Oddział VI. Rozdział I - kuriozalnie_biala_mysz
Proza » Obyczajowe » Oddział VI. Rozdział I
A A A

Rozdział I Początek

 

Idąc białym, niekończącym się korytarzem wyobrażałam sobie, że niedługo poznam pewną tajemnicę. Otworzę bramę do nieznanego dotąd innym świata, jeśli tylko… znajdę odpowiedni klucz. Tak właśnie znalazłam się na tyłach wroga. Dźwięki docierały do mnie z oddali, a obrazy przesuwały się z dziwnie spowolnioną prędkością. „Naprawdę tutaj jestem?” pytałam sama siebie. Przed oczami wciąż miałam wzory wykładziny, na którą pół godziny wcześniej wpatrywałam się w gabinecie psychiatry.

Rozmowa trwała krótko. Z nadmiaru pytań i braku odpowiedzi zmieniła się w monolog. Do ust cisnęły mi się łzy. Z kieszeni wyjęłam wymiętą kartkę z podsumowaniem mojego ja: głupia, brzydka, nic nie znacząca, jeden wielki, bezwartościowy balast.

Tak trafiłam tutaj. Lekarka powiedziała mojej mamie, że nie mogę wrócić do domu. Nie byłyśmy na to przygotowane. Nie miałam ze sobą ubrań, ani podstawowych środków higieny. Następnego dnia miałam iść przecież do szkoły. Mama nie mogła mi drugi raz napisać zwolnienia z powodu wizyty u ortopedy. Nie musiałam się już nad tym zastanawiać. Znalazłam się w zupełnie innej przestrzeni. Przestrzeni, gdzie miałam szansę, choć przez chwilę poczuć się kimś innym.
– Wiesz gdzie teraz jesteś? Jaki jest dzień tygodnia? Czy słyszysz głosy? – pytała kobieta przy ladzie szpitalnej recepcji.
– Słyszę głosy ludzi przychodzących codziennie do sklepu, nad którym mieszkam.
– Dobrze. Teraz pójdziesz się przebrać.

W drugim pomieszczeniu czekał na mnie sanitariusz. Poszłam tam z mamą, a i tak procedura była dosyć krępująca. Pod szpitalną piżamą planowałam zostawić chociaż bieliznę.
– Stanik też trzeba oddać – wtrącił wąsaty facet. Nie słyszałam nigdy o kimś, kto próbowałby powiesić się na staniku, niemniej jednak moje zdanie w tej kwestii nie miało dużego znaczenia. Martwiłam się nie tylko brakiem górnej części bielizny, lecz także tym, że spodnie, z których musiałam wyjąć gumkę, ledwo trzymały mi się na biodrach. Nie miałam już niczego, co należałoby do mnie. Nie do końca zdawałam sobie sprawę również z tego, że prowadzą mnie do pomieszczenia, z którego nie wyjdę przez kilka następnych dni.
– Na jak długo ją zamykacie? – spytała z przerażeniem mama.
– Na tydzień – odparł mężczyzna, po czym z hukiem zatrzasnął drzwi.
Kiedy tylko weszłam do sali, przywitała mnie dwójka dzieci.
– Jak masz na imię? Za co siedzisz?
– Nie chcę o tym rozmawiać.
– To pewnie za to, co wszyscy. Też chcieliśmy się zabić, zobacz.
Po tej krótkiej wymianie zdań pokazali mi dosyć spore blizny na nadgarstkach.
– Próbowałem już trzy razy. Za każdym razem karetka mnie odratowała – przyznał chłopiec.
– A ja raz, jak mój ojciec powiesił się na żyrandolu. A ty czemu? – dopytywała dziewczynka. Nie wiedziałam, co mam im powiedzieć. Chciałam jak najszybciej się położyć i pójść spać. Ktoś wskazał mi łóżko, które znajdowało się w rogu sali. Zauważyłam, że leżała na nim różowa poduszka.
– Lepiej wybierz inne – doradził chłopiec.
– A co z tym nie tak? – Reszta osób zaczęła się śmiać. Najgłośniej rechotała nieco pulchna dziewczyna w rozciągniętym i poplamionym podkoszulku. Drobniejsza, z piegami i w ciemniejszych włosach odparła:
– Bo w tamtą poduszkę Maciek pierdzi. No chyba, że ją chcesz?
– Nie, dziękuję.

Rozbolał mnie brzuch. Popatrzyłam na inne dzieci i dostrzegłam, że w drugiej sali leżeli chłopcy, którzy wyglądali na prawie dorosłych. Ogarniało mnie coraz większe przerażenie. Skuliłam się na swoim łóżku. Nie znałam jeszcze reguł tej gry, a oni wiedzieli, że mają nade mną władzę.
– Wiesz, jak chcesz to mogę ci pomóc – zaczepiła mnie dziewczyna z piegami.
– Pomóc? W czym?
– Ochraniać cię, ale nie za darmo.
– Dziękuję, nie trzeba. Chyba pójdę spać – odwróciłam się do ściany.
Próbowałam nie myśleć o tym, co przyniesie noc.

 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
kuriozalnie_biala_mysz · dnia 07.12.2020 20:23 · Czytań: 538 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
Darcon dnia 07.12.2020 21:01
Biała myszo, widzę w tym rozdziale jeszcze sporo rzeczy do poprawienia. Osobiście wolę pierwsze rozdziały, które zaczynają się w sposób bardziej zaplanowany, jeśli chodzi o fabułę, ale też nie widzę przeszkód, żeby zaczynać je "tu i teraz", tyle tylko, że chciałbym mieć wtedy przed sobą przemyślaną i ułożoną treść. Właśnie dlatego, że wrzucasz czytelnika od razu w jądro akcji.
Pierwsze trzy akapity są ze sobą powiązane, a nagle w czwartym, nie wiadomo skąd i po co, pojawia się wątek z ojcem. Później znowu wracasz do bieżącej akcji. To jest chaotyczne.
Druga sprawa to nie najlepszy warsztat. Źle zapisujesz dialogi, a część zdań jest zbudowana w sposób charakterystyczny dla początkujących:
Cytat:
Z kie­sze­ni wy­ję­łam wy­mię­tą kart­kę, która sta­no­wi­ła pod­su­mo­wa­nie mo­je­go ja


Cytat:
Tym spo­so­bem tra­fi­łam tutaj.


Cytat:
Nie po­tra­fi­łam jak moja sio­stra igno­ro­wać nad­mia­ru pod­nie­sio­nych tonów po­przez pod­gła­śnia­nie radia


Cytat:
Po­wo­li sy­tu­acja ro­bi­ła się dla mnie coraz trud­niej­sza do za­ak­cep­to­wa­nia.

Cytat:
Ro­zej­rza­łam się po twa­rzach swo­ich współ­to­wa­rzy­szy. Naj­gło­śniej śmia­ła się nieco nie­chluj­na, więk­szych roz­mia­rów dziew­czy­na.


Jak kartka może stanowić podsumowanie?
kart­kę, z podsumowaniem
kartkę, na której było podsumowanie


To oczywiste, że tym sposobem, a nie innym.
Tak trafiłam tutaj.
I trafiłam tutaj.
Jestem tutaj.


A nie można napisać po prostu "podniesionych głosów, kłótni, nadmiaru krzyków"? Po co wymyślać dziwne sformułowania?

Popatrzyłam na dzieci.
Przyglądałam się dzieciom.


Większy rozmiar mogą być ubrania, nie ludzie.

Podsumowując, jeszcze trzeba nad tym popracować. Solidnie.
Pozdrawiam.
kuriozalnie_biala_mysz dnia 07.12.2020 21:15
Dziękuję za wskazówki, są dla mnie bardzo cenne. Popracuję jeszcze nad tym tekstem. Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty