak już zniszczyłaś sobie skórę tymi tatuażami. Dobrze, że ich nie widać spod długiego rękawa, może nikt nie zwróci uwagi podczas rozmowy o pracę. Dzwoniłaś do pani Małgosi? Takie stanowisko nie będzie czekać w nieskończoność. Trzeba było pójść na ekonomię, jak ci radziłam.
Kobieta odchyla głowę na oparcie fotela i oddycha głęboko, pozwalając by powietrze napełniało jej płuca do granic wytrzymałości, a potem głośno je wypuszcza. Czuje jak każdy mięsień jej ciała rozluźnia się, jak rozpada się w proch krępująca trzewia skorupa. Błąkający się po twarzy kobiety wyraz zadowolenia przeradza się po chwili w głośny śmiech.
Anielski orszak niech twą duszę przyjmie. Uniesie z ziemi ku wyżynom nieba, a pieśń zbawionych niech ją zaprowadzi, aż przed oblicze Boga Najwyższego.
Postawni mężczyźni zbierają wieńce i otaczają nimi przeniesioną do karawanu trumnę. Szyfonowe sukienki i bluzki daremnie wypatrują wśród zdobnych złotem szarf słów ostatniego pożegnania od najbliżej rodziny.
A pamiętasz jak kiedyś, nad jeziorem, uczyłam cię pleść wianki z koniczyny? Przebierałaś nieporadnie małymi paluszkami i denerwowałaś się, że ci te łodyżki uciekają.
Śmiech na balkonie milknie, popiół z papierosa spada na terakotę. Kobieta napina mięśnie twarzy, rozpaczliwie próbując zatrzymać na niej gasnący uśmiech, jednak kąciki ust poddają się w końcu. Oczy zaczynają piec, więc kobieta zaciska pociągnięte czarną kredką powieki, licząc na przynoszącą ulgę, pustą ciemność.
– Wiesz, że Agata, ta od ciebie z liceum, właśnie urodziła drugie dziecko? Ma teraz chłopca i dziewczynkę. Jakby nie patrzeć, to już dla was już ostatni dzwonek. A dziewczynka śliczna – czarne włoski i oliwkowa cera po tacie. Agaty mama oszalała na punkcie wnuczki. Też chciałabym mieć w końcu wnuka.
Kobieta, zapatrzona znów w dal szeroko rozwartymi oczami, zaciska palce na podłokietnikach fotela. Dopiero co skruszona skorupa odrasta; jej kostniejące macki pełzną od żołądka do zaciskającego się przełyku. Powracający wewnętrznym echem własny śmiech pobrzmiewa w głowie kobiety żałosną groteską.
Prochem jesteś i w proch się obrócisz.
Przypiekane cmentarnym słońcem szyfonowe bluzki i sukienki podnoszą do oczu chusteczki wysupłane z markowych torebek; wzdragają się na odgłos padającej na trumnę grudy ziemi. 
Kobieta na balkonie ponownie spogląda na zegarek. Potem gasi pieczenie w przełyku pospiesznym łykiem, usadawia się wygodniej w fotelu i już pewnym ruchem sięga po kolejnego papierosa. Już po.
Odstawia na stół pusty kieliszek. Po jego ściance spływa rozcieńczona, czarna smużka.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
MariaWeronika · dnia 22.09.2020 08:29 · Czytań: 327 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 4
Komentarze
Helena Dulska dnia 23.09.2020 20:57
Cześć Mario.
Ciekawy pomysł, choć powiem szczerze że potrzebowałam dwóch "przeczytań", żeby zrozumieć Twoje zamierzenie. Konflikt pomiędzy matką i córką, moim zdaniem, powinien być mocniej zaakcentowany. Na razie ciężko zrozumieć decyzję córki. Wygląda na to, ze jest dość mocno niezrównoważona, a może nawet chora psychicznie...? Czy ta labilność spowodowana została nie zawsze akceptującą, niejednakową w każdym przypadku postawą matki? Ale przecież rodzicielstwo to zawsze po trochu takie błądzenie, nikt nie jest idealny. Ciężko mi zrozumieć córkę, która nie pojawia się na pogrzebie matki. Nie rozumiem też zakończenia. Czy czarna smużka jest jakąś metaforą? Dla mnie nieczytelną. Pozostaje wrażenie dzieła zawieszonego w próżni, bez punktów zaczepienia. Ale może wlaśnie to dobrze, bo sklania do przemysleń.
Pozdrawiam serdecznie,
Hela
MariaWeronika dnia 24.09.2020 13:20
Hej Helu,
Wielkie dzięki za wgłębienie się w ten tekst. Nie ukrywam, że wrzuciłam go na pp z pewną obawą ale i nadzieją na wsparcie:-) Siedziałam nad nim tak długo, że straciłam dystans i nie byłam w stanie ocenić obiektywnie efektu. Tak więc wygląda "przechodzone" dzieło:-)
Cieszę się, że choć tekst jest do dopracowania, to część zamysłu udało mi się zrealizować. Rzeczywiście emocje i odczucia kobiety wobec toksycznej matki miały być niejednoznaczne. Może nawet w końcu zaczyna żałować, że jednak nie poszła na pogrzeb? W końcu w każdym, jak w Lordzie Vaderze, jest trochę dobra:-).
Jeszcze raz wielkie dzięki za przeczytanie i ocenę, miłego dnia:-)
Marek Adam Grabowski dnia 27.09.2020 15:56 Ocena: Bardzo dobre
Dobrze napisany tekst. Taki sentymentalny. W prawdzie gdyby nie komentarz Heleny nie wszystko bym zrozumiał, ale to już mój problem.

Pozdrawiam!
MariaWeronika dnia 28.09.2020 16:15
Dzięki Marku, myślę, że jak czytelnik czegoś nie rozumie, to jednak jest raczej wina autora:-)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:73
Najnowszy:ivonna