Skanderbeg dobry na wszystko - Marian
Publicystyka » Felietony » Skanderbeg dobry na wszystko
A A A

   Był rok 1443, gdy Gjergj Kastrioti (Jerzy Kastriota) uciekł z armii tureckiej i wzniecił powstanie Albańczyków przeciwko władzy osmańskiej. Był synem albańskiego możnowładcy z Krui i za młodu został wzięty przez Turków jako zakładnik. Szybko zdobył wysoką pozycję w sułtańskiej armii i znany był tam jako Iskander Bey (po albańsku: Skënderbeu, a po polsku: Skanderbeg). Po ucieczce utworzył pod swoim przywództwem ligę księstw albańskich i z powodzeniem opierał się osmańskim atakom przez ponad dwadzieścia lat. Walki w Albanii były na rękę papiestwu, bo odciągały Turków od inwazji na Półwysep Apaniński. Wspierało więc ono Skanderbega finansowo i nawet nadało mu tytuł Athleta Christi (Wojownik Chrystusowy).

   Po jego śmierci liga się rozpadła, walki stopniowo wygasły i Turcy opanowali kraj. Chrześcijańska dotąd Albania gładko przeszła na islam. Nową religię chętnie przyjmowali możni, bo umożliwiało im to robienie karier w osmańskiej administracji (wielu wielkich wezyrów było z pochodzenia Albańczykami). Ludzie z niższych sfer też zmieniali wiarę ze względu na niższe podatki i wykluczenie chłopców z poboru do korpusu janczarów (devsirme). Z czasem większość Albańczyków była już muzułmańska i zupełnie nieźle żyła pod turecką okupacją.

   Nie wybaczyli im tego aż do dzisiaj ich sąsiedzi Serbowie.

   – Skanderbeg przewraca się w grobie, widząc jak te albańskie pastuchy zmarnowały to, o co walczył – powiedział mi belgradzki przewodnik. – My do końca broniliśmy naszej ziemi i wiary przed muzułmańskim potopem, a oni w tym czasie lizali Turkom dupy.

   Pod koniec XIX wieku, gdy imperium osmańskie szło w rozsypkę i narody bałkańskie zaczęły podnosić głowy, ruszyli się też Albańczycy. Zapragnęli islamskiej Wielkiej Albanii obejmującej też część dzisiejszej Czarnogóry, Serbii, Macedonii Północnej i Grecji. Przypomnieli sobie wtedy o Skanderbegu. Nie przeszkadzało im to, że był chrześcijaninem i walczył z muzułmańskim okupantem; teraz został symbolem jedności narodowej i inspiracją do walki o własne państwo. Owo państwo – choć nie tak wielkie – wyłoniło się z bałkańskiego bałaganu w roku 1920.

   W czasie drugiej wojny światowej do Albanii weszli najpierw Włosi, po nich Niemcy i – podobnie jak w sąsiedniej Jugosławii – zapanował tam chaos. Pojawili się komuniści, nacjonaliści i różni inni „iści”. Jedni walczyli z okupantem, inni nie robili nic, a jeszcze inni z nim kolaborowali. Tym ostatnim przydał się Skanderbeg. Powstała bowiem albańska 21 Dywizja Górska SS i – jak na ironię – nadano jej imię tego symbolu walki o wolność.

   Z wojny Albania wyszła jako państwo socjalistyczne. Jej wódz Enver Hodża uważał ZSRR za jedyną gwiazdę przewodnią w drodze do komunizmu i wpajał to swojemu ludowi.

   – Gdy zostałem wytypowany na wyjazd do Polski, to nie byłem zadowolony – opowiadał mi pewien Albańczyk, który studiował u nas w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku.

   – W Albanii krążyła wtedy opinia, że Polska jest za mało komunistyczna i dlatego nie zagwarantuje odpowiednio wysokiego poziomu kształcenia. Najchętniej pojechałbym do ZSRR, ostatecznie do Czechosłowacji lub NRD, ale nie miałem wyboru i pojechałem do was.

   W zamian za uwielbienie Związek Radziecki wspomagał Albanię, ale też wprowadził do portu we Wlorze swoje okręty. Sielanka nie trwała długo. Gdy ZSRR pokłócił się z Chinami, wtedy Enver Hodża pogonił Sowietów, zabrał im cztery okręty i Albania pokochała Chiny. Od tamtej chwili Kraj Środka słał pieniądze i miłość albańsko-chińska kwitła. Z czasem Hodża poróżnił się też z Chinami i podziękował im za współpracę.

   Uznał, że tylko on zna prawdziwą drogę do komunizmu i samodzielnie doprowadzi tam swój naród. Jak wielu dyktatorów rządy swe oparł na nacjonalizmie, ateizmie i wpajaniu narodowi strachu przed wrogami. Jego zaufani naukowcy wykazywali, że Albańczycy pod względem antropologicznym różnią się od innych Europejczyków i w prostej linii pochodzą od starożytnych Ilirów. Tak wyjątkowy naród nie mógł oczywiście błądzić we mgle islamu czy chrześcijaństwa. Religią Albańczyków miała stać się albańskość, a wszystkie inne zostały zakazane. Komunistycznej Albanii należało oczywiście bronić przed wewnętrznymi i zewnętrznymi wrogami. Tych pierwszych wyłapywała i likwidowała służba bezpieczeństwa Sigurimi, a przed drugimi miał obronić łańcuch ponad siedmiuset bunkrów.

   Oczywiście każdy obywatel musiał być czujny i gotowy walczyć za ojczyznę jak przed wiekami... Skanderbeg. Aby przypomnieć narodowi tego średniowiecznego bohatera, kazał wódz wybudować ku jego czci na zamku w Krui muzeum-mauzoleum. Pod okiem córki Hodży powstała tam budowla wystrojem przypominająca chrześcijańską świątynię i w ten oto sposób ów wojownik chrystusowy został uhonorowany przez skrajnego ateistę.

   Kilka lat po śmierci wodza padł mur berliński, komunizm diabli wzięli i Albańczycy musieli się jakoś odnaleźć w nowej Europie. Mieszkającym w ojczyźnie poszło to nieźle, ale tym poza jej granicami gorzej, bo przeważnie chorują na wszczepioną przez Hodżę albańskość. Chcieliby mieszkać w Albanii pozostając jednocześni w swoich domach, które są w Serbii, Kosowie czy Macedonii Północnej. Albańczycy z Kosowa już wywalczyli sobie państwo, ale chętniej wywieszają w nim flagi albańskie niż kosowskie. Chcieliby do Albanii, ale tam na nich nie czekają.

   – To są Kosovary, a nie Albańczycy – powiedział mi wspomniany już wyżej Albańczyk.

   – Oni są już za bardzo słowiańscy i nie chciałbym ich tutaj.

   Poważny problem ma Macedonia Północna. W wioskach, gdzie mieszkają Albańczycy wywieszane są albańskie flagi, zamazywane macedońskie nazwy miejscowości i urzędów. Jakiś czas temu Albańczycy i Kosovary próbowali zbrojnie opanować jedno z miasteczek. Doszło do bitwy z siłami rządowymi i po obu stronach byli zabici.

   Oliwy do ognia dolewają też Albańczycy żyjący w diasporze. W czasie jednego z meczów na moskiewskich mistrzostwach świata szwajcarscy piłkarze pochodzenia albańskiego Granit Xhaka i Xherdan Shaqiri, ciesząc się ze strzelonych bramek, układali ręce w symbol dwugłowego albańskiego orła. Za ten gest zostali ukarani przez FIFA, bo oznacza on poparcie dla wspomnianej już wcześniej nacjonalistycznej idei Wielkiej Albanii mającej sięgać od południowej Serbii, przez połowę Macedonii Północnej, aż po zachodnią Grecję. Takie państwo prawdopodobnie nie powstanie, ale imię Skanderbega – jak w XIX wieku – często pojawia się jako symbol walki o nie.

   Wiódł ów średniowieczny wojownik Albańczyków do walki z islamskim najeźdźcą, a potem był symbolem w ich staraniach o muzułmańską Wielką Albanię. Pod jego znakiem walczyła dywizja SS, posługiwał się nim komunistyczny dyktator, a teraz powołują się na niego różni nacjonaliści.

   Można by zapytać: Dlaczego jego imię było i jest wykorzystywane w tak różnych, wręcz sprzecznych ze sobą celach?

   Albański publicysta Fatos Lubonja uważa że: „Skanderbeg, zmieniając religie – raz chrześcijanin, raz muzułmanin, później znowu chrześcijanin – był postacią w dużym stopniu ambiwalentną, dzięki czemu stawał się bardziej przystępny i zrozumiały dla wszystkich Albańczyków, niezależnie od wyznania”.

   Tradycyjnie negatywnie nastawieni do Albańczyków Serbowie uważają inaczej:

   – A na kogo mają się powoływać? – powiedział mi wspomniany już wyżej przewodnik.

   – Przecież nie mają poza nim żadnej znanej postaci. Dlatego wszyscy podczepiają się do niego.

   Tak czy inaczej, Skanderbeg w Albanii był i jest dobry na wszystko.

   Podobno jest też dobry na przeziębienie i problemy żołądkowe, bo najbardziej znana albańska brandy nazywa się Skënderbeu (Skanderbeg), a Albańczycy gorąco zalecają picie jej przy takich dolegliwościach.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marian · dnia 08.10.2020 09:50 · Czytań: 561 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 8
Komentarze
Marek Adam Grabowski dnia 08.10.2020 16:04
Czytałem to już u konkurencji.

Pozdrawiam!
Marian dnia 08.10.2020 18:51
Witam i dzięki za odwiedziny.
Dobra Cobra dnia 09.10.2020 16:12
Posiadam ww brandy:) I niniejszym informuję, że jest tak dobra, że nawet przeciwdziała Covidowi 19, nowej "strasznej i potwornej pladze, która tak ochoczo naglasniaja media różnej maści.
Dzięki tej brandy Albania jest wolna od tej strasznej plagi.

Marian,

Tu dawka historii, tu słowa przewodnika, który jednak nienawidzi - i tak wije się ten miły dla oka felieton.


Fajnie, że wstawiles tu coś takiego.


Pozdrawiam,

DoCo
Marian dnia 10.10.2020 03:50
Dzięki Cobro za odwiedziny i miły komentarz.
Nie wypij za szybko wszystkiego, bo COVID jeszcze trochę potrwa ;)
Kazjuno dnia 10.10.2020 09:02 Ocena: Świetne!
Marianie, napisałeś bardzo ciekawy felieton. Wiele się dowiedziałem o tym odgrywającym raczej peryferyjną rolę w światowej polityce kraju. Choć przez pewien czas o Kosowie było głośno. Przez dziesięciolecia, politykę prowadzoną przez Albanię, kojarzyłem jako porównywalną do północno-koreańskiego reżimu, który wpędzał kraj w ekstremalne ubóstwo. Oczywiście komunistyczna Korea była (i jest) dla świata znacznie groźniejsza. Jej okrutni dla swego narodu władcy mają broń nuklearną i coraz doskonalsze rakiety, zdolne do zaatakowania nawet takiej potęgi militarnej jaką są Stany Zjednoczone. Więc nie dziwota, że skupiają uwagę światowych mediów.
Historię Albanii ująłeś zwięźle i z dozą poczucia humoru, dzięki temu przeczytałem ją na jednym wdechu.
Pobudziłeś też mnie do refleksji dotyczącej Polski i Węgier, krajów które w naczalstwie UE są postrzegane jako wrzody Europy. Dla tych - rozdających karty "demokratów" - nie istotna jest niszcząca gospodarki Polaków i Węgrów (przez dziesięciolecia po transformacji ustrojowej) korupcja. Nie ważne skorumpowane i uprzywilejowane kasty sędziów, przez dekady broniące przestępczych "elit". Sędziów gotowych do wybielania łapowników i złodziei (białych kołnierzyków) w rodzaj przybocznego Tuska Sławusia Nowaka. Eliminacja takich "wybitnych" przedstawicieli Temidy wywołuje w UE oburzenie. Przeprowadzaną w Polsce reformę sądowniczą, czyli próbę uzdrowienia wymiaru sprawiedliwości, traktuje się jako zamach na demokrację.
Pytanie: dlaczego głównemu rozgrywającemu politykę europejską czyli politykom niemieckim zależy na utrzymaniu dotychczasowego status quo polskich sędziów? Nie istotne, że ich szeregi przetykają pospolici złodzieje kradnący w marketach wartościowe towary, nie ma znaczenia, że jak pospolite męty ("z roztargnienia";) okradają staruszkę. Mają pozostać nietykalni i basta!

Ech... dam sobie spokój. Mógłbym pokusić się o subiektywne wyjaśnienie powodów tej "przyjaznej" polityki Niemiec, którą tak boleśnie uwiera pisowska reforma koślawego sądownictwa.
Ale lepiej pozostać realistą, przecież i tak nie przekonam nieznacznej mniejszości Polaków, którym perfekcyjna socjotechnika mediów z obcym kapitałem (w tym nowocześniejszy od goebelsowskiej propagandy przekaz TVN-u) dokonały sieczki w mózgach. Niech sobie wierzą, że w Polsce i na Węgrzech rodzi się faszystowska dyktatura i PiS jest autorem rowu dzielącego Polaków.

Przepraszam, Marianie, że pod twoim tekstem dałem upust własnym wymądrzeniom, ale trumf głupoty zawsze działał mi na nerwy.

Pozdrawiam i gratuluję świetnego tekstu, Kaz
Marian dnia 11.10.2020 15:54
Dziękuję za odwiedziny i pierwszą część komentarza.
Drugą (tę dłuższą) uważam za nie na miejscu. "Upust własnym wymądrzeniom" powinieneś dać w Twoim tekście.
Kazjuno dnia 11.10.2020 22:20 Ocena: Świetne!
Osobiście poczułbym się zaszczycony, gdybym swoim artykułem/tekstem pobudził kogoś do refleksji. Przecież pisałeś o polityce Albanii, więc nie widzę nic niestosownego w dygresji historyczno-politycznej. Zresztą w pierwszej części komentarza, którą pochwaliłeś też dawałem "upust" na temat polityki Korei Północnej. Czyżby tak cię uwierał temat nam bliższy?
Marian dnia 12.10.2020 10:39
Nie dam się wpuścić w dyskusję niedotyczącą mojego tekstu.
Żegnam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
pociengiel
14/05/2025 00:17
Ach te kilka piór do robótek skrzydełkowych, czasem na… »
pociengiel
14/05/2025 00:04
Zdaję się autor przejechał się awansem po żałobnikach, bo… »
pociengiel
14/05/2025 00:02
Napierw pojawiły się stare łzy, aż doszedłem do ostatniego… »
pociengiel
13/05/2025 23:40
Dzięki, odpowiadam na pierwsze pytanie - niekoniecznie. »
Lilah
13/05/2025 21:00
Kiedyś byłem starszy... - czy Twój peel też się staje coraz… »
pociengiel
12/05/2025 17:39
Cicha albo burzliwa /albo alternatywa wykluczająca/ »
Miladora
12/05/2025 16:07
Albo jak fermentacja - czasem wychodzi wino, a czasem… »
pociengiel
12/05/2025 13:46
Poezja jest jak destylacja, przepędza na przykład obierki z… »
pociengiel
12/05/2025 13:40
Dziękuję, aniele interpunkcyjny, diakrytyczny stróżu… »
Miladora
12/05/2025 12:46
To pewnie musielibyśmy ją wymyślić. ;) Dziękuję i… »
Miladora
12/05/2025 12:43
Wszystko dobrze, panie F., ale o tym przecinku… »
pociengiel
12/05/2025 11:16
Sen o Marii - też w poczekalni najpierw Ciekawy przypadek… »
dodatek111
12/05/2025 11:16
Dziękuję Wam za czytanie. Wiersze przeważnie są lepsze od… »
dodatek111
12/05/2025 11:13
Dawne i nowe ciągle te same te same. Warto marzyć i pisać :)»
dodatek111
12/05/2025 10:42
A gdyby nie było poezji? Strach pomyśleć. Na szczęście jest… »
ShoutBox
  • retro
  • 10/05/2025 18:07
  • Dziękuję za Grechutę, ta wersja też jest niezwykła: [link]
  • Miladora
  • 09/05/2025 12:17
  • Na stronie głównej, w newsach, Lilu. :) Opcja - "dodaj news" - w panelu użytkownika. :)
  • Lilah
  • 09/05/2025 11:38
  • Dzięki, Milu. Dzięki, dodatku. A gdzie ew. zamieścić anons?:)
  • Miladora
  • 08/05/2025 23:36
  • Lilu - pochwal się tomikami, bo naprawdę jest się czym chwalić. Gratulacje. :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty